|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
29-05-2007, 18:25 | #121 |
Reputacja: 1 | Upiór Arklema uporał się z przeciwnikiem i poszedł ku zjawie. Podszedł do zjawy i ciął ja od tyłu tamta zakrzyknęła i złapała go za ramię. Arklem Nekromanta zwarł się w serii cięć. mimo krótszej broni radził sobie z tobą był lepszym szermierzem. Był szybszy i silniejszy Ty miałeś dłuższą broń. Pod koniec mogłeś się tylko bronic, nie dał Ci czasu na rzucenie zaklęcia. Katrina Miałaś szczęście, że zjawa walczyła z upiorem, oba wampiry zwarły się w serii ciosów. Arklem powoli ograniczał się do obrony, mimo dłuższej broni był gorszym szermierzem.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
29-05-2007, 20:39 | #122 |
Reputacja: 1 | Na to czekała. Złapała kuszę, załadowała ją i zabrała sie do uważnego celowania. Co jak co, ale chwilowo wolała pomóc Arklemowi. Dokładnie, precyzyjnie namierzyła ich wspólnego przeciwnika i posłała bełt w jego stronę.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
30-05-2007, 18:14 | #123 |
Reputacja: 1 | Arklem Nie zdążyłeś sparować, czujesz jak coś ciepłego spływa Ci po lewej ręce. Wyprowadziłeś następny cios, który został sparowany. Następna rana tym razem na prawej nodze, ale to tylko draśnięcie. Kątem oka widzisz jak upiór dekapituje zjawę. Katrina Napinanie kuszy niemiłosiernie się dłuży, nekromanta zdążył dwa raz zranić Arklema. Widzisz jak upiór pozbawia zjawy głowy i kuśtyka do nekromanty. Niema kilku żeber, połowy prawej ręki i kuśtyka na lewą nogę. Wreszcie napięłaś kuszę. Wycelowałaś w wampira i oddałaś strzał. Wszyscy Nekromanta właśnie zamachiwał się do kolejnego ciosu gdy bełt przeszył mu pierś tuż przy sercu. Gdy postąpił chwiejnie dwa kroki, Arklem ciął go w głowę. Wampir upadł jak kłoda do tyłu. Ledwo dosłyszeliście jego słowa. -Wiem gdzie jest księga i zabiorę tą wiedzę do grobu.- Wampir zaśmiał się i opluł krwią. -Nie macie nic wartościowego dla mnie. Wampir powoli umiera. Nad cmentarzem zapada cisza.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
03-06-2007, 10:32 | #124 |
Reputacja: 1 | Usiadła z wrażenia i rzuciła barwną wiązankę. Spojrzała pytająco na Arklema. Co jak co, ale musieli zdobyc tą cholerną księgę! -Co byś chciał w zamian za tą informajcę?- zapytała umierającego. To głupie pytanie było jej ostatnią nadzieją.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
03-06-2007, 15:14 | #125 |
Reputacja: 1 | -On nam tego nie powie. Nie mamy nic cennego, ale ja mam pytanie wampirze. Ile jesteś gotów dać za wieczne życie? Ja potrafię to zrobić. Uwiężę twoją duszę w butelce gdzie poddana najstraszliwszym czarom i męką będzie gniła wiecznie wystawiona na pośmiewisko wszystkich innych twojej rasy... Czyżby honor nie miał dla ciebie znaczenia? Równie dobrze mogę sprawić że będziesz mi służył po śmierci jako zombi i wtedy powiesz mi wszystko co chce wiedzieć bo będę twoim panem. Więc decyzja należy tylko do ciebie, a jak nie to sam znajdę tę przeklęta księgę. A twoją dusze rozbije zę nawet twoja nekromancja ci nie pomoże. Odwrócił głowę w stronę katriny. -Dziękuje za pomoc nałożnico. Usmiechnął sie drwiąco i ponownie przerzucił wzrok na nekrachę. -Wybieraj.... [Uzywam wampirzej zdolności by go zahipnotyzować i wyciągnąć tą informacje]
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |
03-06-2007, 15:30 | #126 |
