Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-05-2011, 12:33   #21
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Dziwna sytuacja z nieznajomym zakończyła się spokojnym uśmiechem całej trójki. Emi skłoniła się i uśmiechnęła do psa który się wygramolił też z pod stolika właśnie.
"Jest piękny chciała bym go podrapać za tym wielgaśnym uchem..."
Srebrno włosa widząc twarz Assanera któremu rozmowa sprawiała jak by lekkie trudności uśmiechnęła się w duszy jak dziecko. Gdy odeszli od stolika nieznajomego elfa, skłoniła się przybyłym do stolika obcym i wgramoliła się na swoje krzesło. Twarz Assanara zrobiła się nagle dziwna gdy na niego spojrzała.
"Co z nim jakiś urok chyba nie uraziłam tego elfa by coś zrobił temu wojownikowi..."
Emilly spojrzała na kufel piwa który został opróżniony przez wojownika i po chwili uśmiechnęła się do niego po czym powiedziała.
-Nim zaczniemy naszą rozmowę z tutejszymi towarzyszami proszę Assanerze czy mógł byś przynieść nam coś do picia co panowie sobie życzą? Lothel a ty czego się napijesz? Przy dobrym piwie na pewno będzie nam się przyjemniej i swobodniej rozmawiało.
Mina Assanara się nie zmieniła. Siedział jak pokrzywiony ,a oczy miały dziwny wyraz.
"Czyżby nie chodziło o piwo? Zawsze mi mówiono ,że wojownicy z pustym kuflem to nie wojownicy. Czyżby mu się chciało...."
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.

Ostatnio edytowane przez Tailong : 27-05-2011 o 12:36.
Tailong jest offline  
Stary 01-06-2011, 10:37   #22
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Początek dnia nie zapowiadał niczego specjalnego. Khemorin, jak zwykle, pracował w kuźni przylegającej do karczmy, której był współwłaścicielem. Właściwie nie musiał tego robić, ale po prostu nie potrafił siedzieć bezczynnie, a dodatkowo tworzenie nowych, użytecznych rzeczy sprawiało mu przyjemność. Przekształcenie nieforemnego kawałka metalu w narzędzie pracy lub broń powodowało, że czuł się bliżej, niż w jakiejkolwiek innej sytuacji, swojego boga, Kowala Dusz, Moradina. I czuł się potrzebny.

Regularne uderzenia młota o rozżarzony metal rozlegały się w ciemnym, rozświetlonym jedynie blaskiem paleniska, iskrami tryskającymi spod młota i smugami światła wpadającego poprzez szczeliny między deskami ścian, pomieszczeniu. Co jakiś czas krasnolud wkładał przestygły kawałek do paleniska i poruszał miechem, żeby żar nabrał odpowiedniej temperatury, po czym metal rozgrzany do białości wyciągał i znów uderzał, formując następną podkowę. Ten towar schodził najszybciej, bo podróżni przybywający do karczmy zwykle prosili o zabezpieczenie kopyt ich wierzchowcom. Ale na ścianach wisiały w porządku obręcze na koła i beczki, sierpy, kosy a nawet elementy pancerzy, zbroje, tarcze i różne rodzaje broni. Tak, potrafił wykuć prawie wszystko.

Wejście Uugara przerwało ciągły stukot młota o kowadło. Po chwili rozmowy kowal odłożył rzecz, nad którą pracował i wyciarając ręce w fartuch ruszył za przyjacielem.

- Nie mieli kiedy przyjechać, do diaska. Mam nadzieję, że choć trochę zamówili i nie będą próbowali wprosić się na krzywy ryj.

Gderał zdejmując poprzepalany w wielu miejscach, skórzany fartuch i odwieszając go na właściwe mu miejsce przy wejściu na zaplecze. Po chwili umył ręce w i przetarł twarz czystym, lnianym ręcznikiem.

Gderał bardziej z przyzwyczajenia niż z rzeczywistej niechęci do nieznajomych. Wszyscy, którzy go lepiej poznali, wiedzieli, że on po prostu tak miał. Nawet, jeśli nie było powodu, on musiał marudzić. Tak, jak w tym wypadku. Tak naprawdę to nawet trochę się niecierpliwił, że jego podopieczni się tak ślamazarzą z przybyciem. List Klaarna wzbudził jego ciekawość nie tylko dlatego, że już od pewnego czasu czuł pewien niewyjaśniony niepokój i chęć zmiany, ale dlatego, że pojawiło się tam imię, które przywołało wspomnienia. Przez te wszystkie lata, które minęły od wojny z Gruumshem zakończonej wysadzeniem cytadeli, zastanawiał się, co stało się z jednym z jego towarzyszy, który wtedy się od nich odłączył. A to mogło być powiązane z owym tajemniczym Ravenem, o którym wspominał Klaarn w liście.

