Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26-05-2021, 12:09   #211
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Las nie był zbyt gęsty, więc można było poruszać się dość swobodnie, nie obawiając się, iż krzewy czy korzenie spowolnią poruszanie się.
A wnet okazało się, iż pośpiech był konieczny, przynajmniej po to, by ocalić jedną z kobiet. Drugiej nic już nie mogło pomóc.

Napastników, jak się okazało, było dwóch. Dwa dzikusy, które napadu dokonały w celach zgoła innych, niż się tego Felix spodziewał. Rabunek, gwałt - to można było zrozumieć, ale kanibalizm? Trzeba było pozbyć się tego plugastwa, które stanowiło hańbę dla ludzkiej rasy.

Może udałoby się osiągnąć ten cel bez większych problemów, gdyby nie trzask złamanej gałązki, na który dzikusy zareagowali natychmiast. Lecz nie rzucili się do ucieczki, lecz spróbowali obronić swój łup.
Albo i powiększyć zapasy...

Felix mógłby strzelić i nie uznałby tego za marnowanie prochu, lecz uznał, że huk wystrzału mógłby wzbudzić zainteresowanie kolejnych dzikusów lub innych mieszkańców lasu. A tego lepiej było uniknąć.

Z rapierem i lewakiem w dłoniach Estalijczyk zaatakował najbliższego dzikusa.
 
Kerm jest offline  
Stary 26-05-2021, 14:43   #212
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Tak jak podejrzewał, udało mu się podejść nieusłyszanym prawie pod same plecy stworów. Rzut oka na sytuację i podjął decyzję. Gdy Klaus odda swój strzał, Bardin rzuci się obok niego i zaatakuje kogokolwiek, kto z tych dwóch będzie jeszcze żywy. Będzie napierał rozważnie aż do skutku, starannie wybierając trajektorię ciosu i koordynację z tarczą. Może nie był tak skuteczny, jak khazadzcy wojownicy, ale powoli piął do swego. Zresztą, walka jak walka. Trzeba było się tłuc do skutku. To w zaciszu warsztatów, gdzie powstały pancerze i zbroje, tam rozgrywała się prawdziwa walka. Dzięki niej wojownicy mogli na placu boju mieć ciut większe szanse.

Jeżeli to potrzebne by dobiec do przeciwnika, to w pierwszej rundzie szarża.
W każdej następnej wycelowanie+atak.
Gdyby przeciwnik uciekał i była szansa na strzał bez towarzyszy na linii strzału - strzał z łuku.
Potem rozglądanie się po pobojowisku, doglądanie ewentualnych rannych.
Obejrzenie kobiet.
Wykorzystanie swojej wyjątkowej spostrzegawczości


 
Gladin jest offline  
Stary 27-05-2021, 11:00   #213
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Nie mieli większych problemów, żeby dotrzeć do miejsca, skąd dochodził krzyk. I właściwie dotarli tam w ostatniej chwili, bo jedna z zaatakowanych kobiet nie żyła, a drugą pewnie za moment spotkałby ten sam los. Klaus zmarszczył tylko gniewnie brwi, widząc, jak jeden z dziwnych nieznajomych zajada się skórą z twarzy zamordowanej kobiety. Widział w życiu wiele okropieństw, ale z kanibalami miał do czynienia po raz pierwszy.

Miał po cichu zaproponować, by wziąć ich obu z zaskoczenia, gdy gałązka pod stopą Bardina chrupnęła i tamci zorientowali się, że mają widownię. Szaleństwo w ich oczach dawało do zrozumienia, że logicznie to oni myśleć nie będą i zamiast wziąć nogi za pas, ruszyli na Weghorsta i towarzyszy.
- Lubisz ludzkie mięso? Nażryj się tym! - rzucił do nadbiegającego dzikusa Klaus, po czym wycelował kuszą samopowtarzalną i nacisnął spust, opróżniając magazynek pełen bełtów.

Czy trafił, czy nie, zamierzał odrzucić szybko broń dystansową i chwycić za miecz. Resztę walki dokończy w zwarciu.
 
Ayoze jest offline  
Stary 27-05-2021, 19:02   #214
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Vessa nie była zazwyczaj jakąś bohaterką która stawała w obronie niewinnych i słabych. Przynajmenij nigdy tak o sobie nie myślałą, ale widząc obie kobiety w takiej sytuacji coś w niej się szarpnęło i ryszyła prawie że na oślep na przeciwnika przy ruszającej się jeszcze kobiecie.

