Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Sesja RPG Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-02-2007, 22:44   #61
Maczek
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
W międzyczasie kiedy Ralph, miał przywieźć posiłek, Shawnowi udało się zwiedzić niemal całą kamienice. Składa się ona z niezliczonej ilości pomieszczeń. Większość jest całkowicie pusta. Drewniane podłogi, na ścianach różne obrazki, które mocno zblakły z wiekiem. Wszędzie pełno kurzu i pajęczyn. Wszystkie okna w pustych pomieszczeniach zasłonięte były przez stare, wielkie i ciężkie kotary. W pomieszczeniach mimo skrzypiących desek i zapachu wieloletniego kurzy było coś jeszcze. Nie można tego było dostrzec. Tak jakby te obrazki na ścianach coś znaczyły. Jakby były odbiciem dawnej świetności i teraz starały się opowiedzieć jak to było kiedyś. Miało się wrażenie jakby unosił się tu jeszcze duch wystroju i przeznaczenia jakie spełniały wszystkie te pokoje. Wszystko to zaczęło jakoś dziwnie wpływać na Shawna. Zaczynała go ogarniać pewna nostalgia, wręcz tęsknota za tym aby zobaczyć te pomieszczenia takie jakimi powinny być. Atmosfera tego domu była bardzo uspakajająca. Nie słychać było zupełnie zgiełku miasta. Można było całkowicie zapomnieć o wszystkich problemach siedząc w jednym z tych pustych pokoi i podziwiając wyblakłe malunki.

Czas szybko zleciał. W domu było kilka pomieszczeń do których nie dało się wejść. Drzwi były bardzo różne, jedne mniejsze lub większe. Wszystkie miały lekko przerdzewiałe zdobienia i wydawały się być bardzo grube. Każdy miał jakiś zmyślny zamek jakby wkomponowany w metalowe obicia. Jedne z drzwi prowadziły prawdopodobnie do piwnicy.

Goryl szybko wrócił z posiłkiem. Świeczki dały trochę nastroju. Cała uczta mimo że zwyczajna była jakąś dziwną rysą na pewnym nastroju jaki ty panował. Krew jaka pozostała na podłodze i stole wydała się jakby zbyt szybko wsiąknąć. Miało się przedziwne wrażenie jakby była tu od lat.

Poza tym wszystko wydawało się przebiegać sprawnie. Polecenia wykonywane były szybko i skutecznie. Nie było też wątpliwości że pewne środki były konieczne do podjęcia. Niedługo po przyjeździe Ghula, Shawn zauważył znajomy samochód parkujący nieopodal. Policjanci nadal smacznie spali w radiowozie.

* * *

Imprezę trwała. Szał się wzmagał. Gdy wydawał się że to granice możliwości tego klubu. Kolejny DJ szybko udowodnił że to tylko złudzenie. Emocje na parkiecie rosły. Sophia szybko przestała zwracać uwagę na Brujah która najprawdopodobniej była właścicielką klubu i zajęła się sobą. Najwyraźniej przyszła ie. zabawić i nie zamierzała sobie psuć wieczoru. Szybko wybrała sobie młodego mężczyznę z tłumu który był w stanie towarzyszyć jej w tańcu i skupiła się jedynie na przyjemności szaleństwa.

Francuz rozsiadł się wygodnie na jednym z foteli. Popatrzył jeszcze chwile w zachwycie na Tańczącą kobietę i uradowany odwrócił się do Shivy. Zmrużył oczy jakby przypominając sobie co do niego przed chwilą mówią.
- A. No tak! A co to ja już nie mogę się pobawić. Nie rób jaj. Taka balanga i mnie miałoby ty nie być. W dupę papugi widziałaś to babkę. Nigdy nie widziałem jej w akcji. Niech nie ściśnie, ale to prawda co o niej się mówi. Torreadorzy mają posrane na punkcie tej sztuki a ona najwyraźniej sztukę zrobiła z tańca. No to rozumiem. Nareszcie jakiś sensowny Degenerata. Widać że wie jak to robić. Ale pewnie i tak skiśnie jak wszyscy pozostali. Podobno była prostytutką, czy jakoś tak, tańczyła bez majtek w klubach. Ciekawe gdzie się tego nauczyła.

