|
Systemy postapokaliptyczne Świat po apokalipsie - czyli rozmowy przy Nuka-Coli z atomowym grzybem w tle i zombie charczącym pod butem. |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-10-2007, 22:43 | #41 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Heh, no to się ciut nie zrozumieliśmy. Głównie w założeniach Shade'a. Dla mnie to zawsze był ktoś od mokrej i cichej roboty. A odnośnie pospolitości strzałów: To też nie tak moim zdaniem. Zgadza się, zdarzają się częściej. Niemniej nie tak często, żeby ludzie nie zwracali na to uwagi. Strzał z pistoletu 9mm przypomina nieco trzask pomieszany z hukiem, niemniej jest bardzo głośny. Strzał karabinowy to niosący się po okolicy się dobre 2 sekundy basowy huk. To naprawdę słychać na parę klików. W mieście na mniejszym dystansie, ale z kolei dłużej przez echo. Dla mnie strzał to zawsze było coś przykuwające uwagę. Ostatnio byłem na strzelnicy. Przy pistolecie było całkiem spokojnie, ale wrażenie gdy ktoś strzelał z Dragunowa SWD było zgoła inne. Mimowolnie schylałem kark, jakby coś dużego przelatywało mi nad głową... Feudalna japonia: Grywam w L5K czasami, niemniej nie jest to mój ulubiony system. Się zobaczy. Odnośnie montowania różnych dziwnych sprzętów na pojazdach: - kolce na przedłużeniu osi kół, mniej więcej jak w starożytnych rydwanach - rama wzmocnieniowa i kolce na przedzie auta - M2HB to bardzo fajny sprzęcik, niemniej wiele osób nie zdaje sobie sprawy jakiej ramy toto potrzebuje, żeby było stabilne jeśli chodzi o mniejszą broń, to polecam M60E (kal. 7,62 NATO) albo M249 SAW (Minimi, kal. 5,56 NATO). Siła ognia mniejsza, ale lżejsza broń, którą można od biedy zabrać ze sobą, jak się wysiada - miotacze ognia: a to już odrębna sprawa. Po pierwsze są dwa typy: na paliwo gazowe i na płynne. Miotacze gazowe: niższa temperatura, łatwiej ugasić, odbija się od ścian (tak, tak właśnie, ogień z gazowego zakręca ) Miotacze na paliwo płynne: wyższa temperatura, ciężko ugasić, przykleja się do wszystkich przedmiotów, nieważne beton, stal, drewno, ciało... Z tego powodu nie nadaje się do samochodu jako broń montowana. Przy strzelaniu w kierunku jazdy całość ląduje na masce, szybie... Niee muszę chyba mówić jakie będą skutki. - granatniki automatyczne - to już chyba najcięższe co montować się opłaca. Potworek wystrzeliwuje jak z karabinu granaty 40mm. Szczytem hardcoru jest posyłanie serii w stylu: przeciwpancerny, odłamkowy, zapalający, przeciwpancerny, odłamkowy... Potrafi zrobić konkretne piekiełko... Ładunki wybuchowe: przydatne selektywnie, nie zawsze da się użyć. Czasami trzeba coś zdobyć, a wtedy kapa... A teraz może napiszę do czego ja doszedłem w pewnej drużynie. Zaczynałem jako łowca mutków z Pogromcą. Nawet niezłym, ale niespecjalnie bogatym. Skończyłem jako zwiadowca jeżdżący na Kawasaki Blitzkrieg, uzbrojony w Pogromcę, M-14 z lunetą, Colta Combat Commander i oporową ilość sprzętu do handlu i przetrwania, łącznie z czujnikiem Geigera, czujnikiem skażenia biol-chem itp. itd. Te dwa ostatnie naprawdę się przydają! Ahhh, no i na furgonie jechał sprzęcik, którego używałem w walce z molochem. Barret M82 "Light Fifty".
