Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-10-2022, 11:53   #11
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Miguel ignorował kolejne kręgi zataczane przez podawanego z rąk do rąk skręta. Nie lubił tego aspektu dorosłości. Wolał sobie wypić dobrego energetyka, albo jeden z tych nafaszerowanych cukrem napojów wyskokowych. Tak czy inaczej siedział przysłuchując się rozmowie.

Był cichy i spokojny. Jakby nie chciał zwracać na siebie uwagi. Być może dlatego, że był najmłodszy w grupie?

Siedział ze skrzyżowanymi nogami. Lewa z protezą była u góry. Stukał w nią od czasu do czasu wygrywając jakąś melodię. To znaczy jemu wydawało się, że wygrywa melodię, bo chłopak nie miał za grosz słuchu muzycznego. Sama proteza nie przypominała wysokiej klasy cybertechu. Bardziej kojarzyła się z elementem wyjętym z jakiegoś odkurzacza, czy innego dużego AGD. Tego obrazu nędzy dopełniała szara taśma owinięta wokół protezy.

Bez słowa podsunął magazynek do ciężkiego pistoletu siedzącemu obok netrunerowi.

- Chodźcie, nie będziemy tu siedzieć jak szczury lądowe. Możesz netrunować na tylnej kanapie? Pojedziemy powoli, żebyś nie gubił tych swoich netpooli.

Powiedział Miguel wstając i podpierając się swoją płaskooczkową siedemdziesiątką. Klucz zrobiony z kompozytu poliamidu i włókna węglowego. Był idealnie wyważony i wytrzymały. I kompletnie nie potrzebny w samochodzie. Tyle że rodzina Madrigal żyła z transportu morskiego. Stąd piracki pseudonim najmłodszego w rodzinie. Miguel Łysobrody często naigrywał się, że jest piratem. A klucz miał dlatego, że nikt już nie używał kordelasów w 2045. Niby można było mu zarzucić, że jest dzieciakiem. Ale nikt nie chciał dostać takim kluczem w kolano. Albo w potylicę.

Z kluczem zrzuconym na ramieniu ruszył w stronę zaparkowanego niedaleko auta. Nie była to korporacyjna AVka, ale zwykłe auto. W mieście może i nazwano by je kompaktem. Ale został dostosowany do wyjazdów za miasto. Wzmocnione podwozie świetnie sprawdzało się w strefie wojny. W aucie wygodnie mogło siedzieć sześć osób. Siedzenia były mobilne. W pierwszym rzędzie można bylo siedzieć twarzą do kierunku jazdy, lub tyłem. W drugim rzędzie pasażerowie mogli siedzieć przodem, tyłem lub bokiem, a twarzami do siebie. Podobnie z ostatnim rzędem. Z tyłu można było również otworzyć drzwi na boki, co ekscytowało Cat. Roztaczała w rozmowach wizję pościgu, w czasie której mogliby strzelać z każdego z okien i jeszcze przez otwarte tylne drzwi. Miguel robił się blady na samą myśl o tym. Te wszystkie dziury po kulach…

Nie dodała mu nawet otuchy Maryśka mówiąc: “Szpachla, szpachla, szpachla. Wszystko się ogarnie”.

Miguel czekał na resztę przy samochodzie. Mierzył swoim wzrokiem każde niedopite piwo, niedopalonego papierosa… niedojedzone Kimchi. Nie musiał mówić, że w aucie nie pijemy, nie palimy, nie jemy. Powtórzył to już milion razy. Teraz stał i czekał stukając palcami w klucz.

Gdy już wszyscy byli gotowi otworzył drzwi. Wsunął klucz w schowek przy drzwiach i wyciągnął z nadgarstka wtyczkę. Podłączył ją do podłokietnika. W rodzinie Mdrigaal wtyczki montowało się koło dziesiątego roku życia, żeby dzieciaki mogły pomagać przy rozładunku w porcie. W przeciwieństwie do nogi, ten element akurat nie musiał rosnąć z dzieckiem, wiec nie wymieniało się go zbyt często.

“Witaj paniczu Madrigal” - rozległo się z głośników.
- Cześć Luna. Jedziemy na przejażdżkę.
“Rozumiem. Wprowadź koordynaty”

Luna była tak naprawdę Agentem leżącym w kieszeni Miguela, ale biomonitor w jego ciele i wtyk interfejsu w nadgarstku łączyły samochód z telefonem.

