Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Sesja RPG Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-02-2007, 21:47   #41
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu
Nie bacząca na Marcjana Shiva nie zwróciła uwagi na jego słowa - Pierwsze objawy zdrowego rozsądku z twojej strony które obserwuje...

Dobrze, a więc w drogę. Z tego cyrku przed nasza kamienicą wprost do zoo... Ciekawa noc, ciekawe co mnie czeka kolejnej. "Nie bój się jutra" mówią, a ja się kuźwa musze świtu nawet bać...
Jeszcze by brakowało żeby wyszło na to co mówi ta pocieszna Bruja i faktycznie nas pogonią gliny. "A nie mówiłam" z jej ust chyba mogło by mnie doprowadzić do szału.
-Marcjan powoli walczył z myślą że polubił Shivę. No w każdym razie uważał ją za zabawne infantylne zwierzątko domowe. W stylu tych demolujących ci dom gdy tylko się odwrócisz i zżerających ulubione papcie.

W zasadzie... jak mam ćwiczyć siłę woli skoro nikt jej by nie wystawiał na próby?

Motocykl wreszcie raczył odpalić. Ruszyli. Marcjanowi przeszło przez myśl że scena ta az prosi się żeby odjechali w stronę zachodzącego słońca. Niestety, w obecnych warunkach mogli liczyć co najwyżej na wschodzące, co zdecydowanie nie było zadowalającą alternatywą.
 
Ratkin jest offline  
Stary 05-02-2007, 23:34   #42
Maczek
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
[center:5aa433354a][/center:5aa433354a]

Z każdą minutą kamienica oddalała się. W kieszenie Marcjana co jakiś czas pobrzękiwały klucze które zebrał gdy wysypały się z walizki. Oboje oddalali się coraz bardziej od kamienicy. Zostawili za sobą rannego człowieka, który teraz pewnie jest opatrywany i składa jakieś mętne i nieskładne zeznania policji. Zostawili teczkę z dokumentami i jakimiś wypchanymi, żółtymi kopertami, którą Shiva bezwiednie upuściła gdy ruszyła w pogoń za furgonetką. Odległość rosła. Gdzieś tam stoi sobie budynek, który przez ostatnie kilka set lat niewzruszenie pełnił wartę wciąż w tym samym miejscu. Ciekawe że w okolicy nie ma podobnych innych budynków. Pewnie spłonęły podczas wielkiego pożaru. Ten musiał się jakimś cudem uchować. Stoi tam wciąż. Piękny, wręcz majestatyczny i jakby niewzruszony skazami które przed chwilą się na nim pojawiły. Pomnik dawnych czasów. Niewątpliwy symbol dla wielu spokrewnionych w tym mieście. Mówi się że domy posiadają duszę. Jeśli to prawda to ten na pewno ją ma.

Odgłosy miasta przypominają wam że jesteście już daleko. Zostawiliście za sobą wszystko i spokojnie jedziecie do bezpiecznego miejsca. Kilka minut temu zjechaliście z autostrady. Teraz tylko trochę pokręcicie się przez miasto tak aby ominąć centrum, wyjedziecie gdzieś w zachodniej części i wtedy już prosto jakieś 15 minut i jesteście na miejscu. Nagle widzicie, przy drodze samochód. Wszytkie szyby poza przednią opuszczone. Kilka śladów po kulach na masce. Limuzyna kropka w kropkę jak ta którą wozi się Shawn. Zresztą ten typ obok kierowcy też jest do Shawna mocno podobny. Nie mówiąc już o samym kierowcy, takiego goryla nie da się nie rozpoznać. Najwyraźniej zatrzymał ich jakiś policjant na motorze. Ale teraz wyraźnie zadowolony wraca i odpala motor. Limuzyna włącza się do ruchu. Szybko was dogania. Na tylnym siedzeniu widzicie ktoś leży. Jest raczej nieprzytomny lub ostro pijany. Stoczył się między siedzenia.

