07-09-2022, 12:05 | #31 |
Reputacja: 1 | Bruno słuchał wyjaśnień Torreadorki, które ewidentnie były sprzeczne z tym co powiedział, ale najwyraźniej jej wersja bardziej przypadła ludziom do gusty. Mieli do wyboru w większości prawdziwą i zupełną ściemę i w którą wybrali. Oczywiście tą drugą. Chociaż w tym wypadku było dobrze, że tak się stało. Grizzly przyglądał się dziurze, którą zrobił przeciwnik z którym wcześniej walczył. Kiedy Margoo przez nią przeszła ruszył jej śladem. Udało mi się znaleźć pewien ślad, ale było mu ciężko się poruszać. Do tej pory nigdy jeszcze tak mocno nie oberwał. Kiedy obserwował Carla trochę się zaniepokoił jego zachowaniem. Gołębiarz mimo, że należał do klanu Nosferatu, to przez zwierzęce cechy w jego wyglądzie przypominał trochę Gangrela. Choć zachowywał się jak Malkavian. Myszy najwyraźniej nie okazało się zbytnio pomocne, bo po tym jak zjadły większość wysypanego ziarna Carl je zjadł, a następnie zabrał ziarno, które pozostało. Kiedy reszta grupy zdecydowała by ruszyć na parking ruszył wraz z nimi. Obecnie nie nadawał się do walki i nie zamierzał brać w niej udziału. Zastanawiał się czy nie poprosić kogoś o pistolet jeśli by ktoś dysponował zbędnym egzemplarzem, ale uznał, że w obecnym stanie, to i tak nie ma sensu. Nie mniej wciąż widział lepiej od pozostałych członków grupy i mógłby wskazać im cel jeśli pierwszy by go zauważył. |
07-09-2022, 16:40 | #32 | |
Reputacja: 1 | Cytat:
Odchrząknął wyraźnie zakłopotany gdyby nie karnacja pewnie by się zarumienił - Ten tego przepraszam, cała ta sytuacja jest... - Speszony, zamachał bezradnie rękami nie mogąc znaleźć słów - No nieważne! Głupie gryzonie były zbyt przestraszone, żeby się przydać... Mogę spróbować podejść cel z cicha i pierdolnąć z paralizatora. Skradanie to jedyna w miarę bojowa rzecz, którą potrafię - Dodał, chcąc wnieść coś na temat, do dyskusji i nacisnął na próbę guzik paralizatora zabranego z trupa, żeby sprawdzić, czy się nie wyczerpał. Przybrał jednocześnie, pochyloną pozycje starając się przypomnieć sobie wszystko, czego Brat Nikodem nauczył go przez ostatnie 15 lat o sztuce skradania. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 12-09-2022 o 00:08. | |
07-09-2022, 17:27 | #33 |
Reputacja: 1 | Słuchał tego co mówił Carl na temat inkwizycji. Częściowo podzielał jego zdanie. Sam zachowywał sporą ostrożność w korzystaniu z współczesnej technologii, ale teraz komórki były po prostu potrzebne w tej misji. Słuchając Gołębiarza przyszło Bruno do głowy, że Carl miał całkiem sporo szczęścia wiele słyszał na temat tego jak bolesna jest przemiana w Nosferatu i z jakim bólem się wiąże. Wiedział też, że wygląd po niej może odstraszać innych. Carl jednak wyszedł z tego obronną ręką. Nie był piękny, ale jego wygląd nie był też odrażający co w przypadku wampirów z klanu Nosferatu, była naprawdę spora zaletą. Pomysł z paralizatorem, Bruno uznał za całkiem dobry. Jeśli by się powiódł zwiększyłoby, to nieco szanse grupy na pomyślne zakończenie sprawy. |
