Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-10-2018, 20:36   #181
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Morn przez dłuższą chwilę obserwował schodzących. Był co prawda przekonany, że zejście odbędzie się bez większych problemów, ale uznał, że, tak na wszelki wypadek, zostanie jeszcze przez chwilę na górze.
Dlatego był świadkiem nader efektownego upadku dwójki zwiadowców.
Ale nie popędził jednak na dół. Dopiero wtedy, gdy towarzysze znaleźli się przy poszkodowanych, i on z największą ostrożnością zaczął schodzić po niebezpiecznym rumowisku.

Półelf, widząc co na dole się wyprawia, tym bardziej zwolnił kroku. Przez głowę przeszło mu by także tutaj zabezpieczyć zejście linami, ale najpierw musiał bezpiecznie dojść na odległość z której mógł pomóc Anathemowi.
Szczęśliwie, ostrzeżony pechem towarzyszy zszedł dość ostrożnie na najniższą platformę i wymodlił łaskę uspokojenia stanu mnicha.
- Zrzućcie nam więcej lin! - krzyknął do stojących na górze żołnierzy zanim dalej ostrożnie zszedł do nieszczęśników na sam dół. Niewielka, miedziana różdżka z pustym oczodołem na końcu którą zostawiła im Amberlie dwukrotnie dotknęła ran Anathema i lecznicza poświata rozlała się po jego ciele
- Oj, Zazo…. A miałaś przynosić szczęście - jęknął obolały mnich. - Dziękuję za pomoc, Tanisie. - Mnich zauważył różdżkę Amberlie. - Myślę, że nie do końca doszedłem do siebie. Mógłbyś jeszcze poczarować?
- Nie mógłbym, ani jeszcze, ani w ogóle
- Niedoszły kapłan wyciągnął rękę, pomagając mnichowi wstać, choć minę miał niezbyt zachwyconą. - Poruszaj się chwilę, a potem powiedz czy na pewno chcemy upraszać dla ciebie łaskę bogów już przed wejściem przez próg tego siedliska zła.
 
Kerm jest offline  
Stary 25-10-2018, 20:37   #182
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- Tanis, on mnie właśnie wziął za króliczą łapkę, uważam że to już stan agonalny i powinniśmy go dobić z litości - powiedziała Zaza, obsypując mnicha rozgniewanymi spojrzeniami, że nie brał swojego stanu na poważnie i jeszcze mówił, że to ona przynosi mu pecha.
- Myślę, że w obecnym stanie nie przydam się na wiele… - Mnich zasępił się - Jeżeli bogowie nie zachęca pomoc to trudno, ale jeśli możesz to poproś ich w moim imieniu.- następnie Anathem zwrócił się do Zazy. - A Ty, moja królicza łapko, jesteś cała? Nie złość się za to, co wcześniej powiedziałem. Po prostu twoja uroda mnie przytłoczyła. Dosłownie. - diablę nawet nie próbowało ukrywać uśmiechu.