- Raaahhhhh! - Krzyknęłą nacierqając na zwierzę bo człowiekiem tego nazwać się nie dało.
 
Obca jest offline  
Stary 29-05-2021, 09:46   #215
 
Quantum's Avatar
 
Reputacja: 1 Quantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputacjęQuantum ma wspaniałą reputację
Vessa, Klaus, Felix, Bardin

Felix z gracją godną Estalijczyka ruszył na spotkanie nieokrzesanego, dzikiego mężczyzny. Rapier awanturnika zatańczył w powietrzu, rozcinając głęboko skórę na piersi przeciwnika. Dodatkowo zwadźca ustawił się tak sprytnie, by nie zasłaniać wroga Klausowi. Wypuszczone z kuszy automatycznej bełty przecięły ze świstem powietrze, trafiając dzikusa w tors oraz szyję i zakończyły w ten sposób jego nic nie warty żywot.

W tym samym czasie Bardin zaszarżował na biegnącego w jego stronę dzikusa. Zamachnął się młotem, trafiając wroga w lewy łokieć. Słychać było tylko paskudny odgłos łamanej kości, tamten zawył nieudolnie i wytrącony z równowagi padł na kolana. Chwilę później pojawiła się przy nim Vessa, zatapiając ostrze miecza w szyi mężczyzny. Buchnęła krew, dzikus padł w konwulsjach na leśne runo i w końcu znieruchomiał.

Na niewielkiej polance zapanowała cisza.

- Dziękuję za ratunek - powiedziała w końcu ładna, czarnowłosa kobieta. Była młoda, mogła mieć lekko ponad dwadzieścia lat. Jej prawy policzek był czerwony i spuchnięty, nosił ślad po uderzeniu jednego z dzikusów. - Mam na imię Katrin. Marnie bym skończyła, gdyby nie wasze nadejście. Biedna Roda… - Spojrzała w stronę martwej kobiety. - Nie miała tyle szczęścia.

Bohaterowie przyjrzeli się obu. Martwa Roda nosiła suknię i koszulę w krzykliwych kolorach, na głowie miała zieloną chustę. Na tyle, na ile można było to dostrzec, jej skóra zdawała się smagła. Katrin była jej przeciwieństwem. Odziana na modłę imperialną, w ciemne spodnie, wysokie buty, tunikę i kubrak, cerę miała jasną, żeby nie powiedzieć bladą. Podniosła z ziemi swój zaostrzony kij.
- Od pewnego czasu podróżuję z moją przyjaciółką w taborze Strigan - rzuciła, widząc, że jej się przyglądają. - Ich obóz jest niedaleko stąd, w lesie. Chodźcie ze mną, w ramach podziękowania za uratowanie mi życia, chciałabym wam to wynagrodzić noclegiem, jadłem i napitkiem. Zmrok się zbliża, a tutaj w nocy jest niebezpiecznie. Striganie to dobrzy ludzie, przyjmą was jak swoich. Będę musiała też poprosić, by ktoś pofatygował się po ciało biednej Rody.

- Nasi towarzysze czekają na głównej ścieżce
- powiedziała Vessa.
- Chodźmy więc i po nich, dla wszystkich znajdzie się miejsce w obozie - odparła Katrin, odgarniając kosmyk włosów za ucho.

Bardin
Podczas gdy towarzysze rozmawiali z uratowaną kobietą, Bardin przeszedł się przy martwych ciałach dzikusów, przyglądając się im uważnie. Od razu w oczy rzucił mu się sztylet jednego z nich. Wcześniej nie zwrócił na to uwagi, ale teraz, biorąc go w dłoń, był pewien, że ostrze zostało wykonane z wyjątkowego, bardzo rzadkiego metalu - gromrilu. Tylko krasnoludzcy kowale-zbrojmistrzowie wiedzieli, jak obrabiać niezwykłą rudę i wykuwać z niej broń. Ostrze tego sztyletu nie wyglądało jednak na krasnoludzką robotę; żaden z nich nie podpisałby się pod tak niechlujnym i niewprawnym wykonaniem. Pozostawało więc pytanie, jak ten dzikus wszedł w jego posiadanie?