07-09-2022, 21:37 | #34 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | T 05 - 2025.05.25; nd; świt, 04:35 Miejsce: Francja; Paryż, sektor pd-wsch; dzielnica Orly, na wsch od lotniska, market “Leclerc” Czas: 2025.05.24; nd; świt, g 04:35; 35 min do świtu Warunki: podziemny parking; cisza, chłodno, plamy światła i ciemności; na zewnątrz: blada noc, mżawka, powiew Wszyscy Czas im się kończył. Tą presję trudno było pominąć. Wampirzy instynkt drapał gdzieś tam martwy mózg od spodu ostrzegając przed słonecznym, śmiertelnym zagrożeniem. Już jak po kolei przełazili przez rozerwaną siatkę w bramie to zostawiali za plecami nie tylko machającą im na pożegnanie Jewel i milczące spojrzenie jej kolegów z pracy. Ale też i nocne niebo. Pomimo zalewu miejskiego, sztucznego światła jeszcze było ciemne. To jednak wkrótce się zmieni. To były ostatnie podrygi pełnej czerni nocy. Jakiś kwadrans albo blisko drugi temu. Czas im się kończył. Powrót samochodem do centrum stał już na pograniczu groźnego hazardu. Jeszcze ta zaklepana przez “babcię Balbinę” meta dogadana przez Jewel dawała nadzieję na znalezienie schronienia na czas. Tam wozem można by dojechać pewnie gdzieś w kwadrans, może nawet szybciej. Ale nawet tam wkrótce powinni zacząć zwijać żagle i udać się do tej bezpiecznej przystani jaką im przez przemoczoną trawą i ziemią brunetkę obiecała Musette. Ta świadomość zbliżającego się świtu towarzyszyła grupce młodych, wapirzych świeżaków gdy zostawili za sobą zmasakrowane ciała dwóch nocnych dozorców jakich ten nocy spotkał krwawy koniec. Potem ruszyli w głąb podziemnego parkingu Leclerca. Okazało się, że tylko ten sektor przy bramie jest oświetlony. A reszta podziemii była pogrążona w mroku. Paliły się tylko żółtawe światła przy filarach i ścianach jakie dawały plamy mdłego światła na krok, może dwa. Tak dla zaznaczenia przeszkody i drogi prawie po ciemku. Widocznie większość parkingu nadal paliła się w oszczędnym, nocnym trybie. W końcu nikogo tutaj nie powinno być o tej porze. Lekko fosforyzowały się żółte pasy namalowane na ziemi i na wysokości połowy sylwetki, też na słupach i drodze. Dawały jakąś orientację gdzie są przeszkody ze ścian i filarów, tabliczki i strzałki informowały gdzie jest droga do drzwi albo same drzwi. Jednak to wszystko niezbyt pozwalało na dostrzeżenie kogokolwiek. Przydały się te małe, taktyczne latarki jakie zabrali z “Meduse”. https://cdn.hiconsumption.com/wp-con...Flashlight.jpg Dawały wąskie snopy, jasnego, ostrego światła jakie śmiało rozświetlało ten podziemny mrok. Ale też oznajmiały wszem i wobec, gdzie znajduje się każdy właściciel takiej latarki. Co praktycznie przekreślało szanse skrytego podejścia kogokolwiek. Nie pomagały też odgłosy gumiaków Carla wydające charakterystyczny dźwięk ani ostry, krótki odgłos szpilek Alessandry. Bruno co prawda jak przemienił swoje oczy na zwierzęcą modłę swoich przodków z Gangreli to nie potrzebował latarki. Widział i bez nich, że większość parkingu jest pusta. Nie było to dziwne skoro była końcówka nocy przed otwarciem sklepu. Pozostali też to widzieli ale dopiero jak rozświetlili podziemia latarkami. Jednak za każdym filarem, samochodem czy rogiem mógł się czaić przeciwnik. Poza tym póki Gangrel szedł z resztą grupy to zasadniczo to sytuacji nie zmieniało. Ot widział teren tego podziemnego parkingu także tam, gdzie akurat żadna z pozostałych latarek go nie omiatała. Margaux była w podobnej sytuacji. Mogła tylko mieć nadzieję, że nikt z kolegów nagle nie walnie jej światłem latarki po oczach albo nie zacznie wyć jakiś klakson czy alarm. Słyszała i widziała sporo. Więcej niż zwykły śmiertelnik