Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Sesje RPG - DnD Wybierz się w podróż poprzez Multiwersum, gdzie krzyżują się różne światy i plany istnienia. Stań się jednym z podróżników przemierzającym ścieżki magii, lochów i smoków. Wejdź w bogaty świat D&D i zapomnij o rzeczywistości...


Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-12-2023, 15:44   #11
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację


Brahma silne chwyciła konia, gdy ten wierzgnął ze strachu. Na szczęście uda miała silne i wprawione. Jednak nie była przyzwyczajona do takiego zachowania zwierzęcia więc delikatnie pisnęła z zaskoczenia. Kiedy rumak opadł na wszystkie kopyta Genasi delikatnie dyszała i odruchowo głaskała grzywę konika.
- Przysięgam, zrobisz tak jeszcze raz a przerobię cię na kabanosy. - spojrzała do tyłu kiedy z koni spadł Thomas i Olga, piratka nie mogła powstrzymać delikatnego parsknięcia śmiechem. Chociaż mina jej zrzedła kiedy rumaki zaczęły uciekać. Zsunęła się ze zwierzęcia, głównie dla tego, że nie miała pojęcia jak z niego zjeść nie kończąc samemu na zadzie.
Podeszła do reszty przyglądając się Oldze goniącej za uciekinierami.
- Stawiam pięć złota, że je złapie. - rzuciła do grupy i spojrzała na ich wierzchowce - Zwierzęta nie panikują chyba od tak, bez powodu. Jakiś pomysł co je tak spłoszyło?

 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 23-12-2023, 16:03   #12
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Konie miały to do siebie, że bardzo bały się ognia. Paraliżował je. Ale tutaj go nigdzie nie było, a i zachowanie koni było inne. Chciały uciec.Emilia uznała, że cokolwiek je wystraszyło, musiało być nienaturalne. Zdarzyło jej się kilkanaście razy, że wierzchowiec się czegoś przestraszył. Ale gdyby i teraz powodem było jakieś zwierzę, ono również musiałoby się wystraszyć grupki galopujących koni i uciec. Wówczas tylko pierwsze konie by się wystraszyły, a reszta by nic nie zauważyła. Inna sprawa, że oczy elfki skierowane były na drogę, a nic tam nie widziała. Na otaczających ich polach też nie, a miała je w swoim polu widzenia.
Mniejsza o wyścig. Ten zupełnie nie miał już znaczenia. Emilia uznała że mają do czynienia z magią. Ale niekoniecznie czarną. Nadal uspokajając swoją klacz dłonią trzymaną na jej szyi, skupiła się na wykryciu magii. Pomyślała o tym, otwierając umysł na zmysł zdolny odkryć magię wokoło.

***

Bez względu na wszystko, ona najlepiej się nadawała aby dogonić i odzyskać konie które uciekły. Widząc, że poszkodowani towarzysze mogą stać swobodnie, zdecydowanie poczuła ulgę - upadek z konia przy tej prędkości mógł się skończyć tragicznie. Mieli szczęście w tym nieszczęściu.
- Ja je złapię. Zaczekajcie. - Powiedziała zanim pognała Firę za uciekinierami.
 
Mekow jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28-12-2023, 18:22   #13
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
W pogoni za wierzchowcami

Felerny wyścig dobiegł końca, jednak teraz należało zająć jego konsekwencjami. A także należało znaleźć przyczynę tak nieprzyjemnego zakończenia niewinnej zabawy.

Z ust Emilii wydobyły się tajemnicze, magiczne słowa, które wybrzmiawszy w głowach towarzyszy, miały zaraz ulec zapomnieniu. Przez kilka chwil Elfka poczuła znacznie więcej. Jakby w jej głowie otworzył się siódmy zmysł, którym mogła poczuć subtelny dotyk prądów magii, które otaczały świat. Wśród tych strumieni niewysłowionych odczuć poszukiwała czegoś niepokojącego. Czegoś, co mogło zadziałać na umysły niczego nieświadomych zwierząt.

