29-01-2016, 13:32 | #91 |
Reputacja: 1 | Nim dobrze obejrzał dom Jamesów, ujrzał ciemną sylwetkę zmierzającą do wejścia. Mógł tylko domyślać się, że to Borde. Tylko na jego numer udało mu się wysłać wiadomość. Facet był gliną. Co prawda mgliście, ale go pamiętał. Może Francis jego również. Ale cóż z tego. Przecież nie mógł teraz wyskoczyć jak diabeł z pudełka z tekstem “Co tam, spacerujemy sobie po nocy? To kurewsko ciekawe, bo ja właśnie skończyłem ukręcać dwa łby.” Uśmiechnął się do tej myśli, którą przez moment mimo wszystko rozpatrywał. Kiedy jego uszu doszedł głośny dźwięk, natychmiast padł plackiem na ziemię. Ktoś mi dziś zapłaci za pralnię - mruknął. Grzebiąc się w żwirze, którym osypano rabatki, przeczołgał swe wątłe ciało do pozycji która pozwalała mu zobaczyć kto zacz. |
29-01-2016, 15:00 | #92 |
Reputacja: 1 | Wampir poprawił marynarkę. Zaczesał włosy. - Zjedź proszę na pobocze. Taksówkarz rzucił coś po hiszpańsku, po czym już po angielsku dodał. - Zakaz parkowania. David pokiwał zrezygnowany głową i sięgnął po portfel. Podał taksówkarzowi banknot stu dolarowy. - Stój. Gdy taksówka zajechała obok wiaty wyglądającej na przystanek autobusowy i samochód się zatrzymał, wampir uważnie obserwował nadjeżdżający pojazd. Jeżeli ktoś zadał sobie tyle trudu, żeby zaangażować kilka samochodów w śledzenie go, to zapewne zadał sobie też trud, żeby kierowca wyglądał zwyczajnie. Gdy samochód ich minął wampir dał znak dla taksówkarza, że ten może jechać dalej. Po kilkuset metrach dojechali do kordonu policji. David nie robiąc nikomu problemów dał się wylegitymować.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 30-01-2016 o 21:57. |
29-01-2016, 20:30 | #93 |
Krucza Reputacja: 1 | - Profesorze, wysyłam swojego człowieka po Isobel. Proszę o informacje o punkcie odbioru dziewczyny. - Siedziba księżnej - najwyraźniej nie miał ochoty zdradzać gdzie obecnie jest - nie prędzej niż za pół godziny. - Dobrze, wysyłam tam transport. Jeszcze jedno pytanie: na jakiej podstawie pan twierdzi, że K. żyje? - Carolina zagrała klasyczną idiotkę. - Takiej, że nie widziałem ciała, ani nikt komu ufam nie stwierdził inaczej - nie złapał haczyka - ale ty też nie żyjesz, wbrew temu co mówią. - Profesorze… nie wierzę… ironia? żarty? - w głosie Caroliny brzmiało lekkie rozbawienie. - Jestem już w schronie, więc mogę. Ty, jeżeli nie jesteś, jeszcze nie powinnaś. - Cóż, czym jest egzystencja bez odrobiny ryzyka. - Dziewczynę znalazłem nad płonącą limuzyną Neemy, a Ty sugerujesz mi, że Kasadian zaginął. Dwóch Starszych jednej nocy. - I sądzisz, profesorze, że to wszystko działanie Isobel? - Carolina spytała wątpiąco. - Wątpię, żeby miała z tym jakikolwiek związek, mówię żebyś nie dopuściła do podniesienia tej liczby swoją ostateczną śmiercią. - Twoja troska o mnie jest rozczulająca. - Carolina stwierdziła poważnym tonem. - Będę na siebie uważać. - A twoi konkurenci beznadziejni. - Konkurenci? - Carolina zdziwiła się prawie szczerze. - Jacy konkurenci? - spytała z ciekawością dziecka. - Ci, których nie ma. A miejsce w Primogenie trzeba wypełnić. - Dobrze, profesorze… - zgodziła się potulnym tonem małej dziewczynki - Ale teraz czas na mnie. Nie warto przedłużać. Możesz się kontaktować na ten numer. Chwilowo. Przez następną godzinę. - Mam nadzieję że cała ta sytuacja nie jest twoim dziełem. - Profesorze, to już zaczyna wychodzić poza ramy żartów i uprzejmości. - Carolina