|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-02-2016, 15:11 | #51 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Darren wszedł do pokoju już się witał z Lirael i go coś zmogło jakby ziemia się pod nim zapadła. Nie mógł wziąć oddechu i stracił przytomność. Gdy się ocknął nie wiedział gdzie się znajduje ale wyczuwał wokół siebie deski. No nie kurwa tylko nie trumna - pomyślał Downing szamocząc się w niej. Nagle poczuł, że ma patelnię. Było dosyć ciasno ale zaczął walić w drewno z całej siły. Drewno ustąpiło i mężczyzna odgradzał ziemię błoto za pomocą patelni. Gdy się wydostał zauważył iż jest na dworze i pada deszcz. Piorun rozświetlił noc rozejrzał się wokół i zobaczył stado gnijących ludzi i trupów. Zapadła znów ciemność i trupów nie ma. Zauważył też drzwi prowadzące do mieszkania. Wejść z powrotem czy nie wejść? Oto jest pytanie - pomyślał trochę poetycko Darren. Nie mógł zostawić ludzi w środku więc pobiegł z powrotem do mieszkania.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
01-03-2016, 18:14 | #52 |
Reputacja: 1 | Jack uderzył w drzwi po prawej, które lekko drgnęły. Tym razem mocniej się przyłożył i uderzył ramieniem w drzwi, które łupnęły i przewróciły stół wraz z krzesłami w pokoju z grami. Następnie wszedł do pokoju na lewo, który okazał się korytarzem prowadzącym do 3 innych pokoi. Darren wchodząc do pokoju gier widzi przewrócone krzesła i stół. Część ściany buja się na zamontowanych zawiasach dając przejście do patio. Zauważył Jacka wchodzącego do nowego korytarza i póki co dołączył do niego jako pierwszej żywej napotkanej osoby. Wojwonik wchodzi do pokoju, który wygląda jak laboratorium. Znajduje się w nim leżanka, pełno porozrzucanych i zakrwawionych narzędzi chirurgicznych, kroplówka, dziwne urządzenia i zlew. Wyjście z pokoju znajduje się po prawej stronie. Gdy Wojownik spogląda za siebie w stronę siłowni okazuje się, że pokoju za nim już nie ma. Widzi nieprzeniknioną ciemność, z której wydobywa się tajemnicza mgła napływająca do laboratorium. Słysząc głosy za drzwiami otworzył drzwi i spojrzał na Jacka i Darrena. Lirael przykłada maskę do twarzy i czuje jak ta wczepia się w skórę. Maska rozpływa się po twarzy, jak gorąca oliwa, czujesz jak wibruje i tętni energią, która przenika przez skórę i wnika w głąb czaszki. Seria nagłych obrazów, szeptów i śmiechów zalewa twój umysł. Z oczu ciekną łzy, a usta wykrzywiają się w szyderczym uśmiechu. Czujesz jak odnajdujesz odpowiedzi na wszystkie pytania drążące ludzkość od wieków. Przez kilka sekund wiesz wszystko, jesteś w błogim nastroju i upojeniu. Ostry ból zaczyna szarpać mózgiem, nie wytrzymuje on tak nagłego przeładowania wiedzą, która rozszarpuje wszystkie fundamentalne prawdy i wierzenia. W ogromnym bólu zataczasz się wściekłym śmiechem. Saul łapie cię za ramię próbując otrząsnąć. Marie szarpie cie za rękę. Widzą jak zielona maska rozlała się na całą twarz i obrosła ją jak zastygły wosk. Lirael w końcu skupia uwagę na towarzyszach powoli ich rozpoznając, czuje się o wiele mądrzejsza, ale i znacznie bardziej obłąkana (zasady działania maski w masz w swojej karcie postaci). Zataczając się śmiechem łapiesz Saula za rękę i wbiegasz z nim i Marie do przybudówki. Weszliście do