Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-06-2011, 15:11   #201
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Został pozbawiony przytomności, obity i ciśnięty w jakiś śmierdzący szczynami dół. Znowu poczuł się jak wtedy, gdy trafili do obozu bandytów w lesie, w celu ratowania dziewczyny. I w co się to wszystko przerodziło? Okazało się, że stanęli po złej stronie konfliktu, który miał poważniejsze konsekwencje niż można się było spodziewać. Pradawne zło, zniszczenie świata...

Jednak teraz takie rzeczy nie miały znaczenia. Skalfkrag obudził się w końcu. Był rozkuty i niemalże nagi, nie licząc przepaski na biodrach, osłaniającej jego przyrodzenie. Co gorsza otoczony był przez mutantów, gdyż jak inaczej można było nazwać człekokształtne istoty o całkiem czarnej skórze, władające niezrozumiałą dla nikogo mową.

Szybko zorientował się gdzie są i o co chodzi. Byli na arenie, mieli walczyć o swoje życie. I jak to w takich przypadkach bywa, ich przeżycie zależało od współpracy. Skalfkrag aż jęknął gdy o tym pomyślał. Z kim miał tu współpracować? Z elfami, które dobrze władały jedynie łukami... Z owładniętymi jakimiś szaleńczymi wizjami fanatykami boga Imperium? A może z tym pieprzonym gryzipiórkiem, którego wciąż miał ochotę zamordować. Krasnolud podniósł z ziemi miecz i rozejrzał się dookoła. Czuł wypełniającą go moc płynącą ze znaku. Chciała wyrwać się na zewnątrz, dać upust nagromadzonej khazadzkiej furii.

Skalfkrag powoli obracał się wokół własnej osi, bacznie przyglądając się przeciwnikom. Oceniając swoje szanse i szukając ich słabości. Było ich sześciu, więc w normalnej sytuacji szanse byłyby wyrównane. Ale patrząc na swoich towarzyszy, Skalfkrag wiedział, że stoją na przegranej pozycji. Aż śmiać mu się chciało, gdy widział Bartholomausa z mieczem w ręku, wykrzykującego coś i szaleńczo machającego orężem. Skalfkrag skupił się na jednym z mężczyzn uzbrojonych w miecz i tarczę. W takiej jak ta walce, duże znaczenie miała odpowiednia osłona i taka tarcza zapewniłaby ją krasnoludowi.
- No to zatańczymy – powiedział na głos i machnął parokrotnie mieczem, markując krzyżowe ciosy. Pozwolił aby siła znaku wypelniła jego ciało i wówczas skupił swoją uwagę na czubku miecza. Sam był owym mieczem. Ryknął jak byk i skoczył w kierunku obranego przeciwnika. Za sobą słyszał wrzaski chyba mordowanego skryby...
 
xeper jest offline  
Stary 28-06-2011, 03:59   #202
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Obudziwszy się w obco wyglądającym pomieszczeniu, Hugo był pobity, skołowany, upokorzony i ociekający wodą. Coś takiego nie pojawiało się nawet w jego snach dopóki nie zaangażował się w sprawę kupca i jego zaginionej córki. Przygnębiony i przytłoczony ostatnimi wydarzeniami — a nade wszystko po prostu wyczerpany — nie miał ochoty nawet ruszyć się z miejsca, lecz wyposażeni w pałki mężczyźni byli dość stanowczy. Nie będąc pewnym, gdzie się znajduje, zaniepokojony przez otaczający go czarny "pomiot Chaosu", Hugo niepewnie wyszedł na piach areny.

Miecz ciążył mu w dłoni jak nigdy dotąd, ale widząc zbliżających się przeciwników, Wesser zmusił się do wytężenia sił. Czuł się zbyt słaby, aby zaszarżować na wrogów, i przypomniał sobie, że według czytanych przez niego niegdyś ksiąg wyznawcy Sigmara zawsze preferowali ostrożną walkę, gdyż cenili życie ludzkie. Hugo również cenił swe życie, toteż, podziwiając po raz kolejny mądrość nauk Młotodzierżcy, postanowił przyjąć postawę defensywną. Sigmaryci skupiali się także na taktyce; Hugo zdawał sobie sprawę z tego, że gdy dwoje działa razem, to są silni jak trzech. Podszedł zatem do elfów i zaproponował im:
— Powinniśmy współpracować. Ja skupię na sobie ataki wrogów, a wy uderzcie w nich od tyłu.

