Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 08-04-2009, 18:14   #51
 
Ewela's Avatar
 
Reputacja: 1 Ewela nie jest za bardzo znany
Ewela, na ile jeszcze była w stanie, tańczyła płynnie i powabnie. Potem pozwoliła sobie jeszcze na kilka szybkich piruetów by w końcu zdecydować się opuścić parkiet.
- Postaraj się ich zbytnio nie zmęczyć- odpowiedziała z uśmiechem na pytające spojrzenie Keyti.- Idę odpocząć.
Po chwili wygodnie usadowiła się na kanapie i rozprostowała nogi na pufie, następnie kilka razy okrążyła wzrokiem ginącą w kolorach salę, lecz kiedy doszła do wniosku, ze niczego interesującego się tam nie dopatrzy, postanowiła wyjść na kilka minut z klubu zaczerpnąć świeżego powietrza.
Noc właściwie można by uznać za ładną, pomijając oczywiście kilka istotnych szczegółów jak straszliwy ziąb czy kilka zdewastowanych śmietników stojących w pobliżu Euforii. Dziewczyna przez chwilę wpatrywała się w błysk światła latarni ulicznej odbity w kawałkach szkła po piwie. Po chwili jednak zobaczyła jakiegoś puszystego dzikiego kociaka, który grzebał łapą w najbliższym kontenerze. Zaśmiała się, bo kociak istotnie zabawny był w swoich ruchach.
- Dobra, nie ma, co robić. Chyba wracam do środka- powiedziała w połowie do siebie, w połowie do kota Ewela.
Obróciła się na pięcie, gdy znienacka jej oczom ukazał się nikt inny, jak Piotrek.
- A może masz ochotę na uroczy spacer przy blasku księżyca?- powiedział i pokazał język na znak tego, że gardzi tego rodzaju kiczowatą „romantycznością”.
Ewelina z trudem powstrzymała śmiech, by po chwili odpowiedzieć jednym krótkim słowem:
- Ok.
 
Ewela jest offline  
Stary 17-04-2009, 13:09   #52
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Tak, to było to, czego Adrian potrzebował. Taniec. I to latino. Uwielbiał je. Gdy właśnie skończył swój układ cha-cha dynamicznym "new yorkiem", z głośników zaczęła płynąć wolniejsza muzyka. Tina Turner. "Goldeneye". Chłopak się tak zasłuchał, że nawet nie zwrócił uwagi, że na parkiecie nie było już Eweliny, ani Piotrka. Mateusz też zniknął z oczu.
-Pewnie poszli się napić, lub odpocząć. Nie ma to jak moja kondycja-uśmiechnął się aktor po cichu do swoich myśli.
-Kasiu zatańczmy rumbę. Uwielbiam do tego tańczyć-powiedział już głośniej do uroczej dziewczyny, która chyba także miała zamiar zejść z parkietu.
-Ale ja nie umiem-rzuciła z lekkim przerażeniem w oczach.
-Ale ja umiem. Już, zróbmy ramę-powiedział Adrian z hollywoodzkim uśmiechem.
Keyti poddała się silnym ramionom aktora. Nie miała innego wyjścia. Po chwili sunęli lekko w rytm rumby. Można było rzec, że płynęli. W powietrzu unosił się smak prywatności i erotyzmu. Kasia spojrzała w oczy partnera i dojrzała błyski.
-On zawsze się wczuwał we wszystko-westchnęła cicho, robiąc płynnie figurę nazwaną "hand to hand".

