Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 21-06-2017, 23:10   #91
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Nie podobnym było czas cały w piątkę w sekrecie się naradzać toteż Zahija i Ianus odłączyli się na czas pewien od pozostałych najemników, którym Hamadrio planował kierat w kopalni. Rozmawiali przez chwilę przyglądając się to osobistemu wozowi kupca, to znów swoim kompanom, po czym Ianus wrócił oznajmić reszcie swoje postanowienie.
- Sprawę przemyślałem - Accipiter, który wcześniej dość szybko i ochoczo obstawał przy wymordowaniu kupca i jego zbirów, teraz wyglądał raczej ponuro - Nawet jak szybko Hamadrio zabijemy, to reszta nie będzie mieć powód by się na nas nie rzucić. A żołnierski nos mówi mi, że tej jatki nikt nie wyżyje. Zabieram się stąd po wieczerzy. Mogę wziąć chłopca na koń.
Wskazał Khazrę.
- Tylko się nie obżeraj. Resina ma już swoje lata.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 22-06-2017, 18:55   #92
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
- Lepiej nie jeść ani nie pić niczego co zaofiaruje nam Hamadrio - Zahija odniosła się do ostatniego zdania Ianusa. - Ale trzeba udawać. Po zmierzchu zabrieramy konie lub je płoszymy i odjeżdżamy. Wszystkie prócz konia zaprzęgniętego do wozu.
Zahija wymieniła z Ianusem porozumiewawcze spojrzenia.
- Ja i Theorczyk będziemy zamykać odwrót.
 
liliel jest offline  
Stary 25-06-2017, 21:13   #93
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Kiedy Ekenedilichukwu usłyszała ostrzeżenie Ianusa i Cedmona, krew się w niej zagotowała. Gotowa była od razu rzucać się z zamiarem mordu na grubasa i jego ochroniarzy, a dopiero powściągliwa reakcja reszty grupy powstrzymała ją przed zrobieniem czegoś pochopnie głupiego. O wiele lepiej rozumiała się na zwyczajach zwierząt, niż ludzi, i nie miała sentymentu dla twardych praw natury, ale zdradziecki pomysł kupca wydał jej się tak niemoralny i przewrotny, że aż wołał o pomstę bogów. Sama jednak niewiele by zdziałała; pozostawało jej wznosić modlitwy i ciskać przekleństwa na głowę Hamadrio... i uchodzić jak najszybciej.

- Konie popłoszyć. Będą gonić nas pewnie. - zawyrokowała, spoglądając przez ramię w kierunku "starych" najemników. - Nasza poczeka do wieczora, na znak bije wartownika i galop. - łowczyni nie miała wątpliwości, że pościg na pewno wyruszy; tylko od dobrego przygotowania zależało, czy uciekinierom uda się uniknąć pogoni.

- Moja poprowadzi. Wypatrzy gdzie ziemia dobra do ucieczki, pułapki. Teren trudny, dla nas dobry. - miała w planach rozejrzeć się po okolicy przed zapadnięciem zmroku, żeby zobaczyć, gdzie na horyzoncie znajduje się jakiś las, skały czy cokolwiek, co dawałoby przewagę uciekinierom i schronienie przed pościgiem.

Przeglądając swoje bagaże, by przygotowywać się na szybki odwrót, odnalazła w swoich szpejach podłużną butelczynę z trucizną, którą nabyła dawno temu i niemal zupełnie o niej zapomniała. Enki zaświtał w głowie pomysł: a gdyby tak odpłacić się bandzie pięknym za nadobne? Uciekinierzy nie mieli zamiaru i tak niczego jeść...