Popatrzył znów na nią, jednak mina mu się zmieniła. Jakby posmutniał. Spojrzał na ludzi siedzących niedaleko. Muzyka była jednak na tyle głośna że nie mogli go usłyszeć. Dobry sposób na podsłuchujących. Mało kto odważyłby się teraz wyostrzyć zmysły. Zbliżył się do Shivy tak aby nie krzyczeć
- nie udawaj, że nic nie wiesz. Takie wieści to szybko się rozchodzą. Nawet teraz, jak nie ma szczurów. Ktoś zaatakował siedzibę Kevina Jacksona. Strasznie się ponoś wkurwił. Chciał już jatkę robić. Ale wtrącił się Książe. Kurcze ciekawe co z tego wyniknie. Anarchiści mają pszesrane. Poszło że to oni. Ponoć ktoś ich widział i teraz będzie pewnie Lodin robił czystki. Lepiej więc być z dala. Tu jest bezpiecznie. Jak się dowiedziałem pomyślałem że w tłumie bezpieczniej. Hehe. Poza tym jak jestem tu to nie było mnie tam. Myślę ze inni też się zjawią. Hehe. Znów się zaczyna. Ekstra. Możne mi się poszczęści z kurwa tatusiem.

Ostatnie słowa wywołały zmianę w wyglądzie Marca. Oczy nabiegły mu krwią. Zaczął mocno ściskać oparcie, gdy dało się słyszeć skrzypnięcie metalu, Francuz szybko się opamiętał i uspokoił się.

- O psia dupa, to niechcący. Jakoś ci się zrewanżuję.
 
 
Stary 13-02-2007, 00:04   #62
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację


Shiva zimnym wzrokiem patrzyła na Francuza. Nigdy nie budził jej sympatii, a teraz to juz szczególnie. Wiedziała jednak, że aby przetrwać klan jako tako powinien trzymać sie razem (nawet szalone Malkaviany uprawiały taką politykę, choć oficjalnie każdy robił co chciał). Jej ręka sięgneła dłoni, która dopiero co sciskała oparcie, a oczy wpatrywały sie intensywnie w twarz Marca.
- Ten klub jest ostoją buntowników takich jak my. - wampirzyca mówiła wolno, akcentując każde słowo. - Mamy tu jednak jedną podstawową zasadę: jeśli ktoś wpadnie, nigdy nie sypie na temat tego co widział/słyszał w "Kocim oku", rozumiesz?
Twarz Shivy przybliżyła się do oblicza Francuza. Jej dłoń zaczęła zaciskać się coraz mocniej na jego dłoni.
- Nie jesteś głupi Marc. Oboje o tym wiemy, dlatego nie wątpię, że zdołasz mi się odwdzięczyć.
Kości w dłoni Francuza chrupnęły lekko. Gdy juz się wydawało, że wampirzyca połamie Marcowi palce, uścisk zelżał. Shiva pogładziła delikatnie Francuza po ręce, uśmiechając się przy tym słodko.
- A teraz zmykaj i baw się dobrze.
Nie czekając na reakcję Brujaha, zwróciła sie do ochroniarza, który przez cały czas obserwował ich z zapewniającej dyskrecję odległości.
- Bono, proszę, bądź tak miły i przynieś mi laptopa z pokoju. Będę ci bardzo, bardzo wdzięczna... Aha, i nie przejmuj się, że w moim łóżku ktoś śpi. To za moją zgodą.
Umysł Shivy pracował na pełnych obrotach. Nie lubiła "pieprzonych zagrywek politycznych", ale wiedziała, że aby nie dać się w coś wplątać, musi być na bierząco z informacjami. Teraz właśnie przyszła pora na to, żeby przejrzeć najnowsze wiadomości i zorientować się, ile z tego co Francuz mówił, jest prawdą.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 14-02-2007, 13:36   #63
Cep
Banned
 
Reputacja: 1 Cep nie jest za bardzo znany


Jak dotąd wszystko szło zgodnie z planem Ventrue... pomijając jego niesfornych towarzyszy z Koterii. Mafioso bawił się przez chwilę telefonem, jakby się przed czymś wahał, lecz po chwili wystukał numer Shivy.

