Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-01-2020, 18:10   #151
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
- Łżesz psie plugawy!
Potężny głos wypełnił przestrzeń i aż cała jaskinia zadrżała, a ziemia się zatrzęsła.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline  
Stary 06-01-2020, 18:32   #152
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- A więc nie kryjesz się po kątach? - spytał Gharth, którego bardziej obeszła demonstracja mocy, niż nazwanie go psem, na dodatek plugawym. - Jakoś cię nie widzę. - Demonstracyjnie rozejrzał się dokoła. - No to się pokaż, chyba że jesteś tą mgiełką, co się nam plącze pod nogami.
- A może to tobie, tak przy okazji, mieliśmy przekazać ten kamyczek?
 
Kerm jest offline  
Stary 06-01-2020, 19:04   #153
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Gert stanął w miejscu i zaczął się rozglądać... Może nie był jakimś tam wybitnym adeptem magii, czy innym molem książkowym, ale swoje o świecie i życiu znał. To co się działo było nader ciekawe i zaczął ostrożnie rozważać pewien wątek kiedy...

Gharth wspomniał o kamieniu...

Czyli go miał. No, że kurwa jego mać i cała jego rodzina do pierwszego Ahstella! Przecież mówił, sugerował by dziadostwo zostawić w komnacie, bo jeśli "bestia" na magii się zna i jebać to wszystko na wieszczeniu to cały plan o kant dupy roztrzaskać. To kurwa tak jak być niewinnym, a po mieście przelała się fala morderstw i pójść do straży mówiąc, że to wszystko twoja sprawka i by cię kurwa powiesili! Byle widowiskowo, bo jest się w pizdu celebrytą i cały świat ma o tym usłyszeć!

Zaczął się lekko trząść ze złości i zamknął oczy biorąc głębsze oddechy by się uspokoić. Sokar jak nic poddawał go próbie siły i zdrowego rozsądku, ale coraz bardziej zaczął podejrzewać, że jego towarzysz spółkuje z mrocznymi siłami które na mózg mu się rzuciły...
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 06-01-2020, 19:08   #154
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
Zamiast odpowiedzi nastała niepokojąca cisza. Cisza wręcz nienaturalna, budząca grozę i niepokój. Mgła, która lewitowała do tej pory wszystkim poniżej kolan, poczęła się szybko unosić. Jej lepkie macki oplatały nogi bohaterów i zaczęły piąć się wyżej.

Kamień wiszący Gharthowi na szyi zaczął emanować silnym światłem, a także lekko pulsować.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!

Ostatnio edytowane przez PeeWee : 06-01-2020 o 19:32.
PeeWee jest offline  
Stary 07-01-2020, 11:37   #155
 
Seachmall's Avatar
 
Reputacja: 1 Seachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputacjęSeachmall ma wspaniałą reputację
No cóż to nie poszło jak się spodziewał. Zerknął na Halvara, który najwyraźniej miała jakieś własne problemy. Przykrywka Ghartha była dość dobra... dopóki nie wyjął kamyka.

Malcolm westchnął. Pora spróbować jedynego fortelu, który znał dobrze.
Pomieszczenie wypełnilo się klaskaniem, kiedy otwarte dłonie Tormity uderzały o siebie w aplausie przedstawienia, jakie sporządził im głos. Malcolm spróbował przemieścić po pomieszczeniu, gdy przemawiał, głównie aby przetestować wpływ mgły. Wiedział, że jest magiczna, ale głos nie. Wątpił jednak, aby ich rozmówca znajdował się w tym pomieszczeniu.

- Brawo, brawo. Zaiste nie lada poeta z waści. - Tormitę zastanawiało jak długo "głos" ich szpiegował. Nie kojarzył, aby podali komuś nazwę ich grupy, chociaż kto wie co reszta wypaplała służbie - Wybacz, memu towarzyszowi. Nasze powody, aby tu przybyć pozostaną jednak nasze. - wskazał dłonią reszcie drużyny na Halvara i na zejście niżej, miał nadzieję, że zrozumieją jego przekaz.

- Jesteśmy jednak obcymi, w tych terenach. Co czyni nas pionkami w rękach mądrzejszych i potężniejszych od nas. Nasza grupa oferuje swe ostrza, talenty i wiedzę tym, którzy ich szukają. Pytanie: Czy tobie nie pydałyby się? - jeżeli bestia już wie o celu ich przybycia, nie było sensu dalej brnąć w kłamstwo. Jeżeli nie, to jego wypowiedź była na tyle neutralna, że nie powinna wzbudzać natychmiastowego niepokoju. Natomiast ostatnie zdanie miało na celu zagrać na słabości każdego śmiertelnika. Okazji, aby skrzywdzić wroga.
 