Tymczasem Ewela kroczyła wolnym krokiem łapiąc przyjemne podmuchy chłodnego, nocnego wiatru. Tuż za nią szedł Piotrek z rękami splecionymi z tyłu. Przedszkolanka poruszała się jakby w zawieszeniu, nie zwracając uwagi na to, co się dzieje wokół niej, a działo się sporo. Jakiś nieduży szczur jadł okruszyny chleba przy okienku piwnicznym jednej z kamienic. Tuż obok piękny, szary, pręgowany kot mył się starannie lewą łapą. Na puste uliczki padał delikatny blask księżyca, połączony z neonami, dając wrażenie wariacji barw. Nagle to niezmąconą ciszę przerwał głos Piotrka.
-Wiesz, nie chciałbym psuć klimatu-zaczął ironicznie, zataczając ręką okolicę-ale musimy pogadać. O Myszorze-zakończył cicho, z lekką irytacją.
Ewela spojrzała na niego z lekkim zdziwieniem.
-No dobrze, to usiądźmy może na tej ławce. Nie lubię rozmawiać na stojąco-powiedziała przedszkolanka, puszczając oczko.
 
__________________
"Przyjaźń jest subtelną rozkoszą szlachetnych dusz."
— Safona

Ostatnio edytowane przez Geralt z Rivii : 17-04-2009 o 14:46.
Geralt z Rivii jest offline  
Stary 19-04-2009, 22:34   #53
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
Uwielbiała tańczyć ale nie lubiła za bardzo towarzyskich. We dwoje preferowała jedynie walce i "przytulańce" zwane miśkami. Była zbyt zmęczona, żeby i tym razem Mu odmówić. A niech ma pomyślała.

- I jak tam się trzyma nasz Mateo? - spytała w czasie ponownego zbliżenia między figurami.


W końcu musieli mieć jakiś powód, żeby wcześniej zostawić resztę samą i wspólnie coś obgadać. Przeczuwała w prawdzie, że znowu chodzi o Olkę. Ta to zawsze musi z czymś wyskoczyć. Że ten facet się jeszcze nie wkurzył i Jej nie przygadał czy też się od Niej po prostu nie uwolnił pomyślała mimochodem robiąc przy tym kwaśną minę. Sprawę znała w prawdzie tylko z opowiadań aktora, ale i tak dziewczyna, a raczej Jej podejście do życia zaczynało ją mocno irytować. No gorzej niż Martusia, chociaż... pomyślała i uśmiechnęła się ironicznie, marszcząc lekko nos. Na samo wspomnienie "przyjaciółki" robiło jej się dziwnie, tym bardziej, że Ją już dziś spotkała. Miała nadzieję, że przyjaciele są wobec niej szczerzy i w razie co dadzą jej znać kiedy będzie się upodobniała do którejś z panien, bo wolała dmuchać na zimne niż stać się taka jak One.
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..
Keyci jest offline  
Stary 22-04-2009, 00:00   #54
 
Ewela's Avatar
 
Reputacja: 1 Ewela nie jest za bardzo znany
Ewela wprawdzie zdołała usiedzieć w spokoju aż przez minutę i cierpliwie czekać na to, co Piotrek ma jej do zakomunikowania. Właściwie to nawet próbowała udawać znudzoną i odrobinę zamyślaną, ale nie wytrzymała w końcu i wypaliła:
- No to co z tym Myszorem? Jakoś nie specjalnie chciało ci się o nim gadać zaledwie godzinę temu...
- A tobie jakoś... Po prostu każdy wie, że obojętność nie jest twoją cechą charakteru.
- Nie wiem, do czego pijesz. Może zwyczajnie trzeba by dodać „obojętność w stosunku do Myszora”. Ale dobrze, wykorzystam tą okazję, kiedy to z własnej woli chcesz mówić o moim mężu... Słucham- odpowiedziała dziewczyna prostując się i delikatnie trzepocząc rzęsami.
- Eee... Tak właściwie to... mogłabyś być trochę bardziej miła. Ja właściwie... Tak...- nagle Piotrka coś oświeciło- chcę twojego dobra.
Ewelinie zaparło dech w piersiach. Coś burknęła pod nosem, ale oczywiste było, że zmieniła swój chwilowo antypozytywny stosunek do Piotrka.
- Słuchaj... Ja chyba za bardzo jestem przewrażliwiona na jego punkcie...
- „Za bardzo”- prychnął Piotrek, ale już nie odważył się nic dodać na ten temat.
Ewela zaś mówiła dalej:
- Może to taka drobna kara za spełnienie najgłębszych długoletnich marzeń...
- Ewela...- Piotrek zacisnął dłonie w pięści- przecież ty mogłaś być najprawdziwszą w świecie księżniczką.
Ewela nie wytrzymała i wybuchnęła radosnym śmiechem.
- Co?! Sorry, ale księżniczka jest tylko jedna.
- Ach tak... Zapomniałem. Wybacz- chłopak poprawił swoje lekko rozwichrzone włosy- chodziło mi raczej o to, że mogłabyś żyć w pełni w wieku dwudziestu kilku lat, a ty...
- Tak, próbuję utrzymać stabilizację i spokój.
- Dokładnie. Jakby twoje życie było już skończone... A zresztą wszystkie księżniczki są odważne, a ty...
- Co ty z tymi księżniczkami?- Ewela wyraźnie się zbulwersowała- Piotrek mógłbyś mówić odrobinę bardziej jasno... Jeśli masz jakieś wątpliwości, to ja mogę zaraz wszystko wyjaśnić i udowodnić ci, że niczego absolutnie mi nie brakuje- wstała, kilka razy okrążyła pobliską latarnię i spojrzała na górujący w oddali zamek.
Niewygodną ciszę nie zakłócało absolutnie nic. Aż do momentu, gdy gdzieś w przestrzeni zabrzmiał donośny głos... Adriana?
 