Gdy wszyscy zajęli miejsca to fotele zaczęły się obracać. Siedzieli teraz twarzami do siebie. Miguelowi nie przeszkadzało to, że nie patrzył na drogę. Nie musiał. Większość ogarniał autopilot, a gdy należało podjąć krytyczne decyzje, to łącze neuralne dawało impuls bezpośrednio do mózgu Latynosa.

- Chyba nie będziemy się strzelać co? Mamy znaleźć psa. Musielibyśmy kupić jakąś karmę, albo coś, żeby go ogarnąć. To wydaje się łatwą kasą. Mamy wgląd w to ile ekip zgłosiło się do tej akcji?

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 06-10-2022 o 12:03.
Mi Raaz jest offline  
Stary 06-10-2022, 16:20   #12
 
Slan's Avatar
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Maryśka zamrugała nie rozumiejąc.
- Nie martw się Miguel. Na pewno sobie postrzelamy. Co nie Anna? Taką rozpierduchę zrobimy... Ale rzeczy dla psa trzeba kupić. Karmę, kojec, obrożę piszczące zabawki cyberdziałko... te podstawowe rzeczy! - wyliczała na palcach.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline  
Stary 06-10-2022, 20:17   #13
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Kosmiczna bryka Mandrigala

Hwang doznawał uczucia niezwykłego podniecenia za każdym razem, kiedy miał okazję położyć dłonie na lśniącym lakierze samochodu Miguela. Było w tej maszynie coś, co poruszało wrażliwą nutę w sercu sieciarza, coś przesyconego aurą zwierzęcej mocy. Wsiadając do środka wozu Hwang czuł te same dreszcze emocji jak wówczas, gdy jego cyfrowy awatar materializował się w wirtualnej przestrzeni miejskich baniek Sieci. I jak wtedy, kiedy oglądał zdjęcia Anny robione ukradkiem Agentem przy każdej nadarzającej się okazji.

Hwang zdawał sobie sprawę, że Miguel kocha samochód kuzyna równie mocno jak on sam kochał swojego wypasionego wietnamskiego cyberdeka. Tylko jeden raz, na samym początku wspólnej znajomości, popełnił błąd i otworzył tubkę Kimchi siedząc na przednim siedzeniu pasażera. I nigdy więcej już tego nie zrobił.

- Zaraz, chwila - odezwał się zdenerwowanym głosem w reakcji na słowa napalonej na akcję Maryśki - Jakie strzelanie? Jeszcze kogoś postrzelimy przez przypadek! Co ty myślisz młoda, że my robimy rajd na schronisko opieki społecznej? Jeśli tam siedzą boosterzy, to jeszcze się na nas wkurwią! Masz ubezpieczenie w Trauma Team jak ci się płuca zapadną? Bo ja nie mam, kurła fak. Ja was bardzo proszę, zróbmy to z głową. Najlepiej najpierw do jakiegoś sklepiku po prepak kiełbasopodobny, może to wystarczy, żeby tego zwierza wywabić z budynku.

Coraz bardziej przejmując się swoimi własnymi argumentami, Hwang zaczął się wiercić niespokojnie na siedzeniu, na zmiany macając obudowę cyberdeka i stercząca z kabury pod kurtką kolbę krwiście czerwonego Streetmastera.

- A ktoś się tutaj w ogóle zna na psach? Moja stara robiła świetny gulasz z psa, z dodatkiem kimchi zajebiste żarło, ale już od lat nie udało jej się złapać żadnego bezpańskiego kundla. Posucha teraz na psie mięso jak nie wiem co.
 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 06-10-2022 o 20:20.
Ketharian jest offline  
Stary 11-10-2022, 19:40   #14
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Aidan, jak to miał w zwyczaju rozwalony niczym król na tronie, siedział tylko cicho, wysłuchując kolegów i koleżanki z lekko drgającą brwią i podbródkiem wspartym o dłoń. Tu westchnął, tam przetarł oczy, dalej jeszcze wystukał jakiś rytm. Auto, świętość nad świętościami dla Madrigaila, zaczynało być dla Kallistera lekko za ciasne, jazda zbyt nudna i żałował, że reguły wewnątrz bryki nie pozwalały nawet na odpalenie papierosa. Podrapał się knykciami po brodzie, ziewając z nudów. Wyprostował się w końcu i zaczął obracać Agenta w palcach.