Wojowniczka speszyła się takim podejściem i wydawało się, że zieleń na jej twarzy pociemniała o ton lub dwa.
- Wszystko w porządku - wymamrotała i odwróciła się, by ruszyć w dalsza drogę wydawało się że odwracając się wymamrotała cicho jeszcze słowo - ‘Głupek’...
- Zazo, poczekaj! - zawołał za odchodząca mnich. - Na pewno nic Ci nie jest? Myślę, że oboje powinniśmy skorzystać jeszcze z Tanisowych rozmów z bogami. Następna pułapka lub atak może być dla nas ostatnim jeśli nie będziemy w pełni sił.
- Czuje się tylko trochę poobijana, i nie idę bez was tylko robię rekonesans, w czasie jak Tanis doprowadzi cię do stanu używalności. - Wyjaśniła, spokojnie wojowniczka, odwracając się przodem do towarzyszy, jej twarz już w jej zwykłym zielonym kolorze.
- Tanisie. Myślę że Zaza nie chce się przyznać, że ucierpiała bardziej niż twierdzi. Czułem ten wypadek i na pewno nie jest “tylko poobijana”. - Anathem nie dawał za wygraną.
Zaza jednak mimo podnoszenia się w jej ciele ciśnienia krwi, spowodowanym uporem mnicha, wróciła do nich i stanęła koło Anathema. Popatrzyła najpierw na niego potem na kapłana, z kamienną twarzą. - Tanisie czy możesz jednak udzielić mi małej pomocy.
Zoren, obciążony swoim plecakiem, poruszał się dość powoli i ostrożnie, więc do reszty dotarł, kiedy mnich odzyskał przytomność.
- Anathemie, mam nieodparte wrażenie, że twój upór w prowadzeniu naszej grupy zawsze kończy się dla Ciebie wyjątkowo niefortunnie. Jak już Ci kiedyś wspominałem, rolą “obrońcy”, którą najwyraźniej starasz się pełnić, nie jest śmierć na przedzie, a zapewnienie bezpieczeństwa pozostałym. Nie podołasz temu, jeśli to my będziemy musieli ciebie ratować z tarapatów.
- Zorenie, przyjacielu… - mnich zastanawiał się jak odpowiedzieć. - Mój limit pecha musi być już na wyczerpaniu. Lepiej, że wszystkie te niefortunne wydarzenia miały miejsce teraz niż kiedy zaczną się prawdziwe kłopoty, a chyba nie wątpisz w to, że najtrudniejsze jeszcze przed nami?
- Nie ma czegoś takiego, jak limit pecha - stwierdził Morn, do tej pory w milczeniu przysłuchujący się wymianie poglądów. - A kolejny taki pech i nie będzie z ciebie co zbierać.
- Jak na wyznawcę Pana Płomieni, wyjątkowo zależy Ci na uwadze Tymory. Z mojej perspektywy to właśnie jej łasce zawdzięczasz to, że jeszcze rozmawiamy, szczególnie biorąc pod uwagę Twoje lekceważące nastawienie do niebezpieczeństwa - powiedział Zoren.
- Odnoszę wrażenie, że szczęścia to ja akurat nie mam - oponował łajany Anathem. - Nie pomogła nawet przeurocza królicza łapka.- Ostatnie zdanie było ledwo słyszalne i skierowane tylko do Zorena.
- Jak powiedziałem, jeszcze rozmawiamy. Następnym razem proponuję wykorzystać zdrowy rozsądek i uwagę - jeszcze do niedawna myślałem, że właśnie te cechy rozwija się w klasztorach. - Alchemik zaczynał się irytować uporem Anathema.
- Dobrze tato. - Mnich dał za wygraną. - Tanisie? Czy bogowie pomogą mi dojść do siebie? - zmienił temat.
 
Obca jest offline  
Stary 25-10-2018, 20:51   #183
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
- Zapytaj ich. Oboje proście ich żarliwie, Ilmatera i Torma, tych wielkich i tych pomniejszych bogów którzy na nas patrzą. Czy wciąż mają do nas cierpliwość, ufnych że naprawią każde niedopatrzenie i każdy nasz błąd - niedoszły kapłan podszedł do sprawy z otwartością umysłu i zaczekał czy być może faktycznie modlitwy tej dwójki nie zostaną wysłuchane, jeżeli w ogóle popłyną.

Zaza popatrzyła na mnicha który znał Tanisa dłużej bo nie wiedziała czy ten żartuje czy mówi poważnie. Zaza znała tylko jedną modlitwę, mówioną w orczym odwołującą się do orczej bogini matki. Jeśli Anathem zacząłby się modlić sama też by to zrobiła tylko po orczemu, w szorskiej mowie która bardziej przypominała gniewne wyzwiska niż modlitwę.

Anathem skinął głową na słowa Tanisa, wziął głęboki oddech i rozpoczął powolny monolog w języku Ignan. Mówił przez kilka minut i kiedy skończył, spojrzał znów na Tanisa.

- Uznałbym to za ostrzeżenie dla nas - Tanis praktykował cichą, osobistą modlitwę, ale nie miał nic przeciwko innym formom - Na szczęście Amberlie przygotowała się na takie chwile, a że ruszyła z Leią, to zostawiła nam tą różdżkę. Bylebyśmy nie potrzebowali jej za często - dotknięcia nasączoną boską mocą różdżką pewnie goiły rany obu poturbowanych towarzyszy, krok po kroku zbliżając ją do momentu kiedy stanie się bezużyteczna.
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline  
Stary 25-10-2018, 21:00   #184
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Zaza popatrzyła w stronę schodów i na ‘wejście’ do dalszej części.
- Dobrze teraz ja poprzoduję - powiedziała i ostrożnie zaczęła przemieszczać się dalej w stronę domniemanego wejścia, stąpając po już wiadomo że zdradzieckim gruncie.
- Nawet nie myśl, że pozwolę ci iść samej z przodu. To też część moich zadań. - Mnich ruszył razem z zielonoskórą.
Dziwnie układający się śnieg zdradził szpicy miejsce pułapki. Znajdowała się naprzeciw drzwi, lecz można było do nich dojść po wąskim, szerokim na stopę, przejściu z obu stron pułapki.
Idący przodem zatrzymali resztę, i pokazali miejsce w śniegu.
- O ile ktoś umie to unieszkodliwić to musimy obejść tam lub tam - Pokazała trzem towarzyszom za nimi przejścia zielonoskóra.
- Mam pewną wiedzę z zakresu mechaniki, więc pozwólcie, że spróbuję swoich sił - odezwał się alchemik, po czym zdjął plecak i koszulkę kolczą, by nie utrudniały mu ruchów, po czym podał je półorczycy - Zazo, będziesz tak uprzejma i przechowasz chwilowo mój ekwipunek? Lepiej, żeby nic wybuchowego nie wypadło mi w trakcie - dodał z uśmiechem.
 