Wszyscy

Grupa ratunkowa wróciła z Katrin do miejsca, gdzie czekali Zachariasz z Galebem. Felix przedstawił kobietę, streścił im sytuację, jaka miała miejsce w lesie i wspomniał o obozie Strigan nieopodal oraz zaproszeniu czarnowłosej na nocleg.
- Tak, jak mówiłam, las po zmroku jest naprawdę niebezpieczny, a w naszym obozie będziecie mogli spokojnie odpocząć przed dalszą drogą. A gdzie właściwie zmierzacie, jeśli można wiedzieć? Może będę mogła jakoś pomóc? Albo Ionut, przywódca taboru. On zna te okolice jak własną kieszeń. - zakończyła, ciekawa odpowiedzi bohaterów.
 
Quantum jest offline  
Stary 29-05-2021, 17:28   #216
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- Zabierzemy cię i ciało twojej towarzyski do waszych ale za gościnę podziękujemy. - Powiedziała Vessa. Dla niej Striganie nie byli ludźmi godnymi zaufania nawet jeśli mieli wobec ciebie dług wdzięczności. Czuła że ta wdzięczność sprowadzi się do tego że ich nie zabiją kiedy zabiorą im cały dobytek. O ile nic nie szkodzi by odprowadzić dziewczynę i ciało do jej pobratymców to Vessa była by bardzo ostrożna przyjmując pomoc od tych włóczęgów.
 
Obca jest offline  
Stary 29-05-2021, 18:12   #217
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Poszło szybko i bez żadnych ran z ich strony, czyli tak, jak Klaus lubił. Ocalona młoda kobieta szybko się przedstawiła, choć na Strigankę nie wyglądała i z pewnością nią nie była. Jej blada skóra bardziej przypominała mu cerę nieboszczki, niż żywej osoby. Być może to doznane przerażenie sprawiło, że zrobiła się biała jak kartka.
- Skoro las taki niebezpieczny, to co tutaj robiłyście tylko we dwie? - Zapytał Weghorst, wyciągając z martwego dzikusa bełty i chowając je do magazynka.
- Jestem zielarką, wybrałam się do lasu na poszukiwanie krwawnika i dziurawca, bo mi się skończyły - odpowiedziała Katrin. - Rodę zabrałam ze sobą dla towarzystwa. Miałam trzymać się blisko obozu, ale najwyraźniej w poszukiwaniu ziół zapuściłyśmy się za daleko i obie natknęłyśmy się na tych... dzikusów. - Kobieta skrzywiła się, zerkając w stronę martwych mężczyzn.

Resztę pytań zostawił pozostałym, zastanawiając się nad tym strigańskim taborem. Nie od dziś wiadomo było, że Striganie postrzegani byli tu i ówdzie jako zwykli złodzieje i oszuści. Znani byli też z dziwnych zwyczajów i obrzędów, zwłaszcza rzucania wróżb i klątw wszelkiego rodzaju. Ponadto ponoć w zamierzchłych czasach lud ten czcił wampiry jako swoich bogów. Tak przynajmniej mówił mu jego mistrz, Baltazar.
- Zabierzemy ciało twojej towarzyszki do obozu - rzucił beznamiętnie, wyciągając z plecaka koc. - Striganie na pewno będą chcieli ją pochować.
Ułożył koc obok zwłok i delikatnie przeniósł je na materiał, po czym całkowicie zawinął.

Gdy mieli wracać do reszty kompanii, przerzucił sobie ciało nieboszczki przez ramię.
- Miejmy się na baczności, nie podoba mi się to wszystko - powiedział tylko przelotnie i po cichu do reszty drużyny, gdy mijał ich w drodze powrotnej, wychodząc na przód pochodu.
Po dotarciu na miejsce Felix wszystko wyjaśnił Galebowi i Zachowi, więc się nie wtrącał. Poparł za to Vessę.
- Zgadza się, odprowadzimy cię do obozu, ale nie będziemy tam nocować. Co do przywódcy taboru, może w ramach podziękowania opowie nam parę rzeczy o okolicznych lasach. - Tutaj wzrok przeniósł na towarzyszy. - Pamiętacie wieżę, o której mówił Zahloustek? Może Striganie będą coś o niej wiedzieć. Nie zaszkodzi popytać.
 
