Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-10-2018, 21:40   #101
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
Shillen wraz z Hassanem odpoczywali w stajni po swoich łowach, gdy nagle drzwi stodoły się otworzyły. Drowka zmrużyła oczy oślepiona wpadającym do środka słonecznym światłem i zobaczyła zarys znajomej sylwetki wchodzącej do środka.
-O wróciliście z łowów - Gorthak wyszczerzył się ziewając.
- Macie jakąś zdobycz?
- A no. - odpowiedziała z uśmiechem pełnym dumy i wskazała palcem na wiszące cielsko jelenia. - Takiego o malucha. Coś ciekawego się działo, jak nas nie było?
-Spory, spory, będzie dużo dobrego mięsa - Półork spojrzał chciwie na truchło jelenia, a kiedy obrócił się znów do Shillen, w jego oczach dało się zauważyć błysk szacunku.
-Nieźle, następnym razem się może z wami wybiorę, nie mam praktyki ale chyba dam sobie radę, co? - Poklepał się po pokaźnym bicepsie.
- Myślę, że bez problemu dałbyś sobie radę, ale… - drowka myślała jak zręcznie wybić półorkowi z głowy przyłączenie się do polowań.
- Wydaje mi się, że ktoś tak silny jak ty powinien zostać z Awen, Saxą i Lieselotte… Chyba nie rozsądne byłoby zostawić je same, tylko z Allaynem. On nie ochroni ich tak dobrze jak ty. - uśmiechnęła się do półorka.
-No racja, Saxa jest wprawdzie bardzo sprytna, a Awen i Lieselotte znają się na magii, ale nie ma to jak prawdziwy wojownik, co nie? - Gorthak skinął głową i podrapał się za owłosionym uchem.
-Ale jak będzie okazja, to spróbujemy?
- Jasne. - odpowiedziała, chociaż nie było jej to na rękę. Podniosła się z siana i zaczęła ubierać swoją zbroję.
-A tu nic się ważnego nie działo, stary rolnik jest skryty, ale dziewczyna mówi że od dwóch miesięcy ich napadają elfy i ten jeździec i nie mogą zająć się uprawą, więc z głodu pomrą. Starszy wioski wie więcej. - Kontynuował poważniej.
- Mówisz napadają ich elfy? To może lepiej, żeby gospodarz mnie nie widział. - stwierdziła.
-No rozumiem, że chodzi o te zwykłe elfy, a nie pomroczne jak ty, wy się chyba nie lubicie?
- O….Guthrak…. - mruknął Hassan unosząc się zaspany na łokciu - No, co tam? Jest li tu jakaś studnia w pobliżu? - rozprostował ramiona i wstał z siana, przeciągając się - a zresztą...choć Shillen, sprawdzimy sami - wojownik wyciągnął rękę do drowki.
- Nie lubimy się. - odpowiedziała Gorthakowi. - Ale na powierzchni takich jak ja lubi się jeszcze mniej. Wolę być ostrożna. - dodała. - Dobrze, chodźmy. Też się z chęcią odświeżę. - zwróciła się do wojownika.
- Część Hassan, będziemy pewnie bić się z elfami, Shillen już się cieszy. - Półork zaśmiał się gardłowo, podążając za towarzyszami w poszukiwaniu studni.
- Nie ma nic lepszego z rana niż poderżnięcie gardła kilku powierzchniowym długouchom. - zaśmiała się elfka słysząc komentarz Gurthaka.
- Dla mnie bez różnicy jak wygląda coś, z czym walczę. O ile krwawi i można to zabić - wzruszył ramionami wojownik myjąc się dokładnie z wiadra przy cembrowinie studni.
Mnie niby też jedno, ale jak przy okazji możesz upuścić krwi komuś kogo nienawidzisz, to jest ciekawiej. - odparła elfka z dzikim uśmiechem i również zaczęła się obmywać.
- Brzmi jak opowieść. Jakieś radosne wspomnienia z bitwy? Potyczki? Może najazdu? - zaciekawił się wojownik patrząc na elfkę.
- Moja ucieczka z Podmroku dziesięć lat temu nie była moją pierwszą wyprawą na powierzchnię. Nie raz “odwiedzaliśmy” naszych powierzchniowych kuzynów. - odparła. - Czasem łączyło się nawet kilka enklaw, a współpraca między drowimi miastami… bywa rzadkością.
- Łupy i sława? - podsumował wojownik uśmiechając się.
- Zemsta. - odparła krótko.
- Pewnie jak zdobyliście jakąś osadę waszych druhów z powierzchni to niewielu puszczaliście z życiem, chyba że kłamią o was. Ja to lubię uczciwą walkę między wojownikami, żadna to przyjemność dręczyć kogoś kto ci nie może oddać.- wtrącił półork.
- Nie ja przewodziłam tym najazdom, zresztą… straszą nami dzieci na powierzchni, a prawda taka, że powierzchniowcy w czasie swych wojen bywają równie okrutni i bezlitośni jak my, jeśli nie gorsi. Także wybacz, ale nie mam ochoty słuchać o moralności. Jak już mówiłam, powodem tych najazdów była zemsta, zemsta za to, że setki lat temu nasi jaśni kuzyni zmusili nas do zejścia do Podmroku. - odparła Shillen. - Lubię cię, więc nie będę kwestionować twojej moralności i ideałów, a ty nie kwestionuj moich. - uśmiechnęła się. - tą rozmowa zaczęła się bardzo miło, nie psujmy tego. Co nie, Hassan? - spojrzała na wojownika, który wyraźnie był myślami gdzie indziej.
- Moral...ności… Gorthak spojrzał na drowkę nieco zdziwiony, powoli wymawiając trudne dla niego słowo- Byłem raczej ciekaw czy to słyszałem o twoich braciach jest prawdą, ciebie nie potępiam, jak cię skrzywdzą to masz prawo się mścić przecież….ja wytoczyłem krew z tego plugawego karła co kierował areną i zmuszał wojowników jak ja, by krwawili dla niego...żadna śmierć która zadałem nie była przyjemniejsza.- oczy półorka zaszły na moment mgłą.
- Mmmm....Słodka zemsta. Jednak czasem smakuje bardzo gorzko, jak popiół. Kiedy zdajesz sobie sprawę, że nie ważne, ilu ich zabijesz, zadra pozostaje, a krew nie syci, a plami... - powiedział Hassan cicho,odwracając wzrok i patrząc gdzieś w dal jakby niewidzącym wzrokiem.
- Hassan? Hassan. - elfka widząc nieobecność wojownika pstryknęła palcami przed jego twarzą. - Gdzieś tak odpłynął?
Hassan mrugnął, uśmiechnął się szeroko i zarechotał – Ach ty mała diablico. Zakręciłaś mi w głowie. Ładnie to tak? - droczył się, obejmując ją ramionami.
- Hassan… tak jakby… nie jesteśmy tu sami. - wyszeptała wskazując głową w kierunku półorka.
- No dobrze, nie peszmy Gorthaka - zaśmiał się i cmoknął drowkę w policzek - Trzeba zjeść jakieś śniadanie albo co i może sprawdzić czy reszta wstała - rozejrzał się licząc, że ktoś wyjdzie z chatki lub z wozu.
- Tak, chodźmy do reszty. - odparła drowka, naciągając kaptur na głowę. - Chyba właściciel się nie obrazi jak nie zdejmę nakrycia głowy do posiłku? - zażartowała i ruszyła w stronę chatki.