Niestety, nie odnalazła niczego konkretnego. Poczuła jedynie jakby delikatniej mocniejszą aurę magiczną pochodzącą ze strony wioski, jednak nie była wstanie powiedzieć zupełnie nic na temat natury tej magii, ani konkretnego jej źródła. Równie dobrze mogło się jej jedynie zdawać, a tym bardziej nie wiedziała, czy miało to coś wspólnego z przestraszonymi końmi.

W tym samym czasie Olga i Thomas ruszyli za uciekającymi wierzchowcami. Utrata całego ekwipunku pośrodku Wschodnich Krain nierzadko równoznaczna była z wyrokiem śmierci. Jednak dla półorkini, to z czym właśnie oddalał się "Kal" zdawało się być czymś znacznie ważniejszym. Dlatego nie zważywszy na ból po upadku oraz ciężką zbroję gnała za wierzchowce w górę zbocza.

Jednak mimo widocznych starań i wysiłków, nie byłaby w stanie dogonić wierzchowców. Ciężki dzień podróży, morderczy wyścig, upadek po którym wciąż kręciło się jej w głowie. Wszystko to sprawiało, że zamiast zbliżać się do wierzchowców, czuła jakby oddalały się od niej. Wraz z jej cenną bronią. Sytuacja mogła zdawać się beznadziejna.

Gdyby nie jej towarzysze. Wpierw Thomas z niebywałą prędkością wysunął się na prowadzenie. Półorkini oraz pozostałym na dole Lucreticie i Brahmie zdawało się, jakby chłopak dosiadał jakiegoś niewidzialnego wierzchowca, który gna wraz z nim w górę zbocza. Wiedziały, że chłopak był szybki, ale nie że aż tak! Już po kilku minutach znalazł się obok miotającego się wierzchowca Olgi, starając się usilnie go uspokoić.

W tym samym czasie Emilii udało się dopaść drugiego wierzchowca. Co prawda jej Fira początkowo wahała się, by ruszyć gdziekolwiek, jednak ciepły i uspokajający dotyk jej właścicielki sprawił, że obawy wierzchowca zniknęły.

Już po niecałych dwóch kwadransach oba wierzchowce wraz z ich właścicielami znaleźli się z powrotem na drodze. Olga i Thomas oddychali ciężko. Ten krótki incydent kosztował ich znacznie więcej energii, niż cały dzień podróży.

Na całe szczęście, znajdowali się jedynie kilkanaście minut drogi od wioski i wymarzonego odpoczynku. Dookoła panował spokój. Mimo to wszyscy czuli pewien niepokój spowodowany reakcją ich wierzchowców, które zdawały się powoli wracać do normy.
 
Hazard jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 30-12-2023, 10:09   #14
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Wojowniczka biegła. I biegła. Górka, która jeszcze chwilę temu zdawała się ledwie pagórkiem, teraz pięła się stromo pod samo niebo. Zbroja, którą ceniła za lekkość i swobodę ruchów z kolejnymi metrami coraz bardziej przypominała pełny pancerz płytowy. Oddechy stawały się coraz płytsze, a z idealnie ułożonych włosów po czole spływał pot, który zalewał jej oczy. Thomas był daleko przed nią. Minęła ją też listonoszka, która jakimś cudem zmusiła swoją klacz do biegu po tym, jak teraz myślała Olga, niemal pionowym, stromym zboczu.

Thomas złapał jej konia. Jakież musiało być zdziwienie chłopaka, który nie znalazł tam Nestei. Olga uśmiechnęła się na myśl o jego minie i padła. Czuła się wyczerpana.