pustego, mocno zakrwawionego pokoju. W środku kałuży pływa pojedyncze duże, nieskazitelne pióro. Bije od niego słabe i piękne światło. (Lirael ma pierwszeństwo w podniesieniu, jeśli nie będzie chciała podnieść może je podnieść Saul). Z pokoju prowadzą trzy różne wyjścia. Mapa Parter: Cmentarz, Schody na piętro Laboratorium <- Korytarz <- Patio <- Gralnia <- Korytarz -> Zapadnięty (test na szybkość by przejść dalej) Szklarnia <- Okopcony <- Rupieciarnia (Spowalnia o -1 szybkość na jedną turę) <- Przedsionek -> Kuchnia Ogród, Drzwi wejściowe Zakrwawiony Ostatnio edytowane przez Ranghar : 01-03-2016 o 19:11. |
01-03-2016, 19:00 | #53 |
Reputacja: 1 | - O ja pierdolę. Znowu mgła. - powiedział do siebie Wojownik przypominając sobie akcję z tym nieszczęsnym konwojem co tak świetnie ochraniał, że wszyscy minus jeden pasażer zginęli. Zginęli też inni ochroniarze, ale to już szczegół. Wojownik nie był zbyt dobrym ochroniarzem innych, bo wychodził z założenia, że najsamprzód dba o siebie, a potem o resztę - niestety czasem nie pozostaje czasu, ani energii na resztę. Miał nadzieję, że nie zginie jako pierwszy w tej wesołej rozgrywce. Jeżeli jest czas to Wojownik zniszczy dziwne urządzenie. Nie lubi dziwnych urządzeń, a zwłaszcza dziwnych urządzeń w bezbożnych przybytkach. Jednym z zakrwawionych narzędzi rzuca we mgłę mówiąc - Nażryj się gówna skurwysynu! Po czym pełen humoru, uśmiechu i niemalże tańcząco (acz gotów do dźgnięcia kogoś złotą włócznią) poszedł do kolejnego pokoju. Oczywiście, gdyby nie było czasu na niszczenie krwawych urządzeń i rzucania dziwnych narzędzi (lub odwrotnie) to przejdzie natychmiast dalej. Ale tak bez zdenerwowania, bo z nerwów to rzadko coś dobrego wychodzi... no z pewnością z wyjątkiem szału bojowego. Ale to jeszcze nie czas na szał bojowy. Widząc Jacka i Darrena postanawia nie atakować ich w szale bojowym. - Siemaneczko ponownie. Chodźmy sprawdzić, czy prosiak upiekł się w kuchni. - powiedział do nich uśmiechnięty po czym poszedł w kierunku kuchni. Dodał jeszcze - Ten dom to jakiś popierdolony jest. Tam w laboratorium za mną to chyba kogoś zarżnęli. Dzwońcie na psy jak znajdziecie telefon. I uważajcie na mgłę, bo wygląda jak piard samego szatana. Wojownik stara się nie wpaść w żadną pułapkę po drodze do kuchni. Aczkolwiek jest gotów do rozmowy z Jackiem i Darrenem - w szczególności, gdy też idą do kuchni - bo nie ma to jak rozmówki, gdy satanistyczna mgła zbliża się. Ostatnio edytowane przez Anonim : 01-03-2016 o 19:58. |
01-03-2016, 20:06 | #54 |
Reputacja: 1 | -hahaha, rozumiem działanie tej maski - Powiedziała LeiLa z uśmiechem -Jakie ładne piórko!- zachwyciła się dziewczyna wchodząc w kałużę krwi i nie przejmując się krwią na jej ciężkich czarnych glanach podnosiła piórko przyglądając się mu. Od piórka biło dziwne światło. Lirael przypomniała sobie że takie samo pióro miał jej dziadek. Widziała je tylko kilka razy ponieważ zwykle dziadek zamykał się razem z nim w swoim gabinecie i nikogo nie wpuszczał. Dziewczyna zamoczyła końcówkę pióra we krwi i spróbowała coś napisać. -Pióro w egipskiej mitologi było kładzione na wagę razem z sercem zmarłego w zaświatach. Jeśli serce okazało się cięższe od pióra zostawało zjedzone przez Ammit a dusza nigdy nie zaznała spokoju. A ty co o tym myślisz Saul?- Spytała się LeiLa chłopaka który wszedł za nią Ostatnio edytowane przez Kanra : 02-03-2016 o 16:33. |
