Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-02-2023, 18:41   #21
 
Elenorsar's Avatar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Goblinka czuła się jak u siebie. Znaczy jak w klasztorze. Praca tutaj niezbyt różniła się od tego co wykonywała właśnie tam, a jednocześnie różniła się diametralnie. Pięć sztuk złota tygodniowo? To więcej o... 5 sztuk złota tygodniowo od tego, co miała wcześniej. Tam gdzie spędziła sporą część swojego życia, pracowała po to, aby początkowo mieć dach nad głową oraz dostać coś na ząb, a w późniejszym czasie również, aby uzyskać szkolenie w tym, w czym okazała się być bardzo dobra. Dodatkowe... znaczy jakiekolwiek wynagrodzenie, w zamian za to, co robiła dotychczas, było dla młodej dziewczyny, czymś co wychodziło poza jej wyobrażenia, toteż wieść, że dostanie ona za to, w jej mniemaniu, aż tak dużą wypłatę, bardzo ją ucieszyło i nawet nie zamierzała ukrywać uśmiechu, który malował się na jej twarzy.

Chcąc się wykazać, dała z siebie sto procent, a może nawet więcej, niż normalnie i jak się okazało, było warto, bo gnomka po skończonym zadaniu, zaoferowała jej, że może pracować tutaj na stałe. W trakcie pracy Ror zauważyła, że Tig do pomocy używał niewidzialnego przyjaciela, którego sam nazwał Janem. Zielonoskórej dzięki temu przypomniało się o własnym przyjacielu, któremu wręczyła książki, te które dostała od jakiegoś losowego człowieka, bo sama nie miała jak już ich nieść. Zareagowała na to teraz szybko i krótko mówiąc w pustkę dosyć cicho: "Przepraszam, zapomniałam." Po czym zabrała wiszące książki i wszystkie swoje pakunki włożyła do nowo nabytego plecaka. Nie uczyniła jak jej drużynowy kolega i nie zatrudniła do pracy, niewidzialnej istoty, która towarzyszyła jej od samego początku wizyty w tym świecie.

Dzięki Tigialowi dowiedzieli się już, gdzie rozwiążą kolejne zadanie. Jedno jest już za nimi, a o kolejnym powiedziała im właścicielka Bibliplex Café praktycznie na samym początku ich spotkania. Teraz o trzecie zadanie dopytał się właśnie aasmimar pomagający robić kanapki. Aisla potwierdziła domysły Vrorbeenqei. W końcu to były jedyne zielone miejsca na mapie. Czwarta zagadka była dla niej raczej oczywista, gdzie trzeba ją wykonać, co dokładnie to już nie koniecznie. Najgorzej było z ostatnim z wyeliminowanych. Nawet nie wiedziała, gdzie zacząć szukać, więc postanowiła i ona zaryzykować i zapytać.

- Przepraszam panią, ale mam problem z jedną z zagadek, które dostaliśmy. Czy gdzieś w Bibliplexsie znajduje się sala absolwentów lub coś podobnego. Jedynie na to wpadliśmy przy drugiej zagadce, ale nie wiemy nawet, gdzie tego szukać. - Goblinka zapytała nieco zakłopotana, gdyż głupio było jej, że sama nie potrafila znaleźć odpowiedzi.

- Nie ma niczego takiego. Jest "Galeria Sztuki Studentów i Absolwentów", ale to raczej miejsce samouwielbienia kolegium Prismari. Jest w północno zachodnim skraju budynku. - Usłyszała w odpowiedzi.

- Dziękuję za pomoc. Na pewno się przyda.

Na koniec gnomka podziękowała im jeszcze raz i zaproponowała, aby wzięli ze sobą pozostawione w kawiarence rzeczy. Jedna z nich automatycznie rzuciła się w oczy dziewczynie. Książa w barwach Quindrix, kolegium do którego zamierzała dostać się Ror. Wzięła książkę w rękę, zmierzyła ją z każdej strony.

- Dziękuję. - Powiedziała ponownie do kobiety. - Jeżeli nie macie nic przeciwko, to wzięłabym tę książkę, dobrze? - Ty razem swoje słowa skierowała do rowiesników, aby po chwili ponownie zwrócić się ostatni raz do kobiety. - Odezwę się, jak już poznam szczegóły planów lekcji i innych ważnych rzeczy.

Po chwili, gdy nacieszył się nowymi nabytkami, poprosiła chłopaków, aby siedli do jednego stolika, aby omówić, gdzie pójść dalej. Vrorbeenquea rozłożyła przed nimi mapę i zaznaczyła na niej pięć punktów.