***

Średniego (jak na krasnoluda) wzrostu, krzepki jegomość podszedł z Uugarem do stolika, przy którym siedzieli Sylvius i Lothel. Smugi sadzy na twarzy i spoconych, muskularnych ramionach wskazywały, że jeszcze przed chwilą musiał pracować w pobliżu jakiegoś pieca. Przetykane dość gęsto siwizną włosy na głowie i wciąż gęstej brodzie wskazywały, że nie jest młodzieniaszkiem, choć poruszał się sprawnie i sprężyście. Błyszczące, brązowe oczy wpatrywały się z zainteresowaniem w siedzącą przy stole dwójkę.

- Jestem Khemorin. - Zaczął bez zbędnych wstępów. - Podobno chcieliście się ze mną widzieć. - Lewa brew ledwo zauważalnie podniosła się do góry, nadając twarzy wyraz pytania, którego nie było słychać w głosie.
 

Ostatnio edytowane przez Smoqu : 01-06-2011 o 18:37.
Smoqu jest offline  
Stary 13-06-2011, 10:31   #23
 
Garzzakhz's Avatar
 
Reputacja: 1 Garzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znany
Chaos przy stoliku rozpętała Emi, która nagle pojawiła się z Assanarem przy boku. Sylvius przewalał z zażenowaniem oczyma. Jego wybuch złości powstrzymała Lothel, która mimo dręczącego ją od początku stresu opanowała sytuację.

- Droga Emmily trunki już podano, proszę zajmijcie miejsca i powitajcie Khemorina z należytym szacunkiem. Na te słowa wszyscy skłonili się krasnoludowi.
- Z tego co wiem jest waść już o wszystkim powiadomiony - tym razem zaczął Sylvius, gdy wszyscy się przywitali i spoczęli. Jedyne co teraz możemy zrobić to czekać na pańskie słowo o gotowości ruszenia w drogę.
- Trzeba także ustalić czy wyruszamy jeszcze dziś, czy na następny dzień. - wtrąciła kapłanka.
 
Garzzakhz jest offline  
Stary 13-06-2011, 15:21   #24
 
Thanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Thanor nie jest za bardzo znanyThanor nie jest za bardzo znanyThanor nie jest za bardzo znany
Assanar przysłuchiwał sie rozmowie nawet z zainteresowaniem.

Spoglądał czasem kontem oka na Sylviusa który dość często wydawał sie być zażenowany lub zły. Denerwowało go to ponieważ jedynie z nim nie mógł nawiązać jakiegoś języka, Sylvius starał sie chyba być jak najbardziej odcięty od grupy.
Jedyną normalna osobą(dotychczas poznaną) wydawała mu się Emi, choć i ona wpakowywała sie w kłopoty ale potem wszyscy się z tego śmieją więc... tak czy inaczej wydawała mu sie wesoła.

Khemorin, Khemorin... wydawało mu sie że juz kiedyś słyszał to imię... Nie miał pojęcia skąd je zna.
Brodacz wyglądał dość wiekowo ale wciąż wydawał sie byc pełni sił, zmarszczki niemal ukazywały jego mądrość i doświadczenie, tu blizna tam blizna... napewno dużo przeszedł.
Assanarowi własnie czegoś takiego brakowało, tego doswiadczenia, nie okłamujmy się, walczy dość dobrze co świadczy o tym że tu jest ale jednak doświadczenie robi swoje.
Zastanawiał sie tak niemal przez całe "posiedzenie" sącząc piwo z beczki Khemorina.
W glębi duszy podziwiał on krasnala, skoro wysłali ich aż tutaj by sie z nim spotkać na pewno musiał byc kimś bardzo ważnym, przecież nie wepchnęli by im jakiegoś żółtodzioba, który nie wie nawet jak trzymać miecz.
Gdy tak rozmawiali do ucha Assanara najbardziej doszły słowa kapłanki