Na progu chatki pojawiła się zaspana Lieselotte, dłonią jednej ręki przecierając oczy, a na przedramieniu drugiej trzymając kruka. Zakryła usta i głęboko ziewnęła, aż Dziobek zaczął trzepotać skrzydłami i wzbić się w powietrze, by nie spaść, gdy magini szeroko się przeciągnęła. Wzdrygnęła się, gdy dostrzegła trójkę towarzyszy, ponieważ nie sądziła, że już ktoś będzie na zewnątrz. Uśmiechnęła się jednak na widok łowców, którzy wyglądali na całych i zdrowych.
- Jesteście! - ucieszyła się magini - Musieliście późno przyjechać, do snu ułożyłam się długo po zmierzchu, a was wtedy jeszcze nawet Dziobek nie potrafił wypatrzeć. Cóż, jeśli się nie wyspaliście, będziecie musieli zdrzemnąć się w wozie. Wyruszamy jak najszybciej do Ossington. A, właśnie, udało się wam coś upolować?
“i całe szczęście, że ten twój pierzasty stworek nas nie wypatrzył.” pomyślała Shillen.
- Wróciliśmy dopiero jakąś godzinę temu, ale spokojnie. Damy radę podróżować jeszcze parę godzin, nie jest źle. Co do zwierzyny, to łowy wyjątkowo nam się udały. Upolowaliśmy dość sporego jelenia. - uśmiechnęła się do czarodziejki. - Jeśli chcesz zobaczyć to Hassan powiesił go w stodole.
Lieselotte klasnęła w dłonie:
- Wybornie! Pójdę do Uparciucha, to przy okazji rzucę okiem - oznajmiła, po czym pomachała jeszcze do całej trójki i ruszyła w stronę stodoły.
 