Gdy wrócili z jej koniem to wreszcie zdecydowała się podnieść. Najpierw doskoczyła do juków, gdzie miała rozcieńczone wino. Wojsko nauczyło ją tego, że nie wozi się ze sobą wody. Alkohol w cudowny sposób oczyszczał wodę. Olga wiele razy widziała jak jej towarzysze musieli załatwiać się po krzakach kilka razy jednego dnia tylko dlatego, że pili wodę z rzeki, czy z jakiejś nieznanej studni. Kwatermistrz mówił, że wodę wystarczy zagotować na ogniu i jest bezpieczna, ale Olga nie lubiła kusić losu i wybierała wino. Stosownie rozcieńczonego zagotowaną wodą, bo strzeżonego strzegą bogowie, ale jednak wina. Dopiero gdy zaspokoiła pragnienie podeszła do końskiego łba i przyłożyła czoło do czoła zwierzęcia..

- Kal, Kal, Kal… weź ty mi więcej nie uciekaj, co?

Weszła na konia i już z siodła powiedziała patrząc na Emilię i Thomasa.
- Dziękuję. Nie wiem co go spłoszyło. Ale jestem pewna, że pomysł wyścigów był głupi.

Zmierzyła wzrokiem stromy stok góry, którego tak dużo przebiegła ścigając konia i ściągnęła brwi. Bogowie z niej okrutnie drwili, gdyż od ścieżki nie odbiegła dalej niż na dwa strzały z łuku, a pochylenie stoku było tak łagodne, że ledwie odczuwalne. Cóż, po winie i w siodle perspektywa była już zupełnie inna niż w czasie szaleńczego biegu.

Została jeszcze jedna kwestia. Wiele razy mówiła, że Nestea jest magiczna. Ale nigdy dotąd tego nie pokazała w żaden sposób. Teraz siedząc w siodle i ściskając lewą ręką lejce wyciągnęła prawą dłoń. Wokół niej pojawiła się mgła, która rozciągała się formując kształt dwuręcznego topora. Po chwili mgła rozwiała się, a w dłoni półorczycy został solidny trzonek drewna i matowe, ciemnoszare ostrze.

Olga ucałowała swoją broń i umieściła na swoim miejscu w jukach.

- Jedźmy gdzieś odpocząć. Strasznie mnie zmęczył ten bieg.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 31-12-2023, 13:11   #15
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Immenvale podążyła wzrokiem za pędzącym Thomasem.
— Wygląda na naprawdę zdeterminowanego, by dorwać te zwierzaki.
Następnie odniosła się do pytania Brahmy.
— Nie wyczuwam w powietrzu żadnych substancji drażniących dla zwierząt. Dziwne.

Po powrocie parskających zgub konstruktorka zgodziła się z propozycją Olgi.
— Tak, chodźmy już do wioski.
Co powiedziawszy, wsadziła stopę w strzemiono i zręcznie dosiadła swojego konia.
 
Alex Tyler jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01-01-2024, 13:19   #16
 
Mekow's Avatar
 
Reputacja: 1 Mekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputacjęMekow ma wspaniałą reputację
Mimo iż udało się złapać i uspokoić konie, Emilia była zaniepokojona całym zajściem. Nie wyjaśnili jego przyczyny, a elfka miała świadomość, że nie należało ignorować instynktu wierzchowca.
- Niczego nie widziałam. Nie wyczuwam żadnej magii - podzieliła się informacjami, a właściwie to ich brakiem.
- Ale sam pomysł wyścigu był w porządku - odpowiedziała z delikatnym uśmiechem. Thomas nie mógł przecież przewidzieć co się stanie, więc nie było powodów aby czuł się winny z zainicjowania zabawy. Zwłaszcza, że zanim doszło do felernego momentu mieli z tego niezłą frajdę.

Magiczny topór! Broń wracała do ręki właścicielki! Co więcej, nie działało to na zasadzie telekinezy, tylko było wyższą szkołą magii. Emilia, choć sama posiadała magiczne przedmioty, była pod wrażeniem.

