Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 12-12-2020, 10:11   #41
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację


Rufus skinął głową Dolganowi - Miło was poznać, szkoda tylko że nie w milszych okolicznościach. Te hoboskie sukinsyny chcą chyba całe Nimrathas zająć. Jesteście z krasnoludzkiej twierdzy? Czy wiecie żeby ktoś organizował opór? My i przybyli z nami uchodźcy z Phaendar połączyliśmy siły z Łowcami, ale to za mało by pokonać całą inwazję.

Przy meanadach znaleźli rożdźkę, kilka mieniącąych się szmaragdów i dwa srebrne naszyjniki, co poprawiło im nieco humor, choć nie mieli możliwości w najbliższym czasie je za nic wymienić.

Rufus odetchnął z ulgą kiedy druid poinformował ich, że krasie nie mają w sobie tego paskudnego pasożyta i po zakończeniu rozmowy z z nimi dołączył do Hansa w poszukiwaniu roślin.

 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 12-12-2020 o 10:16.
Lord Melkor jest offline  
Stary 13-12-2020, 01:07   #42
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mikel w ciszy przysłuchiwał się rozmowie. Nie był najlepszy w nawiązywaniu relacji, a dodatkowo nie mógł też wnieść nic nowego do rozmowy. Znał się na walce i był niezłym kowalem, ale nie miał pojęcia ani o stworach, które namieszały krasnoludom w głowach, ani gdzie szukać ziół, po które tu przybyli.

Czekał, glaszcząc w międzyczasie Lawinę, która najwyraźniej chciała przeprosić, za to, że go zaatakowała, będąc pod wpływem uroku Meneady. Na początku skrzywił się lekko, mając ciągle w pamięci innego kota, który nie tak dawno pozbawił Laurę życia, ale szybko to wspomnienie zostało wsparte przez inne. Wojownik przypomniał sobie, jak zrobił dokładnie to samo, co kocica. Wyciągnął rękę i pogłaskał towarzyszkę druida po brzuchu, licząc na to, że nikt nie zauważył jego początkowego wahania i rumieńca wstydu, który zagościł na jego twarzy.

~Nigdy więcej tak o Tobie nie pomyślę. Przecież jesteśmy przyjaciółmi.~ obiecał sobie w duchu, spoglądając w kocie oczy.

Później przyglądał się, dochodzącej do siebie Laurze i odnotował w głowie jej oburzoną reakcję, kiedy wróciła do normy. Nie zamierzał dokuczać siostrze przy krasnoludach, ale później miał zamiar jej powiedzieć, że kiedy się złości, wygląda jak rozpuszczona dziewczynka. Nowe rozmiary zdecydowanie nie mieściły charakteru wiedźmy. Na szczęście mieściły magię, którą Laura zaraz wykorzystała, by uleczyć rany brata. Mikel uśmiechnął się w podziękowaniu i uznał, że może jednak tym razem daruje sobie braterskie złośliwości.

Mimo magicznego wyleczenia, wojownik nadal myślał, że powinni nieco odpocząć, ale obawiał się, że ludzie, których zostawili, mogą mieć niewiele czasu. Nie znał się na tym, więc decyzję zostawił Hanowi i Laurze.
Pozostało już tylko czekać.
 
shewa92 jest offline  
Stary 14-12-2020, 09:26   #43
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Dolgan prychnął, słysząc pytanie Rufusa
- Nie słuchałeś, co? Z Szybu Radyi jesteśmy, to taka mała osada górnicza na Pustych Wzgórzach, kilka dni stąd. Przynajmniej była, zanim nas zaatakowali. Mój dziadek był z Kraggodanu, ale sam byłem tam tylko dwa razy w życiu. Nie wiemy, co się dzieje na Wzgórzach, bo zwialiśmy do puszczy zaraz po ataku – dodał z goryczą w głosie. Widać było, że wstydzi się tej ucieczki - Nie wiem nawet, co stało się w Szybie od tamtego czasu, i czy ktokolwiek przeżył…

Po krótkim wykładzie Hannskjalda i z pomocą nowopoznanych krasnoludów odnalezienie właściwych ziół nie zajęło wiele czasu. Kilka przyzwanych magią latarni tylko ułatwiło sprawę, bo zgodnie ze swoją nazwą błyskoliść mienił się tęczowo w świetle. Reszta wieczoru minęła bohaterom na odpoczynku pod długiej drodze, grzaniu się przy palenisku w podziemnej kryjówce, wdychaniu niezbyt przyjemnych oparów warzonego przez wiedźmę i druida lekarstwa, oraz rozmowach z ocalonymi. Dolgan i jego towarzysze opowiedzieli, chociaż niezbyt składnie, jak to w środku nocy w nowiu na Szyb Radyi z kompletnego zaskoczenia spadł ogromny oddział hobgoblinów, które na domiar złego prowadziły ze sobą dziesiątki dziwacznych bestii. Zapewne prawda nie była tak dramatyczna jak przedstawiały to krasnoludy, ale i tak było już pewne, że Żelazne Kły rozszerzają swoje tereny i wykorzystują do tego nietypowe środki.


XXII dzień miesiąca Neth (XI), Fangwood, 114 dni po ucieczce z Phaendar, 42 dni po odbiciu fortu Trevalay

Wracając z lekarstwem do ruin fortu Nunder, bohaterowie w duchu prosili Pharasmę, by nie śpieszyła się z witaniem kogokolwiek w swojej domenie. Tym razem bogini okazała się być łaskawa – nikt z pechowych uciekinierów nie zmarł przez noc, chociaż teraz większość nie miała już sił, by chociażby wstawać. Leżeli tylko, owinięci ciasno podarowanymi kocami, które pewnie ocaliły niejedno z nich przed śmiercią z wyziębienia i przez noc. Ożywili się nieco na przybycie potencjalnych wybawicieli – okazało się też, że kilku z nich znało już Dolgana i jego grupkę. Jarth skwitował powrót bohaterów kwaśnym uśmiechem.
- A jednak nas nie zostawiliście – mruknął, jakby dopiero teraz się przekonał. On i ci z jego ludzi, którzy mieli dość sił, pomogli rozdawać lekarstwo wszystkim potrzebującym.
To, działo się przez najbliższe kilka godzin, było okropnym i obrzydliwym widokiem, a na dokładnie taki liczyła Laura z Hannskjaldem. Uchodźcy wili się z bólu i gorączki, dostawali torsji, by w końcu wymiotować obficie, pozbywając się śmiercionośnych pasożytów z żołądków – wyznaczone wcześniej miejsce szybko zapełniło się szczątkami dziwnych, niewykształconych jeszcze mackowatych stworów. Kilka z nich było jednak zbyt dużych, by łatwo się ich pozbyć, przez co konieczna była interwencja wiedźmy, na szczęście jej doświadczenie medyczne sprawiło, że nie stracili nawet jednej osoby.

Wieczorem, gdy terapia się już zakończyła, dziedziniec fortu pełny by ledwo żywych, ale już zdrowych i dochodzących do siebie uciekinierów. Większość z nich była w lekkim szoku po tym, jak uświadomili sobie, co w nich siedziało, więc tylko grzali się przy ogniskach, gdy krasnoludy roznosiły im pożywny, wzmacniający gulasz, który Laura ugotowała (z dodatkiem kilku znanych tylko sobie ziół) na upolowanym (i sprawdzonym!) przez Mikela dziku.
Jarth, wciąż blady jak ściana, usiadł obok odpoczywających bohaterów. Wcześniej odmówił jedzenia, dopóki każdy z jego grupy nie dostanie swojej porcji, ale widać było, że ciągnie już ostatkiem sił.
- Należą się wam podziękowania, bogowie wiedzą, co by z nami było gdyby nie ten lek. Czego więc chcecie? - pokręcił głową, jakby chwilę temu nie zdążył ugryźć się w język - To znaczy, czy możemy się jakoś odwdzięczyć?- zapytał raz jeszcze.
 
Sindarin jest offline  
Stary 22-12-2020, 09:31   #44
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Rozwiązawszy problem krasnoludów drużyna mogła zająć się znalezieniem odpowiedniego miejsca na nocleg i zebraniem ziół po które przyszli. Jace przyświecał wyczarowanymi blado-błękitnymi świecącymi kulami, które unosiły się nad polaną wskazując błyszczące liście.

Noc spędzili w wyczarowanej przez druida grocie, gdzie nie doskwierał im panujący na zewnątrz chłód. Podczas gdy Hannskjald z Laurą zajmowali się przygotowywaniem odpowiedniego wywaru, Jace wyciągnął księgi i wrócił do studiowania opisów rytuałów magicznych i ich wpływu na istotę magii, oraz świat materialny.

Leczenie nie było widowiskowe, ale za to było skuteczne. Jace przyglądał się efektom leczenia z mieszaniną obrzydzenia i fascynacji. Ciekawe, czy można było zarazić tym Kły? Nie, pewnie ich medycy poradziliby sobie z tym równie szybko.

Wieczorem usiedli przy ognisku. Pierwszym wspólnym z hardymi uciekinierami.
Jarth wydawał się być osobą nienawykłą do otrzymywania bezinteresownej pomocy i być może drobne manipulacje Jace'a mogą mu tylko zaszkodzić? O ile się zorientuje - upomniał się w myślach.
- Niczego nie chcemy. - uśmiechnął się psionik odpowiadając "dowódcy fortu", jak w myślach nazwał Jartha. - Przeżyjcie zimę, dbajcie o siebie i o fort. Łowcy nie mają wystarczająco dużo ludzi, by obsadzić fort, więc na pewno nie będą mieli za złe, jeśli zaopiekujcie się tym miejscem do wiosny. A potem? Potem rozważcie doliczenie do nich i zemstę na Kłach. -
- Chcecie, żebyśmy siedzieli na tej stercie gruzu? - Jarth na moment zapomniał o swojej dumie - Nie ma co tutaj "obsadzać".-
Niziołka bezceremonialnie wcisnęła w dłonie Jartha miskę z ciepłym jedzeniem.
- Jak nie zaczniecie o siebie dbać to nie będzie komu tu mieszkać. Jedz i słuchaj co mamy do powiedzenia a potem skonsultuj się ze swoimi ludźmi czy będzie wam to odpowiadało.- Chciała jeszcze coś dodać ale ktoś z mieszkańców dostał mocnego kaszlu i wiedźma poszła się tym zająć. Zostawiając Jartha w rękach reszty mając nadzieję że przemyśleli jaką propozycje będą chcieli im złożyć.
- Jak nie chcecie zostać tutaj, to jakie macie inne pomysły, gdzie chcecie iść?- Rufus ostrym tonem spytał się Jartha, który jak tylko doszedł do siebie znów zaczynał go irytować.
Jarth skulił się nieco pod głosem półorka.
- Nie, zostaniemy tutaj…- mruknął, skupiając się na podanej misce - Chyba nie zamarzniemy
-Jak będziecie mieć problemy to nie zostawimy was samych… może cześć łowców z fortu mogłaby was wesprzeć… - dodał bardziej pojednawczo pół-ork.
- Łowców tu nie będzie do wiosny, ale mogą wysłać jakiś patrol. - powiedział po chwili zastanowienia Jace. Wydawało się, że danie dumnym ludziom skrawka ziemi powinno wywołać odrobinę wdzięczności.
- Nikt was tu trzymać nie będzie, ale dołączenie do łowców da wam realne możliwości zemsty. - spointował ostatecznie. - Macie czas na zastanowienie się, a tymczasem opowiedz co się wydarzyło? Interesują nas wszelkie ślady bytności kłów. -
- Pochodzimy z Ecru. To miasteczko na Pustych Wzgórzach, na zachód stąd. Ponad tydzień temu - mężczyzna wydawał się nie być całkiem pewny co do czasu - Zostaliśmy zaatakowani przez armię hobgoblinów. Zniszczyły Ecru, ale mi i tym tutaj udało się uciec do Fangwood, nie ścigali nas. Myślałem, że świetnie poradzimy sobie w lesie, ale chyba się przeliczyłem… - Jace odniósł wrażenie, że przyznanie się do błędu sprawiło Jarthowi prawie fizyczny ból.
- W Fangwood zimą nawet wilki są ostrożne - pocieszył go druid
- Jak wyglądał atak? Były tam same hobgobliny, czy też jakieś inne stworzenia? Ile ich było? -
- Nie wiem ilu ich było, ale wielu, cała armia… I prowadzili ze sobą jakieś potwory, na pewno nie zwykłe zwierzęta - Jarth potwierdził przypuszczenia Hannskjalda.
- Jak je opiszesz, to będziemy mogli się na nie przygotować - zachęcił krasnolud.
- Nie wiem, czy dużo pomogę, było ciemno, a ja wolałem się nie przyglądać. Na pewno były tam coś latającego, porwało w powietrze Kirina Urgutha… Widziałem też jakiegoś stwora, przypominającego byka? - mężczyzna nie wydawał się pewien swoich słów.
- Jeśli chcesz, mogę pomóc ci przypomnieć sobie. - zaproponował Jace.
- A możesz tak zrobić, żebym nie pamiętał tamtej nocy? - odparował Jarth.
- Sam miałem tak, że chciałem wymazać moment ataku na Phaendar i to wszystko co wydarzyło się tamtej nocy z pamięci. Ale jesteśmy kształtowani przez zarówno dobro, jak i zło. Gdybym nie pamiętał tej nocy, tych krzyków i twarzy… nie byłbym w tym miejscu gdzie jestem. Nie dążyłbym do odbicia mojego rodzinnego domu. Jesteś ich przywódcą, nie możesz sobie pozwolić na zapomnienie. -
Mężczyzna zacisnął usta i pokiwał głową, zgadzając się z Jace’m. Chłopak podniósł się i podszedł do Jartha. Jego oczy rozbłysły błękitnym światłem, a ręce skrzyły się od magii gdy dotknął skroni mężczyzny. Pozwolił by wspomnienia mężczyzny pokierowały go do nocy, która zmieniła ich w tułaczy.
 
psionik jest offline  
Stary 28-12-2020, 11:39   #45
DeDeczki i PFy
 
Sindarin's Avatar
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Gdy wspomnienia Jartha stanęły przed nim otworem, Jace szybko przypomniał sobie wydarzenia sprzed prawie trzech miesięcy. Zdał sobie też sprawę, że mieli dużo szczęścia
Cytat:
Ciemność, strach, krzyki. Kilka pełgających świateł w domostwach, nic więcej. Wszyscy biegli, przed siebie, nieważne gdzie, byle dalej od tych potworności. Jarth biegł razem z nimi, nie oglądając się za siebie, aż nie dopadli do przewróconego wozu. Dopiero wtedy uspokoił się na tyle, by spojrzeć, co działo się w Redburrow – lecz wszystko było spowite w ciemnościach. Przynajmniej przez chwilę, dopóki powietrza nie przeszyła seria potężnych ekspozji, a część domów w odległej części miasteczka nie zajęła się ogniem. W słabym świetle ciemne plamy w mroku zamieniły się w mroczne sylwetki, co było pewną poprawą, choć niewielką. Zobaczył bandy hobgoblinów wyciągające jego sąsiadów z domów tylko po to, by zamordować ich tuż za progiem. Czworonożne bestie wielkości kucy, które krążyły po obrzeżach i wyłapywały tych, którzy próbowali uciekać z masakry. Na tle zachmurzonego nieba dostrzegał ciemne, skrzydlate kształty, powoli okrążające Redburrow. Sytuacja wydawała się niemożliwa do przeżycia, ale musiał chociaż spróbować…
Po czasie, który wydawał się wiecznością, hobgobliny ruszyły w stronę płonących domów, ignorując zniszczony wóz i chowających się pod nim uciekinierów. Jarth rozejrzał się raz jeszcze, spojrzał na kilku swoich towarzyszy niedoli, trzęsących się z przerażenia i zimna, po czym pobiegł. Ale nie w stronę wzgórz i puszczy, gdzie mogli być bezpieczni – ruszył do najbliższego z domów, już „sprawdzonego” przez hobgoblinych. Nie patrząc, ominał dwa leżące na mokrej od krwi ziemi rozpłatane trupy, i wpadł do środka. Avina i Helgor mieli dziesięcioletniego syna, a jego zwłok nie widział… Mężczyzna kręcił się po całym domu, zrywając zasłony, chwytając za koce, ubrania i wszelkie kawałki materiału, jednocześnie wołając chłopca. Znalazł go w końcu, schowanego pod łóżkiem, dzieciak jednak wyrywał się, płacząc i krzycząc coś niezrozumiałego. Jarth nie miał już sił, dźwigane zapasy były wystarczająco ciężkie, ale wtedy dołączyło do niego jeszcze dwóch mężczyzn – jeden wyciągnął rzucającego się chłopca, a drugi chwycił za część koców. Wypadli przed dom, a Desna musiała wysłuchać i modłów – hobgobliny i potwory skupiły się gdzie indziej, dając im chwile wystarczające do opuszczenia Redburrow, pewnie już na zawsze
Jarth potrząsnął głową, gdy Jace opuścił jego wspomnienia. Niestety, ale nie dowiedział się zbyt wiele na temat ataku. Te wielkie czworonogi mogły być worgami czy innymi wielkimi wilkami, zaś latające kształty na niebie przypominały wielkie ptaki, albo wiwerny – nie dało się dostrzec więcej niż ogólne kształty.
- Mało przyjemne, co? – rzucił mężczyzna z przekąsem, ale na jego twarz powróciła bladość. Z pewnością nie chciał przeżywać tamtej nocy jeszcze raz.
 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 10-01-2021 o 15:53.
Sindarin jest offline  
Stary 29-12-2020, 09:03   #46
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Jace uśmiechnął się tylko i w odpowiedzi podzielił się swoim wspomnieniem. Phaendar płonęło. Jego rodzinny dom, biblioteka, zagrody. Wszędzie leżeli martwi mieszkańcy. Niektórych rozpoznawał jedynie po ubraniach, innych, tych bardziej zmasakrowanych nie był w stanie nawet po tym. Przemykali wąskimi uliczkami trzymając się cieni. Przerażeni. Serce łomotało mu niczym bitewny werbel. Phaendar było pogrążona w orgii chaosu i zniszczenia - oddziały hobgoblinów pętały mieszkańców i gości, a każdego stawiającego opór brutalnie mordowały. Widoczna z jego strony część targu była wręcz usiana zmasakrowanymi ciałami. Mężczyźni, kobiety i dzieci różnych ras - hobgobliny nie robiły żadnych wyjątków, dla nich było się albo niewolnikiem, albo trupem. Najgorsze było to, że w zasięgu wzroku nie było widać nawet jednego martwego najeźdźcy, tylko i wyłącznie gości Święta Targu i phaendarczyków, osób, które znaliście, a teraz leżały na zalanej krwią ziemi. To nie był najazd, to był pogrom...

Bolesne wspomnienie przeskakiwało jeszcze po płonącym miasteczku zanim się skończyło i Jace usiadł ciężko na kocu. Otarł łzę i spojrzał na Jartha.
- Byłeś bardzo odważny tam w Ecru. - powiedział. - Nigdy o tym nie zapominaj. - zamilkł okrywając się mocniej płaszczem.
Nieczęsto wracał do tamtych wspomnień. Znów poczuł ból, jednak tym razem było też coś innego. Przez ten cały czas bał się wspomnień, próbował zapomnieć tragedii, bólu i cierpienia, jednak zapomniał również o czymś innym. O sensie, o celu. O przyczynach ich obecnej sytuacji, motywacji i ostatecznej konfrontacji. Ognisko rzucało nieco światła na zdeterminowaną minę psionika.
- Niewiele się tu dowiedzieliśmy. - głos miał poważny, zdradzający zdeterminowanie. - Musimy rozesłać zwiadowców na granicę i przejrzeć ich plany. .
Może Emi byłaby w stanie zinfiltrować ich i wykraść informacje? Nie wiedział, czy chce prosić dziewczynę o tak niebezpieczną przysługę.
 
psionik jest offline  
Stary 31-12-2020, 18:39   #47
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
- Skoro tak mówisz. Moge pomóc w szyfrowaniu wiadomości do naszych. HAnsa zatroszczy się o posłanców. - Powiedziała Laura i przysiadła na chwilę koło swoich towarzyszy z kubkiem w dłoniach i małą miską strawy.
 
Obca jest offline  
Stary 02-01-2021, 22:28   #48
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Rufus miał poczucie satysfakcji z pokonania maenad oraz uratowania krasnoludów i grupy uchodźców. Po to właśnie miał tę moc, prawda? Choć Jarth zirytował go na tyle, że był już blisko użycia przeciwko niemu przemocy....dobrze że ten się opamiętał i wykazał chociaż minimum wdzięczności.

Wypytał się Jace'a o wspomnienia które zdobył na temat ataku na Ecru. Wyglądało na to, że przeciwnik miał w zanadrzu jeszcze wiele groźnych bestii, jakieś stwory przypominające byki, czyżby minotaury? Wyyerny? Stwierdził że te informacje wywołują w nim bardziej ekscytację z możliwości zmierzenia się z nowym wyzwaniem niż niepokój...

Natomiast relacja Jace'a sprawiła że też wrócił pamięcią do tragedii Pheandar. Wciąż nie wiedział co się stało z mistrzem który uczył go kowalskiego rzemiosła i jego córką, czy wciąż żyli? Zaczął nerwowo spacerować na oświetlonym blaskiem gwiazd i księżyca śniegu, kiedy pozostali zajmowali się uchodźcami. Denerwowało go, że wciąż tak niewiele wiedzieli. Potrzebowali nadal więcej informacji i sojuszników. Druid wysłał wiadomość w kilka miejsc, nawet do Longshadow gdzie według wiedzy pół-orka można było najpewniej znaleźć najemników współpracujących niegdyś z jego ojcem, choć nie wiedział czy coś z tego będzie, ale poza druidami z Crystalhurst nikt póki co nie odpowiedział.

-Denerwuje mnie, że musimy tak całą zimę na dupie siedzieć, a ten pomiot zdobywa ciągle nowe terytoria. Może zrobimy jakiś dalszy zwiad żeby jeńców pojmać albo nawiązać kontakt z innymi opierającym się Kłom? - zaproponował pozostałym członkom drużyny, licząc szczególnie na opinię Jace'a i Mikela.




 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 02-01-2021 o 22:31.
Lord Melkor jest offline  
Stary 03-01-2021, 22:52   #49
 
TomBurgle's Avatar
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
- Zwierzęta zaniosą wiadomość gdziekolwiek potrzeba, ale czasami będą potrzebowały czasu - stwierdził druid - Lauro, dokąd chcesz je posłać? Jak daleko? -

- Co do rajdu na wroga, to z pewnością nawet zimą znajdzie się ptak który coś widział. Ja sam też ruszę w niebo. A jak już coś znajdziemy... - uśmiechnął się w taki sposób, że ktoś mógłby pomyśleć że ostatnio za dużo czasu spędził w postaci niedźwiedzia. Głodnego niedźwiedzia.
- Kto ruszy ze mną oblecieć wszystkie osady i przyjrzeć się im z daleka? Albo kogo podrzucić po cichu do jakiejś osady na przeszpiego od środka? -
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline  
Stary 04-01-2021, 00:22   #50
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
-Chętnie z tobą polecę na zwiady, umiem latać, a jak zabraknie mi mocy to pewnie możesz zmienić się w coś na tyle dużego by mnie unieść? Co to szpiegowania, nie jest to moja specjalność, ale mam moc niewidzialności, więc tez mogę być pomocny. -Rufus zareagował z entuzjazmem na propozycję druida.
 
Lord Melkor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172