|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
25-11-2017, 17:24 | #421 |
Reputacja: 1 | - Ratunku! - zawołał Elmer z desperacją w głosie. Oczyma wyobraźni już widział rozszarpanego Berwina, który stał zszokowany widokiem potwora. W przypływie sił, które jego mentor Grimmdalf nazywał adrenaliną, Lutefiks zerwał się na nogi i wycharczał słowa zaklęcia. Iskra światła błysnęła i popędziła w kierunku stwora. |
25-11-2017, 17:47 | #422 |
Northman Reputacja: 1 | Elmera bijom! Bodo bez wahania zawiesił się na krawędzi dachu i zeskoczył na ziemię. Nie czekał na reakcję, ani naradę z towarzyszami, lecz wytargawszy sieć zza pazuchy wślizgnał się do magazynu. Dojrzał stwora. - Bestia Chałosu! Mutant kurwa jego mać! - krzyknał chcac odwrócić uwagę drapieżnika od przyjaciół. Gdyby paszczak zaplatał się w sieci to mu Wanker planował cisnać w otwarta jape otwarty słoik “Maść na Szczury”. Niech poczestuje się trucizna domowej roboty szczurołapa, może osłabi mutanta.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
25-11-2017, 18:00 | #423 |
Administrator Reputacja: 1 | Ratunku? Ktoś się tam czaił? Trup kogoś zaatakował? Zaskoczonego okrzykiem Wilhelma zdążył wyprzedzić Bodo. Najwyraźniej bogowie obdarzyli szczurołapa świetnym refleksem, lub też Wanker, w przeciwieństwie do Wilhelma, spodziewał się kłopotów. Na kolejny okrzyk, obwieszczający pojawienie się mutanta, wyrwał maga z zaskoczenia. Wilhelm przekroczył próg magazynu gotowy na wszystkie, najgorsze nawet niespodzianki, gotowy do rzucenia czaru. I bez wahania posłał kulę pełną magicznej energii prosto w cielsko mutanta. |
25-11-2017, 22:01 | #424 |
Reputacja: 1 | Zaraz za Wilhelmem do wnętrza wślizgnął się Santiago. Oczywiście wcale nie dlatego, że obawiał się pozostać sam jeden na zewnątrz stanowiąc idealny cel dla niewidzialnych strzelców, ale dlatego, że skoro towarzysze potrzebwali pomocy, to Estalijczyk ruszał do walki. Czym byłoby życie bez deszczyku emocji związanych z walką? Bez tej niepewności co do szans na zwycięstwo, umiejętności przeciwnika, jego zwinności i opanowania? Walka zdecydowanie była potrzebna gorącokrwistemu męzczyźnie. Z pewnością nie mniej, niż bliskość nadobnej niewiasty. I może jeszcze paru innych rzeczy.... o których właśnie zapomniał dostrzegając monstrum wewnątrz magazynu. - Padre Fiodor jakoś dziwnie wygląda, prawda amigos? - Uśmiechnął się szeroko na przekór ciału, które miało zupełnie inny pomysł na popełnienie samobójstwa. De Ayolas zawsze uważał to za dość intymny czyn, a tutaj cała grupa właśnie zamierzała dać się zabić i zapewne pożreć. Estalijczyk spojrzał niepewnie na trzymane w ręku ostrze. Zdecydowanie za krótkie, jak na jego gust. Uznawszy, że poczwara raczej nie zrozumie wyzwania do walki po prostu rzucił się na nią bez słowa zamierzając tyle razy dźgnąć sztyletem, ile trzeba żeby posłać toto prosto do plugawego boga, któremu służyło.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
27-11-2017, 08:46 | #425 |
Reputacja: 1 | W swoim krótkim i jak wszystko na to wskazywało, dobiegającym końca życiu Berwin sporo widział. Babę z brodą, trójnogiego snotlinga, bezgłowego jeźdźca, ba nawet raz mutanta z jajami na czole, ale to coś wstrząsnęło nim do głębi, stał jak ciołek z niemal rozdziawioną gębą i jedyne co potrafił to gapić się na stwora. Nawet zamieszanie w magazynie nie wyrwało go z odrętwienia. |