__________________ Jeśli nie masz co robić, czytaj książkę, nie mój podpis. | |
18-02-2008, 22:08 | #42 |
Reputacja: 1 | Co do broni w Neuroshimie, to preferuję karabiny snajperskie. Moim faworytem na dystans do 800 m jest M 24. Dobry, solidny karabin, używany przez US Marines, Rangersów i Deltę. Po prostu cudeńko, zwłaszcza jeśli się o nie dba. A pocisk 7.62 Nato swoje robi. Z cięższych broni to Barret - kaliber 0.50 to piękna rzecz, nie ma nic lepszego niż z 2 km zrobić pasztet z dowódcy wrogiego oddziału mutasów, czy zmasakrować Jagerrnauta. To wszystko podparte oczywiście odrobiną wiedzy na temat strzelectwa i balistyki. Jest jeszcze jedna zaleta Barreta, kaliber 0.50 to dość popularny kaliber w Zasranych Stanach. Ale jest jeszcze jedno cudo, które mój żołnierz/zabójca maszyn/najemnik/tropiciel chciałby dostać w swoje łapki, mianowicie broń, która teraz oznaczona jest XM109, a w realiach Neuro zapewne M109. To wielkokalibrowy karabin wyborowy-granatnik. Strzela amunicją taką samą jak granatnik automatyczny XM107, firma Barret zaprojektowała go do niszczenia lekkiego sprzętu i umocnień na dystansie do 2000m. Do tego celownik elektroniczny, pełniący funkcję:noktowizora, dalmierza laserowego, komputera balistycznego i celownika optycznego. No cudo po prostu. Na bliższym dystansie - 500-800 żadna maszynka Molocha nie ma szans... no może prawie żadna. Swoją drogą, jako MG nie wiem czy dałbym swoim graczom tę broń do ręki. A oto zdjęcie broni: a tu dwa małe potworki: Za to tej broni na pewno nie dałbym jako MG w łapki graczy: Ten potwór ze zdjęcia to Mk-54 "Davy Crockett", Specjalna Atomowa Amunicja Niszcząca, czyli pocisk nuklearny, który można było wystrzelić z bezodrzutowego działa M-388. Miała moc od 0,1 do 0,5 kilotony i zasięg do 4 km. Idealne do zniszczenia dużego skupiska maszyn Molocha, może gdzyby jakiś zdolny monter pogrzebałby przy tym cacku, udałoby się bardziej wyeksponować efekt EMP, powstający podczas wybuchu, wtedy byłaby to broń jeszcze bardziej zabójcza dla maszyn. Myślę, że choć te pociski były wycofywane z uzbrojenia armii, gdzieś leżą sobie zakurzone w tajnej bazie wojskowej...
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |
18-02-2008, 22:15 | #43 |
Reputacja: 1 | A wiesz może, dlaczego je wycofywano? Prosta historia: zasięg rażenia wybuchu był większy, niż zasięg broni. Znaczy to, że podmuch atomowy zmiatał takie coś razem z obsługą. Dlatego nie uważam, aby danie tego w łapy graczy było złym pomysłem, szczególnie, kiedy myślą, że nic ich już nie ruszy :P.
__________________ "When life gives you crap, make Crap Golems" |
18-02-2008, 22:28 | #44 |
Reputacja: 1 | Kurczę o istniejącej i opisanej w Neuroshimie broni zostało powiedziane już wiele. Oczywiście wszyscy wiedzą, że nie trzeba ograniczać się do tych "podręcznikowych". Jakie ja lubię w takim razie gnaty? Pistolet: Stara dobra TT, chodzi na amunicję 7,62 która choć nie tak popularna jak 9, jest w użyciu. TT wyprodukowano masę (Kałasznikow wśród pistoletów). Posiada swoje minusy, jest nieporęczna, "kopie" ... ale w takich czasach dobrze jest mieć broń, która będzie strzelać nawet gdy rzucimy nią w piasek - wytrzymała i dość celna a i jak w przypadku Kałachów istnieją różne wersje produkowane w różnych krajach bloku socjalistycznego -> jest nawet 9 mm polska, chociaż nie należy do tych najlepszych LAR Grizzly - Panie i panowie oto pistolet, który służył do polowania na niedźwiedzie za nim ktoś usłyszał o Desert Eagle. Chodzi na amunicję .45 Winchester Magnum lub ACP, ale istnieją wersje na .357 Magnum, 9 mm Winchester Magnum i 50 EA (czyli amunicja do Deserta). Mieści 7 naboi, jest duży i nieporęczny, ale wyciągnięcie takiej spluwy, może sprawić, że największy twardziel ucieknie w podskokach. Z tego co czytałem pistolet posiada dobrą celność i sporą niezawodność. A oto wygląd tego cacka: Coś na co moja postać w NS polowała przez dłuższy czas i chociaż była blisko nie zdobyła Dobra inne typy może następny razem
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |
14-03-2008, 11:35 | #45 |
Reputacja: 1 | Czego to w Europie nie wymyślą? Jeszcze nikt sobie nie wyobrażał, że kiedykolwiek powstanie Moloch, a tacy śmieszni chłopcy w dziwacznych kapeluszach z górzystego kraiku wymyślili takiego potwora: Co to za fikuśna zabawka? To Steyer IWS 2000, ten sprzęt strzela flaschetami o kalibrze 15,2 mm, przy których pocisk karabinowy 7,62 wygląda jak wykałaczka. Z odległości 1000m penetruje 40 mm litego, stalowego pancerza.Z założenia miała być bronią przecwisprzętową, czyli niszczyć lekkie pojazdy i transportery opancerzone wroga.W standardzie posiada dwójnóg i celownik optyczny o dziesięciokrotnym powiększeniu, można ją wyposażyć w komputer balistyczny. Pomysłów na zastosowanie takiej spluwy nasuwają się tysiące. Problem może być jeden, amunicja - strasznie cholernie rzadko spotykana.
