19-06-2014, 13:28 | #21 |
Northman Reputacja: 1 | Huanowi na chwilę pociemniało w oczach i zaszumiało w głowie, gdy z imponującym zezem podążał wzrokiem za dziewięcioma krążących mu nad głową świecami w trzech kandelabrach... Głupawy uśmiech przyklejony do ust wesołego kleptomana wypełzł całkiem nieświadomie, chyba jako nawyk obronnej maski podświadomości, jakby z z praktyki nauczony o konsekwencjach swej ułomności, musiał nadrabiać wrażeniem i sprawianiem pozorów. Tak i teraz, gdy nogi plątały się nieco więcej mniej niźli w rzeczywistości powinny, Huan zamarkował omdlenie i niby padając u stóp karczmarki, zwyczajnie przykucnął z postanowieniem sprawdzenia, czy kościany korkociąg wbije się w karczemne deski przebiwszy stopę brutalki?
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |
19-06-2014, 14:21 | #22 |
Reputacja: 1 | Gdy chudzielec z zalotnym uśmiechem padł karczmarce do stóp w pierwszej chwili na jej lico wypełzł zakrzepły od nadmiaru lat i zmarszczek rumieniec budzący w większości mężczyzn większy strach niż potężne pięści Rity. - No, no chłopaczku spódnicy Ci się jeszcze zachciewa?! Nie ma zdychania w mojej karczmie! Bojan! - Ryknęła na fizycznego od takich spraw. - Wyprowadzić mi to tałatajstwo! Orientując się, że krzyk pomógł i złodziej zatrzymał się w półprzysiadzie podwinęła sięgającą samej ziemi spódnice i zamachnęła się całym swoim opasłym cielskiem, by skończyć przygodę młodziana choć widokiem prawdziwych kobiecych kolan tuż przy jego nosie. Widząc i czując co skrywa całkowicie przemyślany przez pokolenia wizjonerów mody, nauczonych niejednym takim przykładem jak Rita, strój większość oddała by się bez protestu w opiekuńcze ramiona Bojana i dziękowała za każdy wybity ząb, który oddaliłby ich od monstrualnej powierzchowności właścicielki "Baraniego Łba".
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." Ostatnio edytowane przez rudaad : 19-06-2014 o 14:41. |
19-06-2014, 21:28 | #23 |
Reputacja: 1 | Shackleton widząc jak Magnus odleciał błyskawicznie chwycił w obie ręce stół i zaczął machać nim na lewo i prawo ładując swoje wyjątkowe moce szaklających uderzeń. Stół musi dobrze leżeć w dłoniach, żeby nadawać się na dwuręczną broń terroru. Bojan mógł podejść lada chwila, a wtedy dostanie nim w ryj. Albo skrewi i sobie pójdzie, a wtedy będzie trzeba poszukać innego celu STOŁOWANIA. Ostatnio edytowane przez Anonim : 20-06-2014 o 21:39. |
20-06-2014, 08:44 | #24 |
Reputacja: 1 | Jej cios łokciem nie do końca zdał egzamin, została pochwycona przez Długiego, niezbyt mocno wszakże, tylko kwestią czasu było kiedy się wyrwie i odwdzięczy, ale póki co miała inne zmartwienia. Oto wyjąc przeraźliwie nadlatywał Magnus. Miała tylko chwilkę by coś zdziałać i nie oberwać magiem. Szarpnęła gwałtownie starając się obrócić i tym samym wykorzystać przyklejonego do niej Długiego jako tarczę. |
20-06-2014, 15:22 | #25 |
Reputacja: 1 | Manewr wyszedł mi wprost fantastycznie. Krzesło rozbite, a drzazgi poleciały wokół niczym noworoczne konfetti. Lądowanie nie było już tak eleganckie, ale na szczęście udało się uniknąć upadku. Ledwo, żem się obejrzał a wszyscy obecni w karczmie rzucili się sobie do gardeł. - Niezła draka - pomyślałem i korzystając z okazji, że nikt specjalnie nie zwraca na mnie uwagi, szybkim fikołkiem turlam się pod najbliższy stół. Kulę się pod nim i czekam na rozwój wypadków.
__________________ Pies po kastracji nie staje się suką. "To mój holocaust - program zagłady bogów" "Odważni nigdy nie giną, mając tylko wiarę i butelki z benzyną" Konstruktor |
20-06-2014, 20:18 | #26 |
Reputacja: 1 | Byłem cholernie zaskoczony tym że Mercedes wpadła na trajektorię mojego lotu. No trudno. Nic z tym nie zrobię. Wpadłem na dziewuszkę i przetoczyłem się razem z nią przez salę lądując pod ścianą, a dokładniej pod Mercedes. Zamarłem bez ruchu rozglądając się uważnie w koło, aby ocenić sytuację w karczmie, korzystając z przemiłej, a jakże pomysłowej kryjówki. |
21-06-2014, 11:42 | #27 |
Reputacja: 1 | Hans słysząc trzeszczenie stołu postanowił chichocząc jak najprędzej wyjść spod niego i z zaskoczenia zaatakować jakiegoś nieszczęśnika. Gdy usłyszał Mercedes wychylił się spod blatu i to co zobaczył obudziło w nim duszę wojownika. Co prawda Latający Magnus trochę pomieszał mu szyki, ale stwierdził, że dziewuszka gdzieś tam kątem oka zobaczy jak dzielnie staje w obronie jej cnoty. Dlatego szybko doskoczył do Długiego i chlapnął (znaczy chlasnął) mu kuflem w twarz. |
21-06-2014, 23:27 | #28 |
Reputacja: 1 | Lecący mag lekko wytrącił długiego z równowagi i ten zatoczył się w stronę stołu. Widząc wyskakującego Hansa przeturlał się w stronę najbliższego taboretu i użył go jako tarczy.