- Trzeba także ustalić czy wyruszamy jeszcze dziś, czy na następny dzień. - wtrąciła kapłanka.
No tak! pomyślał, bo skoro mamy gdzieś ruszać powinnismy zacząć myśleć jak i kiedy.
- Zakładam że misja nie może być odkładana wiec proponuje ruszyć czym prędzej,
obliczyć mniej więcej ile zajmie nam marsz za dnia i jaką odległość pokonamy, wyznaczyć odpoczynki, czas na strawę i punkty gdzie uzupełnimy zapasy. - powiedział Assanar
układając w swojej głowie plan podróży (gdziekolwiek by nie prowadził)

Gdy tylko skończy sie ta narada Assanar postanowił że spyta się tu o tytoń do fajki bo jego niestety był na wykończeniu a lubił od czasu do czasu zapalić by odstreswać swój mózg. Ale i tak czuł że do tego najlepiej nadaje sie kilka kufli z piwem, nie był on jakimś koneserem jeśli chodzi o tytoń, nie palił zbyt często.
 

Ostatnio edytowane przez Thanor : 13-06-2011 o 23:17.
Thanor jest offline  
Stary 13-06-2011, 23:19   #25
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Emilly przyglądała się zdenerwowanemu Sylviusowi miała wrażenie że zaraz wyskoczy mu żyłka na czole. Miała ochotę za razem się śmiać z niego i jednocześnie się go bała. Sylvius wydawał się jej strasznym samotnikiem i nerwowym człowiekiem.
"Nie chciała bym z nim mieć na pieńku ,ale czy on niema przez te nerwy jakiś problemów z żołądkiem?"
Emi spojrzała na krasnoluda widać było że przerwano mu jakąś prace. Na twarzy rysowało się doświadczenie życiowe ,ale też coś było w tym jeszcze.
"Ciekawa osoba to musi być skoro go wybrali nam do pomocy. Chętnie poznam go bliżej i jego doświadczenia na pewno ma ich wiele.Pewnie zna wiele ciekawych historii."
-Witaj Khemorinie nazywam się Emilly jestem w tej grupie najmłodsza mam nadzieję że twoje doświadczenie będzie dla mnie dobrą podporą i wiedzą.Zwróciła się do pozostałych.-Jeśli mogę zaproponować to chętnie skorzystała bym z wypoczynku dziś. Wydaje mi się ,że odpoczynek nam nie zaszkodzi. Jednak to tylko moja decyzja i dostosuję się do pozostałych jeśli zadecydują wyruszyć od razu.
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.
Tailong jest offline  
Stary 13-06-2011, 23:20   #26
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Emilly przyglądała się zdenerwowanemu Sylviusowi miała wrażenie że zaraz wyskoczy mu żyłka na czole. Miała ochotę za razem się śmiać z niego i jednocześnie się go bała. Sylvius wydawał się jej strasznym samotnikiem i nerwowym człowiekiem.
"Nie chciała bym z nim mieć na pieńku ,ale czy on niema przez te nerwy jakiś problemów z żołądkiem?"
Emi spojrzała na krasnoluda widać było że przerwano mu jakąś prace. Na twarzy rysowało się doświadczenie życiowe ,ale też coś było w tym jeszcze.
"Ciekawa osoba to musi być skoro go wybrali nam do pomocy. Chętnie poznam go bliżej i jego doświadczenia na pewno ma ich wiele.Pewnie zna wiele ciekawych historii."
-Witaj Khemorinie nazywam się Emilly jestem w tej grupie najmłodsza mam nadzieję że twoje doświadczenie będzie dla mnie dobrą podporą i wiedzą.Zwróciła się do pozostałych.-Jeśli mogę zaproponować to chętnie skorzystała bym z wypoczynku dziś. Wydaje mi się ,że odpoczynek nam nie zaszkodzi. Jednak to tylko moja decyzja i dostosuję się do pozostałych jeśli zadecydują wyruszyć od razu.
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.
Tailong jest offline  
Stary 17-06-2011, 20:11   #27
 