27-11-2017, 21:51 | #426 |
Reputacja: 1 | Kiedy ci z bohaterów, którzy znajdowali się na zewnątrz, wbiegali do magazynu, w kierunku potwora, nie wiadomo czy mutanta czy może jakiegoś demona z piekła rodem, już leciała magiczna iskra wywołana przez Elmera. Zaraz za nią poleciała druga, niemal identyczna, która wystrzeliła z ręki Wilhelma. Obie trafiły w dziwaczne stworzenie, na moment nadając mu niesamowitego blasku, gdy rozlewały się magicznym wyładowaniem po jego ciele. Skóra zaskwierczała, a stwór zaskowyczał. A więc był podatny na magię, co w sytuacji, gdy awanturnicy nie mieli poważnej broni do walki wręcz, mogło okazać się sporym plusem. Bodo zakręcił siecią, ale tym razem nie wdał się w superbohatera. Splątane sznurki ominęły potwora i zaległy tuż obok Berwina, lądując na martwym ciele Sigmaryty. Do maszkary przyskoczył dzielny i nieustraszony południowiec Santiago, który nie bacząc na to, że w dłoni ma zaledwie sztylet, porównywalny wielkością z pazurami bestii, zaatakował. Błysnęła gorąca estalijska stal. Potwór był szybki, a nawet bardzo szybki, gdyż jednym, płynnym ruchem usunął się w bok i ciosy Santiago trafiły w pustkę. Zamieszanie jakie panowało w magazynie przysłużyło się Berwinowi. Krzyki, hałasy i ruch wokół niego, spowodowały, że otrząsnął się ze stuporu. Ze zdziwieniem stwierdził, że we wnętrzu budynku są już wszyscy i że wcale nie jest kolorowo. Istota szalała. Za kolejny swój cel obrała znajdującego się tuż obok niej de Ayolasa. Pazury cięły powietrze ze słyszalnym świstem, a dziwaczny pysk szukał twarzy Estalijczyka. Santiago był czujny. Unikami i zwodami zszedł z linii ciosów bestii, znów będąc gotów sam zaatakować. |
29-11-2017, 05:48 | #427 |
Northman Reputacja: 1 | Czarostwa ognie kuliste fruwały rozświetlajac drewniany magazyn i twarze obecnych niczym sztuczne ognie japy hałastry na Końca Roku festynie w Eppiswaldzie. Nie trafił Bodo mutanta sieciâ, lecz serca nie tracił. Zamachał nad głowa kamieniem w procy stapajac nisko na ugiętych nogach. - Łodejdz choliero, bo przyśniszsie... - Wanker z obrzydzeniem łypał na stwora. - Jak łupne bekchendem! - tupnał noga dodajac sobie animuszu, po czym znienacka strzelił pociskiem z furkoczacej broni.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 29-11-2017 o 05:52. |
29-11-2017, 09:46 | #428 |
Administrator Reputacja: 1 | - Przekleństwo na tych, co się hodowaniem takich potworów zajmują - warknął Wilhelm, gdy dokładniej się maszkarze przyjrzał. - I na tych, co broń porządnym ludziom zabierają - dodał. On sam nie miał z tym aż takich problemów - sam był, można by rzec, bronią. I postanowił z tego skorzystać, częstując potwora kolejną porcją magicznej energii. |
29-11-2017, 16:27 | #429 |
Reputacja: 1 | Elmer nie wiele mówiąc dołączył do Wilhelma i zaczął splatać czar. Jak się przypali tyłek takiemu stworu, to przestanie atakować porządnych ludzi. |
30-11-2017, 09:17 | #430 |
Reputacja: 1 | Siarczysty policzek jaki sam sobie wymierzył Berwin ostatecznie obudził go do działania. Nie zastanawiając się długo, bo i nie było po temu czasu chwycił leżącą u jego stóp sieć, jaką był cisnął wcześniej Bodo i rzucił nią w stwora próbując go oplątać. Ruszył też do przody, by splątanego potwora obalić, w razie możliwości. |