- Jesteśmy tutaj. Na samym środku Bibliplexu jest miejsce wspomniane przez panią Fitzbottom. Tam poszła już Quezane, więc chyba nie ma sensu kierować się najpierw tam. Te zielone kręgi to już wiadomo. Kolejnym dla mnie oczywistym miejscem, jest podwyższenie na północ od Hali Wyroczni, a ostatnim pomieszczeniem prawdopodobnie będzie Galeria Sztuki. - Wskazała na jedno pomieszczenie umieszczone najdalej na północny zachód na mapie. Trzeba wspomnieć, że Ror była świetna w optymalozowaniu swojej pracy. Będąc w klasztorze, nawet po odkryciu jej zdolności, w pierwszej kolejności musiała zająć się obowiązkami, a dopiero w wolnym czasie mogła zabrsć się za naukę i dokształcanie. Stąd im szybciej pracę skończyła goblinka, tym więcej książek mogła przeczytać, a także skorzystać z mądrości innych mieszkańców tego miejsca, więc i teraz starała się opracować drogę, która będzie najbardziej optymalna.

- Proponuje zacząć od tego miejsca. Jest oddalone od nas najbardziej, ale jeżeli okaże się, że to jednak nie jest to, cofnając się możemy szukać czegoś innego, dążąc do rzeczy, których jesteśmy pewni. Albo pójść tak jak jest najbliżej po drodze, czyli Hala Wyroczni, na północ i później na zachód. Gorzej jak się okaże, że ostatnie miejsce jest błędne i będziemy musieli wracać się na wschód. W tedy możemy się nie wyrobić. Oczywiście proponuje to o ile chcecie iść wspólnie, a nie się rozdzielić.
 

Ostatnio edytowane przez Elenorsar : 31-03-2023 o 22:05.
Elenorsar jest offline  
Stary 19-02-2023, 20:49   #22
 
Shartan's Avatar
 
Reputacja: 1 Shartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumny
Młody adept magii wcielił się w rolę kelnera i całkiem nieźle mu poszło. Tak dobrze, że pani Flizbotoom stwierdziła, że może mu dać rekomendacje do kawiarni w której potrzebują kelnera.
- Dziękuje. Będę o tym pamiętał.
Lekko się uśmiechnął. Jeśli by chciał, to mógłby rozpocząć karierę kelnerską w Strixhaven, ale uznał, że warto najpierw będzie sprawdzić jakie są inne opcje.

Jako, że Ror zaoferowano pracę i zaproponowano 5 złotych monet tygodniowo uznał, że jako kelner mógłby wyciągnąć 10 monet tygodniowo wraz z napiwkami. Byłaby, to całkiem przyzwoita suma, ale był w Strixhacven i zamierzał zaopatrzyć się w magiczne przedmioty, a te z wyższej półki do tanich nie należały. Chciałby znaleźć pracę z której dałoby się wyciągnąć w ciągu roku przynajmniej parę tysięcy. Nie był jednak pewny czy taka by była dla studenta pierwszego roku. Jeśli nie, to zadowoli się jakąś mniej płatną pracą.

Pani Flizbotoom była na tyle zadowolona z ich pomocy, że wręczyła im kosz z zaginionymi rzeczami. Od razu jego uwagę przykuły książki, ale pierwsza po jeden z podręczników sięgnęła Ror. Lekko się zdziwił, bo sądził, że sięgnie po niego Tig, ale najwyraźniej nie był zainteresowany kolegium Quandrix.

Sięgnął po drugą książkę w barwach innego kolegium będąc nieco zawiedzionym, że w koszu nie znajduje się książka w kolorach jego kolegium. Nie mniej to, że jej nie było nie znaczyło, że nie może wynieść korzyści z tej książki. Przejrzał ją chcą dowiedzieć co w niej mniej więcej jest. A jak, to już wiedział oddał ją Tigowi.
- Trzymaj Świetliku.
Zabrał z koszyka tajemniczą butelkę.
- -Kto wie może w środku niej jest jakiś Dżin i teraz będzie spełniał moje życzenia.
Zaśmiał się serdecznie, a Ror w tym czasie zadała jeszcze parę pytań gnomce.

Dzięki ciekawości goblinki dowiedzieli się jeszcze kilku ważnych rzeczy.
- Zadanie wykonane, to idziemy szukać dalej.
Zanim jednak wyszli Ror chciała jeszcze omówić dalszą strategię i podeszli do jednego ze stolików
- Idziemy do Hali Wyroczni. Chcę zdobyć komplet nagród, a nie wiadomo czy jak zadanie zaliczy jedna osoba inni je też dostaną. Poza tym nie można wykluczyć, że niektóre albo wszystkie zadania musi zaliczyć cała grupa. I w Hali są już Percy i Uszatek. Nie możemy im pozwolić by nas wyprzedzili, tylko by im, to zaszkodziło.

