Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 02-09-2011, 12:58   #1
 
Pinhead's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputacjęPinhead ma wspaniałą reputację
[Dark Sun] - "Propozycja nie do odrzucenia"


“Lepiej zginąć z włócznią w ręku, niż żyć w kajdanach całą wieczność”
elfie przysłowie



Szkarłatne słońce wychyliło się zza horyzontu. Wraz z pierwszymi promieniami przepędzającymi mrok od razu wzrosła gwałtownie temperatura. Znośne ciepło nocy zastępował coraz bardziej dokuczliwy upał.
Trzask batów oraz ryk zwierząt oznajmił wszystkim w karawanie, że zaczął się kolejny dzień.
Grupa potężnie umięśnionych krasnoludów biegała wokół drewnianej platformy na której ustawiono klatki ze schwytanymi niewolnikami. Klatek było kilkadziesiąt, ustawione w czterech długich rzędach i trzech kondygnacjach. Krasnoludy sprawdzały stan klatek i kół platformy.
stojący nieopodal wysoki elf w kościanej masce, co i raz chłostał ich skórzanym batem, wrzeszcząc przy tym plugawe przekleństwa we wspólnej mowie.
Przysadzista ludzka kobieta rzucała w tym czasie w stronę klatek kawałki suszonego mięsa. By zaspokoić poranny głód trzeba było wykazać się nie lada sprytem i zwinnością. Nawet jednak te umiejętności nie gwarantowały sukcesu. Zbyt wiele zależało od przypadku i miejsca w którym miało się klatkę.
Dopilnowawszy wszystkiego wysoki elf wskoczył na grzbiet potężnego Inixa i chwycił mocno lejce. Zwierzę zawyło z bólu i pomału ruszyło naprzód.

Żar lejący się z nieba sprawiał, że słabsi z niewolników mdleli w swoich klatkach. Niewiele obchodziło to ich panów. Grupa łowców składająca się głównie z elfów i ludzi starała się utrzymać swoją zdobycz przy życiu jak najmniejszym kosztem. Niewolników karmiona dwa razy dziennie, rano i wieczorem, a pojono tylko raz w południe. Łowy się udały i teraz trzeba było tylko dowieźć łup do najbliższego miasta. Przy takiej ilości schwytanych niewolników nie można było sobie pozwolić na marnotrawstwo wody. Poza tym utrzymywanie niewolników w kiepskim stanie gwarantowało, że nikomu nie przyjdzie do głowy ucieczka. Brak sił i perspektyw o wiele lepiej krępował więźniów niż kościane klatki.

Wieczór o dziwo nie przyniósł ochłodzenia. Tylko wiatr ze wschodu sprawiał, że jeszcze było czym oddychać. Zmęczeni podróżą członkowie karawany układali się do snu. Także schwytani niewolnicy próbowali znaleźć wygodną pozycję w swoich ciasnych klatkach.

Upiorny krzyk przerwał nocną ciszę. Po chwili kolejny. W następnych sekundach cały obóz wypełniały krzyki bólu i cierpienia.
W płomieniach stanął namiot dowódcy grupy. Niespodziewany atak sprawił, że członkowie karawany nie myśleli o obronie swego dobytku, a o ratowaniu życia. Niewielu się to jednak udało. Napastnicy byli bezlitośni. Ostrza ich mieczy pruły brzuchy, odcinały kończyny i głowy. Część więźniów dostrzegła w napastnikach wybawicieli. Nie raz mówiono, że na pustyni żyją nomadzkie plemiona, które brzydzą się niewolnictwem i robią wszystko, by je ukrócić.
Wojownicy, który zaatakowali obóz ku zdziwieniu większości więźniów także byli w przeważającej większości elfami. Było co prawda kilku mułów i niziołków, ale zdecydowaną większość stanowiły błyskawicznie działające elfy.
Niewolnicy poza obserwowaniem rzezi i podtrzymywaniem nadziei, że nadeszło ocalenie, nie mogli zrobić nic więcej. Mocne klatki nie ustępowały nawet pod brutalną siłą mułów.

O świcie siedzący w klatkach niewolnicy mogli zobaczyć rezultat wczorajszej rzezi. Walające się wokół ciała ich oprawców, pozbawione członków i krwawo poszatkowane. Krew wsiąkał w piasek, czyniąc go ciemno brązowym. Palące słońce sprawiało, że ciała zaczęły szybko wydzielać duszący swąd.
Czterej mocno zbudowani, jak na elfów mężczyźni, oraz sześciu mułów zaczęło wypuszczać ludzi z klatek.
Uwolnienie byli prowadzeni przed oblicze wodza grupy. Był nim otyły niziołek siedzący w drewnianej lektyce z kwiecistym baldachimem. On i jego skryba, wysoki człowiek o śniadej cerze, oceniali do czego nadaje się dany niewolnik.
W krótkim czasie podzielono zebranych na dwie grupy. Jedna wróciła natychmiast do klatek i została przeznaczona na sprzedaż lub do pracy. I druga, mniej liczna, otrzymała propozycję z rodzaju tych nie do odrzucenia.
Propozycja była prosta, jednak to co mieli zrobić by odzyskać wolność już nie.