Właśnie mijacie jakiś niewielki motelik przy drodze. Z napisów można się domyśleć że można tam sobie pociupciać i nieważne kim się jest. Po drugiej stronie jest stacja benzynowa i w tle całe osiedle z domkami jednorodzinnymi. Gdzieś dalej widać ciągnący się gigantyczny skład taboru kolejowego. Oczywiście przed wami od strony jeziora rozciąga się wspaniała linia wieżowców która jest wizytówką tego zepsutego miasta.
 
 
Stary 06-02-2007, 00:20   #43
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu


Marcjan gestem ręki wskazał kierowcy limuzyny na stację benzynową i zjechał w tamtą stronę. Kiedy się zatrzymał, zsiadł i podszedł do dystrybutora. Brak benzyny mu nie groził ale nie zaszkodzi do tankować, poza tym będzie wyglądało to mniej podejrzanie, przynajmniej miał taką nadzieję.

Kiedy obok zatrzymał się samochód Shavna a Marcjan przyjrzał się kto leży na tylnym siedzeniu, gdy był pewien że obecni w środku go usłyszą zaczoł z lekkim uśmiechem i rozbawieniem w głosie.

Szanowny panie z Ventru, brawurową akcję potrafił pan przeprowadzić, pościg jak z filmów akcji. Gratulacje, teraz czekam z niecierpliwością jak poszło tuszowanie tego?
Shiva? Masz te dokumenty mam nadzieje co z nimi biegłaś? Co tam w ogóle miał ten pachołek w nich? Znasz go w ogóle Shawn?
 
Ratkin jest offline  
Stary 06-02-2007, 00:38   #44
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację


Shiva zgrabnie zeszła z siedzenia motocykla i odruchowo poprawiła kusą sukienkę. Spojrzała na siebie krytycznie.
" Oj, po tej nocy to chyba tylko płaszcz będzie nadawał sie do ponownego użytku. I pomyśleć, że założyłam tą sukienkę z myślą o jakimś małym przyjęciu powitalnym."
Wampirzyca westchnęła ciężko. Z przyziemnych roztrząsań wyrwał ją Marcjan pytając o dokumenty.
"Właśnie, papiery! Zapomniałam o papierach! Puściłam je gdy zaczął się ostrzał. Cholera! Teraz ten zakochany w sobie Gangrel będzie miał radochę z mojego gapiostwa. Czy dziś naprawdę wszystko musi iść źle?!"
- Nie mam ich. W przeciwieństwie do niektórych pobiegłam dorwać furgonetkę.
- powiedziała chyba nawet ostrzej niż chciała.
- Ja widziałam w tej teczce nasze zdjęcia i zdjęcia domu. Były tam jeszcze jakieś umowy... Shawn zdążyłeś się im przyjrzeć?

Shiva spojrzała na ponurych towarzyszy.
- Tak wiem, nie musicie tak na mnie patrzeć, ale to nie tylko ja skopałam sprawę! - rozłożyła bezradnie ręce.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 06-02-2007, 01:06   #45
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu


Ty tu jesteś wielkim Ventru. Śmiało, wyciągaj komórkę, wystukaj jakiś magiczny nr i załatw to wszystko szybko. Śmiało. Chyba chcesz żebym zaczął żałować że mam znów rację jak stwierdzę że możemy obaj to samo - prosić o pomoc co najwyżej własnych Stwórców jeśli już. Faktycznie, masz przewagę. Masz komórkę.