- Kundla to my mamy odzyskać, a nie adoptować - odezwał się. - Na chuj wydawać eurosy na coś więcej, niż kiełbasę? Już lepiej przepić.

Skoro o kasie była mowa, Aidan wyciągnął z kieszeni rzucony im wcześniej plik banknotów. Część z nich odliczył starannie i, chwyciwszy Hwanga za nadgarstek, wcisnął mu setkę eurodolarów. Resztę schował z powrotem w płaszcz.

- Fundusz operacyjny - odpowiedział na pytające spojrzenia. - Chcecie kupować fanty dla kundla, proszę bardzo. Reszta pójdzie na rozeznanie, bo za darmo nikt nic nie sprzedaje. O ile dobrze kojarzę, to gdzieś przy datozbiorze jest knajpa dla solosów. Żadna z tej pijalni "Big Momma", a już na pewno nie "Afterlife", ale podobno kto pyta, nie błądzi. Warto pogadać z lokalsami, jak Park będzie buszować w sieci. O, już prawie jesteśmy.

Aidan skinął głową w stronę okna, za którym już zaczynały kwitnąć krzykliwe neony i jeszcze bardziej krzykliwe kreacje tutejszych joytoys. Kallister przechylił się do przodu, jedną dłonią bezceremonialnie wspierając o ramię Miguela, drugą wstukując ciąg cyfr we wbudowany radiokomunikator. Gdy już wrócił z powrotem na swoje miejsce, odwrócił się w stronę Reiko, uśmiechając się doń przymilnie.

- Reiko, kochanie, zaszczycisz mnie swoim wspaniałym i niezastąpionym towarzystwem?

Dla efektu strzelił jeszcze brwiami i puścił fikserce oko.
 
Aro jest offline  
Stary 14-10-2022, 20:31   #15
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
W drodze do Datapoola przy Jersey Downside

Hwang złapał w dłonie rzucony mu przez Aidana zwitek banknotów, przeliczył je odruchowo uśmiechając się jednocześnie promiennie. Nawykły do noszenia w kieszeniach monet wartych w sumie nie więcej niż dwadzieścia, trzydzieści eurodolarów, na widok setki w szeleszczących nowiutkich papierkach omal nie dostał ślinotoku, ale powstrzymał się w ostatniej chwili przed piskiem radości pomny tego, że z racji starszeństwa wiekiem nie wypadało mu robić z siebie błazna przy młodszych kompanach.

Zamiast tego schował pieniądze do jednej z wewnętrznych kieszonek kamizelki. Anna znajdowała się dwa siedzenia dalej, toteż netrunner postanowił urządzić z myślą o niej mały pokaz swoich mniej oczywistych umiejętności. Przekręcając się w lotniczym fotelu Park wyciągnął z kabury na krzyżu noszonego tam Streetmastera, dziesięciomilimetrowe cacko rodem ze stajni Dailunga. Sieciarz wiedział doskonale, że Kotka lubowała się w broni, że takie przedmioty stanowiły esencję jej życia. Nie bez powodu ściągał ukradkiem z publicznych serwerów filmiki demonstrujące zasady posługiwania się bronią palną i nie na próżno ćwiczył z nią na sucho, kiedy tylko miał ku temu okazję.

Dokładnie tak jak podejrzewał, Anna zwróciła uwagę na wyciągniętą demonstracyjnie broń niczym każdy inny człowiek na zbliżającą się do niego tłustą mięsną muchę. Czując na sobie jej spojrzenie, ale nawet nie próbując nawiązać kontaktu wzrokowego, pozornie skupiony wyłącznie na Dailungu Hwang odciągnął w tył zamek pistoletu, a potem zaczął macać kciukiem z boku broni próbując nacisnąć nim dźwignię zwalniającą zamek do pierwotnej pozycji.

Nie spodziewał się, że zamiast tego naciśnie przycisk zwalniający zaczep magazynka. I że magazynek na oczach wszystkich wysunie się z rękojeści broni wpadając z głośnym stukotem pod któreś z siedzeń.

- Ja pierdolę, czego jeździsz po takich wybojach! - wrzasnął sieciarz spoglądając oskarżycielskim wzrokiem na Miguela - Jeszcze się przez ciebie postrzelę!

Nie czekając na odpowiedź kierowcy, który od dłuższej chwili prowadził wóz po wyjątkowo zadbanej i pozbawionej dziur nawierzchni, poczerwieniały Hwang zgiął się wpół i przycisnąwszy klatkę piersiową do kolan zaczął szukać upuszczonego w widowiskowy sposób magazynka.