01-03-2016, 21:12 | #55 |
Reputacja: 1 | - Kurwa mać! - stęknął Saul, zasłaniając twarz ręką. Nie trzeba było eksperta by stwierdzić, że to, co rozlewało się po całym pomieszczeniu, było krwią. Pytanie jednak do kogo należała. Student z Chicago w duchu prosił, by była zwierzęcego pochodzenia. Feldmann zachwiał się i ledwo powstrzymał wymioty. Widok był obrzydliwy, zwłaszcza, że ich nowa znajoma wlazła do „basenu” i zaczęła się w nim babrać. W połączeniu ze scenkami na ścieżce, czyli zapadaniem się pod ziemię i późniejszą sytuacją z tą dziwną maską sprawiało to oszałamiające wrażenie. Saul zaczynał czuć się otępiale. Powoli kończyły mu się wymówki i usprawiedliwienia na wszystko, co widział, a strach począł wkradać się w jego serce. - Jahwe, strzeż mojej duszy - wyszeptał, zwracając się do swojego żydowskiego Boga. Nieczęsto to robił, jednak teraz uznał, że Jego wsparcie okazałoby się nieocenione. Kurczowo trzymał przy sobie Marie nie pozwalając jej zbliżyć się do kałuży krwi lub Lirael. W ogóle nie był zainteresowany dziwnym piórkiem, które tylko potęgowało wszystkie doznania. Saul niczego nie będzie dotykał w tym pomieszczeniu. Obserwuje natomiast uważnie Lirael. Kiedy dziewczyna podbiegnie, by zaciągnąć ich do pokoju na prawo, Feldmann zrobi wymówkę, że powinni się rozdzielić, by jak najszybciej przeszukać tą posiadłość. Spróbuje wziąć Marie ze sobą, chyba że ta uprze się, by iść z dziewczyną w masce (w co wątpi). Sam skieruje się na zachód. |
02-03-2016, 13:27 | #56 |
Keelah Se'lai Reputacja: 1 | Downing otworzył drzwi wejściowe i rozejrzał się gdzie mogła być reszta osób. Przeszedł dwa korytarze i kątem oka zauważył ruch w pokoju gier po czym tam udał swe kroki; a raczej wbiegł do pomieszczenia. Darren wpadł jak burza do pomieszczenia gier i zauważył porozrzucane krzesła i stół. Oprócz tego zauważył, że do ów pomieszczenia wchodzi Jack, a chwilę później Wojownik. -Lepiej nie pytajcie gdzie byłem - powiedział mężczyzna w czapce po czym dodał -To chodźmy - po czym pomyślał O ile znajdziemy Razem udali się do kuchni po prosiaka.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many. Discord: Adi#1036 |
02-03-2016, 14:57 | #57 |
Reputacja: 1 | Pełen zadowolenia i triumfu uśmiech pojawił się na twarzy Amelii. Co jak co, ale znalazła prawdziwy skarb! Bron palna w odpowiednich okolicznościach, które zresztą dość często miewały miejsce, mogła być cenniejsza niż milion dolarów, a nawet tak cenna jak życie. Dziewczyna była naprawdę zadowolona, że prawdziwy i sprawny rewolwer wpadł w jej zgrabne ręce. Był on dość spory, ale nie za ciężki. Nowy zdecydowanie nie był, wyprodukowany podczas Drugiej Wojny Światowej, ale wyglądał na jak najbardziej sprawny, a "Made in U.S.A." jasno świadczyło o bardzo dobrej jakości. Amelia wstała i naciskając kciukiem na bębenek sprawdziła amunicję. Rewolwer był załadowany pięcioma nabojami, co było iście zadowalającym wynikiem. Uśmiech nie znikał z twarzy dziewczyny gdy odwróciła się do swoich towarzyszy. - Zobaczcie co dorwałam - powiedziała w pełni z siebie zadowolona i zachichotała cicho. Samą