stwierdziła lodowato do słuchawki. - Mój człowiek będzie po dziewczynę za pół godziny. Rozłączyła się i spojrzała na Lisę siedzącą obok niej w niej samochodzie. - Słyszałaś? - raczej stwierdziła niż pytała - Nikt nic nie wie, jedno wielkie zamieszanie. - Gerard - wezwała ghula - pojedziesz siedziby księżnej, między rzeką Świętej Anny a centum handlowym przy Central Market. Odbierzesz stamtąd Isobel Donavan, młodą, nastoletnią wampirzycę. Przywieziesz ją do mnie. - Eduardo, ładujcie się do auta i bądźcie gotowi do natychmiastowego odjazdu.- wychyliła się i krzyknęła na pozostałego ghula i wampiry rozmawiające przy drugim samochodzie. Sprawdziła czas. Brudas powinien już tu być Zatrzasnęła drzwi od auta i wydała polecenie Simonowi: - Nie gaś silnika. W tym momencie podjechała honda nosferatu. Carolina przyglądała się uważnie osobie wysiadającej z jednego z jej dzieł. W kominarce. - ¿Qué coño está haciendo? Maska? Od kiedy on nosi maski? - zaklęła na głos - Simon… Nie skończyła, gdy zamiast auta pojawił się słup ognia. Skuliła się odruchowo a ghul już sięgał do niej przez siedzenie. - Jestem cała, ruszaj! - warknęła na niego ze złością, maskując swój przestrach - Lisa? - spytała młodej spoglądając na słup zielonego ognia. Nie oglądała się za drugim samochodem. Mieli jej rozkazy. Dopiero w sporej odległości od parkingu ze zmarszczonymi brwiami zaczęła wykręcać numer do Brudasa. |
30-01-2016, 09:22 | #94 |
Reputacja: 1 | Stephen gestem wskazał Matthew żeby ten się schował w głębi mieszkania, sam uczynił podobnie. Wychodził z założenia że Borde będzie najbardziej napięty na samym wejściu do mieszkania, i że po przekonaniu się że nic nie czai się za drzwiami na chwilę się odpręży, to będzie najlepszy moment na atak. Stephen odbezpieczył taser.
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
30-01-2016, 17:07 | #95 |
INNA Reputacja: 1 |
__________________ Discord podany w profilu |
31-01-2016, 11:55 | #96 |
Reputacja: 1 | Dawid Akerman, Stephen Leżący wampir dojrzał między rabatkami wychodzącą kobietę - Keira, druga obok Alicji kobieta w piątce spiskowców. Rozglądając się nerwowo ruszyła w stronę domu. Na chwilę złapała kontakt wzrokowy z wchodzącym do środka mężczyzną i zwolniła. Przerzuciła plecak do przodu i zaczęła grzebać w środku, ciągle idąc do drzwi. Stephen usłyszał otwierane drzwi i ciężkie kroki wchodzącego Borde, ale... ...mężczyzna nie zrobił ani jednego kroku więcej - Mohammed? Alicia? Gdzie jesteście? - Do tego czuły słuch wampira wyłapał od tamtej strony cichutkie tarcie metalu o metal
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! |
01-02-2016, 11:34 | #97 |
Reputacja: 1 | [justuj]Zarówno Borde jak Keira byli wyraźnie zdenerwowani. Spodziewali się fortelu, więc z pewnością pozostawali czujni. Z drugiej strony w stresie łatwiej popełniało się błędy. Kobieta szła do domu Jamesów, wciąż niepomna że zbliża się do paszczy drapieżnika gotowego zakończyć jej żywot. David cierpliwie pozostawał na swoim miejscu. Miał nadzieję że dwójka zniknie wewnątrz domu. Dopiero wtedy miał zamiar puścić się za nimi. W środku nie byłoby już czasu na deliberowanie i pogadanki. W trójkę powinni ich natychmiast spacyfikować. - No dalej, właźcie tam… - syknął z twarzą przytuloną do ziemi, jednak dwójka zdawała się przedłużać jakąkolwiek decyzję. Kiedy uznał, że akcja zbytnio się przeciąga, szybko powstał i skręcił do krzewów nieopodal. Musiał przez to zatoczyć spory łuk. Wolał być przezorny. Ostatnio edytowane przez Caleb : 01-02-2016 o 16:44. |