a nawet więcej niż ona sama póki się na tym nie skoncentrowała. Jednak niosło to pewne ryzyko właśnie tego typu. Dość gładko szła po śladach krwi jakie prowadziły od zaszlachtowanych ochroniarzy hipermarketu. Na wygląd nie sprawiali zbyt groźnego wrażenia. Pewnie dorabiali do emerytury czy też na tej spokojnej posadzie chcieli do niej dotrwać. Bo coś na atletów i komandosów nie wyglądali. W miarę jak się oddalali od tego miejsca trop robił się rzadszy, odstepy między kroplami krwi coraz bardziej rosły. To jednak było naturalne skoro czynnik krwawiący słabł. Zresztą w świetle latarek pozostali też mogli dostrzec te świeże, błyszczące na asfalcie ślady. Przeszli tak przez różne załomy podziemnego parkingu i trop prowadził niżej, na niższy poziom. Już zdążyli przejść się po nim kawałek gdy w słuchawkach usłyszeli głos Jewel. Dała im znać, że cleanerzy przyjechali właśnie na miejsce. Tu, w trzewiach parkingu w ogóle nie dało się tego poznać. Sama Jewel też była słabiej słyszalna. Pewnie przez te kolejne warstwy betonu, żelbetu i ziemii jaki chętnie pochłaniał fale radiowe. Przeszli przez ten drugi poziom nie niepokojeni. Coraz żadsze krople krwi prowadziły na jeszcze niższy poziom. Wtedy odezwała się krótkofalówka jaką John zabrał jednemu z zabitych strażników. Podobnie jak Carl paralizator. Okazało się, że oba urządzenia są w pełni sprawne. - Cześć, tu Hermes. Od Ajaxa. Nie wiem gdzie jesteście ale ja jestem w sterówce. Dopiero tu wszedłem. Będę usuwał nagrania. Ajax zajął się trupami. Widzę, że ranna zmiana zaczyna o 6 rano. Ale pewnie zaczną się schodzić wcześniej. Ajax by wolał najpóźniej zmyć się o 5:15 ale im wcześniej tym lepiej. - odezwał się jakiś męski głos. Czas faktycznie się kończył. Na zegarkach mieli już 04:32. Do wschodu Słońca zostało ze 30, może 40 minut. Do tego salonu masażu Muzette wozem jechałoby się może z kwadrans, może trochę mniej lub więcej. Szefem tej ekipy sprzątającej był Ajax to od niego wzięli swoją nazwę i o nim pewnie mówił jego człowiek. Potem się wyłączył gdy pewnie zajął się tym co mówił. Znów nastała podziemna cisza rozświetlana promieniami latarek i przerywania odgłosami szpilek i gumowców. I ta świadomość presji czasu i czychającego gdzieś w tych ciemnościach krwawej bestii napędzanej niekończącym się Głodem. Zeszli po rampie na trzeci, podziemny poziom. Chyba ostatni i najgłębszy. Ataku bestii nikt nie zauważył póki się nie zaczął. Spadła na nich nie wiadomo skąd i jak. Zorientowali się dopiero gdy wylądowała na Bruno przewracajac go siłą swojej masy i impetu. Młody Brujah był dobry w te klocki. Jednak z pojedynku w parku wyszedł już bardzo mocno poturbowany, że nie dało się tego zapomnieć ani na chwilę. Dlatego miał w planie trzymać się z daleka od walki. Ale teraz gdy bestia wylądowała na nim nie miał wyboru. Mimo to chociaż grzmotnął plecami o asfalt a dzika, dwunożna bestia wylądowała mu na piersiach zdołał się przed nią zasłonić ramionami. Szpony jednak rozerwały mu skórę, mięśnie i chlusnęła z rozerwanych żył vitae spokrewnionych. Motocyklista zawył z bólu ale szybko umilkł. Kły i pazury bestii rozerwały mu pierś a wraz tym okrzyk zamarł. Zaś umysł Bruno zarejestrował jeszcze warczącą bestię jaka odwraca się gdzieś w bok a potem ogarnęła go ciemność. Pozostała piątka nie stała się celem pierwszego ataku