__________________
Mother always said: Don't lose!
Seachmall jest offline  
Stary 07-01-2020, 23:43   #156
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Mięśnie Halvara puściły. Paladyn opadł bezwładnie we mgłę. Jego ciało drżało. On sam podciągną sobie nogi pod brodę i objął je rękami. Zgrzytał zębami i trząsł się, ale nie był w stanie wydobyć z siebie artykułowanego słowa.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 14-01-2020, 11:35   #157
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
To, co działo się w jaskini (czy jak nazwać można było ten twór) zaskoczyło nie tylko Gharta, który spodziewał się wilkołaka, a nie jakiejś mgły.
Zaklinacz przeniósł wzrok na ściany, przyglądając się im i usiłując zorientować się, co w zasadzie widzi. Ale na dokładne zorientowanie się zabrakło mu czasu, bo zaczęły się kłopoty. Nie dość, że Halvar najwyraźniej stracił siły, to jeszcze kamień zaczął się zachowywać co najmniej dziwnie. Dokoła było za dużo mocy, czy też ktoś usiłował na niego w jakiś sposób wpłynąć?

- Pomóżcie mu wstać - syknął w stronę towarzyszy.

Sam zajął się kamieniem. Ściągnął go z szyi (nie miał pojęcia, czy od nadmiaru energii kamień nie eksploduje, co byłoby szkodliwe dla zdrowie), po czym spróbował "namówić" kamień, by pozbył się części energii, skierował ją na mgłę i ją rozproszył. Na początek w okolicach wejścia do komnaty.
Planował, W razie konieczności, osłonić kryształ dłońmi, pozostawiając wolne miejsce tam, gdzie powinna popłynąć wydostająca się z kryształu energia.
 
Kerm jest offline  
Stary 14-01-2020, 18:34   #158
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Gert nieśpiesznie podszedł do powalonego towarzysza mówiąc ze spokojem.

- Głos słyszymy dzięki zaawansowanym szybom wykutym w tej skale. NIc magicznego.

Uklęknął przy Halvarze i przyjrzał mu się bliżej. Nie był znawcą medycyny, ale tu bardziej problem raczej leżał w głowie niż w ciele... Sięgnął do swojej sakiewki po zioła trzeźwiące. Nie lubił ich, za ostre dla zmysłów, ale powinny "ocucić" biedaka. Tachanie go w tym stanie byłoby aż nadto problematyczne...

- No, staruszku... - powiedział do niego niegłośno podtykając pod nos utarte zioła i sole w niewielkiej sakiewce - ...pora się obudzić.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 16-01-2020, 20:50   #159
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Nazwać pogodę tego wieczora paskudną, to nic nie powiedzieć. Rzęsisty deszcz spływał z ciężkich ołowianych chmur, które zasnuwały całe niebo. Lodowaty wiatr dął z wielką siłą, zginając rozłożyste sosny i świerki, aż do samej ziemi. Ziemi, która przypominała bardziej cuchnące bagno lub świński chlew. Trzech książęcych żołdaków, brodząc po kostki w kleistym błocku, .trzymało nad głowami pochodnie. Kleista smoła skapywała z nich raz za razem. Niestety w takich warunkach tylko ona nadawała się do tego, żeby utrzymać ogień. Swąd palących się żagwi drapał w gardło i podrażniał oczy, które samoistnie zalewały się łzami.

W takich warunkach pięciu zdeformowanych mutantów kopało w ziemi i pokruszonej skale.
Nawet jednak oni nawykli do ciężkiej harówki mieli wielką trudność, aby podołać zadaniu jakie na nich nałożono. Rozmoknięta ziemia, co i rusz osuwała się czyniąc ich wysiłek niemal bezskutecznym. Ostre skały raniły ich dłonie do krwi, ale tylko dzięki temu, że sterta odrzuconych głazów rosła coraz wyżej, mieli szansę dokopać się do celu.

Wszyscy stojący wokół mieli nadzieję, że nie będzie za późno, że zasypani pod zwałami ziemi i skał nadal żyją. Po prawdzie szansa na to była nikła, ale na razie wszyscy wierzyli, że włożony trud się opłaci i że lada moment na powierzchnię zostaną wyciągnięci żywi ludzie.

- Mom! - krzyknął jeden z mutantów, wskazując jednocześnie zakrwawioną dłonią na wystającą spomiędzy skał i lepkiej ziemi, ludzką stopę.
- Odsuń się! - rozkazał oficer i sam wskoczył do wyrobiska i począł ostrożnie rozganiać ziemię, aby dostać się do pogrzebanego pod ziemią człowieka.


***
Zamek Kirchlagern
Lazaret


W małej sali, której okna wychodziły na zamkowy dziedziniec pachniało ziołami, ostrym alkoholem oraz ludzkim potem. Mirko i Dragan , dwaj konsyliarze na usługach księcia, spierali się o coś szeptem. Pięcioro ich pacjentów zażywało uzdrowicielskiego snu. Ciała ich były posiniaczone i podrapane, ale ku zdziwieniu wszystkich, którzy byli świadkami tąpnięcia w vukowej jaskini, żyli i nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
Korneliusz Rokita, sekretarz i przyjaciel lorda Niclasa, w swoim dzienniku zapisał.

Cytat:
“Niepojęta jest doprawdy natura rzeczy. Dzień dzisiejszy po raz kolejny jest ku temu najlepszym dowodem. Któż bowiem mógłby przypuszczać, że pięciu przybyszy z Gusta Magla, przeżyje zawał w Vukowej Jamie.
Cud, to prawdziwy i istny dziw nad dziwy. Ziemia zatrzęsła się z wielką siłą i podziemny kompleks, walić się zaczął. Wstrząsy tak wielkie były, że nie tylko wejście do pieczary się zawaliło, ale także strop jednej z komnat się zapadł. Niewątpliwie przybysze nasi, to pile magle. Trza baczenie mieć na nich i każdy ruch obserwować.Ich pojawienie się na pewno nie jest przypadkowe i znakiem być musi. Pytanie tylko czego? Zły to, czy dobry omen.
Jakże by jednak nie było, to dzień ten przejdzie do historii i na długo zapisze się w pamięci okolicznych mieszkańców.
Ponoć już wieść się niesie o Wielkim Fuksie w Vukowej Jamie, a na naszych przybyszy wołają Cudowniki. Rzecz to zgoła niesamowita, wszak jeszcze przed chwilą śmierci ich chcieli. Wszak to przecież ci sami ludzie, co Marę z rąk śmierci wyrwali.”
Mirko i Dragan coraz głośniej się spierali i być może znowu doszłoby do rękoczynów, gdyby nie fakt, że oto Korneliusz Rokita pojawił się w drzwiach lazaretu.
- I jak tam nasi odgrzebańcy? - zapytał z lekkim uśmieszkiem sekretarz księcia.
Mirko i Dragan natychmiast wyprężyli się, jak struny ręce zaplótwszy za plecami.
- W porządku. W jak najlepszym porządku. - odparli niemal jednocześnie.
- Dobrze, to dobrze. Lord będzie się chciał z nimi zobaczyć, więc lepiej odłóżcie, to co tam kitracie za plecami. Niech chcemy, żeby nasi goście poskarżyli się, że coś im zginęło.
- Ale my nic….
- Dobra, dobra - uciął szybko wymówki konsyliarzy Rokita - Ja swoje powiedziałem i nie chciałbym, aby jutro kat musiał ostrzyć topór. Jasne?
- Ależ oczywiście, panie - odparł Dragan, kłaniając się nisko.

Głośna rozmowa sprawiła, że cudem ocaleni bohaterowie naszej opowieści, zaczęli się budzić jeden po drugim. W głowach mieli mętlik nie tylko spowodowany tym, co przeszli, ale także wywołany przez zioła, które zostały im podane.
- O! - zakrzyknął szczerze uradowany Korneliusz - Przebudzili się nasi Cudownicy. Wspaniale. Jak się czujecie moi drodzy państwo?
Natychmiast jednak uniósł dłoń w górę, chcąc uciąć wszelkie ewentualne próby odpowiedzi na jego pytanie.
- Widzę, że dobrze. Odpoczywajcie sobie. Należy się wam. Sen najlepiej leczy rany. Wieczorem, o ile oczywiście będziecie na siłach, książę chciałby się z wami spotkać na wieczerzy. Cieszę się zatem widząc was w dobrym zdrowiu. Wybaczcie mi jednak, ale muszę wracać do moich obowiązków. Jutro jest wielki dzień, a pierwsi goście już się zjawili. Do zobaczenia zatem, oby na wieczerzy.

Korneliusz Rokita ukłonił się wszystkim i wolno opuścił lazaret. Po jego wyjściu nastała dość niezręczna cisza. Mirko i Dragan zaczęli odkładać jakieś rzeczy na stół stojący pod ścianą. Po chwili stanęli na środku sali.
- My także już pójdziemy - rzekł Mirko.
- Gdybyście państwo czegoś potrzebowali, to wystarczyć krzyknąć. - dodał Dragan.
- Jesteśmy tuż obok, za ścianą. Przyjdziemy natychmiast.
- A teraz sen, sen i jeszcze raz sen. Sen to najlepszy lekarz.
- Do zobaczenia zatem.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline  
Stary 18-01-2020, 00:16   #160
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Halvar obudził się i usiadł na swoim posłaniu. Zaciskał zęby i wpatrywał się w ścianę. Był jeszcze bardziej nieobecny niż tamtego dnia, gdy usłyszał jakaś przepowiednię. W końcu wstał i przeszedł się po lazarecie.

Podchodził do każdego z towarzyszy. Kładł im rękę na ramieniu. Ściskał dłonie. Obejmował. O Uśmiechał się. Wszystko bez wyraźnego powodu. Nawet do barbarzynki podszedł i się uśmiechnął. Wtedy wypuścił powietrze z płuc a jego szeroka klatka opadła pod rozsznurowaną koszulą.
- Jak ja się cieszę, że wszyscy żyjecie. Czy może ktoś nam przynieść wina? W gardle mi zaschło! - Krzyknął. W końcu powiedzieli, że wystarczy krzyknąć.

Po chwili znów zwrócił się w stronę swych przyjaciół.
- Gdzie nasza broń? Moja zbroja? Musimy dokończyć to co zaczęliśmy. Zabić Vuka. To potwór.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:55.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172