Ewela jest offline  
Stary 10-05-2009, 13:26   #55
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Rumba to był chyba ulubiony taniec Adriana. Nie skupiał się nad krokami, ale nad emocjami, które temu tańcu towarzyszyły.
-I jak się tam trzyma nasz Mateo?-powtórzył pytanie Kasi.
-Hmm, jakoś sobie radzi, choć z taką dziewczyną... Ja bym nie wytrzymał-szeptał Kasi do ucha robiąc krok podstawowy w pozycji "shadow". -A czemu pytasz?-dodał po chwili.
-Nie, ja tylko tak, z czystej ciekawości-powiedziała dziewczyna, uparcie szukając czegoś na suficie.
-Mhm, powiedzmy-burknął cicho aktor, patrząc z ironicznym uśmiechem na Kasię.
Od jakiegoś czasu czuł, że stosunek dziewczyny do Mateusza nie jest obojętny. Zawsze, gdy mówili o pływaku Kasia udawała obojętną, a jej pytania wychodziły ot tak, mimochodem. Natomiast w towarzystwie Mateusza zawsze mówiła więcej, niż zazwyczaj i unikała jego wzroku za wszelką cenę.
Tymczasem dźwięki przeboju świetnej Tiny dobiegły końca.
-Muszę iść odpocząć, wybacz-rzuciła Kasia w stronę Adriana i zdecydowanym krokiem ruszyła w kierunku łazienki.
Chłopak rozejrzał się po sali i po chwili doszedł do wniosku, że pójdzie się przewietrzyć. Zaduch w Euforii był niesamowity.
-Tylko się jeszcze napiję-powiedział cicho, podchodząc do baru.
Zamówił martini bianco z tonikiem i wypił jednym haustem.
-Dobra, wychodzę-pomyślał. Gdy, kierując się do wyjścia, przechodził ponownie obok swojego stolika, usłyszał dźwięk telefonu. Przystanął i się rozejrzał. Tak, dzwoniła ewelowa komórka. Aktor, niewiele myśląc, wyciągnął ją z torebki Pornostar. Dzwonił Myszor.
-No, ja to mam szczęście odbierać komórkę Eweliny, gdy dzwoni jej mąż, bez kitu-pomyślał, odbierając połączenie.
-Hej Adrian, tak to znowu ja-powiedział radośnie do Myszora, wychodząc z Euforii, by moc cokolwiek usłyszeć.

W tym samym czasie Kasia obserwowała z ukrycia Mateusza. Pływak siedział samotnie przy barze, popijając malibu. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i podeszła do pływaka.
-Widzę, że posmakował Ci ten drink-zaczęła z uroczym uśmiechem.