Ayoze jest offline  
Stary 29-05-2021, 19:16   #218
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Byli na tyle zgraną ekipą, że rozprawienie się z dwójką kanibali nie sprawiło im żadnych kłopotów.
Felix wytarł ostrze rapiera w odzienie jednego z dzikusów, po czym schował bron i podszedł do ocalonej kobiety. Wyciągnął rękę, by pomóc jej wstać.

- Felix - przedstawił się.

Przez moment zastanawiał się, czy warto przyjmować zaproszenie, jako że Striganie nie cieszyli się najlepszą opinią, lecz zanim zdążył wyrazić swą zdanie z odpowiedzią wyrwała się Vessa.

- Jak liczna jest ta grupa? - spytał. - I dokąd jadą? Północ, południe, wschód czy zachód?
- Tabor składa się z trzydziestu Strigan, zarówno mężczyzn jak i kobiet. Wiem, że jutro mają zamiar ruszyć na zachód
- odpowiedziała.
 
Kerm jest offline  
Stary 30-05-2021, 18:59   #219
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Bardin zafrasował się bardzo znaleziskiem. Przestał się na razie interesować całą resztą i nie chwaląc się przed ludźmi, ruszył do Galeba.
- To znalazłem przy dwóch zabitych dzikusach - oznajmił mu i wyciągnął znalezisko na otwartej dłoni. Czekał, co ten odpowie. Krasnolud wiedział, że gromril jest ulubionym metalem kowali run. Co więcej, tylko oni wiedzieli jak go obrabiać. Czy znalezisko można było nazwać obrobionym? To była kwestia dyskusyjna. Ale ktoś miał dostęp do surowego gromrilu. Czyli mógł odkryć nieznane złoże. Wobec takiego nie można było przejść obojętnie.
- Pokazujemy to pozostałym? - zapytał starszego khazda, zdając się na jego decyzję. Nie tylko z powodu starszeństwa, ale również dlatego, że był kowalem run.

- Zach - zwrócił się do niziołka. - Czy dałbyś radę wytropić, skąd przyszli napastnicy? Pokażę, gdzie odbyła się walka.

Od Katrin chciał się dowiedzieć tylko tego, co wiedziała o napastnikach. Ale niestety nie wiedziała nic.
- Nie mam pojęcia. Ani kim są, ani skąd przyszli. Nie zauważyłyśmy ich, a potem było już za późno. Ten las pełen jest dziwactw, może gdzieś tam w jego głębi żyje banda kanibali. Ja w każdym razie nie chcę się o tym przekonywać - zadrżała.
Inżynier planował spróbować dowiedzieć się czegoś więcej od strigan, skoro postanowili się do nich udać. Trochę podjedzą i udadzą się dalej. Gdzie to dalej było, tego jeszcze nie wiedział.
 
Gladin jest offline  
Stary 31-05-2021, 20:50   #220
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- No jak nie, jak tak – odpowiedział krasnoludowi Zachariasz, zainteresowany tym, co wydarzyło się w lesie. U nich na trakcie, nie działo się nic, więc przez ostatnie chwile niziołek wyciągał szyję i nadstawiał uszu w kierunku, gdzie toczyła się walka. – Pytasz czy dam radę? Wiesz, tak samo pytali niejaką Rajmundę Oberlachen z Wurtzen, zatrudnioną w burdelu U Ani. A czemu tak pytali? Bo widzisz, Rajka uznała, że w ciągu wieczora wygodzi nie mniej niż dwudziestu siedmiu chwatom z stacjonującej w miasteczku IV Doborowej Kompanii Strzelców, tym samym bijąc rekord należący do starej Frau Butternecker zwanej swego czasu Lokomotywą. A skończyło się to tak, że potem w miasteczku opowiadali, że Rajmunda rozpuknęła się od dymania niczym balon, a w końcu pękła, przyprawiając do tego leżącego właśnie na niej lejtnanta Joppeblaucha o głuchotę i koszmary. A rekord nie został pobity…

Po opowiedzeniu krotochwili Zachariasz ruszył za Bardinem na poszukiwania śladów, mając się na baczności oczywiście i trzymając w pogotowiu kuszę. Nie chciał skończyć jako posiłek w żołądkach leśnych kanibali. A propos posiłków… - Słyszałem, że stirgański kociołek ma magiczną moc, chętnie bym spróbował – rzucił do kompanów wchodząc między drzewa.
 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:01.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172