broń zaś, oczywiście skierowała gdzieś tam w podłogę z boku, aby nikt przypadkiem nie oberwał choćby rykoszetem. - O! Zupełnie jak prawdziwy - powiedziała Margaret, odwzajemniając uśmiech swojej starszej siostry i odłożyła trzymaną w rękach książkę z powrotem na półkę. - Bo jest prawdziwy - zauważył Bruno, przyglądając się dokładniej trzymanej przez dziewczynę broni. - To niebezpieczne - dodał, dość poważnym głosem. - Spoko spoko, miałam już do czynienia z bronią - zauważyła Amelia i energicznym ruchem dłoni, sprawiła, że bębenek wskoczył na swoje miejsce. - Raz. Ale możemy czuć się bezpieczniejsi - skwitowała z uśmiechem i schowała broń do wewnętrznej kieszeni swojej dżinsowej kurtki. - To chodźmy dalej. Skarby czekają! - rzuciła dziewczynka i złapała siostrę za rękę, ciągnąc ją za sobą. Amelia nie opierała się, gdyż podzielała zdanie, że w tym pokoju znaleźli już wszystko co było do znalezienia... Nadal jednak brakowało dzwonka i książki. Ale czy były one jej aż tak potrzebne, skoro miała prawdziwy rewolwer? Gdy ruszyli w stronę drzwi prowadzących do kolejnego pokoju, Bruno nachylił się lekko w stronę Amelii. Zwykle chłopaki robili to aby zacząć się z nią całować, ale jemu chodziło o coś innego. - Im nie pomógł - zauważył cicho, tak aby jego siostra go nie usłyszała, i nieznacznie wskazał głową w kierunku kominka. Niestety miał rację... Czyli dzwonek i książka... I wiele innych przydatnych rzeczy - cokolwiek na nich czeka w kolejnych pokojach. Ostatnio edytowane przez Mekow : 25-03-2016 o 05:13. Powód: Zmiana fotki, bo rewolwer miał być "dosyć zabytkowy". Lepiej późno niż wcale. |
02-03-2016, 16:38 | #58 |
Reputacja: 1 | -Saul, zabierz stąd Marie- Powiedziała zdenerwowana LeiLa -To nie jest zwierzęca krew- Dodała. Zalały ją wspomnienia z dzieciństwa, wszystkie koszmary wróciły. Okropieństwa jakich dopuszczali się jej rodzice i ich znajomi, moment, kiedy miała 12 lat i uświadomiła sobie że to nie jest normalne. - i nie patrz na mnie jak na potwora- Dodała odwracając się w stronę chłopaka- Przeżyłam sporo złych rzeczy Przed opuszczeniem pokoju, Lirael spróbuje zdjąć maskę Zależnie od reakcji Saula LeiLa pójdzie albo za nimi albo skręci w prawo od drzwi którymi weszli. Jeżeli Saul nie zareaguje, pójdzie za nim i dziewczyną Ostatnio edytowane przez Kanra : 02-03-2016 o 16:41. |
02-03-2016, 18:24 | #59 |
Reputacja: 1 | Wszedł do korytarza z którego były trzy wyjścia. Nagle ni stąd ni zowąd, jak gdyby nigdy nic do pomieszczenia wkroczył facet nazywający siebie Wojownikiem a tuż po nim z drugiej strony wpadł Darren. Widok był to iście komiczny, a z drugiej strony tylko podkreślający że coś totalnie popieprzonego dzieje się w tym domu. Wojownik w cylindrze i z włócznią w ręku zakomenderował by poszli za nim zobaczyć czy “Prosiak się upiekł w kuchni”. Darren zaś ze swą nieodzowną czapeczką z daszkiem, cały pokryty błotem rzucił tylko by nie pytać co mu się stało po czym ruszył za Wojownikiem. Jack potrząsnął głową… jakoś nie miał ochoty na takie towarzystwo. Kto mógł odgadnąć co mogło strzelić do głowy typowi z włócznią? Postanowił zostawić tą dwójkę samym sobie. Nie zamierzał udawać się tam skąd przyszedł Wojownik. Dla siebie wybrał drzwi na prawo od wejścia z patio.