Telefoniczna rozmowa dwóch Adrianów przebiegała w dość luźnej atmosferze. Jednak dało się wyczuć niepewność w głosie Myszora.
-Chciałbyś pogadać z Ewelą, co? Tylko nie mam pojęcia gdzie ona jest-powiedział aktor do chemika, wpadając na... Ewelinę i Piotrka.
 
__________________
"Przyjaźń jest subtelną rozkoszą szlachetnych dusz."
— Safona

Ostatnio edytowane przez Geralt z Rivii : 13-05-2009 o 23:02.
Geralt z Rivii jest offline  
Stary 17-05-2009, 18:51   #56
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
- Co? A tak - odpowiedział wyrwany z zamyślenia.

Dziewczyna oparła się o blat siadając koło Mateusza. Przechyliła lekko głowę, żeby móc spojrzeć Mu w oczy.

- Wiesz... Może i nie znam całej tej Twojej Olki i nie wiem jak to z wami w końcu jest i co się dzieje, ale na pewno wiem i widzę, że cierpisz.

Słowa wypowiadała powoli aby każde do Niego doszło i nie zostało źle zrozumiane. Keyti, można było powiedzieć, że była z natury dobra dlatego widok smutku na pięknej twarzy Mateusza nękał ją prawie cały czas. Najgorsze było to, że nic nie wiedziała oficjalnie, za to nieoficjalnie... No właśnie. Nie mogła Go od razu spytać o ostatnią kłótnie, o nie. Mogła tylko spytać "czy coś się stało?" i liczyć na to, że blondyn powie o co chodzi. Jasne... Na co ja w ogóle liczę? pomyślała gdy Mateusz zamiast jej odpowiedzieć wrócił do picia swojego drinka. Westchnęła i odwróciła się przodem do barku. Zamówiła drink Sobieskiego i zaczęła powoli sączyć go przez słomkę co chwila zerkając na Mateusza.
W Jego oczach smutek był tak wyraźny, że jej serce zamiast bić szybciej, zakuło ją niemiłosiernie. Przyłożyła zgięta w pięść dłoń do serca i wzięła głęboki oddech. Po chwili poczuła czyjąś dłoń na swoim ramieniu, a szept przepełniony troską rozległ się w jej uchu, zadając pytanie czy nic jej nie jest. Odwróciła chcąc z uśmiechem zaprzeczyć, ale gdy tylko to zrobiła okazało się, że chłopak był ku niej nazbyt pochylony. Niestety, a może i stety lekko oparła swój nos o Jego i spojrzała Mu w oczy. Na chwilę zamilkli. Jak się później okazało ta chwilka trwała trochę dłużej niż tylko chwilkę. Keyti opuściła wzrok i wbiła go w blat barku. Czuła jak jej twarz przybiera kolor purpury paląc przy tym niemiłosiernie. Mateusz za to zabrał dłoń z jej ramienia i ujął nią swój kieliszek. [i]Czemu ja się tak zachowuję? I skąd ten cholerny rumieniec?[i] pytała się sama siebie w myślach. Potrząsnęła szybko głową, żeby odepchnąć od siebie wszystkie myśli i wspomnienie tej chwili. Ujęła swój kieliszek i nie korzystając już z rurki, szybko wypiła całą jego zawartość. Czuła na sobie wzrok chłopaka. Korciło ją żeby to sprawdzić tak więc niewiele myśląc po odstawieniu kieliszka odwróciła się w Jego stronę. Tak jak myślała patrzył na nią. Ich oczy znowu się spotkały. Ku swojemu zaskoczeniu zobaczyła nikły rumieniec na Jego twarzy. [i]Pewnie przypomniała Mu się jakaś chwilka z Olką... Może w ten sposób rozpoczęła się Ich miłość i Mu o tym przypomniałam? Czyli teraz się pogodzą i się Im wszystko ułoży, wspaniale" - ta długa myśl przebiegła po jej głowie w niecałą sekundę. Szybko ześlizgnęła się z wysokiego, barowego krzesła i pobiegła w stronę Ich stolika, żeby spakować swoje rzeczy i wyjść. Gdy już ubrała kurtkę i zarzuciła torbę przez ramię, do jej prawego ucha dobiegł znajomy szept, który tym razem mówił:
- Zostań tu...
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..
Keyci jest offline  
Stary 25-05-2009, 23:18   #57
 