Donovan rzucił wzrokiem na mapę.
- Po wykonaniu zadania w Hali pójdziemy do tych klombów są najbliżej od Hali Wyroczni.
Przyglądając się mapie zauważył, że obok Galerii była jeszcze jedna sala.
- Tam obok jest jeszcze jedna hala. Sprawdzimy obie. Wątpię też by chodziło o Galerię. Trzymając się tego, że każde zadanie jest powiązane z konkretnym kolegium, to Prismari miałoby o jedno miejsce więcej, a wątpię by zostało, aż tak uhonorowane. Zaś teatr na pewno wiążę się z tym kolegium.
W przypadku drugiej wskazówki musiało chodzić o jakąś inną salę, której nazwy jeszcze nie znali.
- No, to w drogę.

Kierując się prosto w stronę Hali Wyroczni spotkał jakąś dziewczynę, która rekrutowała do koła zapaśniczego.
- Zastanowię się.
Nie wykluczał dołączenia do tego klubu Grety, ale nim podejmie decyzje chciał dowiedzieć jakie są jeszcze inne kółka zainteresowań.

Wszedł do Hali Wyroczni i ujrzał latające kule, eladrinkę, posągi i snop światła. Widok był niesamowity, a jemu co raz bardziej się podobało w Strixhaven. Przypomniał sobie pierwszą wskazówkę i podszedł do tajemniczej kadzi do, której spływało światło. Zrobił krok i dotknął kadzi.
- No, to zobaczymy czy znajdę się w świetlanych obłokach.
 

Ostatnio edytowane przez Shartan : 22-03-2023 o 20:00.
Shartan jest offline  
Stary 20-02-2023, 11:21   #23
 
Elenorsar's Avatar
 
Reputacja: 1 Elenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwuElenorsar jest godny podziwu
Argument użyty przez człowieka był logiczny i taki sam wniosek wcześniej wyciągnęła sama goblinka. Jednak droga, którą wyznaczył Donovan niezbyt spodobała się Ror.

- Im dłużej myślę o zadaniach, tym mniej przywiązuje wagę, że mogą one odpowiadać kolegiom. Swoją drogą, mogliśmy o to dopytać pani Fitzbottom, mielibyśmy pewność. Ale nawet gdybyśmy dalej przypisywali zadanie i miejsce konkretnemu kolegium, to ostatnia wskazówka jednoznacznie wspomina o scenie, która pasować będzie do Prismari, a wspomniana scena, o której już mówiłam wcześniej, jest na północ od Hali Wyroczni. Gdy pójdziemy najpierw do klombów, to później będziemy musieli się cofać spowrotem. Więc jak na pierwszy rzut pójdzie Hala Wyroczni, to później na scenę, inaczej nie ma to sensu.

Vrorbeenqea przyjrzała się swojej mapie jeszcze raz, na której ponownie zaznaczyła kilka elementów, aby pokazać jak mogłaby wygadać rzeczywista trasa.

- Widzisz? Oczywiście można pójść odwrotnie, od Hali Wyroczni, ale w tedy na sam koniec, gdy okaże, że któreś z tych miejsc nie jest odpowiednie, będziemy musieli daleko iść na wschód budynku. A tak to już będziemy w połowie trasy, a przejdziemy dokładnie taką samą odległość. No i do każdego miejsca Bibliplexu bedziemy mieli tyle samo do przejścia. Dodatkowo kierując się do Galerii Sztuki, możemy zahaczyć o jeden z zielonych punktów. W zasadzie nie mamy pojęcia, czy zadanie można wykonać przy obu, czy przy konkretnym, a może przy żadnym z zaznaczonych. Kolejnym atutem mojej trasy jest fakt, że kiedy miniemy się po drodze z Quezane, bądź z Percivalem to możemy wymienić się informacjami, co zadziałało, a co nie i co gdzie można dostać.

Mimo użytych argumentów Donovan zamierzał najpierw udać się do Hali Wyroczni. Goblinka nie próbowała dalej przekonywać Croucha, mimo tego że była pewna swoich racji. Vrorbeengea spojrzała na drugiego z chłopaków i zapytała.

- A ty? Także kierujesz się do Hali Wyroczni, czy idziesz ze mna? - Niezależnie od decyzji Tigiala, adeptka postanowiła skierować się tak, jak to przed chwilą przedstawiła.
 
Elenorsar jest offline  
Stary 20-02-2023, 20:32   #24
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Zderzenie z pracą fizyczną nie było tak traumatycznym przeżyciem jak Tigial się spodziewał. Było nawet przyjemne, oderwanie się od konieczności ciągłego myślenia i analizowania otaczającej rzeczywistości, dla kilku sekund mechanicznego zapomnienia. Ciekawe czy przeciętni ludzie tak przeżywali całe swoje życia? Praca, przerywana kilkoma chwilami wyższego myślenia i samoświadomości?