Aby zwrócić na siebie uwagę, mężczyzna zaczął krzyczeć głośno, wzywając imię Sigmara, i machać bronią w stronę gladiatorów. Gdy rozległa się komenda ogłaszająca początek walki i wojownicy na nich ruszyli, Hugo jak najbardziej ostentacyjnie skierował się w stronę tych, którzy byli najbliżej. Skupiał się na parowaniu i unikaniu ich ciosów, natomiast gdyby któryś z walczących z nich ludzi zwrócił się ku elfom, zamierzał potraktować go dobrze ostrzem miecza.
 
Yzurmir jest offline  
Stary 28-06-2011, 22:44   #203
 
pawelps100's Avatar
 
Reputacja: 1 pawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumnypawelps100 ma z czego być dumny
Gdy elf w końcu się ocknął, stwierdził, że znajduje się w dziwnym pomieszczeniu. Wydarzenia ostatnich dni z trudem wracały z otchłani niepamięci, ale w końcu Valahuir przypomniał sobie wszystko , co się zdarzyło. Zdradę, ich niedoszłą śmierć, a w końcu bicie. Nic więcej nie pamiętał- po prostu obudził się w tym miejscu.

Valahuir nie miał dużo czasu na rozmyślania, bowiem razem z resztą został bezceremonialnie wypchnięty do wielkiej sali pozbawionej dachu.
Elf nigdy takiej nie widział. Przerażał go ogłuszający wrzask tłumów, ale po chwili się opanował.
Zobaczył bowiem ludzi w dziwnych zbrojach. „Jakże żałośni są ludzie! Jak można znajdować radość w oglądaniu śmierci innych”. Ale... Po chwili elf, nie widząc dla siebie wielkiego ratunku i wiedząc, że nie jest to złe... w wyjątkowych sytuacjach, uklęknął. Ledwo dosłyszalnym szeptem w sowim ojczystym języku powiedział:
Nigdy dotąd nie potrzebowałem twojej pomocy, Władco Mordu. Wiem ,że mój odłam elfów nie jest ci szczególnie miły, ale jesteś patronem wszystkich elfów. O Wielki Khainie, daj mi siły i umiejętności, bym mógł przeżyć tą sytuację, a wtedy postaram się przelać krew mych wrogów na twą chwałę.

Gdy skończył tą psedomodlitwę, ujrzał Barta rzucającego się z szaleńczym atakiem na wrogów i krasnoluda, który ruszył zaraz za nim. Usłyszawszy zaś Huga, powoli zaczął powoli obchodzić jego przeciwników, by spróbować zajść ich od tyłu.
 
pawelps100 jest offline  
Stary 01-07-2011, 09:39   #204
 
seto's Avatar
 
Reputacja: 1 seto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znany
Herman znalazł się w okropnym położeniu. Nie dość, że został dotkliwie pobity to jeszcze znalazł się w tak strasznym miejscu. Początkowo miał nadzieję, że jest to koszmar zesłany przez demony, który miał zmącić jego umysł, ale okazało się, że było jeszcze gorzej. Grundstein trafił do miejsca, w którym kłębił się chaos. Wszyscy otaczający go ludzie wyglądali na spaczonych. Ta czarna skóra... Co prawda Herman słyszał kiedyś od jakichś kupców, że gdzieś na świecie istnieją osobniki z taką skórą, ale był pewien że musiały to być jakieś małe plemiona, albo coś takiego. Ci otaczający arenę wyglądali na sługów demonów i tego pokorny wyznawca Sigmara był pewien.