Ewela's Avatar
 
Reputacja: 1 Ewela nie jest za bardzo znany
- To Adrian do nas idzie?- zapytał Ewelinę Piotrek po dłuższej chwili milczenia przesyconego zakłopotaniem.
- Eee... Nie, raczej to nie on- odpowiedziała dziewczyna przyglądając się opatulonemu w gruby szalik przechodniowi.
- A wracając do...- zaczęli równocześnie gitarzysta i Porno Star i natychmiast się głośno zaśmieli.
Piotrek nawet nie zdążył odpowiedzieć „Moje szczęście, twój pech, stawiasz colę”, bo Ewela gwałtownie odskoczyła.
- Co, chcesz się za mną bawić w kotka i myszkę?- zapytał mężczyzna z błyskiem w oku, podchodząc pewnie, lecz spokojnie do Eweliny.
I znowu zapanowała cisza i napięcie... Na ułamek sekundy rozmazało się wszystko... I chłód nocy, betonowe fontanny, omszone stare mury, zwilgotniała opadłe liście, wszystko... liczył się tylko ten tajemniczy blask oczu obojga świecący z mroku.
Wciąż jeszcze zastygła powiedziała prawie nienaturalnie i prawie poważnie powszechnie używaną przez wszystkich „sentencję”:
- Sorry, ale myszka jest tylko jedna...
Tylko, że nikt się już nie zaśmiał, nikt niczego nie skwitował, blask w ich oczach trwał nadal, gdy po minucie zaczęli w końcu iść... pomału, niechętnie, daleko od siebie, co jakiś czas chlupiąc po wodzie, lekceważąc kałuże. Wyglądali jakby w amoku, zawieszeni na granicy dwóch różnych światów, daleko od codzienności, daleko od ludzi. Dryfowali gdzieś daleko, ale... ale razem... Dziwny stan rodem z psychodelicznego snu, tajemniczej baśni, horroru czy nawet... upojenia szampanem...
W czasie, gdy ich dusze przemierzały bezkres, to ich ciała mechanicznie kroczyły przez rzeczywistość... i może taki stan trwał jeszcze przez jakiś czas, gdyby znienacka nie wpadli na... Adriana...
I znowu się wszystko zmaterializowało... Wszystko wróciło na swoje dawne miejsce, do normalności przez chwilę może jeszcze ospałej... Powrócił idealny porządek, którego centralne położenie zajmowało jedno jedyne słowo- „Myszor” na ustach przyjaciela.
 
Ewela jest offline  
Stary 07-09-2009, 19:07   #58
 
Geralt z Rivii's Avatar
 
Reputacja: 1 Geralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumnyGeralt z Rivii ma z czego być dumny
Adrian był dość zaskoczony. Oddał telefon Eweli i z lekkim zdziwieniem spojrzał na Piotrka. Ten wyglądał, jakby ktoś wytrącił go z równowagi. Lekko się wzdrygnął i gestem pokazał Adrianowi alejkę, dając do zrozumienia, że Pornostar powinna samotnie pogadać z mężem. Szli więc powoli jesienną, parkową alejką. Kolorowe liście chrzęściły pod ich stopami. Aktorowi przypomniał się w tym momencie rejs sprzed pięciu lat. Jacht, gitara, Piotrek... A może inna kolejność ważności? Niemal czuł drgania strun, szum jeziora i cudowny głos. "Wonderful tonight", "Tears in heaven", czy, przede wszystkim, "Mimo wszystko". Wspominał te przedłużone ściśnięcie ręki i dłuższe spojrzenie w oczy. Adrian był rozbity. Myślał, że udało mu się pozbierać i zapomnieć, czy chociaż zatuszować, to zauroczenie Piotrkiem. Wszystko szło w idealnym kierunku. Do dziś. Do tej chwili nigdy nie znajdowali się w sytuacji sam na sam. Aktor znów, jak pięć lat temu, poczuł drżenie rąk, którego nie mógł opanować. Na dodatek jego żołądek zaczął wykonywać przeróżne ewolucje. Nie, tego było za wiele. Aktorowe rozmyślania przerwał uporczywy wzrok brązowych oczu, wyraźnie oczekujących odpowiedzi na zadane przed chwilą pytanie. Adrian otworzył usta, próbując powiedzieć "Mógłbyś powtórzyć?", jednak głos zamarł mu w gardle.