- Nie tyle sam bieg, co upadek z konia w połączeniu z biegiem - odpowiedziała Oldze. - Przy takiej prędkości wierzchowca bardzo łatwo o złamaną kończynę i nawet gorsze urazy, więc gratuluję wam obojgu że byliście w stanie biec. I to bardzo szybko. Lub w zbroi - pogratulowała towarzyszom z racji ich odporności i determinacji.

Ruszyli w stronę wioski, podtrzymując zamiar spędzenia tam nocy. Teraz jednak zupełnie już nie pędzili. Konie tylko szły, a Emilia nieustannie trzymała dłoń na szyi Firy, uspokajając klacz.
- Może od mieszkańców się czegoś dowiemy - zauważyła, ale raczej bez entuzjazmu. Nie liczyła na to, bo gdyby mieszkańcy wiedzieli że konie tak reagują na zbliżanie się do osady, wyeliminowaliby przyczynę lub przynajmniej postawili jakiś znak ostrzegawczy... Ale mogło być różnie.
 
Mekow jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01-01-2024, 14:06   #17
 
Graygoo's Avatar
 
Reputacja: 1 Graygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputacjęGraygoo ma wspaniałą reputację

Młodzian oddychał ciężko. Pogoń, mimo że zakończona sukcesem, nadwyrężyła jego zasoby witalne. Oddawszy konia Oldze, odebrał wodze Syriusza od Emilii. Podziękował jej skinieniem.
- Głupi, niegłupi, nieważne. Ważne, że dotarliśmy i już niedługo odpoczniemy - rzekł pojednawczo na wypadek, gdyby orczyca chciała kontynuować dyskusję.
- Może mieszkańcy nam powiedzą, co tu jest nie tak. Jak sądzicie? - zapytał naiwnie. Już w momencie wypowiadania słów zdał sobie sprawę, że mieszkańcy prawdopodobnie wiedzą o przyczynie i nie będą się chcieli nią dzielić.
Ostrożnie dosiadł swego rumaka ipowoli skierował się w stronę osady. Nie szarżował, lecz rozglądał się uważnie w poszukiwaniu znaków ważnych w jego profesji.


During your rogue training you learned thieves' cant, a secret mix of dialect, jargon, and code that allows you to hide messages in seemingly normal conversation. Only another creature that knows thieves' cant understands such messages. It takes four times longer to convey such a message than it does to speak the same idea plainly.
In addition, you understand a set of secret signs and symbols used to convey short, simple messages, such as whether an area is dangerous or the territory of a thieves' guild, whether loot is nearby, or whether the people in an area are easy marks or will provide a safe house for thieves on the run.

 
Graygoo jest teraz online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02-01-2024, 11:39   #18
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację


Brahma wciągnęła się na swego wierzchowca, spoglądając co chwilę na resztę ekipy. Spojrzała w końcu w stronę wsi marszcząc w zaniepokojeniu brwi.
- Na statku zatrudnialiśmy druida, aby przyzywał nam sprzyjające wiatry. Opowiadał mi o lasach, górach i tym podobnych. Mówił też że zwierzęta są bardziej wyczulone na "złe aury" czy coś takiego. - wzruszyła ramionami - Mam nadzieję, że wieś nie okaże się opustoszała. - spojrzała na Olgę, która przywołała do dłoni swój oręż - Ładna sztuczka, będziesz mnie musiała kiedyś nauczyć. - zastanowiła się chwilę.
- A wyścig uważasz za głupi, bo przegrałaś! - zawołała do koleżanki pokazując jej przy tym język. Trzeba było rozwiać złe wspomnienia, może orczyca zacznie ją gonić. Ruszyła jednak spokojnie do przodu, nie chciała powodować kolejnego popłochu w stworzeniach.

 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04-01-2024, 22:52   #19
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Sundown

Bohaterowie ogarnęli się w końcu po tym dość krótkim, acz bardzo intensywnym wydarzeniu, które zwieńczyć miało ich podróż tego dnia. Ponownie wskoczyli w siodła, tym razem bacznie obserwując swoje wierzchowce.