napędzanej Głodem zjawy. I miała więcej czasu od ich zaatakowanego kolegi. Zorientowali się, że czy jeszcze jest dla niego ratunek czy nie to raczej został wyłączony z obecnej akcji. Zakrwawiony rzeźnik też widocznie się w tym zorientował bo warknął na nich dziko i szykował się do skoku. --- Tura 05 Spostrzegawczość (SPR + Spostrzegawczość vs ZRĘ + Ukrywanie) Brudas (5+4=9); PT 2; rzut: https://orokos.com/roll/953927 9d10=7, 7, 8, 2, 1, 10, 10, 3, 8 > 8 suk -2 = 6 suk Alessandra (2+0=2) PT 2; rzut: https://orokos.com/roll/953928 2d10=10, 8 > 3 suk -2 = 1 suk (1 - 6 = -5 suk > du.por) John (3+1=4) PT 2; rzut: https://orokos.com/roll/953929 4d10=1, 10, 6, 4 > 3 suk -2 = 1 suk (1 - 6 = -5 suk > du.por) Bruno (2+3=5) -2 (s.ciężki) PT 1; rzut: https://orokos.com/roll/953930 3d10=6, 5, 10 > 3 suk -1 = 2 suk (2 - 6 = -4 suk > śr.por) Carl (2+0=2) PT 2; rzut: https://orokos.com/roll/953931 2d10=7, 2 > 1 suk -2 = -1 suk (-1 - 6 = -7 suk > sp.por) Margaux (3+3=6) +1 (wyostrzone zmysły > Nadwrażliwość 1) PT 2; rzut: https://orokos.com/roll/953932 7d10=4, 5, 5, 10, 1, 9, 4 > 3 suk -2 = 1 suk (1 - 6 = -5 suk > du.por) Jean Marc (4+4=8) PT 2; rzut: https://orokos.com/roll/953933 8d10=5, 2, 1, 3, 7, 10, 7, 9 > 5 suk -2 = 3 suk (3 - 6 = -3 suk > śr.por) --- Kogo zaatakuje Brudas (1-2 Alessandra; 3-4 Bruno; 5-6 Carl; 7-8 Margaux; 9-0 Jean Marc) rzut: https://orokos.com/roll/953934 1d10=3 > Bruno --- Zwarcie Brudas vs Bruno Brudas (SIŁ + WW); PT 1; rzut: https://orokos.com/roll/953936 7d10=3, 10, 2, 5, 10, 1, 9 > 5 - 1 = 4 suk Bruno (SIŁ + WW) PT 2 + PT 2 (s.ciężki) = PT 4; rzut: https://orokos.com/roll/953937 7d10=2, 4, 4, 5, 1, 8, 7 > 2 - 4 = 0 suk Obrażenia: 4 suk - 0 suk = 4 dmg > Bruno -4 - 4 = -4>-8/-6 > wyłączony z akcji, zapada w letarg
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
07-09-2022, 22:18 | #35 |
Reputacja: 1 | Z tej całej zgrai Nowej Koterii najbardziej lubił Detektyw Ryan, bo pomagała mu śledzić śmiertelną rodzinę więc znali się od jakiegoś czasu, ale motocyklista Bruno był na drugim miejscu jego osobistego rankingu. W przeciwieństwie do Blacka nie był uszczypliwy, okazywał szacunek... Alessandra zdawała mu się po prostu niepokojąca, żeby nie powiedzieć obleśna. Po co Kainici mieli, by bawić się w sex ? Nie, żeby był pruderyjny! Za życia dobrze się z żoną wykochali się, nie tylko w celach prokreacyjnych przerobili całą Wisłocką z takim, że od tych wygibasów mało mu się centralna część ciała nie uszkodziła... Gdy zobaczył co się stało z tym miłym młodym Kanitą zerwał z twarzy maskę krzyknął - Walcie w niego czym się da! Mną się nie przejmujcie!- Następnie rzucił się na przeciwnika mimo zupełnego braku doświadczenia bojowego. Był za to Górnikiem wiec krzepę i siłę miał za dwóch! Planował najpierw psiknąć Brudasa gazem pieprzowym po oczach i pysku, następnie dać mu posmakować paralizatora, a potem to się obaczy! Z pewnością pragnął dziś w nocy posmakować krwi innego rodzaju Bestii niż zwykle a jeżeli przyjdzie mu ponieść Ostateczną Śmierć to taka Wola Kaina i Prawdziwego Boga odkupiciela! Ostatnio edytowane przez Brilchan : 07-09-2022 o 22:22. |
09-09-2022, 13:27 | #36 |
