|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-10-2019, 02:35 | #131 |
Reputacja: 1 |
__________________ The cycle of life and death continues. We will live, they will die. |
30-10-2019, 19:15 | #132 |
Reputacja: 1 | Felix z nietęgą mina wszedł do wspólnej chaty. Przeprowadzenie kogoś przez las to jedno, ale utkniecie w siole oblezionym nieumarłymi to zupełnie co innego. I to za marne pare koron!
__________________ Our sugar is Yours, friend. |
30-10-2019, 21:20 | #133 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Obca : 31-10-2019 o 09:43. |
31-10-2019, 23:24 | #134 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
31-10-2019, 23:33 | #135 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Nanatar : 04-11-2019 o 22:39. |
01-11-2019, 17:53 | #136 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
01-11-2019, 22:23 | #137 |
Reputacja: 1 | 21 Brauzeit 2518 KI, dom zgromadzeń Przemytnik skrobał dalej patyk pogrążając się w myślach. Sytuacja w Herrendorfie nie napawała optymizmem, ale stary traper jakoś nie do końca wierzył opowieściom miejscowych. Fakt, nigdy nie stanął twarzą w twarz z nieumarłym, ale zdążył się w życiu nasłuchać opowieści ludzi nieskorych do fałszu, a uczonych bardziej niźli chłopi z opuszczonej przez bogów wioski. Zdołał wywnioskować z tychże, iż nieumarli nie dysponowali intelektem większym niż za życia, więc sądząc po miejscowych, truposze jakie z nich powstawał musiał być głupsze niżli wspomniane kozy, więc nie skore do zasadzania pułapek i zapędzania uciekinierów na powrót do wsi, bo przecie jeśli kto głupi jak koza był, to i skomplikowanych gambitów niezdolny, więc tę opowieść można było włożyć między ludowe klechdy napędzane strachem. Zresztą jak miejscowy kapłan wysłał listy? Przecie nie wykrzyczał ich w powietrze i ktoś je dosłyszał w Remer, tylko młodego Odo posłał na koniu. Chłopi, jak to chłopi się po prostu bali. Nie zmieniało to faktu, że Franz wierzył, że nocami pod mury mogą podchodzić powstali z grobów martwi. Nie wierzył też w to jakoby zjedzony wąż pokąsał kogo od środka do okrutnej śmierci przywodząc. Toż kmieć musiał gada wpierw pogryźć, bo w całości nie połknął, a powszechnie wiadomym było, że wapory ludzkie wszelakie jadło w gówno obracały, a gówna co gryzło, to jeszcze nikt w Imperium nie widział. Bujda to słowem być musiała, a kmiotki pewno tylko łakomie na kaczkę spozierały i apetyt Remerczykom odebrać chciały. Mimo celnych spostrzeżeń sprawa i tak nie była kolorowa. Przecie czarodzieje, albo czciciele Morra nie zjawili by się tu bez powodu, a też pewnikiem nie skłoniło by ich do tego kilku nieumarłych. Tak czy owak, traper wolał się trzymać od spraw czarodziejów z daleka. Mógł zostać we wsi kilka dni w oczekiwaniu na magiczke. Mauer znał sędziegu Brunsteina na tyle, że wolał go ukontentować wracając do Remer ze szlachcianką, ale nie miał zamiaru zostać tu przesadnie długo. - Obaczym co będzie. Nie wiem jak kompania, ale ja, jeśli pani Lautermann zechce zostać tu na dłużej, wracam do Remer, nic tu po mnie. |
02-11-2019, 20:06 | #138 |
Reputacja: 1 | Karl nie spieszył się. Uznał, że miał czas. Chata którą zajął była ciepła i przytulna,ale kmiotek zdołał zabrać większość zgromadzonego w domu jedzenia, przez co rzezimieszek zmuszony był się ruszyć do wspólnej sali, gdzie była reszta. Przymknął więc drzwi domostwa, wyszedł na ganek i przeciągnął się, patrząc na chmurne niebo.
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est Ostatnio edytowane przez Asmodian : 05-11-2019 o 10:54. |
06-11-2019, 19:23 | #139 |
Dział Postapokalipsa Reputacja: 1 |
|
06-11-2019, 19:28 | #140 |
Reputacja: 1 | Nim wieśniacy jeszcze zdołali się zupełnie wynieść z chaty, Felix sapnął zdenerwowany i nadział przed chwilą wycięte kacze serce na koniec noża.
__________________ Our sugar is Yours, friend. Ostatnio edytowane przez Cattus : 06-11-2019 o 19:53. |