- 진짜 똥 - do uszu Aidana dobiegł zduszony pomruk netrunnera, dosłownie cedzony przez zęby w jego ojczystym języku.

Taka mała scenka obyczajowa w oczekiwaniu na wpisy współgraczy…


 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!
Ketharian jest offline  
Stary 16-10-2022, 17:12   #16
 
Zireael's Avatar
 
Reputacja: 1 Zireael nie jest za bardzo znanyZireael nie jest za bardzo znany
W drodze do Datapoola

Anna pochyliła się lekko do przodu czując na sobie spojrzenie jednego z kumpli. Kiedy wyciągnął broń, przez moment myślała, że właśnie została zdradzona... ale po chwili zorientowała się, że dzieciak po prostu zaczął się popisywać. Tyle tylko, że coś mu nie wyszło i magazynek wyturlał się na podłogę. Kiedy chłopak zgiął się wpół, żeby go wyłowić, miała świetny widok na jego siedzenie. Przez chwilę korciło ją, by szczyla kopnąć w wystawioną część ciała, ale zrezygnowała. Nic by to nie dało, nawet by jej nie rozbawiło. Los pozbawił ją-całkiem poczucia humoru.
 
Zireael jest offline  
Stary 16-10-2022, 22:22   #17
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Data Pool w Jersey Downside

Hwang wysiadł z samochodu i rozejrzał się po tętniącym życiem placu. Kwartał w Jersey Downside zasiedlony był przez ludzi utrzymujących się z istnienia lokalnego serwera, ukrytego w kompozytowej obudowie przypominającej powiększony do rozmiarów towarowej windy bankomat i zasilanego podziemnym kablem energetycznym pociągniętym z elektrowni w Derrenger.

Lokalsi doskonale dopasowali się do możliwości tworzonych przez istnienie Data Poola. Otaczające główny plac kwartału kilkupiętrowe czynszówki należały w czasach przed wybuchem atomówki do znacznie większej dzielnicy mieszkalnej zasiedlonej przez klasę robotniczą Night City. Przepędzeni z tego rejonu promieniowaniem, ludzie powrócili po pewnym czasie odbudowując porzucone i splądrowane przez cyberboosterów kamienice, stawiając na nogi lokalne biznesy i rozwijając strefę przyjazną dla dostarczających metropolii zapasy nomadów. A kiedy władze uruchomiły w Jersey Downside autonomiczny serwer z dostępem do wirtualnej przestrzeni, jak grzyby po deszczu wokół wyrosły dalsze punkty usługowe: warsztaty samochodowe, punkty usług serwisowych, sklepiki z prepakiem i filtrowaną wodą, salony bio modyfikacji, jadłodajnie i noclegownie, wszystkie podpięte mniej lub bardziej legalnie do instalacji zasilającej Data Pool.

Nic dziwnego, że Jersey Downside wręcz kipiało życiem i ludzką aktywnością.

Drogi MG, wyrzuciłem w teście pozyskiwania informacji 7, co daje mi wynik łączny 20 (INT 7, Przeszukiwanie baz danych 6) - tym samym zaliczyłem test na poziomie bardzo trudnym!



 
__________________
Królestwo i pół księżniczki za MG gotowego poprowadzić Degenesis!

Ostatnio edytowane przez Ketharian : 16-10-2022 o 22:39.
Ketharian jest offline  
Stary 17-10-2022, 18:41   #18
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Wszyscy w drodze na miejsce

Motyw muzyczny

Kosmiczna bryka Miguela jechała na miejsce spokojnym rytmem na tyle szybko, żeby nikt nie posądził o dziadkowanie, ale na tyle powoli, żeby nie zwracać niepotrzebnego zainteresowania ze strony postronnych. Wszędzie było pełno dziur ulicznych, potłuczonego szkła i innych przeszkód, które Łysobrody mógł wyczuć przez spięcie zwrotne z maszyną, ale hydrauliczne zawieszenie i odlane z ogumionego włókna szklanego koła odporne na większość tradycyjnych metod perforacji czyniły pretensje Park wyjątkowo komicznymi.