Z uśmiechem przyjął podarek od pani Fitzbottom, przywołując na twarz swój opatentowany uśmiech. Towarzysze oczywiście rzucili się po księgi pełne "tajemnej wiedzy". Sam nigdy nie widział sensu w jej kumulacji, zwyczajnie go to wszystko nudziło. A srebrna flaszka wyglądała ładniej. Niestety Donovan przekartkował księgę i położył swoje zaborcze dłonie na prezencie który upatrzył sobie Tig.

- Dziękuję ślicznie. - powiedział, robiąc przy tym skwaszoną minę. Chociaż z drugiej strony… Jego siostra była w Lorehold. Może zaskoczy ją swoją wiedzą przy rodzinnym obiedzie?

Z uwagą obserwował wymianę zdań między Ror i Donovanem. Ten drugi zdawał się być ekstremalnie skupiony na zadaniu i gdy mówił to mówił tak jakby rozkazywał. Jakby jego ścieżka była jedyną właściwą… Tig nasłuchał się już takich wywodów w swoim życiu. Goblinka za to wykazała się sporą dozą rozsądku, planując trasę na mapię, nie wspominając o tym że była cóż… egzotyczna. Dla młodego szlachcia była to pierwsza okazja poznać członka tej rasy.

Uśmiechnął się promiennie do zielonoskórej kobiety.
- Jasne że idę z tobą. Wybacz Donovan, widzimy się później. - powiedział i ruszył w kierunku obranym przez goblinkę, starając się prowadzić przy tym uprzejmą, lecz niezobowiązującą rozmowę.
 
Zaalaos jest offline  
Stary 23-02-2023, 21:58   #25
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Quezane była niezwykle energiczna i dobrze zorientowana na cel. Dlatego wartkim krokiem pokonywała kolejne metry przepastnego Biblioplexu, niewielką uwagę poświęcając rzędom wolnych ław czy praktycznie nieskończonej ilości ksiąg. Zresztą, już wcześniej miała okazję zorientować się, że budowla charakteryzowała się cyklopową konstrukcją i epatowała nadmiarem. Tak jakby smoki-założyciele miały jakiś kompleks, czy coś.

Po drodze eladrinka lata oczywiście musiała trafić na jakąś natrętną przybłędę. Konstatując z żalem, że takie już jej szczęście.
— Phi, lepiej przetrzyj oczy dziewucho! Moje ciało ma idealne proporcje — wyjaśniła z naciskiem atletce. — W ramach chwili wspaniałomyślności pozwolę ci nawet na nie przez moment popatrzeć, cobyś mogła zasmakować wzrokiem jego niespotykanej doskonałości. Wszak widać, iż taka posągowa sylwetka jest zdecydowanie poza twoim zasięgiem. No dobra, wystarczy. Gonią mnie ważkie sprawy.
Machnęła nonszalancko ręką, wyrzucając otrzymaną ulotkę i ruszyła w dalszą drogę.


Po wejściu do Hali Wyroczni Lairequende poświęciła jedynie krótką chwilę na zbadanie okolicy. Czekała na nią nagroda i nie zamierzała mitrężyć czasu. Tak jak „ci głupcy, którym wspaniałe Kolegium Silverquill skojarzyło się z miejscem, gdzie wydają żarcie...”. „Phi, niech bawią się w szykowanie kanapek. Robota w sam raz na ich poziomie”, tymczasem ani się obejrzą a czarodziejka zauroczeń zgromadzi cały pęk nagród. Właśnie taki był jej plan.

Złotoskóra podeszła do pokaźnej kadzi i spojrzała na słup światła. Węzeł. Nie bawiąc się w ceremonie, zanurzyła smukłe dłonie w pokaźnym naczyniu. Doznania jakie stały się jej udziałem, były nader interesujące, ale odwracały jedynie uwagę od tego po co w ogóle przybyła w to miejsce. Na szczęście nader szybko okazało się, że po osobliwym przedstawieniu zdobyła to po co przyszła. Co też skomentowała delikatnym westchnieniem. Jednak dla pewności (czy raczej z chciwości) Quezane spróbowała jeszcze raz tego samego triku, lecz bez efektu. Cóż, nawet ona wiedziała, że nie można było mieć wszystkiego ot tak po prostu.

Odniósłszy sukces, przerośnięte ego eladrinki jeszcze bardziej napęczniało. Ale była ledwie w połowie drogi. A nawet nieco dalej. Do zmierzchu zostało jeszcze sporo czasu, ale nie chodziło tylko o czas, ale także udowodnienie innym z kim mają do czynienia. Odpowiednie postawienie sprawy i zaznaczenie hierarchii. Dlatego mieszkanka Feywild od razu zabrała się za kolejną ze wskazówek. Najpierw z odpowiednią elokwencją i emfazą popytała zgromadzonych w okolicy uczniaków o mównicę, salę teatralną, lub coś podobnego. W każdym razie coś w tym stylu. Studentów z starszych roczników było niewielu, bo zajęcia mieli zaczynać dopiero za kilka dni. A stanowili w tym względzie potencjalnie najlepsze źródło informacji. Dlatego musiała się troszkę pokręcić. W końcu jednak udało jej się dowiedzieć, że północna część budynku jest miejscem, gdzie powinna się udać.

Dotarłszy na miejsce ujrzała jak aktorzy dopiero się rozstawiają. Nie miała jednak ochoty na nikogo czekać. Bezceremonialnie wdarła się na podwyższenie i odchrząknąwszy oratorsko, wykonała polecenie ze wskazówki. A przynajmniej zakładała, że to czyni. W iście w teatralny sposób wyrecytowała z pamięci uwielbiany przez siebie fragment "Pokracznych Przygód Jozzoliona".
— „Powodem, dla którego ludzie zawodzą... jest poczucie wstydu. Ludzie umierają z powodu wstydu. Myślą, że w przeszłości mogli postąpić inaczej lub zastanawiają się, dlaczego zrobili to, co zrobili. A dlatego że żałują, odczuwają wstyd. I stają się słabi”.
 
Alex Tyler jest offline  
Stary 27-02-2023, 14:00   #26
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Percival był pod wrażeniem biblioteki. Księgi pięły się w górę na wiele pięter. Ilość wiedzy była przytłaczająca. Szedł więc w kierunku ogrodu zerkając cały czas na półki.

W końcu dotarł do skweru zieleni z ławkami pośród niego. W polu widzenia było kilka osób. Ale nie o osoby mu chodziło. Czarodziej nie miał może zbyt wielkiej wiedzy z botaniki, ale za to wiele lat poszukiwań ksiąg w różnych księgozbiorach wyrobiło w nim bystre oko. Jeden z krzaków, które widział wydawał się poruszać. A może nie wydawał? Był pewny, że krzak się porusza. Nie był zatem tym, czym się wydawał. Nie musiał się długo zastanawiać, wskazówka mówiła o głaskaniu.

Percival realizował więc zalecenia z listy. Wsunął dłoń głęboko między liście i pogłaskał krzak. Po chwili poczuł w dłoni coś ciepłego i miłego w dotyku. Wyjął ją i zobaczył tam pluszowego robala. Fioletowego, z ogromnym otworem gębowym, z zielonymi oczami na pysku pełnym zębów, ale też na odwłoku. Choć wyobrażał przerażające stworzenie, to był on strasznie zabawny. Poza tym był też ciepły i miły w dotyku. Bardzo miły.

Ściśnięty magicznie objął ramię czarodzieja chcąc się do niego przytwierdzić. Nie było w tym nic niepokojącego, poza faktem, że mając pluszaka na przedramieniu mógł wydawać się dziecinny.

***


Tig i Ror, jakkolwiek zabawnie nie brzmiałoby to określenie owego duetu wędrowali śladami Percival. I na nich robiły wrażenie ogromne regały zastawione woluminami. W okolicy było też rozstawione wiele ławek. Miejsce do nauki? Studiowania woluminów? Ciekawe w jaki sposób udaje się w nim zachować ciszę gdy zajmie je setka studentów?

Tak czy inaczej przy wyjściu ze sporej wielkości ogrodu ujrzeli Percivla dzierżącego… przytulankę w kształcie robala.

***


Donovan wszedł do Hali wyroczni i ujrzał wszelkie jej wspaniałości. Jednak wiedział dokładnie, co musi zrobić. Włożył dłoń do kadzi wypełnionej światłem. To co poczuł było nadzwyczaj dziwne. Miał wrażenie, że jego umysł opuścił ciało i pozybował gdzie. Czuł, że nagle staje się częścią wszechświata. Czuł… że odchodzi w nicość. I chyba wtedy jego ciało zareagowało odruchowo wyjmując dłoń ze światła. Zauważył, że w dłoni miksturę leczenia. Zauważył też, że Eldarinka, opuszczała budynek.

Pomieszczenie… musiał zacząć myśleć o ogromnych konstrukcjach w Strixhaven jak o pomieszczeniach, nie o samodzielnych budynkach.

I oto stanął przed nim amfiteatr. Wielka struktura z dużymi i ciężkimi czerwonymi zasłonami w charakterze kurtyny. A na środku, przed zasłoniętą kurtyną stała poznana wcześniej eldarinka. Co więcej światło z konstrukcji pod sufitem oświetlało właśnie ją, niczym gwiazdę, ona zaś recytowała wersy jakiejś poezji.

***

Stało się!. Quezane nareszcie ktoś poświęcił wystarczającą ilość uwagi. Oto stała na scenie, a światło reflektorów spowijało ją gdy recytowała. A gdy skończyła światło zgasło. Elfka zauważyła u swoich stóp latarnię. Pełną oliwy, ale bardzo przemyślnie skonstruowaną. Raz zapalona pozwalała ukryć płomień, tak, żeby nie ściągać na siebie uwagi. Miała zaliczone już trzy z pięciu zadań. W tym tempie nie tylko skończy przed zachodem, ale pewnie i przed obiadem.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 03-03-2023, 10:59   #27
 
Shartan's Avatar
 
Reputacja: 1 Shartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumny
Faktycznie znalazł się w świetlanych obłokach. Było, to całkiem przyjemne acz dziwne uczucie do czasu, aż poczuł jakby odchodził w nicość, ale wtedy momentalnie powrócił do własnego ciała, a w jego rękach znalazła się mikstura lecznica. Uznał, że nagrody za wykonanie poszczególnych zadań najwyraźniej są losowe. Po wykonaniu zadania skierował się teatru. Miał iść najpierw do ogrodu, ale ostatecznie uznał, że szybciej wykona zadanie jeśli zacznie od teatru.

Tam też się udał i zobaczył na scenie oświetloną blaskiem reflektorów Quezane recytująca jakiś tekst. Poczekał, aż skończy występ, a kiedy skończyła sam wszedł na scenę. Wyciągnął mały srebrny poprzeczny flet by zacząć nam nim grać pieśń, którą usłyszał w drodze do Strixhaven. Oświetliły go światła reflektorów jak wcześniej eldriankę.
- Zaśpiewaj pieśń o Elturelu o rzekach, wzgórzach, gajach. Tu świt rózowy nad klifami i pójdzie lenią wstaje. Ta ziemia pełna jest radości, lud odważny i silny. Ma sławą wielką wśród narodów i niebeł zniewolonych. Zaśpiewaj pieśń o Elturelu gdy wróg jest u twych bram, a ziemie jego drą kopyta pomiotów z piekła rodem. Powstańcie wraz piekielni jeźdźcy, unieście ostre miecze. Ruszajcie do piekielnej bitwy, rozbijcie diable hordy. Zaśpiewaj pieśń o Elturelu, a gdy zapadnie noc w bezpiecznym lasku towarzysza śpij, aż cię zbudzi świt. W przymierzu trwamy tym straszliwym co śmiercią skończy się. Śpiewajmy po ostatnie tchnienie o Elturelu pieśń.
Kiedy skończył światła reflektorów zgasły, a on otrzymał nagrodę. Po zaliczeniu tego zadania udał się do ogrodu.

Będąc na miejscu zgodnie ze wskazówką włożył dłonie między liście i pogłaskał krzak. Po chwili poczuł coś w dłoni. To był pluszak. Spodobał mu się jego wygląd. Następnie poczuł jak pluszak ściska go magicznie i chce się do niego przytwierdzić. Pozwolił by, to zrobił. Wyglądało, że udało mu się zaliczyć już czwartą wskazówkę. Sprawdził jaką nagrodę dostał za zaliczenia tego zadania i ruszył by zaliczyć ostatnie do Sali Absolwentów. Po drodze zerknął jeszcze na mapę. Jako, że obok tej sali związanej z Prismari znajdowała się też jakaś inna zapytał kogoś po drodze jak sala znajduje się obok tej galerii Prismari.
 

Ostatnio edytowane przez Shartan : 03-03-2023 o 19:56.
Shartan jest offline  
Stary 03-03-2023, 13:10   #28
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Ror i Tig na miejscu znaleźli Percego z jego nowym pluszakiem. Gdy wskazał im ożywiony krzak to również oni zajęli się jego głaskaniem. Każde z nich również otrzymało maskotki, choć inne.

Ror znalazła pluszaka czarnego niczym smoła, który zasadzie przypominał plamę tuszu. Fakt, że w jego bok było wbite pióro zdawał się to potwierdzać. Ot, ktoś coś pisał i rozlał tusz.

Tig zaś znalazł małego kota. Może panterę raczej. W kolorze zielonym i zbudowaną z dziesiątków małych trójkątów połączonych ze sobą. Wyglądało to jak wypaczona wizja natury opisana przez szalonego matematyka.