Obca jest offline  
Stary 26-10-2018, 00:44   #185
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Wojowniczka wzięła od alchemika jego rzeczy choć widać było że jego komentarz o wybuchaniu sprawił że trzymała je z wyciągniętymi ramionami by były dalej od reszty jej ciała.
Zoren ostrożnie przyjrzał się pułapce, po czym wrócił do towarzyszy i zabrał przytroczoną do swojego plecaka linę. Obwiązał się nią w pasie, po czym podał innym drugi jej koniec.
- Wygląda to na swego rodzaju zapadnię, spróbuję zablokować mechanizm, by dało się po niej spokojnie przejść, ale ubezpieczanie mnie będzie mile widziane. Nie martwcie się, nie należę do zbyt masywnych osób. - dopiero, gdy miał pewność, że ktoś go przytrzyma, ruszył by rozbroić pułapkę.
Mnich zabrał drugi koniec liny od alchemika, odszedł kilka kroków i napiął ją na tyle by pozostawić Zorenowi możliwość manewrowania, ale by nie upadł nawet metra, gdyby klapa się zapadła. Nastepnie zaparł się mocno stopami o ziemię i zawołał:
- Mornie, Tanisie! Zechcecie do mnie dołączyć? Ten zdechlak może nie jest ciężki, ale może coś w końcu będzie chciało go capnąć i zabrać w otchłań.
Alchemik nachylił się nad krawędzią zapadni i zaczął badać ją delikatnie, szukając miejsc, w których umieszczone były zawiasy. Twórca pułapki musiał umieścić w niej jakieś zabezpieczenie, sprawiające, że jej skrzydła podniosą się po opuszczeniu, a także pozwolą na zablokowanie całości na wypadek, gdyby sam potrzebował po niej przejść. Chwilę to zajęło, ale w końcu odnalazł wszystkie, wraz z napinającymi je sprężynami - pozostało przestawić odpowiednie zapadki w ich mechanizmach, a także wysunąć blokadę, by klapa nie uniosła się do góry. Następnie, stojąc wciąż na krawędzi, nacisnął delikatnie stopą na zapadnię. Nic się nie stało. Zoren wziął głęboki oddech, i zanim ktokolwiek zdążył zareagować, skoczył do przodu na tyle, na ile pozwoliła lina trzymana przez Anathema. Stojąc na środku, wyszczerzony w uśmiechu, zwrócił się do towarzyszy.
- Najwyraźniej mi się udało. Zapraszam do dalszej eksploracji i polecam się na przyszłość.
- Najwyraźniej ci się udało - powiedział Morn. - Chyba że się okaże, że za mało ważysz, by uruchomić tę pułapkę.
- A ja powiem więcej: wspaniale. - Tanis obrzucił zapadnię błyszczącym pomarańczowym pyłem, zaznaczając jej zasięg - I że zauważyliście ją na czas, i że udało się ją zabezpieczyć - dodał, wymodlając dalsze oświetlenie drogi dla wszystkich.

Półorczyca oddała Zorenowi jego rzeczy a kiedy ten był gotowy do drogi znowu ruszyli uważnie rozglądając się i sprawdzając grunt.
- Teoretycznie nie powinniśmy się spodziewać dwóch pułapek w jednym miejscu, ale może mógłbyś Zorenie rzucić jeszcze okiem na drzwi, zanim ruszymy dalej ? - Anathem zapytał przyjaciela.

Na szczęście okazało się, że drzwi są "czyste". Mnich postanowił zatem wrócić na swoje miejsce na szpicy. Otworzył drzwi i ruszył przed siebie, skradając się i rozglądając uważnie w poszukiwaniu kolejnych pułapek.
 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 26-10-2018 o 21:37.
shewa92 jest offline  
Stary 27-10-2018, 19:40   #186
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Drzwi wejściowe do wieży nie były zabezpieczone pułapką. Drużyna jednak nie ustawała w ostrożności. Granitowa podłoga wieży była zasłana strzaskanym na skutek czasu i zapadnięcia się cytadeli granitem. Wieża powitała smrodem rozkładu. Pierwsze co rzuciło się w oczy to cztery ciała goblinów w głębokim stadium rozkładu, nawet pomimo chłodu panującego w cytadeli. Było jednak cieplej niż na dworze. Jeden z nich stał oparty i przyszpilony włócznią do ściany od strony zachodniej. Wieża sięga w górę na jakieś piętnaście jardów. Pozostały tylko strzaskane schody kawałki podestów oraz dachu. Z pomieszczenia wychodziło troje drzwi, na wschód, północny zachód i południowy zachód. Ostrożność i przeszukiwanie obszaru opłaciło się. Anathem odkrył na południowej ścianie niewielka dziurkę od klucza, odkrywając kolejne drzwi. Niewielka dziurka obok dziurki od klucza, zdradziła, iż drzwi wyposażone są w pułapkę. Przy ciałach goblinów leżały kiepskiej jakości krótkie miecze.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975
Cedryk jest offline  
Stary 27-10-2018, 20:15   #187
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Trupy oznaczały dwie rzeczy. Po pierwsze - że było tu niebezpiecznie. Po drugie - że raczej nikt tego miejsca nie odwiedzał. Dd dość dawna.