Fanatyczna wiara w Młotodzierżce nie zaślepiał całkowicie Hermana. Był on świadom, że ich przeciwnicy są lepiej uzbrojeni, zdyscyplinowani i co najważniejsze wypoczęci. On i jego kompani byli ledwie cieniami. Przez wiele dni żyli o głodowych racjach, a w dodatku zostali pobici. Jeśli chcieli zwyciężyć potrzebowali cudu... Grundstein podjął decyzję. Miało się okazać czy słowa elfa i pisarczyka były prawdziwe. Herman powierzył się opiece Sigmara po czym skorzystał z mocy znaku. Jego ciało przepełniła dziwna energia. Wykrzykując imię Młotodzierżcy rzucił się na najbliższego przeciwnika, który nie był przez nikogo atakowany. Wierzył, że jeśli moc pochodziła od demonów to nie mogła wspomagać kogoś kto walczy z imieniem Sigmara na ustach. Tylko bogowie wiedzieli jak zakończy się to starcie...
 
__________________
"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta. " - George Orwell
seto jest offline  
Stary 03-07-2011, 12:13   #205
 
Cartobligante's Avatar
 
Reputacja: 1 Cartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodzeCartobligante jest na bardzo dobrej drodze
Ciosy mnożyły się po całym ciele, aż w końcu zadały ostateczny, ogłuszający cios. Wszystko wirowało wokół głowy elfa, namnażając przeróżne wizje Julii jaką znał, oraz tej obleczoną w maskę, wizje demonicznego stwora, kupca oraz cichej, spokojnej banickiej wioski, która stawała nagle w jego wizji w płomieniach.

Chluśnięcie wody wyrwało Eldilora z jego wręcz agonalnego stanu. Dookoła było ciasno, wszędzie stali smagający pałkami poganiacze, ustawiając grupę poszukiwaczy przygód w wąskim korytarzu. Jedynym dostrzegalnym wyjściem była drewniana brama. Eldilor wiedział, że prędzej będzie to ich brama do krainy Morra niż do wolności. Wtem brama rozwarła się a światło oślepiło tych co stali w korytarzu. Wszyscy ruszyli poganiani okrzykami i uderzeniami pałek czy rąk.

Źrenice powoli przyzwyczaiły się do blasku dnia, którego od wielu dni nie było dane zobaczyć Elfowi. Gdy oślepiająca poświata opadła elf obrócił się dookoła spoglądając na wielkie trybuny rozpościerające się wysoko ponad głowami drużyny. Zaraz też dostrzegł miecze, leżące nieopodal ich i ruszył by dobyć choćby jeden i rozpłatać zasupłane liną dłonie. Złowieszcze trąby zwróciły zaraz uwagę na otwierającą się po drugiej stronie stadionu bramę.
Gdy tylko uposażeni po żeby wojownicy zbliżyli się do zdających się nie mieć szans towarzyszy, elf podniósł miecz próbując zebrać w sobie siły. Szukał wzrokiem najsłabszego, chociaż było to ciężko określić, gdyż zbroje jakie nosili osłaniały ich dokładnie. Wyszukał więc zaraz najbliższego osobnika z tarczą, żeby na nim zdobyć coś do dalszej obrony. Podniósł miecz w gotowości do ataku. Jak jeden mąż ruszył za swoimi towarzyszami na wybrany przez siebie cel. Szarża nie wchodziła w grę. Musiał zadać szybki i precyzyjny cios z bliska, nie odsłaniając się za bardzo. Czekał na dogodny moment, gdy to przeciwnik go zaatakuje, by sparować jego cios i uderzyć jak najszybciej się da. Śledził zatem bacznie ruchy swojego przeciwnika by obnażyć jego słabe punkty.
 
__________________
Niechaj stanie się Światłość.
Cartobligante jest offline  
Stary 03-07-2011, 14:21   #206
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Barto

Wiedziałeś, że jeśli chcesz przeżyć, to musisz walczyć. Jakakolwiek inna czynność skazywała Cię na porażkę. Zdecydowałeś, że zaatakujesz pierwszy. Jako, że starałeś trzymać się z tyłu, najbliżej ciebie znalazł się przeciwnik z siecią i trójzębem. Ruszyłeś na niego z okrzykiem. Gladiator uniósł trzymaną w ręku broń do góry szykując się do zadania ciosu, jednak czy to z powodu źle wyważonej broni, czy nadmiernej szybkości i pewności siebie, chwyt wojownika okazał się niezręczny. Broń zapikowała szpikulcami w dół. Mężczyzna próbował podtrzymać ją drugą ręką, w której trzymał sieć. Jedno z oczek sieci zawadziło o element uzbrojenia. Zarówno trójząb jak i sieć wyślizgnęły się z dłoni zaskoczonego przeciwnika i upadły na ziemię. Gladiator schylił się szybko po swój oręż, odsłaniając się na atak. To była twoja szansa. Wyprowadziłeś szybkie pchnięcie. Miecz pomknął w stronę torsu przeciwnika, który nie był osłonięty żadną zbroją. Gladiator syknął z bólu, gdy ostrze rozcinało jego skórę. Z rany popłynęła krew. Jednak doświadczony wojownik zdążył już podnieść upuszczony oręż i wyprowadzić szybkie pchnięcie.