Mieli chwilę, żeby się zastanowić co też to znaczy, podczas gdy głaskany krzak ruszył powolnym krokiem do innej części ogrodu.

***


Donovan i Quezane jeszcze chwilę zabawili w “teatrze”. Widać było, że aktorzy i ekipa wokół szykują się do przedstawienia mającego uświetnić dzisiejszy wieczór. Jak się okazało był tam również rekruter, który opisywał dziwną formę rozrywki określaną przez niego jako zabawę w odgrywanie ról. Była to jakaś forma kółka teatralnego, gdzie jedna osoba opowiadała o sytuacji w jakiej znaleźli się aktorzy, a oni musieli improwizować. Co zabawne, gdy dochodziło do rozwiązywania problemów, to zamiast realnie sobie z nimi radzić rzucają kośćmi o to czy im się udaje, czy też nie. Wszystko to było jakieś naciągane, choć mając w pamięci koło atletów, łatwo było dojść do wniosku, że grupa czarodziejów będzie wolała “odegrać” podnoszenie ciężarów i rzucić kostką niż samemu walczyć z ciężarami.

***


Cała drużyna spotkała się w Galerii. Jak się okazało było to duże pomieszczenie, które różniło się od innych tym, że kolumny ciągnęły się od podłogi po sam sufit. W innych częściach Biblioplexu nie było takich kolumn, toteż tutaj najpewniej były one dla ozdoby. Na kolumnach wisiały obrazy. Zdawały się być w sporym chaosie. Były tam drzeworyty i obrazy olejne. Ikony, a nawet witraże. Zaś przestrzeń wokół kolumn wypełniały inne eksponaty. Była to kwintesencja Prismari. Poza rzeźbami i odlewami były tam ruchome iluzje utrwalone magią, czy instalacje z niegasnących magicznych płomieni i nie topniejącego magicznego lodu. Cuda, jakich przeciętny człowiek nigdy mógł nie zobaczyć.

W galerii spędzili sporo czasu. Jednak to Percy najbardziej się wykazał. Prawdopodobnie dojrzał pewien niewidoczny na pierwszy rzut oka schemat w chaosie. W każdym razie to on znalazł sporej wielkości obraz przedstawiający kilku starszych mężczyzn w strojach pięciu różnych kolegiów. Napis pod obrazem brzmiał:

“W Strixhaven wszyscy byliśmy zainspirowani”

Wiedział, że znalazł to czego szuka.

Reszta żółtej drużyny zbliżała się do niego, ale on już wykorzystywał swój talent do pociągnięcia dźwigni znajdującej się przy obrazie. Wtedy wszyscy którzy się zbliżali zobaczyli jak ze ciany wysuwa się półka, na której znajdowało się małe pudełko. W nim znajdowała się przypinka z herbem uczelni. Złota tarcza była podzielona na pięć pół, a wewnątrz każdego znajdował się symbol odpowiedniego kolegium.

W dłoni czarodzieja natychmiast rozbłysła światłem. Percival szybko zorientował się, jak może owe światło włączać i wyłączać. W tym czasie pozostali członkowie drużyny żółtej ciągnęli za dźwignię i każdy otrzymywał swoją odznakę.

***


Drużyna żółta ruszała więc rozentuzjazmowana w stronę ostatnich zadań. Donovan i Quezane dowiedzieli się, że muszą znaleźć chodzący krzak, który da im maskotki, zaś Perci, Tig i Ror czekał występ na scenie i nurzanie rąk w płynnym świetle. Wszystko zapowiadało się świetnie. I mieli dużo czasu do zachodu słońca.

I wtedy właśnie rozległ się paniczny okrzyk tuż przed nimi. Dwójka elfów niosła jakiś kufer w stronę amfiteatru odwiedzanego już przez Donovana i Quezene. Teraz jeden leżał, a drugi krzyczał z przerażenia. Skrzynia zaś… cóż, krzynia ewidentnie była magiczna.



Wokół nie było praktycznie nikogo, kto mógłby pomóc dwójce elfów, poza Żółtą Drużyną. Czy jednak grupa studentów znajdzie w sobie odwagę, żeby zadziałać?
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 03-03-2023, 15:13   #29
 
Shartan's Avatar
 
Reputacja: 1 Shartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumnyShartan ma z czego być dumny
Podążając w kierunku galerii rozmyślał o kolejnym kółku, które widział w teatrze. Gdzie grupa magów odgrywała, to co wypadło na kostce. W pewnym uproszczeniu oczywiście. Był ciekaw jak wyglądają pozostałe kółka zainteresowań.

Kiedy był już w galerii oglądał obrazy i drzeworyty, ale to Percy`emu się udało znaleźć, to czego szukali, a kilka minut później cała 5 miała już odznaki z herbem uczelni. Po tym jak zdobył odznakę zaliczył już komplet zadań.

Zaczął uważnie oglądać nagrodę, a potem usłyszał krzyk jakiegoś elfa. Odruchowo spojrzał w tamtą stronę i zobaczył potworną skrzynię. Przypiął odznakę, a następnie rzucił w skrzynię zaklęciem.
 

Ostatnio edytowane przez Shartan : 03-03-2023 o 20:01.
Shartan jest offline  
Stary 03-03-2023, 17:14   #30
Aro
 
Aro's Avatar
 
Reputacja: 1 Aro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputacjęAro ma wspaniałą reputację
Rejterada jak najdalej od złotej eladrinki nie trwała długo - to jest, prędkie tempo kroków nie trwało długo. Gdy tylko długie i wysokie regały wyrosły po jego lewicy, Percy zapomniał zupełnie o niedorzecznym zaproszeniu Grety i przeszedł w prędkość spacerową, wodząc skrzącym się spojrzeniem po grzbietach woluminów zapełniających i uginających półki. Pokusa by zboczyć z obranej trasy, zapomnieć o grze zagadek i oddać się wertowaniu ksiąg była przytłaczająca, niemalże tak samo jak bogactwo księgozbioru. Tyle tytułów, tyle wiedzy, tyle wszystkiego unieśmiertelnionego na papierze. Adept z żalem i ciężkim sercem kontynuował wędrówkę w daleki koniec Bibliopleksu.

Nie, NIE, grzecz... oh!

Percy w pierwszym odruchu zamachał szaleńczo ręką wokół której zaczął owijać się robal, lecz gdy okazało się że był po prostu animowanym pluszakiem, ciekawość i fascynacja przejęły umysł chłopaka. Obracał powoli maskotkę owijającą się wokół przedramienia z na wpół otwartymi ustami, przekręcając głowę wte i wewte, nawet dźgając akcesorium kościstym palcem. Zbyt zaabsorbowany analizą, Vrorbenqeę i Tigiala zauważył ledwie kątem oka, jakby od niechcenia machając wolną dłonią w stronę klombu na słowa ponownego powitania. Pluszaka wcisnął do plecaka dopiero przy wejściu do Sali Absolwentów.

Która była kolejnym fascynującym punktem wycieczki zapoznawczej z rozkładem Bibliopleksu. Nieco mniej i w inny sposób niż księgozbiory, lecz iskry po raz wtórzy zatańczyły w szarym spojrzeniu Percy'ego. Rzeźby, odlewy, portrety, pejzaże, mobilne iluzje i miraże, żywioły zaklęte w tą czy inną formę. Nawet niewyczulony na sztukę de Sartre musiał przyznać, że roztaczający się wokół nich chaotyczny artyzm był nie lada widokiem. Zerwawszy i przebiwszy się przez tą wielowarstwową wystawę kunsztu Prismari, dostrzegł cel ich odwiedzin. Zebrał odznakę stylizowaną na herb Strixhaven ze sprytnie skrytej komory, która ustąpiła po pociągnięciu wajchy, wpinając znalezisko w materiał mundurku na lewej piersi, tuż pod kościstym obojczykiem.

Kolejne rozwiązanie miało być o wiele większym wyzwaniem niż odnalezienie ukrytego mechanizmu. Percy już przekraczając próg Sali Absolwentów poczuł, jak żołądek wykonuje fikołka na samą myśl o wstąpieniu na scenę i znalezieniu się w centrum uwagi wszystkich. Przegryzając wargę i skubiąc skórki u paznokci przesiewał pamięć w poszukiwaniu czegokolwiek nadającego się na prezentację z wysokości desek teatru. Solilokwium ze sztyki traktującej o niezdecydowanym luskańskim księciu? Coś z komedii inspirowanej Feywild? A może parę prostych iluzorycznych sztuczek starczyłoby na spełnienie warunków zadania?

Rozmyślania przerwał mu krzyk i huk. Widząc ożywiony kufer, Percy pisnął i odruchowo wycofał się za plecy towarzyszy, kuląc w miejscu. Widząc jednak szykujących się do interwencji towarzyszy, adept wziął głęboki wdech i wyprostował, inkantując pierwsze słowa zaklęcia wyraźnym, dźwięcznym głosem, idealnie wyważonymi gestami przywołując do życia i formując nekrotyczne energie.

Widmowa dłoń spłynęła w stronę mimika chorobliwie zieloną smugą.





_______________________

Chill Touch attack roll: 23. Dmg roll: 3 necrotic.
 
Aro jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:27.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172