Spokojnie Shiva, nie myśl tylko że mnie zawiodłaś czy przykrze zaskoczyłaś. Nic mnie nie zaskoczy dzięki temu że spodziewam się najgorszego.
- Shiva miała przez moment wrażenie że Gengrel powstrzymał się przed dalszym chełpieniem w swoim wypaczonym stylu, co i tak było czymś wartym uwagi u tego osobnika. Marcjan przeklął w głębi ducha gdyż wiedział czemu sam nie miał prawa zauważyć tych papierów. Nawet teraz kiedy patrzył na samochód Shawna by nie spojrzeć na Bruja widział w nim przede wszystkim dziury po kulach i okalające je wgniecenia, mozaikę pęknięcia na szybie. Wiedział że kiedy się zacznie rozglądać będzie zauważał tylko to że śmiecie walają się dokoła kosza, plamy nie zasypanego oleju, usłyszy przez grubą - a jakże - brudną szybę stacji kaszel właściciela, ohydny kaszel palacza który już dawno powinien rzucić nałóg jeśli chciał żyć, kaszel chorego. Ale do cholery nie usłyszy za nic tego o czym mówił tamten człowiek mimo że odgłos kaszlu brzmiał w jego uszach jak dzwony. Tamta ulica była wtedy zaśmiecona jak każda inna. Skąd miał wiedzieć że to nie kolejne walające się wszędzie śmiecie tylko akurat te papiery które bezmyślnie rozrzuciła Bruja. Cieszył się że nie widzi Shawna. Katem oka dostrzegał jak twarz jego tępego ochroniarza w jego oczach stawała się dosłownie miazgą, jak każda nawet mała blizna wygląda jak głęboką, niezagojona bruzda. W zasadzie twarz osiłka nie była zbyt piękna więc Gangrel nie szczególnie się tym przejmował, jednak dawało mu to do myślenia co zobaczy kiedy odwróci głowę w stronę stojącej obok wampirzycy. Nie odwrócił.

...

Jak odrzucić ten świat jeśli siedzę w tych fekaliach po uszy. Czy nie mogę na chwilę przestać walczyć z samym sobą? Boże!? Czy wszystko musi być cholerną próbą? Za co to potknięcie jest karą? Czy to ja grzeszę pychą? A czy ten świat nie jest taki jakim go widzę, jakim stworzyć musiał go ktoś równie nie idealny jak jego kreacja? Czy to byłeś Ty?- Gangrel zamilkł na chwilę kiedy odganiał od siebie te myśli.

Pycha... żaden sukces w porzucaniu tego co przyziemne, niedoskonałe, należące do tego ohydnego świata, nawet walka z wszystkim tym do czego zmusza go jego ohydna natura, żaden sukces nie przyćmi ceny jaką ponosi grzesząc pychą wraz z każdą jego wygraną.

...

Najlepiej wyszedł z nas wszystkich ten popapraniec Brendan, zwiał jak tylko nie udało mu się popełnić aktu samobójstwa w postaci wzięcia na klatę furgonetki. Mógłby mieć chociaż tyle kultury żeby pozbierać te papiery po nas, tylko nie wiedzieć czemu niema we mnie na tyle wiary w niego. - Marcjan sięgnął do kieszeni po pieniądze za zalaną benzynę i trafił na schowane tam klucze.

Mam klucze, żeby było jasne. Tylko co z tego? Ech... dobra, przestaje biadolić...
Podejrzewam że żadne z nas niema pojęcia czemu ktoś do nas strzelał? Zakładam że nie znali naszej natury skoro chcieli nas zabić bronią palną, chociaż, mało to się słyszy tych historii o strrrrasznym Sabacie który robi takie numery po innych miastach żeby tylko nadwyrężać Maskaradę? Zresztą, teraz i tak nic nie zrobimy. Liczmy na standardową w tym mieście opieszałość policji. Spadajmy do starych schronień i wieczorem sprawdzimy na czym leżymy, bo o staniu to niema co liczyć i tak pewnie?

Oto moje zdanie. No co tak cicho siedzicie?
 
Ratkin jest offline  
Stary 06-02-2007, 09:24   #46
Cep
Banned
 
Reputacja: 1 Cep nie jest za bardzo znany


Shawn wyszedł z gracją z limuzyny, otrzepał gajer z odłamków szkła i resztek czipsów którymi karmił się jego goryl. Poprawił zawadiacko kapelusik i utkwił wzrok w Gangrelu. Łysy chłystek wzbudzał w nim jedynie politowanie a ten słowotok jakim go zaatakował przyprawiał go o mdłości. Czy oni zawsze muszą tyle gadać?!