- Zapewne mały zwiad - powiedział Morn. - Dziwne, że nikt ich nie szukał - dodał. - Dziwne też, że te szczury, które wytępiliście, nie przylazły się tu nażreć...

- A co do dalszej drogi tu uważam
- stwierdził - że warto by sprawdzić te drzwi. Musi być za nimi coś cennego. Oczywiście najpierw trzeba by się pozbyć tej pułapki.
 
Kerm jest offline  
Stary 27-10-2018, 21:31   #188
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Zoren przyjrzał się dokładnie trupom goblinów, a także ich broni, szukając zarówno przyczyn ich śmierci, jak i jakichkolwiek podejrzanych znalezisk. Wyglądało na to, że ciała leżały tu już od wielu dni, skoro mimo konserwującego chłodu zaczęły się tak mocno rozkładać. Alchemik robił właśnie kilka krótkich notatek, gdy Anathem dał znać, że odnalazł kolejną pułapkę. Cóż, najwyraźniej mieszkańcy Cytadeli nie lubili gości...

- Słuszne spostrzeżenie - odezwał się na słowa Morna - Choć drzwi, którymi dostaliśmy się do tego pomieszczenia wydają się być solidnej konstrukcji, to wszelkiego rodzaju szczurowate należą raczej do zawziętych, i raczej próbowałyby dostać się do tego bądź co bądź obfitego dla nich bufetu. Zapewne znajduje się w pobliżu coś, co je odstrasza.- zamilkł na chwilę, po czym ruszył do pułapki, ponownie zdejmując plecak i kolczugę, by zająć się mechanizmem. Tym razem zadanie mogło być cięższe - z otworu mogła w każdym momencie wylecieć strzała lub wydostać się kłąb trującego dymu. Zoren na wszelki wypadek zasłonił usta kawałkiem materiału, po czym rozpoczął pracę.
- Tego typu pułapki składają się zwykle z dwóch części, umiejscowionych w różnych lokalizacjach. Mówimy tu o mechanizmie właściwym, który odnalazł Anathem, a który pełni funkcję, nazwijmy to, "bojową", to znaczy wystrzeliwuje bełt, spryskuje kwasem albo trującym gazem pechowca, który w pułapkę wpadnie... - tiefling spokojnym głosem prowadził wykład, jednocześnie grzebiąc we wspomnianym przez siebie mechanizmie - ...poprzez nieostrożne uruchomienie elementu spustowego, czyli klamki w drzwiach, ruchomej płyty w podłodze lub dowolnego innego obiektu, którego poruszenie zwalnia blokady mechanizmu pułapki. Pamiętam, że kilku moich wykładowców mechaniki sprzeczało się często, która część jest ważniejsza, ale osobiście uważam, że jeśli jest możliwość likwidacji zarówno skutków, jak i przyczyn zagrożenia, to jest to najpewniejsza droga.
 
Sindarin jest offline  
Stary 28-10-2018, 06:58   #189
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Zaza rozejrzała się po pomieszczeniu, ale nie znalazła nic ciekawego ani przydatnego.
W tej chwili Zoren grał pierwsze skrzypce mocują się z pułapką, pamiętając jak dobrze poradził sobie z pierwszą połorczyca nawet nie odsunęła się na bezpieczną odległość mając wiarę w umiejętności towarzysza.
- Myślicie że pułapka była pierwsza? Czy może zostawił ją ktoś kto zabił gobliny?
 
Obca jest offline  
Stary 28-10-2018, 10:11   #190
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
- Te truchła są stare, ale chyba nie na tyle żeby ktoś zdążyłby od tego czasu dobudować ukryte drzwi - Tanis także trzymał bezpieczny dystans od pułapki, ale w tym czasie oglądał pomieszczenie. Szukał rzeźb, płaskorzeźb, wyrytych napisów - czegokolwiek co mogło przetrwać tyle lat w lepszym stanie niż księgi czy obrazy, a mogło powiedzieć mu coś więcej o miejscu w którym się znajdowali - Zauważcie że goblińskie truchła są cztery, ale tylko dwie sztuki broni -
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:42.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172