|
Muzyka, film Forumowy dział „kulturka” |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-01-2020, 19:51 | #161 |
Moderator Reputacja: 1 | Pozwolę sobie na krótką opinię która raczej nikogo nie obchodzi i której pewnie nikt nie przeczyta. Cóż,tak bywa Na wstępie muszę zaznaczyć podejście z jakim podchodziłem do serialu. Nie lubię seriali, męczy mnie ta formuła, męczą mnie cięcia budżetowe (nie tylko słabe efekty czy scenerie ale też słynne opowiadanie o czymś zamiast pokazać - mnie osobiście strasznie pali to w oczy), męczy mnie rozwlekłość. Grę lubię bardzo, mam na myśli 3 część, 2 mniej. Do książek mam bardzo ambiwalentny stosunek. Mam wrażenie, że im dalej w las cyklu, tym książki są coraz gorsze, sięgając czasem bardzo nisko. Być może właśnie temu Trylogia Husycka jest tak dobra, że zamyka się w trzech tomach i Sapkowski nie zdążył za bardzo polecieć w dół z jakością, chociaż w ostatnim tomie widać, iż się starał. Nie przepadam też za pewnym rodzajem adaptacji. Otóż jeśli znam materiał źródłowy i adaptacja jest blisko niego - bardzo dobrze. I odwrotnie, jeśli adaptacja bierze tylko motywy, stylistykę i ogólny archetyp postaci lub motyw historii - też jak najbardziej jest to w mym guście. Natomiast jeśli zmiany są nieznaczne, ja znam materia to gryzie mnie strasznie takie "aaaa, czemu". I kurcze, Wiedźmin podobał się mej osobie! Znaczy to, iż albo nie znam tak dobrze książek jak sądzę, albo jest to kawałek dobrej roboty. Obie możliwości są całkiem prawdopodobne. Nie jest to zachwyt, lecz wrażenia człowieka po spędzeniu kilku miłych chwil przed ekranem. Niektóre zmiany bardziej mnie bawiły niż irytowały. Czarny elf jest moim prywatnym memem miesiąca. Trochę szkoda mi Triss, osobiście może nawet nie tyle, iż lubię Triss - w grach jest fajna, ale w książkach za dużo brzydkich rzeczy - to jednak bardzo nie lubię Yennefer. Henry Cavill w roli Rzeźnika z Blaviken jest świetnym wyborem. Nie tylko jednoznacznie odcina od gier, ale... rany, spojrzał ktoś jak ten facet wygląda? Jak góra mięsa, prawdziwy wpierdoomanta. Nie koleś który po fakcie okazuje się groźny, tylko widzisz jak idzie i wiesz, że... nie jest dobrze. Brody nie będę komentował bo o ile mnie pamięć nie myli książkowy Geralt właśnie lubił być gładko ogolony. Realizacyjnie serial jest bez polotu, poprawny. Jedyna ciekawsza rzecz to przelot czasowy. Mam jednak wrażenie, iż poszczególne fragmenty w bardziej dynamicznych skokach w osi czasu są za krótkie, przez co nie mogą w pełni wybrzmieć. Budżet... widać. Nie widać typowej dla seriali biedy, wykorzystano go po prostu dobrze. Z rzeczy które mnie irytowały to... sterylność świata przedstawionego. Ja wiem, iż tanim CGI właśnie realistyczne efekty wyglądają czysto, ale i tak irytuje mnie ta konwencja, znana zresztą ze wszystkich filmów fantasy. Meble prosto od fachowego rzemieślnika, a nie sklejone z bel, cegły zamku jak pustaki z marketu budowlanego... Moja irytacja nie wynika z nawiązań do słowiańskiego klimatu gry, lecz wspomnień dawnych filmów. Władca Pierścieni wyglądał naturalistycznie, nawet bez brudu. Tańsze filmy, jak np. Ostatni smok z 1996 wyglądał również bardziej średniowiecznie, naturalnie. Ale i tak z seriali które ostatnio się pojawiły to The Mandalorian wymiata. I to mówi człowiek który nie tylko nie przepada za SW ale i baby Yoda go irytował