- Panie Marcjan, wszystko jest pod kontrolą. Sprawa zostanie zatuszowana bez większych problemów. Pościg nie był zbyt widowiskowy a takich jak ten są setki w tym mieście. Musi pan zrozumieć ,że nie zawsze wszystkie oczy świata zwrócone są w pana strone.

Odwrócił się w stronę limuzyny i zaczął ją obchodzić dookoła analizując stan karoserii. Liczne dziury po kulach, kilka wybitych szyb... nieźle za to zapłaci w salonie. Będzie musiał polecić swoim ludziom żeby ściągali więcej haraczu, trudno. Kilka trupów przedsiębiorców więcej, nie zrobi żadnej różnicy temu żarłocznemu miastu a on za to musi mieć piękną, błyszczącą brykę. Stojąc tyłem do Marcjana kontynuował monolog:

- Złapałem jednego z naszych niedoszłych zabójców, leży ogłuszony na tylnym siedzeniu. Zapewne będzie miał interesujące informacje do przekazania. Więc gdzie go zabieramy? Może do Twojej dziury Marcjan? W tamtej ruderze pewnie nikt nie zwróci na to zamieszanie zbytniej uwagi. A może do schroniska? Zawsze można zlikwidować bądź przekupić kilku świadków a w ramach rozrywki postrzelać do zwierzaków.

Uderzył gniewnie w resztkę szyby kierowcy i syknął do Goryla:

- Przestań żreć te czipsy kretynie. Trzymaj fason.

Odwrócił się do obu wampirów:

- A więc co mi powiecie ciekawego? Skończyliście już tą dziecinadę i wzajemne oskarżenia? Musicie pamiętać ,że odkąd ja tu jestem wszystko jest pod kontrolą i nie musicie zaprzątać swoich małych móżdżków myśleniem. Jeśli tak was martwią te dokumenty to można zadzwonić do tego człowieka i upewnić się ,że je pozbiera albo wrócić po nie osobiście. Z policją kłopotów nie będzie. Jasne?!
 
Cep jest offline  
Stary 06-02-2007, 11:20   #47
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu


Marcjan odczuł ulgę kiedy słowa Shawna przerwały go z tego upiornego stanu. W ciągu kilku chwil cały świat wrócił w jego oczach do normy, tylko twarz Ventru, jak zauważył, pozostała o dziwo nie zmieniona, w oczach Gangrela wcale się nie zmieniła kiedy znów zaczął widzieć

A jednak, cud. Czyli ten garniak był od ciebie tak jak sądziłem? Licze ze jutro będziemy mogli podziwiać rezultaty. A co do tej szumowiny na tylnym siedzeniu to róbcie z nim co chcecie byle z dala ode mnie, ja do tego ręki nie przykładam. -Marcjan odpalił motocykl który tym razem o dziwo nie sprawiał problemów i podał pieniądze pracownikowi stacji który sekundę później, zdecydowanie szybciej niż wskazywała by na to jego tusza, zniknął w budynku sklepu, zapewne nie chcąc mieć nic wspólnego z tymi klientami.

Panie Shawn, do zobaczenia wieczorem. Ufam że utrzymasz fason i jutro deklaracje będą spełnione. Wy Ventru sami wzięliście na swoje barki trud bycia alfa tej sfory zdziczałych psów którą nazywamy Camarillą, róbcie więc swoje. Tu obok masz nawet ładny motelik gdzie pewnie nikt nie zadaje pytań to się zajmij tym nieszczęśnikiem. Ja jadę tam gdzie planowałem. Powodzenia. Shiva, zapewne mogę torbę przypiąć sobie do bagażnika? Miejsce już zapewne zostanie wolne skoro do wyboru jest ten przecudny automobil i towarzystwo ludź... osób które są nieco bardziej rozrywkowe widzę? - w głosie Gangrela nie było o dziwo słychać wręcz lejącego się zazwyczaj jadu. Nie trudno było zrozumieć że polubił Bruja zdecydowanie bardziej niż tego mafioza.
 