WW: [Rzut w Kostnicy: 2]
Mimo odniesionej rany gladiator uderzył celnie trafiając trójzębem w prawe ramię. Publiczność zawyła w euforii.
Obr: [Rzut w Kostnicy: 10]+3-4=9
WW2: [Rzut w Kostnicy: 89]

Potrójne ostrza przebiły twoje ramię. Wszystkie trzy zagłębiły się w mięsień. Były one haczykowato zakończone- nie bez powodu. Kiedy gladiator cofnął rękę, okazało się, że zadziory rozerwały tkankę, o którą się zaczepiły. Rana otworzyła się jeszcze bardziej, a krew zaczęła ściekać strumieniem wzdłuż ramienia.

Skalfkrag

Upatrzyłeś sobie gladiatora, który osłaniał się niedużą okrągłą tarczą a w ręku trzymał zakrzywiony miecz. Był to jedyny słuszny wybór, bowiem kwadratowe tarcze pozostałych gladiatorów byłyby zbyt duże, abyś mógł się nimi sprawnie posługiwać. Poczekałeś na moc znaku i wtedy uderzyłeś.

WW: [Rzut w Kostnicy: 20]

Cios był bezbłędny. Mknął wprost na głowę. Przeciwnik próbował osłonić się tarczą, ale bezskutecznie. Twoje uderzenia były zbyt gwałtowne i nieprzewidywalne.

Obr: [Rzut w Kostnicy: 8] + 4 +4 -3 -1= 12

Atak był potężne. Jednym tylko ciosem przerąbałeś hełm przeciwnika, a ostrze rozcięło skórę gladiatora aż do czaszki. Jednak to nie był koniec, ponieważ już wyprowadzałeś kolejne pchnięcie.

WW:
[Rzut w Kostnicy: 28]
Obr: [Rzut w Kostnicy: 10] ] + 4 +4 -3 -1= 14
Furia: [Rzut w Kostnicy: 22]
Obr: [Rzut w Kostnicy: 9] ] + 4 +4 -3 -1= 13

Krasnolud machał mieczem niczym w amoku. Kolejny cios spadł wprost na pierś gladiatora. Ostrze przecięło żebra i otworzyło wnętrze klatki piersiowej. Krew tryskała strumieniami. Jednak Skalfkrag zdawał się nie baczyć na to. Zachowywał się jakby wpadł w krwawą furię i ciął po raz kolejny, tym razem na prawą nogę, którą odrąbał z łatwością od ciała. Gladiator opadł bezwładnie na ziemię. Jego ciało było straszliwie okaleczone. Pęknięty hełm, rozcięta głowa, otwarta klatka piersiowa i odrąbana noga. To efekt jednego tylko ataku krasnoluda.

Hugo

Przyjąwszy pozycję defensywną skupiłeś się całkowicie na blokowaniu ciosów wroga. Miałeś nadzieję, że dzięki temu uda Ci się zatrzymać na sobie, chociaż jednego przeciwnika. Być może zwiększyłoby to waszą szansę na wygraną. Wymachując mieczem i wydając groźne okrzyki zwróciłeś na siebie uwagę najgroźniej wyglądającego gladiatora. Trzymał on w rękach złowieszczy dwuręczny topór. Gladiator zaszarżował na ciebie w brawurowym ataku.

WW: [Rzut w Kostnicy: 30] -20 pozycja obronna, +10 szarża = 40 – atak się udał.

