|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-03-2019, 12:24 | #61 |
Reputacja: 1 |
|
12-03-2019, 16:09 | #62 |
Reputacja: 1 | - No to postój. - Niepocieszony Oswald zatrzymał konia i przez chwilę krytycznie wpatrywał się w powalone drzewo i okoliczne krzaczory. - Dobre miejsce na zasadzkę, choć cała ta woda zalegająca w kałużach będzie chlupać przy każdym kroku. No chyba, że łucznicy... - Skomentował gdy byli już na ziemi.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
12-03-2019, 16:50 | #63 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
17-03-2019, 09:26 | #64 |
Reputacja: 1 | Morwena w pierwszej chwili chciała ruszyć do do pokoju Oswalda i Randulfa, ale szybko zmieniła zdanie kiedy pomyślała co mogą sobie pomyśleć inni o kobiecie chodzącej w nocy po pokojach dla mężczyzn. Informacje o wampirach czy nie kobieta postanowiła zostać i pójść spać, w końcu jutro też będzie mogła to powiedzieć. |
17-03-2019, 21:17 | #65 |
Reputacja: 1 | Oswald zatrzymał się ze swoim zamiarem rąbania powalonego pnia. Wbił swój toporek w drzewo i sam się o nie oparł plecami.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
17-03-2019, 21:29 | #66 |
Reputacja: 1 |
|
22-03-2019, 17:52 | #67 |
Reputacja: 1 | Oswald uśmiechnął się nieco rozbawiony. Jakby był młodszy i ładniejszy to można by nawet powiedzieć, że psotliwie. Choć określenie to do jego zarośniętej aparycji aktualnie zbytnio nie pasowało. Płaszcz ciągle w jednym miejscu poplamiony był dawno zaschniętą krwią i dla odmiany świeżym błotem do wysokości kolan, a w pień za nim wbity był toporek którym to przed chwilą chciał się po prostu przerąbać przez nieszczęsną kłodę.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
22-03-2019, 18:08 | #68 |
Reputacja: 1 | Z każdym słowem Oswalda Morwena była coraz bardziej zawstydzona i czerwona. Jej płochliwość w ukrywaniu swojego daru i wiedzy chyba właśnie przyniosła jej ciut problemów. - Och..- Było komentarzem jednym i chyba najbardziej właściwym do sytuacji. |
22-03-2019, 18:50 | #69 |
Reputacja: 1 | - Hmm... ciekawe. Choć niezbyt często spotyka się, żeby ktoś ciągał wszędzie ze sobą kocie to i nie wiadomo, że tak się da. W ogóle się nie spotyka. - Bosch w zamyśleniu pokiwał głową.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
31-03-2019, 16:48 | #70 |
Reputacja: 1 | Bohaterowie postanowili zawrócić tym samym pozwalając Randulfowi na odnalezienie drogi. Ten z kolei doskonale pamiętał, że jakąś klepsydrę temu minęli ścieżkę biegnącą właśnie w takim kierunku. Powinna ona mijać powalone drzewo. Ścieżka była dobra, w około było spokojnie, drzewa po obu stronach osłaniały tak, że bohaterowie odczuwali mniej wiatr, a co za tym idzie chłód. Wraz z drogą na przód zwierzęta zaczęły się zachowywać niespokojnie. Powoli zaczęło się ściemniać, a gdy bohaterowie dotarli do nie dużego placu, gdzie na samym środku znajdowała się piętrowa budowla, a tuż przed nią mała studnia. Zapadał już wieczór, gdzie słońce już znikało, a jego miejsce zajmował niemal że okrągły księżyc. Drzwi budowli były uchylone. Po zbliżeniu się do budynku konie zaczęły być jeszcze bardziej niespokojnie, rżały. Na około był tylko las i ścieżka, która szli, która to prowadziła dalej. Na około panowała cisza, pomijając szum liści, do którego bohaterowie zdążyli się już i tak przyzwyczaić. |
| |