Reputacja: 1 | Nie tego się spodziewał. Uznał, że włączonymi oczami bestii dostrzeże napastnika i da radę uniknąć ewentualnego ataku. Tymczasem było zupełnie inaczej. Został zaatakowany jako pierwszy z grupy, a jako, że był już ranny wcześniej ten atak skończył się dla niego fatalnie. Widział jak przeciwnik rozrywa mu pierś. Tak, to się kończy? Dezaktywował oczy bestii teraz nie były mu potrzebne. Obraz świata stawał się coraz mniej wyraźny, a po chwili zapadła ciemność. Bruno leżał na jakieś trawie, a wokół niego rozpościerała się mgła. Powstał z ziemi i podszedł do drzewa, które zobaczył. Mgła powoli opadała. Dostrzegł wtedy, że jest w jakimś parku albo lesie. Dotknął klatki piersiowej i usłyszał bicie serca. |
11-09-2022, 07:27 | #37 |
Reputacja: 1 | Carl nie miał dużego doświadczenia bojowego. Jego Stwórca Brat Nikodem kiedyś zranił go własnymi pazurami, żeby nauczyć go czym, jest ból i jak leczyć rany jednak to była zupełnie inna atmosfera! Nie przygotowało go to na stres, adrenalinę czy wściekłość, jaką czuł wobec wroga! Trafił gazem pieprzowym, Pazury rozorały jego płaszcz oraz martwe ciało, rozsypując wszędzie wokół ziarno. Ból spowodował, że nie wycelował odpowiednio paralizatorem, znów został zaatakowany tym razem przez plecy... Były jakieś strzały, John włączył się do walki, detektyw pluła kwasem ?! Filmy nie przygotowują cię do tego jak szybko walka dobiega końca, zanim Carl się zorientował, ten potwór leżał w letargu, podobnie jak Bruno... Z tego wszystkiego zapomniał, że jest martwy, jego serce biło jak szalone, choć nie musiało, naprawił swoje ciało! Instynktownie po prostu chciał, żeby ból się skończył! Bestia zaczęła szarpać jego trzewia, domagając się pokarmu, wróg leżał w torporze, wystarczyło tylko zmienić jego głowę w miazgę.... Miechowy przypomniał sobie jednak zdjęcia jego ofiar i tych dwóch biednych emerytów, z których żaden już nie zobaczy swoich bliskich! Rodziny, które będą płakać, szukając latami zaginionych, nie wiedząc, że ich ciała zostaną rozpuszczone kwasem ku ochronie Maskarady... Tyle cierpienia tylko dlatego, że jakieś sukinsyn nie potrafił się kontrolować ?!! "Chroń Niewinnych, aby mogli znaleźć Boga/ Winni Muszą zostać ukarani ci, którzy krzywdzą innych ludzi, są najgorsi." Zabrzmiały w jego głowie dwa, kluczowe przykazania Kościoła Kaina, był Biczem Bożym na tym świecie! A zło musiało zostać ukarana! Rzucił się na umierającego wroga, aby ucztować na jego Vitea. Smak wampirzej krwi był słodki i gęsty jakby pił miód spadziowy, jakże odmienny od zwierzęcej, do tego stopnia, że w pierwszym odruchu chciał ją zwrócić. Potrzebował skupić się na swej furii, aby kontynuować. Zamierzał zaspokoić głód, ale nie planował dokonać zbrodni pożarci duszy innej istoty. Miał przed sobą obraz tego czym, kończy się folgowanie Bestii. Nie był człowiekiem, ale nie zamierzał ryzykować stania się podobnym potworem w imię potęgi i dodatkowych kilku darów Mrocznego Ojca nie było ceną godną ryzykowania nieśmiertelnej duszy. Ostatnio edytowane przez Brilchan : 19-09-2022 o 21:28. Powód: Pomyliło mi się kto pluł krwawym kwasem |
12-09-2022, 13:04 | #38 |
Reputacja: 1 |
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |
14-09-2022, 23:29 | #39 |
Reputacja: 1 |
__________________ Adeptus Mechanicus inkantujący litanię dekontaminacji sarkofagu Rodowicz między cyklami jej odmrażania i ponownej hibernacji Ostatnio edytowane przez Sonichu : 14-09-2022 o 23:45. |
15-09-2022, 02:50 | #40 |
Reputacja: 1 |
|