__________________ Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451 |
14-03-2008, 12:33 | #46 |
Reputacja: 1 | Niedawno pisałem o pistoletach, teraz czas przejść kategorię wyżej i opisać pistolety maszynowe. Jak dla mnie PM to taka świnka morska ... ani świnka, ani morska. Lepszy pistolet, ale jednocześnie droższy, a co byście powiedzieli na możliwość zamiany karabinu szturmowego na pistolet maszynowy w ciągu 10 minut? Tak, tak proszę państwa, nasi austriaccy przyjaciele z firmy Steyera, wymyślili zestaw, który w krótkim czasie pozwala na konwersję każdego z karabinków AUG na pistolet maszynowy strzelający amunicją 9 milimetrów z możliwością dołożenia tłumika. Szybkostrzelność wynosi 700 pocisków na minutę, a zasięg efektywny to 100 metrów. Dzięki takiemu prostemu zestawowi mamy w tym momencie dwa w jednym ... jaka oszczędność gambli . Jak już wspomniałem, nie jestem fanem PMów, ale jeżeli musiałbym już jakiegoś wziąć byłoby to najnowsze dziecko amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego. Kriss Super V - jest jeszcze prototypem. Waży zaledwie 2,2 kilograma, a producenci mają zamiar go odchudzić do 1,8 - 2 kilogramów, w momencie wypuszczenia na rynek. Strzela amunicją .45 ACP, standardową przepisową amunicją US Army. Ma składaną kolbę a jego długość po złożeniu to 406 milimetrów (przed złożeniem 605 mm). Magazynek prototypu mieści 13 naboi, celem jest 28 kulowy magazynek. Szybkostrzelność to 800-1100 rpm. Zasięg efektywny wynosi 100 metrów. To się nazywa prawdziwy przenośny pistolet
__________________ We have done the impossible, and that makes us mighty |
29-04-2008, 21:28 | #47 |
Reputacja: 1 | Aż mnie dziwi, że nikt nie napisał o dwóch moich ulubionych broniach palnych. SU-16 stosunkowo łatwo go przerobić na karabinek wyborowy, ma wbudowany dwójnóg. Dokupujemy celownik optyczny, znajdujemy wygodną, najlepiej zarośniętą wydmę, maskujemy się i jednym strzałem ściągamy tego wielkiego kolesia. Najbardziej mi się podoba w tym karabinku to, że możesz go złożyć wpół i schować do plecaka. Mam do tego karabinku jakiś dziwny sentyment. Sig-Sauer P226 również do tego pistoletu mam dziwny sentyment. Jest celny, poręczny, szybko się go przeładowuje i chodzi na popularne naboje. Normalnie cudo. Wyposażymy w tłumik i mamy idealną broń cichego zabójcy. Z nie podręcznikowych lubię Fa-masa. Mam do niego sentyment jeszcze z czasów JA2, kiedy to zwiększało mu się zasięg, szybkostrzelność i dawało Barremu, każdy kto grał wie o czym mówię. Co do Deserta jakoś za nim nie przepadam. Wielkie to to, nieporęczne. A kula z dziewiątki zabija tak samo. |
03-07-2008, 22:38 | #48 |
Reputacja: 1 | Dopiero zaczynam się zagłębiać w świat Neuroshimy, ale nie mogłem przeoczyć pośród rozpiski broni - łuku. Po co właściwie on komu, wcale nie jest tak łatwy do zrobienia. Niezdatny przeciw maszynom, trudny w użycu. Trochę to się mija z celem, czyż nie? |
03-07-2008, 23:23 | #49 |
Reputacja: 1 | No bo indiański jest. ;D A co jak ci się naboje skończą? Tu zawsze zrobisz nowe strzały a tak to musisz być rusznikarzem żeby robić naboje. |
03-07-2008, 23:49 | #50 |
Reputacja: 1 | Łuk nie potrzebuje tłumika, łatwiej do niego o naboje, łatwiej opanować strzelanie nim (do nauki strzelania potrzebna jest broń i amunicja w wypadku łuku łatwiej o to). A nie każdy walczy z maszynami, zresztą dziewiątką też za wiele łowcy nie zrobisz.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa zakalcem w ustach nie wyrośnie, dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi, w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |