|
Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-08-2022, 12:12 | #31 |
Administrator Reputacja: 1 | Walka trwała w najlepsze. Hjalmar spisywał się całkiem nieźle, ale potencjana wygrana przestała interesować Darvana. Srebro to rzecz nabyta - raz było, innym razem nie. Ważniejsze było zachowanie Apollyona, który wyglądał na cierpiącego. Na dodatek potraktowanego jakimś paskudnym zaklęciem. Pełne zachęty okrzyki nie mogły pomóc Hjalmarowi, więc Darvan opuścił arenę i pobiegł za Apollyonem, który poszedł, zataczając się, w stronę ciemnej uliczki. - Co ci jest? - spytał, gdy dogonił kompana. - A ty kim jesteś? - dodał, podejrzliwie spoglądając na nieznajomego, który również znalazł się w tej alejce. |
01-09-2022, 06:45 | #32 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 | Półelf nie odpowiedział od razu na pytanie. Przyglądał się obu mężczyznom - obaj wysocy, jeden szczuplejszy, drugi mocno zbudowany ze złotymi akcentami na twarzy. Ulfena widział na arenie, więc... |
01-09-2022, 12:10 | #33 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
01-09-2022, 19:42 | #34 |
Reputacja: 1 | Tymczasem z Apollyonem było chyba coraz gorzej. Ciskał się w męczarniach, aż w końcu stało się coś zupełnie niebywałego. Wyglądało to tak, jakby cała powłoka jego ciała nagle oderwała się od jego wewnętrznych warstw... Tyle że miast mięsa i flaków ujrzeli pod spodem krzyczącego z bólu wychudzonego pół-orka, o rysach twarzy jedynie trochę przypominających postawnego, złotowłosego mężczyznę, którego znali jako Apollyona. Widmowo-mleczna powłoka zawirowała i zawisła w powietrzu, nadal widać w niej było dwa złote, pełgające nieludzkim blaskiem płomienie. - Ty... miałeś mi służyć... umowa... spętałem cię... - wydukał równie oburzony, co zaskoczony i oszołomiony bólem pół-ork. W odpowiedzi istota odpowiedziała mu kilkoma krystalicznie wibrującymi dźwiękami, których nie zrozumiał ani Darvan, ani Thirleas. Darvan połowa knowledge arcana d20+3 vs 15 = 18 Wszystko to do kompletu było jednak wystarczające, by czarownik przynajmniej pobieżnie zrozumiał, co tam się działo. Słyszał o zaklinaczach sprowadzających z innych planów istoty chętne wejść z nimi w symbiotyczny związek. Nie słyszał jednak, by takie historie kończyły się w tak gwałtowny i bolesny sposób. Cokolwiek istota powiedziała, musiało to rozwścieczyć Apollyona, bowiem ten odwarknął coś groźnie w tym samym wibrujących języku. Nie wiadomo jednak, czy przewidział, jaka będzie reakcja, bowiem widmowy stwór po rozbrzmieniu ostatniej sylaby momentalnie rzucił się na niego z mrożącym krew w żyłach krystalicznym wizgiem. Darvan fortitude save d20+3 vs 10= 6 porażka Oszołomiony -2 do testów Thirleas fortitude save d20+4 vs 10= 24 sukces Tymczasem Hjalmar bawił się w najlepsze na ringu, wśród gromkiego wiwatu widowni. Co prawda bolała go szczęka i potężnie szumiało mu w głowie, ale przecież pochodził z dalekiej Północy, gdzie tego typu atrakcje zdarzały się na co drugiej biesiadzie. Nie miał zamiaru odpuścić. Choć obecnie przeciwnik nie był już ogłuszony i zdawał się być co najmniej godnym wyzwaniem dla wędrownego pieśniarza. Atak Hjalmar d20+3 vs 10 = 16 trafienie 1d3+3= 6 obrażen W ostatnim momencie, gdy wyprowadzał już cios, zdało mu się, że tu i ówdzie z widowni dochodziły pojedyncze okrzyki mówiące coś o lewej stronie. Nim zdążył jednak przetrawić tę informację i wykoncypować odpowiednią strategię było już po wszystkim. Zupełnie klasyczny, zupełnie niewycelowany w lewą stronę cios wystarczył do powalenia przeciwnika. Tłum zawył z ekscytacji, wydawało się nawet, że musiała być tam gdzieś z tyłu jakaś strasznie piskliwa kobiecina, bo zawyła tak, że aż na moment zagłuszyła wszystkich pijanych chłopów, a co wrażliwsi złapali się za uszy. Co poniektórzy zaczęli się za nią oglądać, ale szybko zrezygnowali. Wszak trzeba było opić zacną walkę, a i niejeden grosz musiał właściciela zmienić! Tylko gdzie się wszyscy podziali? Nawet Yanna nigdzie nie było widać. |
02-09-2022, 14:56 | #35 |
Administrator Reputacja: 1 | To było coś, w co Darvan nie uwierzyłby, gdyby nie widział tego na własne oczy - człowiek zamienił się w pół-orka, a obok pojawił się stwór przywołany z innego planu. Wyglądało na to, że (najwyraźniej wymuszona) współpraca w końcu przestała się podobać przywołańcowi, który zbuntował się i zaatakował Apollyona... jeśli to był w ogóle Apollyon. Zapewne należało stanąć po stronie pokrzywdzonego - czyli przywołańca, ale Darvanowi nawet nie przeszło to przez myśl. Miał nadzieję, że da się przepędzić widmowego stwora, a potem wydusić z pół-orka całą prawdę. Dlatego też zaatakował magicznymi pociskami przywołaną istotę. |
02-09-2022, 18:19 | #36 |
Reputacja: 1 |
|
02-09-2022, 18:57 | #37 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 | Thirleas przez moment zaniemówił, gdy "Apollyon" nagle zmienił się, czy raczej rozdzielił na dwie osoby - do tego nie do końca przyjaźnie do siebie nastawione. Służba? Spętanie? Półelf niewiele z tego rozumiał, a to znaczyło, że musiał się na ten temat dokształcić. Do tego najlepiej byłoby utrzymać jedno z tej dwójki przy życiu. |
06-09-2022, 09:47 | #38 |
Reputacja: 1 | Hjalmar Przyjaznym poklepywaniom i wyrazom uznania nie było końca. Widać było, że nie chodziło tylko o kunszt bokserski, którym się wykazał, ale też i o całą otoczkę. Jego urok osobisty i egzotyczne pochodzenie sprawiły, że błyskawicznie stał się ulubieńcem tłumu. No, przynajmniej na ten jeden bogato zakrapiany żytnią wieczór. Nim wyswobodził się z tłumu, dostał już trzy zaproszenia na prywatne popijawy, podetknięto mu z tuzin trunków, a szczęśliwcy, którzy dzięki niemu wygrali niemałe kwoty, również tu i ówdzie podsunęli mu trochę grosza. +1 złota moneta +2 za występ Gorzej było jednak z odpowiedzią na zadane pytanie. Podpici widzowie, zajęci w czasie walki głównie spoglądaniem na arenę w większości wzruszali ramionami, albo pokazywali mu całą gamę sprzecznych kierunków. Darvan i Thirleas W tym samym czasie pozostała dwójka starała się powstrzymać ekstraplanarną zjawę przed skrzywdzeniem Apollyona. Darvan magic missile dmg 1d4+1= 5 Thirleas greataxe attack d20+4 vs 15 = 22 trafienie Dmg 1d12+6(-4 damage reduction) = 15(-4)= 11 Darvanowi nadal potężnie szumiało w głowie, na szczęście jednak pociski uformowane z magicznej energii nie wymagały od niego celowania. Poleciały prosto w "plecy" magicznej istoty wżerając się z sykiem w jej pół-materialną powłokę. Nie złagodziło to jednak furii zjawy, wręcz przeciwnie, rzuciła się na Apollyona ze zdwojoną mocą, wypuszczając w jego stronę złowróżbnie wyglądające macki nie-materii, jakby chciała siłą znowu wcielić go w siebie. I wtedy w pół-mroku alejki zabłysło ostrze potężnego dwuręcznego topora Thirleasa. Przez jedno uderzenie serca wyglądało to tak, jakby ciało zjawy po prostu przepuściło oręż przez siebie, bez absolutnie żadnej szkody dla samej istoty. Jednak tylko to tak wyglądało. Zjawa momentalnie skręciła się w konwulsjach, pęczniejąc i kurcząc się na zmianę. Po czym po prostu implodowała wydając ostatni krystalicznie-piskliwy krzyk. Jedyne co po niej zostało, to małe skupisko ekstraplanarnej materii wielkości niewielkiej pięści. W środku nadal widać było magiczną energię, wirującą wokół ledwo widocznego złotego rdzenia. Wycieńczony, obolały i ogłuszony wydarzeniami Apollyon przeklął cicho. - Zostawcie mnie... Wydawał się zdruzgotany, jakby zerwanie tej dziwnej więzi uszkodziło coś głęboko w nim. Jego ciało zdecydowanie nie wyglądało jak ciało osoby, którą znali, był wychudzony i lekko pokrzywiony, jakby cierpiał na jakąś chorobę. Mniej więcej wtedy dotarł tam też lekko posiniaczony, ale szczęśliwy Hjalmar, który postanowił zbadać źródło dziwnego pisku. +250pd |
13-09-2022, 12:53 | #39 |
DeDeczki i PFy Reputacja: 1 |
|
13-09-2022, 17:07 | #40 |
Administrator Reputacja: 1 | Darvan niemal nie zwrócił uwagi na przybycie Hjalmara. Wpatrywał się w coś, co zostało po pokonanej zjawie. Zastanawiał się, czy - a jeśli tak, to jak - można wykorzystać to niewielkie skupisko magicznej energii. - Wygrałeś? - upewnił się, na moment spoglądając na kompana. - Nie wiem, czy uda mi się odebrać wygraną... - dodał, po czym ponownie spojrzał na pulsujące energią "coś". - To i to, razem - pokazał na półorka i pozostałości po przywołańcu - kiedyś było Apollyonem, tym, jakim go znałeś. A teraz nie do końca wiem, co z nim zrobić. I z tym czymś... |