__________________ Pływał raz po morzu kucharz w rękach praktyk był onana a załoga się dziwiła skąd w kawie śmietana |
22-06-2014, 17:36 | #29 |
Reputacja: 1 | Podsumowanie II tury Mercedes po przygotowaniu lagi dziarsko rozpoczęła porządki. Na pierwszy ogień poszedł kapłan zwany Krótkim. Nie żeby jakoś szczególnie rozrabiał, ale nikt nie lubił kurdupla a do tego sam się wystawił na świecznik. Zdążył jeszcze połamać stół, nim dosięgnęła go karząca ręka sprawiedliwości. A w zasadzie noga i to od krzesła. Tak padł pierwszy uczestnik bójki w karczmie "Barani łeb". Wykorzystując rozluźniający moment triumfu skryty za plecami Mercedes Długi zdecydował się doskoczyć i chwackim chwytem tyleż unieruchomić dziewczynę, co pozbawić ją tchu uciskiem punktów witalnych. Czy może laktalnych, jak kto woli. Niestety chwycił niedokładnie. "Nie zamaco", stęknął rozczarowany, po czym coś przelatującego zniknęło Mercedes. Bojan z potworną siłą cisnął trzymanym nad głową Magnusem w kierunku Krótkiego. Ów jednak w międzyczasie zniknął w pomroce dziejów a jego miejsce - w sensie geograficznym - zajęła Mercedes. Czarodziej skwapliwie skorzystał z okazji i zgoła niemagicznie przyrąbał w dziewkę, wrzeszcząc, jakby go sam diabeł gonił. Obróciło go przy tym tak, że znalazł się wprost pod nieprzytomną dziewczyną, co miało pewne plusy. Co najmniej dwa. Tymczasem karczmarka Rita z pianą na ustach wyskoczyła zza szynkwasu, zamierzając roztrzaskać pałkę na głowie zawadiacko grającego jej na nosie Huana. Widząc, co się święci, sprytny złodziejaszek chwycił wiszącą niczym łowieckie trofeum baranią czachę i zasłonił się nią przed nadciągającym uderzeniem. Pała pękła, czacha nie, aczkolwiek Huanowi lekko pociemniało w oczach. Będąc jednocześnie w ciemię bitym i nie w ciemię bitym upozorował omdlenie i osuwając się na podłogę próbował wrazić kościany korkociąg w stopisko babsztyla. Częściowo mu się udało, ale na to, co się wydarzyło później, litościwie spuścimy zasłonę milczenia. Galeryjka drżała od mocy. Barbarzyńca Shackleton chwycił potężną ławę i począł kręcić nią młynki, niczym claidheamohmarem, kumulując przy tym moc do legendarnego szaklającego uderzenia. Upatrzonym celem wydawał się Bojan wsparty na kolanach i ciężko dyszący po rzucie Magnusem, ale z barbarzyńcami jak z pszczołami - nigdy nic nie wiadomo. Ungubash nie wykazał woli walki. Po spektakularnej obronie ciosem z pół obrotu, jakiego nie powstydził by się sam Czuk z Norris, wylądował słabo nieomal wywijając orła na toczącym się kuflu. Być może właśnie na skutek tego uszło z niego powietrze i niezdarnie wgramolił się pod najbliższy, szanujący jeszcze swoje miano stół. Hans, zatopiony na co dzień w księgach, nie bardzo mógł się odnaleźć w karczemnej zawierusze. Wyskoczywszy spod połamanego stołu z księgą pod pachą jednej ręki i kuflem piwa w drugiej, rzucił się na Długiego z gracją maciory sięgającej po zawieszony na płocie wór buraków. Długi bez większego wysiłku zasłonił się taboretem, czego najwyraźniej Hans do końca jeszcze nie pojął. |
22-06-2014, 19:34 | #30 |
Northman Reputacja: 1 | Huan z uśmiechem zadowolenia stwierdził, że korkociąg przebił kamasza karczmarki trafiając między dużego palucha i drugiego z kolei. Miał nadzieję, że choć trochę spowolni to rozszalałego babsztyla. Tymczasem zatykając nos przed powiewem wyziewów spod wzniesionej kiecki hegemony, Huan nim kotara falującej sukni opadła, wykorzystując okazję czmychnął sprytnie sprzed wzroku kobiety. Jako, że Bojan wezwanym został do zrobienia zanim porządków, złodziejaszek schował się za barem patrząc co tam zwędzić lub za broń użyć w obronie przez zapędami walczących w Branim Łbie ludzi.
__________________ "Lust for Life" Iggy Pop 'S'all good, man Jimmy McGill |