Omal nie przeceniłeś swoich możliwości. Sprowokowany gladiator przebił się przez twoją obronę i zadał silny cios. Wykonałeś unik. O mały włos a topór wbiłby się w twoją głowę jak w pień drzewa.

Kiedy znów spojrzałeś na przeciwnika dostrzegłeś tasak, który ponownie mknął w twoją stronę. Tylko to, że przyjąłeś pozycję obronną, uchroniło Cię przed drugim trafieniem. Dotknąłeś dłonią głowy w miejscu, w którym czułeś pulsujący ból, a następnie popatrzyłeś się na rękę, która w całości pokryta była twoją krwią.


Valahuir


Widząc, że gladiator z toporem wdał się w walkę z Hugiem, postanowiłeś zajść go od tyłu. Twój ruch dostrzegł jednak wojownik z tarczą i włócznią. Ruszył w twym kierunku szykując się do zadania pchnięcia.

WW: [Rzut w Kostnicy: 36]
Obr: [Rzut w Kostnicy: 10] +3 -3
Parowanie: [Rzut w Kostnicy: 93]
Furia: [Rzut w Kostnicy: 77]

Cios był bardzo szybki. Byłeś bez szans w próbie parowania go. Poczułeś ukłucie pod żebrami, z lewej strony. Spojrzałeś z przerażeniem na wbitą w twój brzuch włócznię i cofnąłeś się do tyłu. Odruchowo przycisnąłeś lewą rękę do rany starając się blokować krwawienie.

Herman

Użyłeś mocy znaku i w jednej chwili poczułeś się przepełniony jego energią. Jednak nie dostrzegłeś niczego poza tym. Postanowiłeś zaatakować przeciwnika, aby przekonać się, jaką to siłą zostałeś obłażony. Ruszyłeś ku gladiatorowi z dużą, prostokątną tarczą i mieczem.

WW: [Rzut w Kostnicy: 9]
Par: [Rzut w Kostnicy: 41]

Zaatakowałeś przeciwnika. Udało Ci się dość szybko przełamać jego obronę. Jednak, kiedy już chciałeś dosięgnąć go swoim mieczem, ten zbił twój cios tarczą, a następnie wymierzył szybkie pchnięcie w twoim kierunku.

WW: [Rzut w Kostnicy: 48]
Parowanie: [Rzut w Kostnicy: 8]

Na szczęście udało Ci się sparować jego cios. Poczułeś jak energia znaku Cię opuszcza. Nie stało się nic niezwykłego. Czyżby znak nie działał? Może nie użyłeś go we właściwy sposób. Powinieneś spróbować jeszcze raz?

Eldilor

Zbliżyłeś się do drugiego gladiatora z dużą kwadratową tarczą i mieczem, który już tylko na to czekał. Jak tylko znalazłeś się w jego zasięgu, uderzył na Ciebie. Przez chwilę wymienialiście ciosy i na szczęście udało Ci się obronić. Gladiator desperacko zadał pchnięcie mieczem, ale chybił. Teraz przyszła kolej na Ciebie.

WW: [Rzut w Kostnicy: 90]. Nie popisałeś się. Również nie trafiłeś swojego przeciwnika.

Nagle do walki włączył się Jonas. Zaatakował tego samego gladiatora co ty
WW: [Rzut w Kostnicy: 14]
Obr: [Rzut w Kostnicy: 7]

Korzystając z okazji wyprowadziłeś drugie pchnięcie.

WW: [Rzut w Kostnicy: 62] tak samo nieudane jak pierwsze.


GM info:

-Gladiator z siecią i trójzębem: -5 PŻ (Barto)

-Gladiator z tarcza kwadratowa i mieczem 1: -7 PŻ (Jonas)

-Gladiator z tarcza kwadratowa i mieczem 2: bez obrażeń


-Gladiator z toporem: zabity przez Hugo w poście poniżej

-Gladiator z okrągłą tarcza i krzywym mieczem: nie żyje (Skalfkrag)

-Gadiator z okrągła tarczą i włócznią : trup, że aż miło (Skalfkrag)