Nad ich głowami rozległ się wystrzał, ale nie był to atak na nich, po prostu jakiś boosterganger urządził sobie terenowe zawody strzeleckie do jakiegoś drona. Czy był to anonimowy dron należący do jakiegoś nadgorliwego stróża prawa szukającego punktu zaczepienia do aresztu, czy może po prostu jakieś Video DJ, Media czy inny artystyczny typ szukający materiałów na jakiś teledysk, czy inny film ? Tego nie da się już stwierdzić, ale zezłomowane resztki drona zleciały na dach ich ciężarówki Luna uspokoiła Madrigala, że według jej czujników oraz prostych algorytmów rozpoznania sytuacji nie są atakowani.

Mimo stosunkowo młodego wieku i braku potrzeby formalizowania ich ekipy za pomocą jakieś fikuśnej nazwy, barw gangowych czy symboli dzieciarnia współpracowała ze sobą od jakiegoś czasu i byli nie w kij dmuchał! Z łatwością starych wyg ustalili podział obowiązków.

Bar "JoYStick" - Ganimedes, Reiko, Anna, Maryśka Norwid



Bar reklamujący się hologramowym szyldem cycatej laski ujeżdżającej gigantyczny joystick PlayStation umieszczony w centralnym miejscu jej anatomii okazał się dość podrzędny, ale w żadnym wypadku nie był jakąś dziurą w ścianie czy slumsową mordownią. Na przedzie siedział napakowany Booster ganger czyszcząc groźnie wyglądający ząbkowany nóż z krwi.
Powietrze przesycała zabójcza mieszanka aromatów, której głównym składnikiem był dym syntetycznego tytoniu, który wgryzał się w ubrania i nozdrza z zaciekłością wścieklizny. Do zakazów palenia, które kiedyś próbowano wprowadzić w mieście, nikt się jakoś nie stosował, bezlitosne zasady Night City mówiły że jeżeli kogoś nie stać na zakup maski albo podstawowych wszczepów nosowych, których syntetyczne włoski wyłapywałby zanieczyszczenia powietrza, to sam sobie zasłużył na raka i powinien jak najszybciej umrzeć. Zrakowaciała wersja późnego kapitalizmu, która rządziła upadłą dystopią wizjonera Knighta przejmowała się martwymi przepisami równie mało co truchłem swojego założyciela.

Bar obsługiwał dziwaczny retro-futurystyczny robot, którego lakier udawał garnitur, telewizor w kącie transmitował jakieś wiadomości, było kilka stolików nieudolnie udających drewno, a nad barem wisiała rogata czaszka, ciężko stwierdzić czy była drukowaną 3D ozdobą, czy też trofeum po zabiciu jakiegoś wściekłego mutanta, którego Biotechnika wypuściła na wolność za przyzwoleniem władz.

W kącie szeregowy członek Tiger Claws jadł syntetyczne kluski, przez specjalny otwór w masce Oni delektując się koszmarnie mocnym, aromatem chemicznego czosnku, który przyprawiłby Hwanga o napad zazdrości i głodu.

Parę osób parsknęło na widok młodocianej grupki, ale morderczy wzrok Anny połączona z aurą psychopatycznej morderczyni powstrzymało zaczepki i kąśliwe uwagi.

Data Pool- Hwang Jae Park

Data Pool w Jersey Downside zdecydowanie należał do cybergothów z sekty "Cyfrowe Jutro pod wezwaniem Chada Lee" Neo Buddyjski kolektyw sieciarzy, którzy twierdzili, że ich założyciel walnie przyczynił się do stworzenia Soul Killera i opóźnił prace Arasaki o kilka dekad. Mówią, że ich założyciel stał się cyber - duchem, Długo przed wojną i pomógł w tworzeniu Czarnej Ściany ukrywa się w Shang Ri La bezpiecznym mieście kryjącym się gdzieś poza granicami mięsnego świata czekając na zaoferowanie nieśmiertelności swoim braciom i siostrom.

Jednakże, żeby dostąpić prawdziwej cyfrowej jedności, wypalając z siebie fizyczne pragnienia. Sekta głosi, że najlepszą metodą na odłączenie się od mięsnej rzeczywistości jest pełne w nim zanurzenie traktują życie jako wielką zabawę a Buddyjski splamienia jako bucket list, a nie listę grzechów, których należy unikać słynną z szalonych imprez i szalonych wyskoków. Wszystko po to, aby uzyskać stan znudzenia światem fizycznym i dobrowolnie wybrać scyfryzowanną egzystencje.