BloodyMarry jest offline  
Stary 25-10-2018, 22:23   #102
Hungmung
 
Dust Mephit's Avatar
 
Reputacja: 1 Dust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputację
Nie chcąc budzić swoich gospodarzy, oddaliliście się po cichu kiedy pierwsze promienie Słońca przebiły się przez korony drzew. Pojedyncza chata okazała się leżeć od Ossington dalej niż się spodziewaliście, a las znów znów zgęstniał ograniczając widoczność. Chwilami w trakcie monotonnej wędrówki zastanawialiście się jak długo przyjdzie wam jeszcze przedzierać się przez ten przeklęty las.

Jakby w odpowiedzi, zza gęstych zarośli i drzew dojrzeliście dziwną, megalityczna strukturę. Okrągły budynek z nieociosanych kamieni, ułożonych bez zaprawy miał wysokość około czterech metrów. Otaczał go płytki dół i niewielki mur wykonany w ten sam sposób- w wielu miejscach rozsypał się jednak nadgryziony zębem czasu.

Kiedy zatrzymaliście się na chwilę, waszych uszu dobiegł ochrypły, kobiecy głos dochodzący z wnętrza budowli. Słowa, które ciężko było wam dosłyszeć, powtarzały się z niewielkimi zmianami. Brzmiało to trochę jak modlitwa.
 
Dust Mephit jest offline  
Stary 26-10-2018, 10:03   #103
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Hassan skierował konia w stronę megalitycznej budowli, jednak nie przerywał komukolwiek modlitwy, wiedząc, że nie było to mile widziane w zasadzie w każdym, cywilizowanym społeczeństwie. Zamiast tego spokojnie spróbował objechać budowlę, próbując znaleźć miejsce aby wjechać na teren tej prymitywnej w jego mniemaniu świątyni, lub zobaczyć, czy nie ma gdzieś miejsca na zostawienie przed wejściem do niej wierzchowca, bo również czuł, że wjeżdżanie koniem do świątyni będzie widziane równie źle, co przerywanie w modlitwie. Zamierzał zostać zauważonym, i spokojnie poczekać, aż ktoś z wewnątrz się opowie.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline  
Stary 26-10-2018, 10:58   #104
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
Shillen wytężała swoje elfie uszy, chcąc wyłapać słowa słyszanej modlitwy. Po chwili zwróciła się do Lieselotte.
- Poślij tam tego swojego Dziobaka czy jak mu tam jest. Zobacz z góry co to za ludzie bądź stwory, ja spróbuję się tam podkraść i zobaczyć z bliska. - powiedziała schodząc z konia. Przywiązała swoją klacz do wozu i zaczęła ostrożnie kierować się w stronę skąd dochodziły głosy.
 
BloodyMarry jest offline  
Stary 26-10-2018, 13:31   #105
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Retrospekcja

Lieselotte weszła do stodoły i spojrzała na wiszące truchło jelenia. Uśmiechnęła się nieznacznie: "No, no. Spisali się." pomyślała. Przeszła obok zdobyczy i skierowała się w stronę jej osiołka. Zwierze podniosło głowę i bacznie obserwowało maginię, która zatrzymała się przed nim i skrzyżowała ręce na piersi.
- Pewnie jesteś głodny? Głupio ci teraz za wczoraj, co? - Lieselotte zrobiła obrażoną minę, lecz wytrzymała tak tylko chwilę. Westchnęła głęboko, gdy wreszcie spojrzenie głębokich oczu Uparciucha ją złamało - Uh, no dobra, zaraz cię nakarmię.

Nekromantka wyciągnęła ręce w stronę juków, jednak od razu je cofnęła. Nie chciała się dodatkowo brudzić, nie można tu było liczyć na balę gorącej wody, a obmywać się w zimnej wodzie ze studni nie miała zamiaru. Ponownie westchnęła:
- Ale będziesz jeszcze musiał chwilę zaczekać - powiedziała do zwierzaka, ujęła w dłonie suknię i potruchtała do wyjścia. Osiołek pożegnał ją jeszcze prychnięciem - Słyszałam to!

Na zaskoczone spojrzenia towarzyszy rzuciła tylko krótkie "Nie mam czasu!" i wbiegła do chatki. Otworzyła swój plecak, szukając komponentów do zaklęć i natrafiła na swoje racje żywnościowe. Posmutniała, gdy przypomniała sobie w jakiej sytuacji znajdują się ich gospodarze. "Tanasha tak się ucieszyła, gdy Allayn dał jej jednodniową rację. A i tak nas przyjęli i nakarmili...". Pamiętając gdzie dziewczyna schowała podarunek zaklinacza, wzięła wszystkie swoje racje żywnościowe i je także umieściła w szafce.