01-02-2016, 15:13 | #98 |
Reputacja: 1 | Bother mruknął Stephen wychylając się i strzelając do Borde (to się odmienia?) z tasera
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
02-02-2016, 21:38 | #99 |
Reputacja: 1 | Dawid Wheatstone Kontrola przeszła nadzwyczaj sprawnie: drobna łapówka i litania po hiszpańsku kierowcy przepchnęła ich na przód kolejki; nikt nie zauważył żadnej broni - a wyglądało że właśnie tego szukali - a psy nie zwęszyły narkotyków, więc bez problemu mogli opuścić check-point. Ciemnozielone Audi które go śledziło nie miało tyle szczęścia; kierowcę poproszono o wyjście z samochodu. Nachylił się, wołając coś do środka samochodu i uspokajająco gestykulując. Wyglądał jak rodowity mieszkaniec Trynidad, w jaskrawej, luźnej koszuli i z pistoletem w widocznej kaburze na piersi. To ostatnie najwyraźniej nie zaskarbiło mu przyjaźni mundurowych - tak długo jak Dawid widział, trzepali go raz po raz i ściągali tam co raz to nowych policjantów. Dawid Akerman, Stephen Dziewczyna, zamiast zgodnie z oczekiwaniami wejść do środka, stanęła na czatach pod drzwiami. I, co gorsza, przypadkiem ustawiła się dokładnie na wprost Dawida, jakby intuicyjnie spodziewając się zagrożenia z tamtej strony Spryciula bardzo szybko zauważyła skradającego się wampira...i nie zrobiła nic. Udawała że nie zauważyła. Ale zdradziła ją mowa ciała. Lata doświadczenia w jednostce wzięły górę; kiedy obaj wynurzyli się zza ściany, to Francis miał lepszą pozycję - wampir był dokładnie po drugiej stronie tłumika. I był szybszy. Wpakował dwa pociski w głowę Stephena; nie były to idealne trafienia między oczy, oba zsunęły się na prawą, wcześniej wysuniętą stronę głowy - dowódca jednostki ochrzaniłby go za to jak nic - ale i tak powinny powalić każdego śmiertelnika. Problem polegał na tym, że Stephen nie był śmiertelnikiem. Był Gangrelem. Matthew zadziałał szybciej niż zraniony Stephen; nie mając pojęcia o broni palnej, o broni białej ani nawet o tym jak komuś sążniście przypierdolić, był nieco ograniczony w tej sytuacji - szczęśliwie udało mu się odbezpieczyć taser i mniej więcej wycelować we właściwą stronę. Ba, zrobił to lepiej niż mógłby zamarzyć: trafił mężczyznę w samiutki środek piersi, posyłając go w drgawkach na ziemię. Carolina, Lisa Eduardo z miejsca wcisną gaz do dechy; był niezłym kierowcą już wcześniej, a służba u mecenaski sportów motorowych definitywnie nie zaszkodziła. Kiedy wóz wystrzelił z parkingu po ciasnym łuku, obie wampirzyce załapały się na panoramę sytuacji. W stronę ogarniętego płomieniami samochodu - co samo w sobie było heroicznym czynem - biegła dwójka ludzi. W pędzie jednemu spadł kaptur...odsłaniając zdeformowaną głowę. Nosferatu, bez wątpienia, ale nie był to Brudas. Zdemaskowany wampir dopadł człowieka w masce, nieludzką siłą poderwał go w powietrze i biegiem zawrócił w stronę rzeki. Drugi z niespodziewanych gości wyrwał drzwi z samochodu, i, pomimo płomieni wyciągnął z tylnego siedzenia coś co wyglądało jak tlące się ciało
__________________ W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki! Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 03-02-2016 o 07:02. |
03-02-2016, 05:58 | #100 |
INNA Reputacja: 1 | Carolina opanowała się z wysiłkiem.
__________________ Discord podany w profilu |