__________________ Otium sine litteris mors est et hominis vivi sepultura. Ostatnio edytowane przez Johan Watherman : 14-01-2020 o 15:01. |
13-01-2020, 20:01 | #162 |
Northman Reputacja: 1 | Czytam tą dyskusję już kilka dni. Tak dużo zostało już powiedziane, że niczego odkrywczego nie wniosę. Ta adaptacja książek nie podoba mi się. Choć czytałem z dwadzieścia lat temu, a w gry nie grałem, to jest wiele sprzeczności i fuszerki, których po tak wysokobudżetowej producji mogłoby być mniej. Najbardziej razi mnie poprawność polityczna, której skutkiem ubocznym jej bohaterskiego pokonywania wyszukanych problemów jest absurd. Sztuczna reprezentacja różnych ras w świecie opartym na słowiańskich mitach, to niepotrzebna przesada. Serial kręcony dla mas, które połkną wszystko co fajnie opakowane bez refleksji, bo skąd niby miałaby się pojawić, skoro wiedza o mitach słowiańskich, czy nawet kanonach fantastyki jest tak bardzo niszowa, że to globalna kultura popu jest tutaj głównym odbiorcą. Czy serial był do miłośników gier to nie wiem, ale do czytelników książek to chyba niekoniecznie. Jak świni siodło pasuje murzynka na liderkę Driad, choć teoretycznie jakieś geny u tych istot mogły być egzotyczne po ojcach. Robienie Dara na „drowa”, też bez sensu, choć wiadomo teoretycznie niewykluczone. Tylko właśnie... brak proporcji. Bo że coś jest możliwe jako wyjątkowe, w sensie marginalne, nie powinno być serwowane jako równorzędny mainstream. Nastawienie serialu do mutantów jest jak najbardziej rasistowskie. Brak konsekwencji do wszystkich innych anomalii w kontekście mentalności średniowiecznej to jakiś tam błąd twórców. Powinni unikać tego co prowadzi do powstawania problemów, które trzeba bohatersko rozwiązywać. Klimat lasu i kultury Driad jest bardzo kiepski. Elfy są słabe w tym serialu. Gorsze chyba nawet od tych z adaptacji Shannary. Rasa krasnoludów śmiechu warta. Zabójcy smoków, czy smoczków? Morderca w namiocie cintryjskich uchodźców był krasnoludem, czy karłem? Wszystko jest jakieś takie za blade, ciut sztuczne, że za mało przekonywujące. Gdybym nigdy książek nie czytał, nie był urodzony w kraju słowiańskim, nie internował się fantastyką, to gryzłaby mi się też wewnętrzna sprzeczność „głosu” tego tworu. Bo niby tyle tragedii, tyle cierpienia, tyle bólu i ludobójstwa narodów i ras, gryzie się z lekkim tonem fraszkowo igraszkowym, co przebija się kiepskim humorem dialogów, niedobranej muzyki i płytkiego sposobu przestawiania wydarzeń na serio, ale niepoważnie. To co udało się gdzie indziej pasującym humorem przeplatając ciężki klimat brutalnego świata (GoT, LotR) tutaj zostawia wrażenie karykatury, braku empatii świata do własnego cierpienia. Granice dobra i zła, miłości i nienawiści, zemsty i przebaczenia są jak kreda dzieląca kawalerkę na dwa oddzielne apartamenty ze wspólną kuchnią i łazienką. Nieudany miszmasz zabiegów do ukazywania i wywoływania emocji powala chyba bardziej niż inne babole.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill Ostatnio edytowane przez Campo Viejo : 13-01-2020 o 20:05. |
16-01-2020, 13:13 | #163 |
Reputacja: 1 | Dobra, Wiesiek obejrzany. Przyznam się, że miałem obawy czytając tak rozbieżne stanowiska. I niestety obawy się potwierdziły. Najbardziej bolała mnie głupota w serialu (wyszczególniana wcześniej więc nie ma co się rozpisywać). Przebolałbym odejście od książki i zaakceptował serial na motywach postaci z powieści. Nawet zbyt ładnego Geralta Ale niekonsekwencji, głupoty i nielogiczości nie dałem rady. A do tego wszystkiego poprawność polityczna. Ech, nie wydaje mi się bym obejrzał drugi sezon. Teraz w ramach terapii, chyba poszukam polskiego serialu :P |
20-01-2020, 01:30 | #164 |
INNA Reputacja: 1 | Póki co obejrzałam pierwszy odcinek. Muszę przyznać, że póki co mi się podoba, zachwyciła mnie ścieżka dźwiękowa, piękna. Przypominało mi to Kokię, choć pewnie to nie była ona, ale miłe dla ucha i pasujace do emocji płynących z obrazów. A teraz spoiler i pytanie: Końcowe sceny już, kiedy Musiał zrobił to co Musiał i ten zły, czarny rycerz łapie Ciri... czemu on z nią pojechał w pole? Nie bardzo zrozumiałam te taktykę. W mieście i tak mordowali wszystkich, ona chyba tez była im nie na rękę. Jeśli chciał ją zabić to czemu nie w mieście, a jeśli nie chciał... to po co wywiózł? Raczej puścić wolno tez jej nie planował wiec o co chodziło?:P
__________________ Discord podany w profilu |
20-01-2020, 10:37 | #165 |
Reputacja: 1 | Chciał ją złapać, bo ma questa od szefa by ją żywcem przywieźć. A jego szef jest ..... Jak nie czytałaś sagi wiedźmińskiej to lepiej nie napiszę Może tego nie zmienią, choć gwarancji nie ma |
20-01-2020, 10:43 | #166 |
Reputacja: 1 | Nami -> "Tego dowiecie się w kolejnych odcinkach (i/lub sezonach)"
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |
20-01-2020, 15:03 | #167 | |
INNA Reputacja: 1 | Cytat:
Książek nie czytałam i nie mam zamiaru:P więc można mi spoilerami walić po twarzy do oporu
__________________ Discord podany w profilu | |
20-01-2020, 16:55 | #168 |
Interlokutor-Degenerat Reputacja: 1 | Nami według mnie to jest kolejna dziura w scenariuszu. O ile dobrze pamietam w powieści Cahir działał na zlecenie "pewnej osoby" (nie będę spoilerować bez potrzeby) jako samotny rycerz, w pojedynkę. Jego zadaniem było doprowadzenie Ciri żywej do tej osoby - dlatego właśnie uprowadził ją z płonącego miasta. Jednakże serialowy Cahir jest dowódcą nilfgaardzkiego wojska i to bardzo wysoko postawionym. Dlatego też nie rozumiem czemu po prostu nie każe jej pilnować żołnierzom, a następnie odeskortować do "pewnej osoby". Zwłaszcza, że chyba dowodzi tymi wojskami i nie powinien ich nagle opuszczać podczas szturmu i przejęcia miasta? Po prostu efekt zmieniania oryginału bez przemyślenia jakie ma to konsekwencje na poszczególne części historii. |
20-01-2020, 22:03 | #169 |
Reputacja: 1 | Przeczytaj książki :P Przynajmniej opowiadania. Wiem, że przez to serial straci wiele, ale naprawdę warto Dla dialogów, dla postaci, dla opisów i przemyśleń postaci Nie dość, że bezmyślnie porzuca swoje odziały i leci za małolatą. To jeszcze okazuje się niekompetentny i pozwala jej uciec. :P |
25-01-2020, 12:14 | #170 |
Interlokutor-Degenerat Reputacja: 1 | Kanał, który śledzę od pewnego czasu wypuścił ostatnio materiał o netflixowym "Wiedźminie". https://www.youtube.com/watch?v=q6I4d09o4Ao Polecam odcinek i generalnie cały kanał. Gość zajmuje się analizą tego, w jaki sposób opowiadana jest historia w filmach czy w grach. |