Ratkin jest offline  
Stary 06-02-2007, 12:08   #48
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację


Shiva przez całą tą rozmowę stała oparta o latarnie i wyjątkowo nic nie mówiła. Był to stan niezwykły i mógł przynieść tylko kłopoty. Kiedy Gangrel zwrócił się do niej z pytaniem w końcu poruszyła się. Popatrzyła na Marcjana spod długich rzęs, a jej wzrok ciskał pioruny.
- Poczekaj chwilę. - szepnęła.
- Drogi PANIE Shawnie. - przemówiła teraz już głośno i wyraźnie, akcentując każdą sylabę - Jesteśmy niezmiernie wdzięczni, że zatroszczysz się o tą sprawę, gdyż - jak sam wspomniałeś - nasze małe móżdżki nie potrafią ogarnąć tej sytuacji i sobie z nią poradzić. Mimo, że jesteśmy w podobnym wieku i mimo że mogłabym teraz tą latarnię włożyć ci w dupę nawet bez pisania podania o pozwolenie... to czujemy się przy tobie jak małe szczeniaki. Tylko sam rozumiesz, szczeniaki mają to do siebie, że rozrabiają...
Shiva zrobiła pauzę, odwróciła się do zebranych plecami i podeszła do stanowiska, gdzie tankowano benzynę. Z lekkim tylko wysiłkiem wyrwała kosz na śmieci i zanim tamci zdążyli zareagować, rzuciła nim w limuzynę Ventrue.
- Posprzątaj też to... tatuśku. - powiedziała, po czym wskoczyła na tylne siedzenie motocykla Marcjana.
- Odwieź mnie proszę do "Kociego Oka". - rzekła do niego cichym, zmęczonym głosem. - Muszę coś wypieprzyć, a potem zjeść... albo i na odwrót.

[user=3744]Do MG: jeśli nie byłabym w stanie wyrwać tego kosza - choć myślę, że to nie problem - to używam Potencji[/user]
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 06-02-2007, 12:28   #49
 
Ratkin's Avatar
 
Reputacja: 1 Ratkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwuRatkin jest godny podziwu


Motocykl ruszył powoli zostawiając za sobą smród spalin i słyszalny jeszcze długo pogłos uszkodzonego tłumika.

Ładnie, ładnie. Chyba dobrze odegraliśmy nasze role. - Marcjan starał się przekrzyczeć zdezelowany silnik i walcząc z uciekającym z ust powietrzem gdy odwracał głowę. Nie mógł zrozumieć jakim cudem udało mu się zmusić ten wrak do takiej prędkości. Wróciły wspomnienia z czasów kiedy go kupił. Może jeszcze nie czas porzucić je?
Zbuntowany kociak i samotny... no wybacz ale najlepiej będzie tu pasować wilk. - Shiva miała wrażenie że Gangrela naprawdę rozbawiła ta sytuacja.

Dobrze więc, najpierw Kocie Oko a potem ja do zoo. Podjechać po ciebie wieczorem jutro?

I wytłumacz mi jedno... Czy ty mimo Przeistoczenia naprawdę do cholery odczuwasz wciąż popęd seksualny?

...

Samotny wilk? Chyba raczej pies na smyczy który nikomu nie służy...
 
Ratkin jest offline  
Stary 06-02-2007, 12:42   #50
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację


Shiva zachichotała radośnie.
- To pytanie nie pasuje do ciebie mój Panie obojętny i ponad wszystko.
Gdy Gangrel odwrócił się w jej kierunku, pokazała mu język.
- Jak cię to tak ciekawi to... wiesz niedługo będziemy mieszkać bardzo blisko siebie, a ja nie mam zwyczaju zamykać drzwi.
Widząc, że Marcjan wraca do swojej kamiennej oziębłości, a jego twarz przyjmuje obojętny wyraz, wampirzyca przytuliła sie lekko do niego i szepnęła mu do ucha.
- Będę wdzięczna jeśli jutro po mnie przyjedziesz. - zamruczała przymilnie - I nawet nie wymagam, żebyś w końcu umył i nawoskował tego swojego rumaka.
Shiva zaśmiała się cicho, gryząc przy tym lekko Gangrela w ucho.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172