Tymczasem Ewelina dość głośno rozmawiała ze swoim mężem. Połączenie nie było najwyższej jakości. Myszor próbował wytłumaczyć, w jaki sposób znaleźli się w niemieckiej Kilonii i dlaczego nie może jeszcze wracać do domu. Dziewczyna odpowiadała dość chłodno. Wreszcie, pod pretekstem złej łączności skończyła rozmowę. Usiadła na ławce, a po jej policzkach zaczęły płynąć powoli łzy. Kłębiły się w jej głowie przeróżne myśli.
"Dlaczego go nie ma obok mnie właśnie wtedy, gdy jest potrzebny? Czemu woli pieniądze, niż bycie z własną żoną i spędzanie z nią wolnego czasu? Zawsze muszę przegrywać z chemią lub żaglami? Ech, jakie to mat-fizowskie do jasnej cholery"-zaklęła po chwili.
Spojrzała na niebo. Księżyc był naprawdę uroczy. Ogólnie było naprawdę przytulnie, gdyby nie temperatura i odczucia. Dziewczyna chciała przenieść wzrok na latarnię, jednak w tym momencie zapadła ciemność. Ewelinka zemdlała.

W Euforii dźwięki "Proud Mary" zachęcały do kociej cha-chy. Cały parkiet pełen był "New yorków", "Hand to handów", czy kroków podstawowych tego uroczego tańca.
-Zostań tu... Ja chciałbym...-zaczął miękko pływak.
Kasia podniosła zdziwione oczy i utkwiła wzrok w Mateuszu.
-Wiesz, odkąd Cię poznałem, to... No, przy każdym spotkaniu chciałem Ci to powiedzieć, ale jakoś tak... Kurde, no, gdyby nie Olka...-jąkał się przystojny blondyn.
Dziewczyna delikatnie położyła rękę na jego dłoni. Pływaka przeszedł dreszcz. Spojrzał tymi głębokimi, niebieskimi oczami na Kasię, która lekko się do niego uśmiechała.
 
__________________
"Przyjaźń jest subtelną rozkoszą szlachetnych dusz."
— Safona

Ostatnio edytowane przez Geralt z Rivii : 07-09-2009 o 19:13.
Geralt z Rivii jest offline  
Stary 25-09-2009, 12:06   #59
 