-Barto: -9 PŻ
-Skalfkrag: bez obrażeń
-Hugo: bez obrażeń
-Valahuir: -10 PŻ
-Herman: bez obrażeń
-Eldilor: bez obrażeń
 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 05-07-2011 o 12:07.
Mortarel jest offline  
Stary 03-07-2011, 17:53   #207
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Mimo wykonanego uniku, cios topornika rozciął skórę na głowie Hugona; krew zalała mu oczy, zatem przetarł czoło nadgarstkiem. Kątem oka dostrzegł, że jeden z gladiatorów ranił Barta, natomiast tuż przed sobą widział trzymającego się za brzuch Valahuira. Ze złością pomyślał, że sytuacja wyglądałaby lepiej, gdyby każdy trzymał się swego planu. Przecież jeszcze przed rozpoczęciem bitwy Glock najwyraźniej starał się trzymać blisko Hermana, a teraz ten drugi stał gdzie indziej, związany walką, z której jak dotąd nic nie wynikło. To samo dotyczyło Eldilora, który całkiem zignorował propozycję Wessera, atakując przeciwnika, którego nie mógł zranić nawet pomimo interwencji Jonasa. Złość na tych ludzi ogarnęła sigmarytę, który w efekcie sam także porzucił swój pierwotny plan.

Zrezygnowawszy z defensywnej strategii, Hugo spojrzał na swojego przeciwnika, który po pierwszym ataku oddalił się nieco, drepcząc w lewo i w prawo wokół niewolnika i szykując się do kolejnego natarcia. Półnagi jeniec ponownie otarł cieknącą krew, czekając aż oprawca uczyni pierwszy ruch — w jego oczach błyszczała jednak nienawiść, z trudem powstrzymywana przez samodyscyplinę. Gladiator ruszył na niego bez ostrzeżenia, lecz Wesser był gotowy; w precyzyjnie wymierzonym momencie wystąpił do przodu i uskoczył w bok, tnąc wojownika w ramię. Rana nie była głęboka, ale samo trafienie wystarczyło, aby rozproszyć czarnego diabła — Hugo bez zwłoki przeszedł do kolejnego ataku, uderzając w to samo miejsce z wielką siłą. Ciężki topór opadł na pył areny wraz z dzierżącym go ramieniem, a kolejny cios sigmaryty, wymierzony w plecy, pozbawił zbrojnego życia. Wysławszy wroga do krainy Morra, Hugo zwrócił się w stronę włócznika atakującego Valahuira, za wszelką cenę chcąc powstrzymać go przed zadaniem ostatecznego ciosu.


Atak #1: [Rzut w Kostnicy: 2] (p. ramię)
Obrażenia #1: [Rzut w Kostnicy: 2] +4 = 6
Atak #2: [Rzut w Kostnicy: 22] (p. ramię)
Obrażenia #2: [Rzut w Kostnicy: 10] + 4 = 14
Atak (Furia Ulryka): [Rzut w Kostnicy: 46]
Obrażenia (Furia Ulryka): [Rzut w Kostnicy: 10] + 4 = 14
Obrażenia (Furia Ulryka 2): [Rzut w Kostnicy: 9] + 4 = 13
 

Ostatnio edytowane przez Yzurmir : 03-07-2011 o 18:17.
Yzurmir jest offline  
Stary 04-07-2011, 10:14   #208
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację
Potrójne ostrza przebiły ramię a Bart krzyknął z bólu i z wściekłości. Jego oczy zapłonęły rządzą krwi. Zaczął machać mieczem jak by na oślep, choć przypominało to bardziej próbę zarąbania przeciwnika niż jakąś finezyjną sztukę fechtunku. Kolejne grady ciosów spadały na broniącego się Gladiatora a Bart w pewnym momencie krzyknął:

- GIŃ!!!!!