"Nie potrzebujemy więcej duchów tęskniących za swymi ciałami przybywajcie jedynie jeżeli szukacie nowych wyzwań i doświadczeń, wypaleni na cielesność"- Głosił jeden z cytatów na żółtych ulotkach rekrutacyjnych, które wszędzie się walały.

Sekta najwyraźniej miała święto. Tańczyli sprzężeni zwrotnie, hakując jako kolektyw, pozostawiając jednocześnie sprzężone zwrotnie i nastawione na taniec. Nastąpiła krótka przerwa po czym, ta sama dziecinna melodia powróciła w remixie i zapętleniu.
Całość rzeczywiście sprawiała nieco hipnotyczne wrażenie i z pewnością była ciekawszą formą medytacji niż siedzenie na dupie i powtarzanie tych samych słów kluczowych starając się wprowadzić mózg w stan oświecenia: Ignorując input rzeczywistości, przeprowadzając jednocześnie cholernie pamięciożerny program w tle.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 23-10-2022 o 18:32.
Brilchan jest offline  
Stary 18-10-2022, 15:47   #19
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Kosmiczna bryka Madrigala
Jersey Downside


Plan ugadany, częstotliwość radiowa do kontaktu wbita w system, sto eurodolarów rzucone pańskim gestem na zachcianki towarzyszy, którzy nie mieli w planach lub słabo nadawali się do zasięgania języka, więc Aidan zajął się po prostu sprawdzeniem po raz n-ty Johnny'ego i Kerry'ego - przezorny, zawsze ubezpieczony. Usatysfakcjonowany inspekcją swoich wiernych pistoletów czekał tylko cierpliwie, aż w końcu zatrzymają się nieopodal datozbioru i ruszą wprowadzać plan w życie, upewniwszy się jeszcze tylko, czy gnaty aby na pewno leżą dokładnie tak, jak lubił w kaburach przytulonych do żeber i skrytych pod płaszczem.

Zatrzymali się w końcu, gdzie wrzaskliwe neony świeciły najmocniej, szeroko pojęty ambiance był najgłośniejszy i kałuże śmierdziały najgorzej. Ciężkie buciory stuknęły o popękaną ulicę, gdy Aidan pierwszy wyskoczył z auta, przeciągając się i zaciągając powietrzem. Niezbyt świeżym, w końcu w Night City jedynie trupy bywały świeże, ale nosowe filtry pozwalały mu na swobodne oddychanie tak długo, jak pamiętał o oddychaniu przez nos. Czekając, aż hanza ogarnie się i pozbiera do działania, wyciągnął jeszcze okulary przeciwsłoneczne z wewnętrznej kieszeni i wcisnął je na nos, ze zwyczajową dla siebie dozą powagi.

- Pamiętaj tylko starą eskimoską mądrość, kochany - Kallister z teatralnie poważną miną chwycił Hwanga za ramiona. - Gdy nadejdzie czas białego zimna... nie żryj Czarnego Lodu.

Spoufale poklepał Parka po poliku, reszcie machnął tylko dłonią, obracając się na pięcie i ruszył zuchwałym krokiem wgłąb alejki, prowadzącej do neonowego serca tej części Jersey Downside.

- Hágoónee', chooms - rzucił jeszcze przez ramię w ramach pożegnania.



Bar "JoyStick"
Jersey Downside


- Heh, nova - Ganimedes parsknął pod nosem na widok logo JoySticka, równie sugestywnego, co mało wyszukanego, ale piękno można było znaleźć i w prostocie. Może dlatego, w duchu tegoż przybytku, postanowił sięgnąć po nisko wiszący owoc komedii. - Myślicie, że sprzedają dildosy albo strapony w kształcie dżojstików? Może kupimy, pamiątka jak znalazł dla naszych hormonalnych chłopców.

Wyraz samouwielbienia i zadowolenia z żartu nie spełzł z twarzy Aidana przez parę długich chwil, nawet chłodne powitanie w środku baru nie zdołało ich zmyć z jego zadbanej twarzy. Chłopak nie miał w zwyczaju przejmować się czymkolwiek, a już zwłaszcza błędnymi opiniami randomów. Bycie niedocenianym było atutem na jego korzyść; ba!, sam pielęgnował własny imidż niepozornego chuchra-pozera. W Night City kto grał czysto, umierał młodo.