- Madame... - dłuższa pauza - Chciałbym Cię przeprosić za swoje zachowanie. Nie sądziłem ,że moje słowa mogą kogoś urazić. Oczywiście były za ostre i nieadekwatne do sytuacji. Czasem jestem zbyt szorstki w obyciu. Chciałbym się jakoś zrehabilitować i wynagrodzić to faux pass. Jest jeszcze jeden powód dla którego powinniśmy się spotkać. Udało mi się zdobyć informacje dotyczące ataku na kamienicę i nie chciałbym o tym rozmawiać przez telefon. Znasz jakieś dogodne miejsce na spotkanie?
 
Cep jest offline  
Stary 14-02-2007, 20:20   #64
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację


Shiva z kwaśną miną czekała aż ochroniarz przyniesie jej laptopa, kiedy poczuła subtelną wibrację na udzie. Popatrzyła podejrzliwie po znajomych, jednak ci zbyt zajęci byli sobą, aby robić jej jakieś numery. Zniecierpliwionym ruchem wyjęła komórkę zza podwiązki i przelotnie rzuciła okiem na to, kto do niej dzwoni. Chwila konsternacji - jeszcze jedno spojrzenie...
SHAWN!
Wampirzyca pospiesznie odebrała połączenie typowym dla siebie przywitaniem:
"Czego?"
Jednocześnie skierowała sie w stronę zaplecza, aby móc słyszeć swego rozmówcę. A było czego słuchać! Początkowo Shiva myślała, że to jakiś kawał. Shawn nagle stał się bardzo uprzejmy i nawet ją przeprosił. To zdawało się wampirzycy podejrzane. Zaczęła wietrzyć podstęp. Czyżby Ventrue chciał się na niej odegrać za tą jego wypasioną furę, którą zdemolowała?
"Hmmm to może być ciekawe... a poza tym dowiem się czego te dupki z furgonetki chciały!"
- Oczywiście, Shawn. -
rzekła do aparatu słodkim głosem - Jakbym mogła się na Ciebie gniewać? Zezłościłeś mnie, ale sam wiesz, że jestem wybuchowa. Moja złość nie trwa długo. Noc jeszcze młoda, zatem może spotkamy się w kamienicy? Będę tam za pół godzinki. Przy okazji możemy omówić podział pomieszczeń. No to buźka, do zobaczenia!"
Shiva zaśmiała się w duchu.
"Ciekawe co ten Ventrasek planuje... Może ma ochotę na małe sado-maso party?"

Kobieta wróciła na salę. Ochroniarz imieniem Bono podał jej teczkę z laptopem. Shiva uśmiechnęła się do niego czarująco w ramach podziękowania, a następnie ruszyła do wyjścia. Rozejrzała sie po parkingu i westchnęła ciężko.
"Ciągle zapominam! Zdecydowanie muszę sobie jakąś brykę skombinować. Szczególnie, że po niedawnej kasacji BMWicy Scotta nikt mi za bardzo nie chce pożyczać kluczyków. Ech i weź tu się tłumacz, że to nie moja wina, że ten cholerny Lupin wskoczył mi na maskę! Grrr... No ale mam szczęście, Mike jeszcze sobie pośpi, a jego słodziutka czerwoniutka Honda stoi tu taka samotna. Cześć maleńka, nie bój się, mamusia się tobą zaopiekuje."


Wampirzyca rozejrzała się z miną niewiniątka, po czym wyciągnęła z wisiorka na szyi mały sztylecik oraz wyjęła spinkę ze swoich bujnych włosów. Chwilę pomajstrowała przy stacyjce, niedługo po tym można było usłyszeć czysty dźwięk silnika. Shiva uśmiechnęła się radośnie. Schowała sztylecik, umocowała teczkę z laptopem, założyła kask, który spoczywał na kierownicy, po czym dosiadła metalowego rumaka z miną femme fatal. Ruszyła...
"No i to jest motocykl, a nie to cholerstwo od Marcjana." - pomyślała, osiagając w kilka sekund stówkę na liczniku.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 14-02-2007, 22:01   #65
Maczek
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Marcjan już zamierzał udać się na posiłek i przekąsić coś miłego gdy zza drzwi niewielkiego budynku przy którym stał ponownie wychyliła się zniekształcona głowa Doyla.