Jadąc mieli okazję na spokojnie przyjrzeć się wiosce. Nie dostrzegli jednak nic, czego nie widzieliby wcześniej. Promienie zachodzącego słońca znikały za horyzontem, a wioskę zaczynał powoli otulać mrok, który utrudniał dostrzeżenie czegoś szczególnego. Jednak w tej scenerii, widniejący na odległym wzgórzu symbol sprawiał ponure wrażenie, jakby zły omen.

Thomas wytężał wzrok, jednak nigdzie nie mógł znaleźć żadnych znaków czy choćby śladów wskazujących na obecność w wiosce "jego ludzi".

Pomimo niepokojącej atmosfery, reszta drogi minęła im bez niespodzianek. Zbliżywszy się do wioski, bohaterowie mogli dokładniej przyjrzeć się nielicznym zabudowaniom, które nie wyróżniały się niczym szczególnym na tle innych wiosek, które mieli okazję widzieć. Ot co, typowa wioska. A przynajmniej taka się wydawała.

Pojedynczy mieszkańcy byli widoczni na głównej drodze prowadzącej przez wioskę, jednak nikt szczególnie nie palił się, by przywitać przybyszów. Jedni przyglądali się bohaterom z bezpiecznej odległości, inni, którzy akurat stali na trajektorii ich drogi, nagle zdawali się przypomnieć sobie, że mają jakąś ważną rzecz do zrobienia gdzieś indziej. I w taki właśnie sposób podróżnicy zostali powitani w wiosce. Jak na tak ekscentryczną grupę, chyba powinni się cieszyć. W końcu nie zostali ani obrzuceni kamieniami, ani otoczeni gromadą dzieci, cieszących się na przybycie cyrku.

Sami odnaleźli karczmę. Nie był to jakiś wielki wyczyn, ponieważ znajdowała się na głównej drodze, prowadzącej przez wioskę. A drogi były raptem dwie. Mieli okazję zobaczyć jeszcze jedno rozwidlenie, z którego mniejsza droga odbijała na wschód, w stronę dziwnych ruin i chyba jedynego budynku, który w pełni zbudowany został z kamienia - kościoła, jak się domyślali.

Sama karczma z zewnątrz niczym się nie wyróżniała. Był to częściowo murowany, częściowo drewniany dwupiętrowy budynek, nad wejściem którego widniał szyld przedstawiający kobietę na miotle, pod którą widniał napis "Tawerna Pijanej Czarownicy". Z wewnątrz dochodził umiarkowany karczmiany rumor, nie głośny tak jak w centrach większych miast, lecz zdecydowanie wyróżniający się na tle tej cichej wioski.

Bohaterowie przywiązali swoje wierzchowce do poręczy przed wejściem, po czym sami wkroczyli do środka. Gdy wszyscy przekroczyli próg, wydarzyła się rzecz dość typowa. Typowa i dla tawern postawionych na takim odludziu i dla opowieści takich jak ta. Mianowicie nastała chwila napiętej ciszy. Siedzący przy stolikach bywalcy – w większości przypominający najzwyklejszych farmerów i farmerki – zaprzestali rozmów i rzucili w ich stronę podejrzliwe spojrzenia. Jednak, jak i zwykle bywa w takich sytuacjach, chwila ta minęła szybko, a gawiedź wróciła do swoich własnych spraw, jedynie łypiąc wzrokiem od czasu do czasu na przybyłych.

Karczma nie była zbyt duża, jednak od razu można było poczuć w niej domową atmosferę. Raptem kilka stolików rozrzuconych zostało po kwadratowym pomieszczeniu tu i tam. Ściany ozdobione zostały typowo wiejskimi ornamentami – tu i ówdzie wisiały kosze z wysuszonymi kwiatami, koło od wozu, jarzmo wołu czy nawet fragment pługu.