Reputacja: 1 | Wampir rozszerzonymi oczami patrzył na Arklema. Widać było jego strach. -Jaką mam gwarancję, że i tak tego nie zrobisz? Powiem wam a Ty kobieto dobijesz mnie, moje zwłoki poćwiartujesz. Księga jest u burmistrza w skrzyni. Skrzynia jest w lochu. Zejście do lochu jest pod skrzynią z winem. Żeby się do niej dostać, trzeba pokropić na skrzynie własną krwią. Burmistrz niej nie wiem. Wampir na waszych oczach kona. Jego klatka piersiowa jeszcze przez chwilę nierówno unosi się.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |
11-06-2007, 21:28 | #127 |
Reputacja: 1 | Skrzywiła sie nieznacznie na określenie 'nałożnica' ale nic nie powiedziała. Nie uśmiechała sie jej perspektywa babrania sie z tym wampirem, więc gdy powiedział już gdzie jej księga, wstała lekko z ziemi, otrzepała ubranie i spojrzała na Arklema. -Idziemy?- zapytała krótko. Zobaczyła już że z nim nie ma co żartować. Pozbyła sie reszty, a on niech będzie. Może jej jeszcze pomóc, a gdy już otrzymają zapłatę, kazde pójdzie w swoją stronę i będzie wszystko w porządku.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
11-06-2007, 21:57 | #128 |
Reputacja: 1 | Noc wzbierała na sile tak samo szybko jak Nekrarcha owe siły tracił. Perspektywa rychłej śmierci szybko przywróciła rozum upadłemu wampirowi. Arklem jednym szybkim ruchem oddzielił głowę od ciała umierającego kończać tym samym męki pobratymca. -Niech twoja dusza nigdy nie zazna spokoju jak i każdego kto tak jak ty stanął mi na drodze. Rozejrzał się po cmentarzu. I spojrzał na Katrine. -Nie chciałbym żeby któremuś z nas coś sie stało a szczególnie by drugie padło ofiarą pierwszego jak tamten. Wskazał ręką ciało Bartholomea. - Zwą mnie Arklem Von Carstein jestem jak wiesz wysłannikiem lorda, i chciałbym byś zrobiła cos dla mnie.... Ja mam pieniądze a ty masz piękne ciało nie do końca ludzkie ale ciało na ile je cenisz? Zastanów się nad tym. A teraz chodźmy... Odwrócił sie i zaczął iść w stronę ratusza gdzie miał zamiar spotkać burmistrza który ksiegę przetrzymywał. -Chodź moja droga....
__________________ Dyplomata to ktoś, kto mówi ci abyś poszedł do diabła, a ty cieszysz się na podróż... |
11-06-2007, 22:32 | #129 |
Reputacja: 1 | Gdy Arklem odwrócił sie do niej plecami na jej twarzy wykwitł krzywy, bynajmniej nie przyjemny uśmiech. "Masz pieniądze...? No to o co ty mnie jeszcze pytasz... Nie ma sie nad czym zastanawiać..." pomyślała sobie, ale nie powiedziała tego na głos. Przytroczyła kuszę do paska, i poszła za Arklemem, omijając leżące na cmentarzu zwłoki z lekkim niesmakiem.
__________________ Każdy powinien mieć motto. Nawet jeśli jest dziwne: "I'm greedy, not stupid..." Widzicie? |
12-06-2007, 18:51 | #130 |
Reputacja: 1 | Szliście przez cmentarz szybkim krokiem. Za około dwie godziny zacznie świtać więc chcieliście jak najszybciej dostać się do burmistrza. Kiedy dochodziliście do bramy strażnicy ją otworzyli. Spytaliście się od drogę. Po kwadransie błądzenia po mieście, które swoją drogą nie było anie okazałe ani duże, doszliście przez nikogo nie niepokojeni do domu burmistrza. Dom był piętowy i pomalowany na biało. Otaczał go półtorametrowy murek. Za murka widzieliście mały ganek i okna. Wszędzie światła były zgaszone. Arklem dostrzegł psią budę. Stoicie w milczeniu, nie słyszycie nic: ani kroków, ani rozmów.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |