|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-10-2022, 08:48 | #51 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
25-10-2022, 21:48 | #52 |
Reputacja: 1 | Gdy Thirleas wpatrywał się w widoczne tylko sobie powoli formujące się wokół dziewczyny nici mistycznej aury, reszta wykorzystywała okazję, by dowiedzieć się o niej jak najwięcej za sprawą klasycznych sposobów. - A kto chciałby żyć w tym biednym, żałosnym kraju! - odparła, prychając, jakby to była najoczywistsza sprawa na świecie. - Zaraz za granicą mamy największą potęgę Morza Wewnętrznego! Tysiące lat wspaniałej kultury, technikę, bogactwo, ogromne floty kolonizacyjne! - w jej lśniących oczach widać było szczery zachwyt. - Zrobię wszystko, żeby się stąd wyrwać, i udowodnię im, że jestem warta, by zabrali mnie ze sobą! Popatrzyła na nich i jasnym się stało, że mimo iż była niewątpliwie bardzo bystra jak na swój wiek, to do cna wyprano jej mózg wizjami prezentowanymi przez cheliańską propagandę. - Nie rozumiecie jaką łaskę nam okazują? Przyjeżdżają do nas, tu do Isger, by dać najlepszym z nas szansę na życie u siebie! - coś w zdaniu, które wypowiedziała ją jednak zmartwiło, bo wyraźnie się zafrasowała. - Powiedzieli, że jestem za stara! Ale to nic! Wiem, gdzie pojechali, już niewiele srebra mi brakuje, dzień albo dwa i ruszę za nimi i udowodnię im, co jestem warta! Zobaczycie! Pokażę, że jestem znacznie bardziej wartościowa od tych wieśniaków... Cóż, ten czas starczył, by jej aura stała się w pełni widoczna dla pół-elfa. Jej pasja sprawiła, że mógł ją odczytać z łatwością. Emocje tańczyły w niej żywymi kolorami. Miała prawdziwie piękny i wyjątkowy umysł, takie aury Thirleas wcześniej widywał tylko u wybitnych ludzi, artystów, myślicieli i wodzów. Ale było tam też dużo żalu, frustracji i powoli wzbierającej arogancji, przesłaniającej wszystko inne. Żadne z jej negatywnych emocji nie były jednak skierowane przeciwko drużynie. |
27-10-2022, 10:13 | #53 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
27-10-2022, 14:02 | #54 |
Administrator Reputacja: 1 | Tysiące lat wspaniałej kultury... W ustach Ingrid brzmiało to wspaniale - ale i naiwnie. Bardzo naiwnie. Darvan wierzył w to, że ktoś chciałby zmienić swoje życie na inne, lepsze, ciekawsze, ale z kolei nie wierzył, że są na świecie dobroczyńcy, prowadzący takich chętnych ku lepszemu życiu. Za darmo oczywiście. - Jesteś za stara? - W głosie zaklinacza zabrzmiało zaskoczenie. - Naprawdę z tego powodu nie chcieli cię zabrać? - Pokręcił głową z wyraźnym niedowierzaniem. - Thirleas ma rację - zmienił temat - a jeśli chcesz, to ci pomożemy. |
27-10-2022, 16:51 | #55 |
Reputacja: 1 |
|
29-10-2022, 13:51 | #56 |
Reputacja: 1 | Thirleas d20(-1) vs 10 = 14 sukces Cóż, skomplementowanie jej wyjątkowego potencjału zdecydowanie zadziałało, szczególnie że w tym przypadku nie było to szczególnie trudne, bo była to po prostu prawda. Dodatkowe wzmianki o niesprawiedliwości pochodzące od innych Płaszczy, mimo że może nie do końca aż tak szczere, również spowodowały chyba, że ostatecznie im zaufała. Przynajmniej częściowo. Przechyliła głowę i przyjrzała się im bystro. - Więc i wy ich szukacie... - wyglądało na to, że przez moment ważyła w myślach, czy stanowią zagrożenie dla jej planów, w końcu jednak wzruszyła ramionami. Albo uważała, że nie będzie w tej sytuacji konfliktu interesów, albo sądziła, że stojąca przed nią grupa nawet jakby chciała, to nie stanowi żadnego zagrożenia dla delegacji państwa, które tak podziwiała. - Nie żebym wam nie wierzyła, że chcecie tam pojechać tylko po to, by mi pomóc... Ale wolę sama zadbać o swoje interesy. - uśmiechnęła się niewinnie, udowadniając znów, że porażająca wręcz naiwność w niektórych obszarach, nie oznaczała braku przebiegłości w innych. - Jednak wierzę, że możecie mi pomóc w inny sposób, a ja wam. Opłacicie mi podróż i możemy jechać choćby jutro rano. Tylko nie wiem, czy starczy dla was miejsca na wozie, na którym chciałam się zabrać, a to kilkudniowa droga w góry, więc może zaopatrzcie się w swoje środki transportu. To mówiąc, wystawiła w ich stronę otwartą dłoń. - Dwie złote monety i spotkamy się jutro o świcie na Placu Świątynnym. |
02-11-2022, 00:12 | #57 |
Reputacja: 1 |
|
02-11-2022, 07:51 | #58 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
02-11-2022, 11:05 | #59 |
Administrator Reputacja: 1 | Dziewczyna była albo bardzo chytra, albo miała ich za bardzo naiwnych... albo jeszcze coś, nad czym Darvan nie zamierzał się w tym momencie zastanawiać. Hjalmar dość trafnie oddał pogląd na propozycję Ingrid, więc zaklinacz nie musiał przedstawiać swego stosunku do takiego sposobu załatwiania interesów. Ale istniała jeszcze inna możliwość. - Spotkamy się skoro świt na Placu Świątynnym i tam złoto przejdzie z ręki do ręki - przedstawił inną, możliwą do zaaprobowania przez obie strony propozycję. |
11-11-2022, 11:20 | #60 |
Reputacja: 1 | Dyskusje trwały dobre parę chwil, podczas których obie ze stron chciały zagwarantować sobie bezpieczeństwo omawianej transakcji. W końcu stanęło na przekazaniu pieniędzy nad ranem, tak jak zostało to zaproponowane przez Darvana. - Nie pożałujecie tej decyzji! - zapewniła ich z entuzjazmem Ingrid. Cóż, jakby nie było, wygląda na to, że dzięki nim szybciej zrealizuje swoje marzenie. Gdy odchodzili w stronę miasta, ujrzeli jeszcze kątem oka, jak dziewczyna z wielką satysfakcją podchodzi do swojego przełożonego i rzuca mu w twarz służbowe ochronne rękawice, wykrzykując coś z radością w jego stronę. Sami też nie mogli zwlekać. Mieli do załatwienia jeszcze kilka rzeczy. Był środek dnia, więc sierżanta Wallnara odnaleźli na placu ćwiczebnym miejscowej miejskiej milicji. Miast jednak nadzorować mało wprawne uderzenia mieczy rekrutów w kukły, usilnie starał się uspokoić starego, poobijanego kapłana, znanego już im Wielebnego Arlana, który ciągał go za rękaw, próbując najwyraźniej wybłagać interwencję w jakiejś sprawie. Gdy tylko sierżant zobaczył Płaszczy, od razu spostrzegł w nich szansę uwolnienia się od natręta. - Wielebny wybaczy, sprawy służbowe najwyższej wagi! Odszedł z nimi pospiesznie na bok, oddychając z ulgą. Gdy spytali go o dodatkowe środki na niespodziewane wydatki, ulga szybko przeminęła i wyznał im z kwaśną miną, że co prawda dodatkowych środków nie posiada, ale jego instrukcje wyraźnie dopuszczały zaliczkę, gdyby oni o nią bezpośrednio zapytali. Niestety, zapytali teraz, więc wypłacił im po 10 złotych monet. Tymczasem kapłan nie odpuszczał. - Zaklinam cię Haden, na pamięć twojej matki! Miałem wizję! Wiem, co stało się z zaginionymi dziatkami. Na Słonecznej Polanie, one... zostały poświęcone mrocznym siłom! Strażnik przewrócił oczami. - Wielebny... przecież wiesz, że tę polanę już sprawdziliśmy, jako jedną z pierwszych, bo ponoć się tam często bawiły... Nic tam nie było! A resztki biedaczysk już dawno znaleźliśmy... pokąsane przez zwierzęta w Stromym Uskoku, daleko od polany. Sierżant westchnął ciężko, bo zapewne ciężko mu było wracać myślami do tych obrazów. - Wielebny... odpocznij, zjedz coś, każę któremuś z moich ludzi cię nakarmić. Pewnikiem po prostu z wycieńczenia i obitej głowy znowu ci się coś dziwnego przyśniło... |