Po przeciwległej do wejścia ścianie znajdował się bar, za którym stał czarnoskóry mężczyzna. Był łysy, jednak jego twarz zdobiła krótka spiczasta siwa broda, zdradzająca jego podeszły wiek. Miał na sobie białą koszulę oraz przykrywającą ją częściowo skórzaną rozpiętą kamizelkę - po sporych wielkości brzuchu widać było, że czasy kiedy mógł spokojnie zapiąć wszystkie jej guziki dawno minęły. Na widok bohaterów mężczyzna kiwnął głową przyjaźnie, a w jego oku pojawił się błysk zaciekawienia.

Na jego widok od razu zaczęło nasuwać się mnóstwo pytań. Osób o takiej karnacji nie sposób było znaleźć w tych rejonach świata.

Zaś w rogu pomieszczenia, na niewielkim podeście stał młody blond włosy chłopczyk. Miał ładną buzię, która ewidentnie nie zyskała jeszcze męskich rysów. W rękach trzymał drewnianą lirę, którą nerwowo próbował nastroić. Towarzyszyły mu przy tym dokuczliwe komentarzy trójki innych chłopców w podobnym wieku, którzy siedzieli przy stoliku tuż pod miniaturową sceną.

- No co jest niedojdo! Zagrasz w końcu, byśmy mieli się z czego pośmiać, czy tchórzysz!? - krzyknął jeden z chłopców - rudowłosy grubasek. Pozostała dwójka dopingowała go, krzycząc "Tchórz! Tchórz!".

"Ta dzisiejsza młodzież", chciałoby się rzec.

Jednak, po pierwszym, dość powierzchownym rzucie okiem, miejsce wyglądało przyjemnie i bezpiecznie. Zapach piwa i wina w powietrzu dodatkowo zapewnił bohaterów, że znaleźli się we właściwym miejscu. W końcu mogli odsapnąć.
 
Hazard jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05-01-2024, 07:01   #20
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Gdy wjechali do miasta Olga ucieszyła się, że nikt się nią nie interesuje. Przynajmniej nie w stopniu nadmiarowym. Jej myśli kręciły się wokół ciepłego posłania, dobrego piwa. Przed karczmą uwiązała konia.
- Kal coś ty tam wywinął? - pokręciła głową, zabrała swój plecak i sięgnęła po topór. Wydawał się wyjątkowo nieporęczny w takich momentach, ale dziewczyna zaczepiła go do plecaka, tak, żeby był pod ręką i w miare szybko mogła go sięgnąć. Odwróciła się i…stylisko topora uderzyło o poprzeczną belkę, do której przywiązała konia. Olga przewróciła oczami, jakby znów przytłoczyły ją trudy związane z posiadaniem magicznej broni. Odeszła nieco na bok, wzięła topór i… zaczęła do niego mówić ściszonym głosem.
- Nie rób mi tego! Nie możesz wszystkiego utrudniać. Nie chcemy kłopotów.
Dwuręczny topór zmienił się w mgłę, a po chwili z tej samej mgły w dłoni Olgi powstała solidna drewniana pałka z rzemieniem i niewielkim stalowym okuciem na końcu.
- No. Dzięki mała - powiedziała z wyraźnym zadowoleniem przypinając Nesteę w nowej formie do pasa. Przez to jednak do karczmy wchodziła ostatnia z ich drużyny. Pozwoliła innym pomówić o noclegu. Nie czuła się też na siłach, żeby wytarmosić za uszy małych cwaniaków naśmiewających się z kolegi. Zajęła jeden ze stolików czekając aż dziewczyny załatwią temat noclegu. Ułożyła plecak pod nogami, pogładziła czule swoją nową okutą pałkę a potem wyjęła z plecaka talię kart i zaczęła tasować. W zasadzie bez celu. Była gotowa zagrać z każdym, jeżeli ktoś z lokalnych ją poprosi. A jeżeli nikt nie poprosi, to zawsze zostawały jej towarzyszki gdy będą czekać na posiłek. Towarzyszki i Thomas.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:47.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172