Smoqu's Avatar
 
Reputacja: 1 Smoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodzeSmoqu jest na bardzo dobrej drodze
Khemorin przyglądał się całemu zamieszaniu z niezmąconym spokojem. Widoczne, niezrozumiałe dla kowala zdenerwowanie i zażenowanie przystojniaka, próba, nieudana zresztą, zapanowania nad sytuacją towarzyszącej mu kobiety, chęć natychmiastowego wyruszenia i ślady planowania przez osiłka, który wraz z halflingiem podszedł do stołu dopiero, gdy stanęły przy nim krasnoludy i w końcu sama Emilly, bo tylko ona zdecydowała się przedstawić z całej czwórki i mówiła najbardziej do rzeczy. Wszyscy wyglądali na żółtodziobów i nowicjuszy, w dodatku źle wychowanych. Nastroszył brodę, bo bardzo nie lubił chamstwa, a właśnie tak traktował brak podstawowych manier. Może i się ukłonili, ale dopiero po przypomnieniu o tym obowiązku przez kapłankę, a i tak nikt, poza najmłodszą, nie uznał za stosowne przedstawić się. Uugar natychmiast rozpoznał oznaki niezadowolenia u przyjaciela, więc cofnął się trochę, bo wiedział, że gdy Khemorin zacznie tyradę, to i jemu może się oberwać zupełnie za nic.

- Tak, zostałem powiadomiony, że mam się zająć zbieraniną nieudaczników, których nie można wypuścić samych na wycieczkę, bo się zgubią. - Jego ton nie był przyjazny ani miły. - I muszę powiedzieć, że moje najgorsze wyobrażenia nie dorównują rzeczywistości. Nie wiem, z jakiej jaskinii wyleźliście, ale dobre wychowanie nakazuje, żeby się przedstawić. Skoro jednak nie uznaliście za stosowne tego zrobić, to ty - wskazał brodą na Sylviusa - jesteś Ważniak, ty - wskazał na Assanara - jesteś Osiłek, a ty - tym razem celem była Lothel - Piękna. Emilly - zwrócił się do jedynej, która zdecydowała się wypowiedzieć swoje imię, a jego ton złagodniał - miło Cię poznać. - Skłonił się w jej kierunku, zgodnie z krasnoludzką modą. - Jeśli chodzi o termin naszego wyjazdu, - kontynuował tym samym, co na początku, mało przyjemnym głosem - to nie dziś i nie jutro. Muszę zakończyć swoje sprawy w karczmie i przygotować do wyjazdu, wtedy wyruszymy. Zapraszam za trzy dni. A teraz życzę smacznego.

Odwrócił się na pięcie, uznając spotkanie za zakończone i ruszył energicznym krokiem do przejścia, skąd niedawno wyszedł.
 

Ostatnio edytowane przez Smoqu : 17-06-2011 o 20:15.
Smoqu jest offline  
Stary 18-06-2011, 14:03   #28
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Emilly zaskoczyło zachowanie krasnoluda ,a zarazem ją zafascynowało. Nie wiadomo czemu ,ale Khemorin zachwycił Emi. Patrząc po twarzach innych Emi zauważyła na jednych szok ,na innych zdenerwowanie. Emi nie wiele wiedziała o krasnoludach więc ciekawość znów wzięła górę. Szybkim ruchem wyśliznęła się z pod stolika złapała za ramie towarzysza Khemorina szturchnęła go lekko i odezwała się uprzejmie.
-Przepraszam że zapytam towarzyszu Khemorina.-niestety imię owego krasnoluda umknęło gdzieś jej uwadze więc postanowiła tak się zwrócić.-Wybacz że zapytam ,czy mogę odwiedzić waszą kuźnie chciała bym się dowiedzieć czegoś o was? Jest szansa zobaczyć jak tworzycie piękne przedmioty?
"Emilly po chwili zorientowała się że zbyt śmiało postąpiła. Przecież nikt nie lubi ujawniać swoich tajemnic tym bardziej osobą nieznajomym. Gdybym mogła się ugryź czasem w język. Na dodatek zdenerwowaliśmy nieznajomego. Ech Mam chyba dar pakowania się w kłopoty..."
Dziewczyna szybko puściła krasnoluda i z przepraszającym tonem powiedziała.
-Wybacz panie mą zuchwałość nie powinnam w takiej sytuacji prosić o coś takiego. Proszę przyjmij me przeprosiny ,a także przeproś swojego towarzysza za nasze maniery postaram się by nasze następne spotkanie było bardziej owocne.
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.
Tailong jest offline  
Stary 18-06-2011, 15:50   #29
 