__________________ --------------- Rymy od czasu do czasu :) |
02-03-2016, 20:38 | #60 |
Reputacja: 1 | Wojownik i Darren udają się do kuchni. Widzą jak od strony kuchenki biegnie na nich płonący mężczyzna o głowie prosiaka. Stwór krzyczy i wrzeszczy, a jego skóra płonie, trzaska i gotuje się w bąblach. Rzuca się wściekle na Wojownika, który przybija go włócznią utrzymując w miejscu. Stwór skrzeczy i macha mu płonącymi dłońmi przed oczyma. Darren łapie za patelnie i silnym wymachem uderza w ryj bestii. Łeb odrywa się od ciała zalewając kuchnie potokiem iskier i krwi. Darren wystraszony zdarzeniem i swoją reakcją ucieka do drzwi wejściowych by uspokoić nerwy. Wojownik został w kuchni patrząc jak ciało na włóczni zwęgla się i znika, tak samo jak urwany ryj (zyskuje +1 do zdrowia psychicznego). Amelia wraz z towarzystwem wchodzi do kolejnego pokoju który okazuje się sypialnią. W pomieszczeniu znajduje się szafa i podwójne łóżko. Sypialnia po spotkaniu ze szkieletami działa na was jakoś uspokajająco. Pokój ma na was dobry wpływ energetyczny (różne testy w tym pokoju będą miały większą szanse powodzenia) Z pokoju można przejść do drzwi na wprost. Lirael przykłada dłonie do maski i próbuje znaleźć sposób na jej zdjęcie. Ta jednak ani drgnie, zostaje na twarzy. Saul stwierdza, że lepiej jest się rozdzielić, po kłopotliwych ustaleniach Lireal idzie na prawo, Marie na wprost, a Saul na lewo. Saul udaje się do salonu. Znajduje się w nim duży stół z krzesłami i nakryciem. Na stole leży dziewczyna z zakrytymi oczami i przywiązana sznurem do stołu, jej usta są zakneblowane. Gdy usłyszała otwierane drzwi zaczęła płakać i panicznie się szarpać na boki. Lirael wchodzi do sali balowej. Znajduje się w niej fortepian i adapter z płytami. Twoją uwagę zwraca duża plama na ścianie. Nagle jakiś blady rozmazany, psowaty kształt z niej wyskoczył i rzucił się z wielkimi zębiskami do ataku. Szybko reagujesz ucieczką do zakrwawionego pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. Jednak napastnik przechodzi bez trudu przez drzwi. Nim dajesz radę zareagować maska błyszczy tajemniczym zielonym światłem i wsysa napastnika. Upadasz na podłogę, a maska spada z twarzy (Zyskujesz +1 szybkości). Jack wchodzi do pomieszczenia na północ, które okazuje się dosyć tajemniczą windą. Drzwi za nim zamykają się, a sama winda tajemniczo drży i się obraca. Gdy otwierają się drzwi widzisz przed sobą pokój z wielką kałużą krwi i zaskoczoną Marie stojącą przed Tobą. Nagle ktoś trzasnął drzwiami i widzisz Lirael upadającą na podłogę. Mapa Piętro: Sypialnia (błogosławiony pokój, lepsze rzuty w testach, gdy tu jesteś) <- Biblioteka (+1 do wiedzy raz na grę, po przeczytaniu książek) Korytarz z pomnikami Zejście na parter Parter: Cmentarz, Schody na piętro Laboratorium <- Korytarz <- Patio <- Gralnia <- Korytarz -> Zapadnięty (test na szybkość by przejść dalej) Szklarnia <- Okopcony <- Rupieciarnia (Spowalnia o -1 szybkość na jedną turę) <- Przedsionek -> Kuchnia Ogród, Drzwi wejściowe Balowy <- Zakrwawiony -> Salon Mistyczna winda (losowo porusza się po domu) Ostatnio edytowane przez Ranghar : 02-03-2016 o 21:59. |
| |