Potężne uderzenie spadło na przeciwnika lecz ostrze nie dosięgło go choć Bart trafił. Gladiator dostał centralnie w twarz ręką w której trzymał uczony miecz. Przeciwnik zachwiał się i padł na ziemię nieprzytomny.
Bart mocno sapał, całe jego ciało skąpane było we krwi i kurzu. Nogą przewrócił przeciwnika i przyłożył mu ostrze miecza do krtani. Choć krew miał na ustach rzekł dumnie:

Uderzcie w dzwony! Dmij wichrze, wrzej toni!
Mam-li umierać, umrę z mieczem w dłoni!
Lecz nie, to wróg mój u mych stóp leży
Odmówcie za niego kilka pacierzy
Zraniłeś mnie więc i ja Ciebie zranię
Kończę z Tobą i z tym gadaniem


Po tych słowach Bart wbija mu miecz w krtań kończąc jego żywot i rozgląda się jak radzą sobie jego towarzysze. Emocje dopiero z niego jeszcze nie schodzą, a on sam oddycha coraz szybciej i nie miarowo.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline  
Stary 05-07-2011, 10:19   #209
 
seto's Avatar
 
Reputacja: 1 seto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znanyseto wkrótce będzie znany
Wymiana ciosów nie przyniosła większych rezultatów. W dodatku moc znaku nie zadziałała, a przynajmniej tak mu się wydawało. Czyżby moc rzeczywiście była plugawa i dlatego nie wsparła wojownika Sigmara? Może została źle użyta... Życie! Mocą Hermana było życie. To nie brzmiało jak coś co mogłoby pomóc w walce. Pozostawało mieć nadzieję, że znak okaże się bardziej użyteczny jeśli Grundstein otrzyma jakieś obrażenia.

Zmierzył przeciwnika wzrokiem. Ten poruszał się ostrożnie wciąż osłaniając się tarczą. Jednak w pewnym momencie przez krzywe postawienie stopy na ziemi odsłonił się. Herman musiał to wykorzystać. Niestety coś rozproszyło jego uwagę uwagę i przeciwnik bez problemu odbił cios miecza.

[Rzut w Kostnicy: 89]
 
__________________
"Wolność oznacza prawo do twierdzenia, że dwa i dwa to cztery. Z niego wynika reszta. " - George Orwell
seto jest offline  
Stary 05-07-2011, 11:42   #210
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Z okrwawionych szczątków podniósł tarczę. Nawet nie zastanawiał się nad tym, w jaki sposób zarąbał wroga. Z jaką łatwością mu to przyszło. Był w tej chwili maszyną do zabijania, a rozlana krew przeciwników była jego paliwem. Szkarłatne krople, które trysnęły z ran powalonego gladiatora upstrzyły nagi tors i twarz krasnoluda. Oblizał się, czując na języku żelazisty smak krwi. To pobudziło w nim żądzę mordu. Starał się myśleć logicznie, ale w amoku bitwy takiej jak ta, nie przychodziło to łatwo. Nie analizował sytuacji, nie rozważał nad konsekwencjami swoich posunięć. Byleby zabić i samemu nie zginąć. Machnął mieczem i pognał w stronę kolejnego przeciwnika. Wiedział, że dzięki mocy znaku, który płonął mu na piersi jest niepokonany.

Najbliżej znajdował się mężczyzna uzbrojony w tarczę i włócznię. To on stał się celem kolejnego ataku krasnoluda. Zgięty w pół Skalfkrag, z tarczą wysuniętą do przodu i mieczem wzniesionym do ciosu, spadł na niego niczym krogulec na wróbla. Tamten jednak szybkim ruchem zbił uderzenie. Skalfkrag odskoczył, przesunął się dwa kroki w bok i uderzył znowu, celując w ramię dzierżące tarczę. Uderzenie było czyste i precyzyjne, niczym skalpel najlepszego chirurga. Ostrze gładko przecięło mięśnie i kość, posyłając odrąbaną kończynę w powietrze. Przeleciała kilka metrów koziołkując, po czym upadła w piach drgając konwulsyjnie. Pozbawiony ręki gladiator przez chwilę stał i patrzył jak krew tryska z kikuta, o czym bez słowa zwalił się na piasek.

Skalfkrag słyszał wrzask tłumów dobiegający ze wszystkich stron. Odgłos ten był niczym miód dla jego uszu. Siedzący naokoło widzowie doceniali jego walkę, podobało się im jak krasnolud rozprawia się z kolejnymi wrogami. Po walce z pewnością będą mówili o nim i dopytywali o jego imię. Stanie się sławny. Ale to potem. Na drodze do sławy trzeba było załatwić jeszcze paru sukinsynów.

[atak 1: 45]
[atak 2: 14]
[obrażenia: 9]+9=18
 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172