Niecały kwadrans później była z powrotem w stodole, gdzie jej niewidzialny sługa podawał owsa Uparciuchowi.
- No, no, nie złość się już tak na mnie - powtarzała do osiołka.



Lieselotte spojrzała zdziwiona na Shillen:
- Ludzi słońce tak nie oślepia jak twój lud - zaczęła tłumaczyć jak do dziecka - Półmetrowy ptak wlatujący nagle do pomieszczenia będzie daleki od bycia subtelnym. Zresztą, Hassan chyba wybrał już nieco mniej skryte podejście - zachichotała i ruszyła w stronę wojownika.
 
MatrixTheGreat jest offline  
Stary 26-10-2018, 15:34   #106
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
- Nawet na wpół ślepa, będę lepsza w skradaniu niż większość tutaj zebranych - odparła z pewnością w głosie elfka. - Ale fakt, Hassan chyba faktycznie postanowił załatwić sprawę mniej subtelnie... Ech... - westchnęła odwiazując Nightmare od wozu i usadzając się w siodle.
- No nic, jedźmy za nim...
 

Ostatnio edytowane przez BloodyMarry : 26-10-2018 o 15:47.
BloodyMarry jest offline  
Stary 26-10-2018, 16:53   #107
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Jak się okazało, Tarbee założył sobie gospodarstwo z dala od wioski... Bardzo "z dala" od wioski. To by było miejsce, ewentualnie, na chatkę myśliwego...
Tarbee był w konflikcie z innymi mieszkańcami, czy też planował założyć BARDZO dużą rodzinę i potrzebował dużo miejsca wokół siebie?
Trudno było orzec jednoznacznie, a wypytywać Allayn nie zamierzał ani gospodarza, ani jej córki.

Podróż, urozmaicana rozmową z Awen, która przyjęła zaproszenie na wspólną wędrówkę, była bardzo przyjemna. I, jak wszystko, co przyjemne, musiała się skończyć. Nieco prędzej, niż się tego Allayn spodziewał, bowiem do wioski nie dojechali, chociaż to, na co natrafili, zdecydowanie można było nazwać budowlą.
Na dodatek ktoś tam był, bowiem źródłem dźwięku z pewnością nie był wiatr.
Tyle jednak osób rzuciło się by sprawdzić, co się kryje za megalitycznymi kamieniami, że Allayn postanowił pozostać w pewnej odległości, gdyby się okazało, że gospodyni żywi i okazuje nieprzyjazne uczucia w stosunku do gości.
 
Kerm jest offline  
Stary 27-10-2018, 12:38   #108
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Gorthak podróżując po puszczy wydawał się wciąż zaciekawiony nowym otoczeniem, choć przyzwyczaił się już do tego, że słyszy śpiew ptaków zamiast miejskich odgłosów. Jednak nie odprężył się za bardzo, oczekując krwawego starcia z wrogiem, czy będzie to ten upiorny jeździec, elfy, czy ktokolwiek inny kto stanie im na drodze - orcza krew dawała o sobie znać.

Kiedy dotarli do dziwnej struktury, podążył za Hassanem wzruszając ramionami na słowa Shillen.

- Po co mamy się skradać, boimy się jakieś modlącej się baby?
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 27-10-2018, 14:06   #109
 
BloodyMarry's Avatar
 
Reputacja: 1 BloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputacjęBloodyMarry ma wspaniałą reputację
- Jakbyś miał styczność z naszymi kapłankami, to mógłbyś się zacząć bać modlących się bab. - zażartowała Shillen, również podążając za wojownikiem. Mimo tego, że według Gorthaka nie wyglądało na to by osoba, która odmawiała słyszaną przez drużynę modlitwę miała być kimś groźnym, drowka bacznie obserwowała otoczenie, chcąc zachować czujność.
 

Ostatnio edytowane przez BloodyMarry : 27-10-2018 o 14:21.
BloodyMarry jest offline  
Stary 27-10-2018, 17:54   #110
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację
Dźwięk wypowowiadanych słów, ich ton oraz aura roztaczająca się wokół budowli, wywołały u Awen strzepki przyjemnych wspomnień z okresu spędzonego na naukach kapłaństwa. Mimo to postanowiła poczekać na dalszy przebieg wydarzeń z odległości, dotrzymując tym samym towarzystwa zaklinaczowi.
 
Jessica Hyde jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:00.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172