Siedzący pod baldachimem niziołek z wrednym uśmieszkiem patrzył na stojących przed nim niewolników. Ślizgał się wzrokiem po każdym z nich i mruczał coś pod nosem.
Gorące promienie słońca patrzyły i tak już spieczone karki pojmanych istot.
- Słuchajcie niegodni, pan Lazam Ishaar, w swej dobroci i miłości daje wam szansę na wyswobodzenie się z krępujących was więzów niewoli. Jak widzicie nie wszyscy otrzymali tę szansę, doceńcie więc to i pokłońcie się czcigodnemu Lazamowi.
Zapadła wymowna cisza i stojący przed niziołkiem widzieli, że należy oddać pokłon jeżeli nie chce się poczuć na plecach skórzanego bicza.
- Czcigodny Lazam wybrał was spośród tak licznej grupy, gdyż widzi w was moc i potencjał. Macie nie powtarzalną szansę, by wyrwać się z niewolniczej kasty i stać się wolnymi obywatelami. Wszystko zależy od was. Czeka was próba, która pokaże czy jesteście godni miana wolnych istoty. Tylko podejmując wyzwanie macie szansę, by zyskać wolność. Jeżeli uznacie, że próba jest ponad wasze siły bez żadnych konsekwencji możecie zrezygnować.
Otyły niziołek wachlował się cały czas i znudzonym wzrokiem wodził po stojących przed niewolnikach, przytakując tylko co kilka chwil.
- Próba jaka was czeka nie jest łatwa i być może niektórym przyniesie śmierć. Jednak jak mówi elfie przysłowie “lepiej umrzeć z włócznią w ręku, niż żyć w niewoli całą wieczność” Pół dnia drogi stąd wznosi się Szkarłatny Szczyt. W jego wnętrzu, na dnie rozległej jaskini znajduje się iłowe jezioro. Na jego środku leży niewielka wyspa. Tam to uwij sobie gniazdo Pustynni Wij zwany także Myriopodem. Mają one teraz one okres lęgowy i nie są tak groźne, jak zazwyczaj. Waszym zadaniem jest odnaleźć leże bestii i zdobycie jaj, które złoży.
Stojący przed Lazamem niewolnicy jeszcze przed chwilą uradowani z szansy jaka przed nimi stoi, teraz posmutnieli i pobladli. Niektórym z nich na samą myśl o spotkaniu z Pustynnym Wijem przeszły ciarki po całym ciele.
Myriopod był bardzo niebezpiecznym drapieżnikiem nie tylko ze względu na swoje potężne rozmiary. W oazach spotkać można nomadów opowiadających o trzydziestometrowych osobnikach tego gatunku. Nie tylko ze względu na potężne szczęki i umiejętność plucia żrącym kwasem. Wszyscy unikali spotkań z tymi drapieżnikami przede wszystkim z powodu ich psionicznych zdolności. Ponoć Wije potrafiły przenikać do umysłów śmiertelników i otumaniać ich. Każdy osobnik miał ponoć inny wachlarz zdolności i nigdy nie wiadomo na co trzeba się było przygotować.
W czasie okresu godowego Myriopody faktycznie były mniej aktywne i często popadały w letarg. Jednak wieź jaka łączyła rodzica z niewyklutym jeszcze potomstwem sprawiała, że kradzież jaj była bardzo trudna, o ile w ogóle niemożliwa.
Propozycja Lazama była więc bardzo przebiegła. Wiedział on, że niewolnicy najbardziej na świecie pragną wolności i zrobią dla niej wszystko, także zaryzykują życie.
- Kto jest gotowy na wolność niech wybierze broń - krzyknął śniady mężczyzna i rzucił na ziemię duży skórzany worek - i przygotuje się do drogi.
Worek z głuchym trzaskiem upadł na piaszczystą ziemię. Oprócz kilku chitynowcy sztyletów oraz drewnianej tarczy z wora wyleciała też bardzo egzotyczna i cenna broń. Potężny, metalowy topór. Promienie słońca odbijały się od jego gładkiego ostrza i oślepiały wybrańców Lazama Ishaara.
Była ich siódemka. Różnych ras i profesji. Stali mrużąc oczy, przed oślepiającym blaskiem bijącym od egzotycznej i drogocennej broni.
 

Ostatnio edytowane przez Pinhead : 17-09-2011 o 14:13. Powód: drobny dopisek
Pinhead jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:04.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172