- A no i bym zapomniał. - powiedział szczerząc zęby w niesmacznym uśmiechu. - Stara chciała się z tobą zobaczyć. Bardziej chyba chodziło o to aby chłopaki udały się do jakiejś knajpy. Blue coś tam. Chyba Velwet. Lodin coś kombinuje i Stara boi się aby na własną rękę nie zajął się młodymi wampirami..
przerwał na moment i zaśmiał się jakby ze słabego dowcipu.
- Młodymi wampirami. Nie wiem czemu Ona lubi takie nazwy młode wampiry. Jasne. Młodzi gniewni. A potem i tak wszyscy młodzi i starzy walą do mnie bo się...
Ostatnie słowa dobiegały już zza drzwi, gdy Doyle schował się z powrotem i wrócił do przerwanego zajęcia.

- Weź coś, co bardziej się nadaje do jeżdżenia. Na parkingu kilka stoi! - dobiegło gdzieś z głębi domku. Dał się jeszcze słyszeć jakiś trzask i zapadła cisza.

[center:c29d45d4be]* * *[/center:c29d45d4be]

Wampirzyca mijała kolejne samochody. Na autostradzie o tej porze dobrze się jeździ. Ruch jest nadal spory, ale można się przeciskać i rozwijać całkiem spore prędkości. Jednak Shiva nie myślała teraz o tym. W głowie dźwięczały jej na przemian słowa Shawna i Marca. Atmosfera w mieście rosła... Marka dwa razy był na granicy. To niedobrze

- Sugerujesz że ja sypię! Co ty wiesz! Ostoja buntowników, jasne!

Chyba źle poprowadziła tą rozmowę...

- Odwdzięczyć?! Dobre! Kupię ci kilka krzeseł w zamian. Jeśli tak wyłapujesz innych "buntowników" na przysługi to ja się nie mieszam do twoich gierek! Masz rację głupi nie jestem!

Niedobrze. Jeszcze ta ręka. Nie łatwo da się zapomnieć jego spojrzenia. Zabrał rękę i długo na nią patrzył. Chyba się zastanawiał nad czymś ważnym. Może zbyt nisko go potraktowała. Nic nie powiedział odwrócił się i poszedł.

Zatopiona w swoich myślach, chyba zbyt szybko przyjechała. Kilka razy musiał powstrzymywać rosnącą wściekłość, jej głód się wzmógł. Musiała nieświadomie użyć akceleracji. Ten motocykl, chyba jeszcze nigdy zaliczył tak ostrej jazdy, żeby to tylko się źle nie skończyło. Jakiś samochód policyjny stał zaparkowany pod domem. Z myśli wyrwał ją ten cholerny wiatr. Dlaczego w tym zasranym mieście zawsze wieje!
 
 
Stary 14-02-2007, 23:21   #66
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację


Shiva zaparkowała motor w pewnej odległości od kamienicy. Nie schodząc z niego i nie zdajmując kasku z głowy obserwowała policyjny samochód.
"W tym wszystkim brakowało jeszcze pieprzonych glin! A może to kumple Shawna? Mam trochę czasu... Poczekamy i zobaczymy czego chłopaczki tu chcą."
Odruchowo niemal sięgnęła po teczkę z laptopem, wszak już wcześniej chciała sprawdzić najnowsze wiadomości z miasta. A szczególnie z "nocnego" miasta. Teraz wreszcie nadażyła się okazja, by się doinformować. Wampirzyca podniosła przyciemnianą przyłbicę kasku, aby lepiej widzieć.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 15-02-2007, 11:20   #67
Cep
Banned
 
Reputacja: 1 Cep nie jest za bardzo znany


Shawn założył ręce za głowę i wyciągnął nogi na rozpadającym się krześle. Pomimo ,że pozycja w jakiej siedział już nie robiła mu dużej różnicy, to nawyki ze śmiertelnego życia sprawiały ,że tak czuł się lepiej. Przez jakiś czas gapił się bezmyślnie w sufit pogwizdując dla zabicia czasu... Nienawidził czekać, nigdy nie cechował się cierpliwością a nieśmiertelność dodatkowo to spotęgowała, pomimo tego starał się sprawiać pozory opanowanego i statecznego niczym skała kainity.