Garzzakhz's Avatar
 
Reputacja: 1 Garzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znanyGarzzakhz wkrótce będzie znany
Czyżby zachowała się jak zadufana w sobie młódka? Naprawdę nie chciała tak źle wypaść przed dużo starszym krasnoludem. Sama nie mogła odgadnąć dlaczego nawet się nie przedstawiła. Mimo tego nie zrobiła tego umyślnie. To ten stres, to stres to sprawił. Odkąd wyruszyli z rodzimego miasta wewnątrz Lothel się coś kotłowało. Czuła jak ściska się jej żołądek, a chaos opanowuje jej umysł. Teraz było jej wstyd, bardzo wstyd. Nie chciała obrazić krasnoluda i bardzo żałowała swojego zachowania. Czuła że oblewa się rumieńcem. Nawet nie zauważyła że Emi czmychnęła gdzieś ponownie. Całą sytuację przerwał wybuch Sylviusa. Mag zrobił się niebezpiecznie czerwony na twarzy, a wielka żyła napuchła mu na czole. Gdy krasnoludowie odeszli od stolika, mężczyzna uderzył pięścią w stół i zaklął siarczyście.

- Co to ma być, na magię?! Przez całą podróż tutaj, żadne z was nie było tak denerwujące jak ten krasnolud. Co on sobie myśli. Sprawy to on miał pozałatwiać przed naszym przybyciem. Za co mu rada w chędożoną rzyć płaci! I na co to, żeby przyszedł nawyzywał nas... MNIE i oznajmił "łaskawie" że ruszamy dopiero za 3 dni! Za trzy dni to ja miałem nadzieję być w drodze powrotnej. Kto mu dał władzę do rozkazywania, parszywy, zapijaczony brodacz! Wyruszamy JUTRO, z nim albo bez niego. Gdy już miał odejść spojrzał niepewnie na resztę drużyny:
- ZGADZACIE SIĘ !?
 
Garzzakhz jest offline  
Stary 18-06-2011, 17:39   #30
 
Tailong's Avatar
 
Reputacja: 1 Tailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodzeTailong jest na bardzo dobrej drodze
Emilly skłoniła się nisko w stronę obcego krasnoluda i odwróciła się do stolika. W tej samej chwili Sylviusa energia podniosła się do granic możliwości. Emi spojrzała na czerwonego jak burak Sylviusa i bez zastanowienia zareagowała. Jednym ruchem wyjęła sztylet z pod szaty który jednym ruchem wbiła minimalnie przy dłoni Sylviusa. Milimetrów brakowało by skaleczyć czarodzieja w dłoń. Jej spojrzenie stało się zimne jak lud objęło ono Sylviusa spoglądając mu w oczy pełna powagi unosząc głos ale nie by krzycząc ale by wyraźnie i stanowczo wyjaśnić czarodziejowi sytuację.
-Ty nadęty bufonie nie unoś głosu na innych nie jesteś sam w tej karczmie. Co prawda w oczy bije z tym jak powiedział ten krasnolud że jesteśmy niedoświadczonymi podróżnikami? Dla twojej informacji nie wiemy co nas czeka w podróży. Pomyśl po pierwsze czemu nam dają doświadczonego wędrowca skoro to taka wydaje się prosta misja. Równie dobrze gdyby nie miała ona znaczenia wysłali by tylko jedno z nas ,a nie wszystkich na raz. I dodam na koniec że na pój punkt widzenia nie do końca ta misja będzie taka łatwa jak ci się wydaje. Mam zamiar poczekać na tego krasnala czy ci się podoba to czy nie.
Emilly wyciągnęła zręcznie sztylet schowa go ponownie pod szatę jednym ruchem obróciła się na pięcie i wyszła dodając.
-Idę rozejrzeć się po rynku i nabyć trochę wiedzy przyjdę jak ochłoniesz!
"O szlak niech to wszyscy diabli a miałam jakoś dogadać się z nim teraz będą miedzy nami ciągłe kłótnie aaaa lepiej wiać nim się wścieknie jeszcze bardziej."
Emilly szybko i zwinnie wyszła z karczmy pierwszy raz tak zręcznie wyminęła ludzi i wydostała się z tak zatłoczonego miejsca. Narzucając kaptur na głowę by ukryć twarz przed obcymi spojrzeniami ruszyła w kierunku rynku.
"Może czas kupić nowy pas na te sztylety coś czuję że będą przydatne. Ciekawe czy tu znajdę taki pass na moje sztylety?"
 
__________________
Czym jest dla człowieka wyobraźnia ...Nie wiem czym jest dla innych, ale dla mnie to świat do którego mogę uciec i być tam siłą dla innych.
Człowiek jest bogiem kiedy śni,i tylko żebrakiem kiedy myśli.

Ostatnio edytowane przez Tailong : 19-06-2011 o 14:29.
Tailong jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:03.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172