Keyci's Avatar
 
Reputacja: 1 Keyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znanyKeyci wkrótce będzie znany
W Euforii dźwięki "Proud Mary" zachęcały do kociej cha-chy. Cały parkiet pełen był "New yorków", "Hand to handów", czy kroków podstawowych tego uroczego tańca.
-Zostań tu... Ja chciałbym...-zaczął miękko pływak.
Kasia podniosła zdziwione oczy i utkwiła wzrok w Mateuszu.
-Wiesz, odkąd Cię poznałem, to... No, przy każdym spotkaniu chciałem Ci to powiedzieć, ale jakoś tak... Kurde, no, gdyby nie Olka...-jąkał się przystojny blondyn.
Dziewczyna delikatnie położyła rękę na jego dłoni. Pływaka przeszedł dreszcz. Spojrzał tymi głębokimi, niebieskimi oczami na Kasię, która lekko się do niego uśmiechała.
Chciała Go tym uśmiechem uspokoić. Lubiła flirtować, lubiła otaczać się gronem facetów, ale nienawidziła wcinać się w czyjś związek.
-Posłuchaj Mateuszku - zaczęła miękko - Każdy związek przeżywa swoje wzloty i upadki. Jesteś teraz pod presją, znowu się pokłóciliście, szukasz odskoczni ale jak się pogodzicie wszystko znowu wróci do normy.
To było trudne, nawet bardzo. Może i powtarzała to już któryś raz z rzędu w swoim życiu ale nigdy patrząc komuś prosto w oczy. Było jej Go szkoda, kłótnia to nic fajnego, szczególnie jeśli dwoje osób się kocha, ale nie można od razu szukać jakiegoś innego punktu zaczepienia. Poza tym... co miało znaczyć to "Gdyby nie Olka"? Nadal coś do Niej czuł i to by nie było fair. Kasia podrapała lekko paznokciami po delikatnej skórze chłopaka.
-Będzie dobrze. Emocje opadną, pogadacie i się pogodzicie - powiedziała z szerokim uśmiechem po czym zabrała swoją dłoń.
Było już dosyć późno a zarówno Adrian jak i Ewela nie wrócili.
-Pójdę sprawdzić co z naszymi przyjaciółmi - rzuciła i opuściła lokal.
Dziewczyna zaczęła się rozglądać w najbliższej okolicy oraz nawoływać. Raptem zobaczyła jakąś grupkę pochyloną nad kimś. Podeszła bliżej. Jej oczom ukazała się leżąca na ziemi Ewela.
-Ewelu! Odsuńcie się od Niej! Ktoś zadzwonił po pomoc?! - krzyczała zdezorientowana.
Nie wiedziała co się stało. Ukucnęła przy Eweli i lekko klepnęła Ją w policzek.
-Ewelinko ocknij się - błagała.
W tej chwili zadziałała adrenalina. Dziewczyna przypominała sobie co Żółw mówił na zajęciach z PO. Czuła się dziwnie, bezsilnie... Pewnie w normalnej sytuacji by się rozpłakała ale to przyjdzie z czasem, gdy wejdzie do pustego mieszkania i usiądzie na ulubionej kanapie w saloniku...
 
__________________
..::Fushigi Gin Hikari::..
Keyci jest offline  
Stary 01-10-2009, 22:06   #60
 
Ewela's Avatar
 
Reputacja: 1 Ewela nie jest za bardzo znany
„Jesteśmy naprawdę szczęśliwi”- próbowała wmówić sobie Ewela, odkładając komórkę do torebki. Teoretycznie przecież wszystko było w porządku: wymarzona praca, skonkretyzowane plany na przyszłość, dobrzy wspólni przyjaciele (ba, ci bardzo dobrzy nawet grają dla niej piosenki! „Uważaj ty, Myszorze!”- pomyślała), no i jak można by zapomnieć- przesympatyczna teściowa.
Właściwie mogła sobie odpuścić. Myszor wcale nie zmienił się przez ten krótki staż małżeństwa. Umiała zaakceptować jego lekkomyślną spontaniczność nierozłącznie powiązaną z chęcią zysku i sprawdzenia się. Tak, zawsze taki był i takiego go zaakceptowała. Nie powinna chyba wypominać czegoś, co należy do zestawu jego stałych cech charakteru…
Rozważania dziewczyny, niespodziewanie, zostały przerwane przez ciche nawoływania. Ewelina raptownie poderwała się z ławki, aby posłuchać i w tym momencie dotarło do niej, jak bardzo czuje się zmęczona. Poczuła też ten nieprzyjemny ucisk w żołądku. A potem było już tylko gorzej. Drzewa, krzewy, ławki, latarnie zaczęły skakać, tańczyć i kręcić się dookoła Eweli coraz szybciej i szybciej. Drzewa, krzewy, ławki, latarnie, krzewy, latarnie, ławki, drzewa… Istna karuzela. Zamknęła oczy. Odgłosy i obrazy parku nagle zniknęły.
 

Ostatnio edytowane przez Ewela : 29-11-2009 o 13:55.
Ewela jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172