- Może kupić jej kwiaty? - rzucił do podpierającego ścianę goryla - Kobiety lubią takie bzdury, przynajmniej kiedy jeszcze byłem człowiekiem tak było. W końcu to oficjalne przeprosiny i trzeba to wiarygodnie odegrać. Popraw ten beret... No i mógłbyś zmienić ten podkoszulek, te plamy krwi nie robią najlepszego wrażenia! Zastanawiam się jakbyś wyglądał w garniturze, może czas zmienić styl na mniej łobuzerski, co? Heheh...

Ralph stał niewzruszony uważnie przysłuchując się i analizując słowa pana, co zajęło mu trochę czasu. Lubił swój podkoszulek bo przypominał mu kilka złamanych szczęk i par żeber.

- Jeśli masz tak sterczeć, zdrapywać tynk z mojej ściany to lepiej idź po te kwiaty... i na litość boską załóż płaszcz żeby kwiaciarka nie zeszła na zawał! Jak nie znajdziesz otwartej chwaściarni to cmentarz jest niedaleko. Tam zawsze znajdzie się coś odpowiedniego. Tylko nie narób mi wstydu! Zrozumiano?! Wykonać!

Po wyjściu ghula, Shawn wrócił do analizowania problemu zagospodarowania kamienicy. Nie przychodziło mu do głowy nic dobrego a kolejny klub nocny byłby pomyłką. Ciężko byłoby pobić konkurentów, no i szkoda marnować unikalny styl kamienicy. Muzeum? Nie... Ekskluzywna restauracja? Za dużo babrania się z sanepidem. A może klub dla bogatych ekscentryków, klimat będzie pasował! Kilku świrów przy kasie znajdzie się wszędzie. Agencja Towarzyska? Nie to bez sensu! Shiva pewnie będzie miała jakieś pomysły. Trzeba się zapytać o jej zdanie.
 
Cep jest offline  
Stary 16-02-2007, 23:27   #68
Maczek
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Bardzo skromnie ubrana kobieta na wściekle czerwonym motocyklu zaparkowała nieopodal wyjęła coś płaskiego z plecaka i otworzyła. Najwyraźniej był to jakiś komputer. Okolica pozostała jakby niewzruszona. Tak jakby nikt zupełnie nie zauważył pojawienia się kobiety na motorze która szwęda się po nocy w dość dziwnym stroju. Taki niecodzienny widok. Nie spowodował w sumie nic. Gdy tylko ucichł ryk silnika wrócił dawny spokój i cisz jakie od wieków towarzyszyły temu miejscu. Gdzieś tam daleko miasto żyło własnym szyciem.

Łącze nie było najlepsze. Komórki jakoś chyba słabo działały w tym miejscu, ale wystarczyło aby przejrzeć szybko kilka specjalnych serwisów i forów. W sumie ciężko cos znaleźć w takich miejscach. To niemal jak przeglądanie gazet co rano w poszukiwaniu działalności wampirów. Szukamy śladów i mamy nadzieje że los nam sprzyja. Shiva zdała się na instynkt.
W mieście pojawił się jakiś znany ktoś. Zaraz po wylądowaniu na prywatnym lotnisku udał się dać koncert w Succubus; spory wypadek na autostradzie. Kierowca zapatrzył się na kobietę jadącą na motorze i zderzył się z cysterną. Na razie nikt nie potwierdza jego zeznań; Noc szału w klubie Kocie Oko. Tę noc ludzie długo zapamiętają a to jeszcze nie koniec. Porachunki gangów pod klubem Blue Velvet; miało miejsce włamanie do silnie strzeżonych serwerów Głównego banku w mieście, wydostały się informacje o planowanym zakupie nowoczesnego wieloprocesorowego komputera za około 25 mln dolarów. Ma to być 3 co do wielkości komp tego typu i drugi w mieście. Pierwszy jest na uniwersytecie.
 