Dobili do baru obsługiwanego przez uroczego robota i Aidan oparł się o blat, z Agentem w dłoniach. Rozjarzony ekran zaraz zalała fala notyfikacji, gdy zostało nawiązane połączenie z CityNetem. Odczekał, aż potop przejdzie w spokojny strumyk, zerkając tylko co i rusz wokoło w ramach wstępnego rozpoznania terenu i nadstawiając uszu. Kallister zaczął w końcu przedzierać się przez cyfrowe zaległości - wiadomości własnego bloga ("Olimp", stylizowany nomen-omen na wyobrażenie boskiego pałacu z greckiej mitologii), nudesy (mniej lub bardziej wyuzdane) i alerty z lokalnych infoserwisów (depresjogenne jak zawsze) i w końcu wiadomości od kontaktów, które oznaczone były jako "ulubione". Kawano-sama - korpoagentka Arasaki i główna benefaktorka Ganimedesa, dwa razy starsza od niego - poczuła potrzebę pochwalenia się najnowszą koronkową bielizną sprowadzoną z Tokyo, która cieszyła oko. Jasper z kolei, bliższy już nieco wiekiem Aidanowi stały bywalec queer klubu "KiKi", chciał podzielić się najnowszym memem, który go rozbawił.

Wbite na szybko odpowiedzi poszybowały Netem i Kallister machnął dłonią, przywołując do siebie blaszanego barmana. Okulary ściągnął i schował z powrotem w płaszcz, przemykając spojrzeniem po cenniku na ekranie za barem.

- Wino - złożył w końcu zamówienie. - A przynajmniej to, co macie czelność nazywać winem.

- Lᴇɢᴀʟɴʏ ᴡɪᴇᴋ ɴᴀ ᴢᴀᴋᴜᴘ ᴀʟᴋᴏʜᴏʟᴜ ᴡ Nɪɢʜᴛ Cɪᴛʏ ᴡʏɴᴏsɪ: 21 ʟᴀᴛ. Pʀᴏsᴢᴇ̨ ᴏ ᴘʀᴢᴇᴅsᴛᴀᴡɪᴇɴɪᴇ ᴅᴏᴡᴏᴅᴜ ᴏsᴏʙɪsᴛᴇɢᴏ - nadeszła odpowiedź, komunikowana suchym, cybernetycznym tonem.

- Hah, zabawny z ciebie blaszak, widzę że nie żałowano na podprogramy komediowe - parsknął Aidan, przesuwając edki w stronę robota.

- Gᴏśᴄɪɴɴᴏśᴄ́ ᴛᴏ ᴍᴏᴊᴀ sᴘᴇᴄᴊᴀʟɴᴏśᴄ́.

- Aha.

Gdy już robotyczne ramię zaserwowało zamówiony trunek, Aidan wcale nie był zdziwiony, że płyn w szklance z plastiszkła niewiele miał wspólnego ze szlachetnym, europejskim napitkiem. Chemiczna słodkość, dodana by zamaskować syntetyczne nuty winogronopodobnych tworów, osiadała nieprzyjemnie na języku, ale w mieście gdzie banan był warty sztabę złota, nie było co wybrzydzać. Sącząc "wino", odwrócił się tyłem do baru i, oparty o kontuar, zaczął skanować wnętrze po raz wtóry, tym razem szukając kogoś, kto mógł zapewnić im nieco informacji.
 

Ostatnio edytowane przez Aro : 18-10-2022 o 15:50.
Aro jest offline  
Stary 19-10-2022, 07:23   #20
 
Zireael's Avatar
 
Reputacja: 1 Zireael nie jest za bardzo znanyZireael nie jest za bardzo znany
Bar "Joystick"

Anna oparła się-o kontuar obok Aidana. Trunek marki wino wcale jej nie interesował, daleko mu było do prawdziwych win, jakie można było jeszcze dostać w Hiszpanii...

- Macie wódkę? - zagadnęła robotycznego barmana.

- Wódka. Definicja: rosyjski trunek wyrabiany z kartofli.

- Da - skinęła głową.

- Niestety nie posiadamy takiego od czasu wielkiej zarazy kartoflanej pięć-lat temu. Możemy jedynie zaoferować za-

Wściekła walnęła dłonią w kontuar. I tyle z planów napicia się czegoś sensownego... Jej ojciec, choć zdecydowanie nie "miejscowy", szybko stał się koneserem wódki, a potem "koneserem", a na końcu wystarczały mu "mikstury" i "spirytusy" niewiadomego pochodzenia.
 
Zireael jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:11.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172