 
Stary 16-02-2007, 23:52   #69
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację


Minęło parę minut, w ciągu których Shiva, raz po raz zerkając na samochód policyjny, sprawdzała najnowsze informacje w Internecie. Westchnęła cicho. Nic ciekawego w sumie nie znalazła, ale dobrze się było upewnić, że wszystkie śmieci są na swoim miejscu.
"Heh coś mi mówi, że ten wypadek na autostradzie to przeze mnie. No chyba, że więcej lasek o tej porze jeździ na motorach w imprezowych ciuchach. Co tam! Mogą się odwalić, bo przecież kask założyłam. Dobra, trzeba zobaczyć czego chce Ventrasek..."
Z odrobiną smutku - jak zawsze - zamknęła laptopa opuszczając ukochany wirtualny świat. Leniwie wstała z motoru i odlożyła kask. Spojrzała krytycznie na maszynę. Cóż... drugi raz może jej już nie odpalić, bo trochę narozrabiała przy stacyjce, ale co tam! Przynajmniej nikt nie powinien ukraść motocykla, a Mike'owi zrobi sie dobrze w łóżku, to też nie powinien narzekać.
Wampirzyca zabrała teczkę z laptopem i lekkim krokiem skierowała sie do kamienicy. Zawahała się chwilę przy drzwiach, jednak stwierdziła, że "co jak co, ale do własnego domu pukać nie będzie", poprawiła odruchowo sukienkę i otworzyła drzwi. Weszła zawadiackim krokiem i rozejrzała się po holu, nawet nie wyglądał jakos tragicznie po tej strzelaninie. Shiva chwilę zastanawiała się jak obwieścić Shawnowi swoje przybycie, po czym krzyknęła tak, żeby było ją słychać w całym budynku.
- Kochanie! Wróciłam do domu! Gdzie obiad?
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 17-02-2007, 14:41   #70
Cep
Banned
 
Reputacja: 1 Cep nie jest za bardzo znany


Shawn zerwał się na równe nogi słysząc piskliwy głos Shivy. Ralph jeszcze się nie zjawił więc ceremoniał nie był gotowy - cóż, nieżycie... Pomimo drobnych niedogodności mafioso, jak zawsze elegancko, odświętnie ubrany, wyszedł wampirzycy na spotkanie ze szczerym, dobrze wytrenowanym szerokim uśmiechem. Dla podkreślenia wagi sytuacji rozłożył ręce w powitalnym, pojednawczym geście.

- Witaj, moja najdroższa Shivo. Piękna niczym blask księżyca w nowiu! Chciałbym prosić Cię o...

W tym momencie w drzwiach pojawił się Ralph z lekko ociekającą wodą wiązanką kwiatów pogrzebowych. Mafioso lekko wybałuszył oczy, po czym sprawiając wrażenie przygotowanego na każdą ewentualność, przyklęknął lekko na jedno kolano dając jednocześnie znak gorylowi. Ghul wręczył wieniec gangsterowi i usunął się w cień.

- ... o wybaczenie mych przewin. Ten bukiet będzie doskonałym symbolem... odrodzenia się naszych dobrych stosunków po tak nagłej śmierci! Proszę weź go, to bardzo wiele dla mnie znaczy.

Shawn powstał z przyklęku i wręczył wampirzycy wieniec wciąż szczerze się uśmiechając.

- Teraz możemy przejść do drugiego punktu naszego spotkania. Zdobyłem informacje dotyczące ataku na moją, znaczy się naszą kamienicę. Za zamachem stoi tajemniczy osobnik który utrzymuje jedność wszystkich gangów czarnych. Tak wiem, brzmi to dość absurdalnie, niczym opowiastka o Czarnym Rycerzu. Co więcej, w naszej kamienicy bądź gdzieś w okolicznych melinach, może być ukryte sporo towaru. Ten budynek był pośrednim magazynem w handlu prochami! Dobre, nie? Możemy mieć przez to duży problem ale bądź pewna ,że dołożę wszelkich starań aby zapewnić nam bezpieczeństwo. Część kroków już została podjęta.

Shawn rozsiadł się na skrzypiącym, lekko [podniszczonym, zabytkowym drewnianym krześle i zaprosił gestem Shivę aby usiadła na drugim, obok.

- Jest jeszcze inna sprawa. Chciałbym wiedzieć co myślisz o przyszłości tej nieruchomości. Jak chciałabyś ją zagospodarować... Obiekt ma pewne walory i sądzę ,że należy je wyeksponować. Oczywiście zyski z domniemanej działalności są sprawą drugorzędną...
 
Cep jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:50.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172