- Mam trutkę. Oddamy im. - zaproponowała, uśmiechając się paskudnie i pokazując przy tym rząd spiłowanych w szpic zębów. - Kto ma wino, niech da wino. Poczęstujemy innych ludzi zanim odjazd...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 25-06-2017 o 21:16.
Autumm jest offline  
Stary 26-06-2017, 22:08   #94
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Jak gdyby nigdy nic, po postoju wszyscy wrócili na swoje miejsca i wyruszyli dalej, ku... przeznaczeniu. Droga, prosta jak strzelił, dobrze utrzymana, a do tego patrolowana przez dozorców, pozbawiona była jakichkolwiek niespodzianek. Trakt był uczęszczany, często spotykali ciągnące z przeciwnej strony, od Sułtanatu karawany wyładowane egzotycznym towarem, tabuny koni lub stada wołów. Nie było niespodzianką, gdy po południu Hamadrio zatrzymał swój wóz na poboczu drogi i przywołał Okara, a ten zarządził zmianę kierunku jazdy. Nie uszło uwadze Enki ani Cedmona kilka porozumiewawczych spojrzeń między "starymi" najemnikami. Zjechali z traktu i skierowali się wolno na północ, wgłąb lądu, ku wyraźnie widocznemu w ścianie gór wyłomowi.


Gdy nastał wieczór, wozy tradycyjnie zostały ustawione w okrąg, konie spętane i puszczone na trawę, a Muta z pomocą Valdra wzięli się za przyrządzanie posiłku. Z mieszkalnego wozu Hamadrio zostały wyniesione dwie pokaźnych rozmiarów beczułki, które stanęły nieopodal ogniska.

W tym czasie, korzystając z chwili spokoju ghagańska zwiadowczyni niezauważona opuściła obozowisko. Biegnąc, nisko pochylona między trawami wypatrywała miejsc, które mogłyby pomóc grupie w ucieczce. Zatoczyła szeroki krąg wokół obozu, natrafiając na skalistą bruzdę prowadzącą w kierunku gór. Być może ucieczka w tamtą stronę była dobrym pomysłem. Korzystając z ostatnich chwil dnia, przyjrzała się jeszcze zboczom na północy. Porośnięte były lasami, poprzecinane wąwozami, dzikie.


Z kręgu wozów dochodził cudowny zapach gotowanego w korzennych przyprawach mięsa. Enki weszła między wozy - a Khazra poklepał pokaźny bukłak, dając jej znać, że truciznę, którą wyszukała już zdołał wymieszać z winem. Wszystko było przygotowane. Trzeba było liczyć na łut szczęścia.

- Przyjaciele - zagaił Hamadrio, gdy już wszyscy zasiedli do posiłku. - Wciąż jestem w doskonałym nastroju. Cieszcie się razem ze mną! Zarobiłem na niewolnikach krocie, a w najbliższej perspektywie mam kolejne gigantyczne zyski. Ale tym razem wy będziecie mieli w nich udział!

Odszpuntowano beczki. Ktoś niewtajemniczony nie zorientowałby się, że z jednej beczki Halbart nalewa dla swoich, a z drugiej dla nowych. Khazra puścił w ruch swój bukłak, który obszedł kolejkę i wrócił do niego niemal pusty. Ciemności jakie zapadły sprzyjały ukradkowemu wylewaniu zaprawionego trucizną wina na ziemię. Wszyscy bawili się doskonale!

Cedmon, udając że idzie za potrzebą, upewnił się, że konie są przygotowane do drogi. Ianus wybrał dogodny moment i zataczając się powędrował na stronę, tuż za Johenem, który przystanął między dwoma wozami i oddawał mocz. Jęk ulgi towarzyszący strumieniowi uwalnianej uryny został nagle zastąpiony przez zduszony krzyk bólu. Thoer z zimną krwią wbił okaryjskiemu najemnikowi miecz w plecy.

- Patrzcie! Tam! - krzyknął Khazra, wskakując na wóz i pokazując palcem na coś w ciemności. Oczy wszystkich powędrowały we wskazanym kierunku. Okrzyk podchwycili Cedmon i Mumamba, którzy podnieśli się z ziemi i pobiegli w ciemność, na skraj obozowiska. Podstęp najwyraźniej zadziałał, bo pozostali najemnicy poderwali się i ruszyli za nimi.

- Mój brzuch - jęknął Muta i zgiął się w pół.
 
xeper jest offline  
Stary 27-06-2017, 20:28   #95
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Suczy synu, obyś sczezł w męczarniach, pomyślał Cedmon, pozostawiając to życzenie w gronie niezbyt pobożnych, trudnych równocześnie do zrealizowania.
Bardziej realne była ucieczka i kradzież koni. Dobry jeździec mógł bez problemu zabrać dwa luzaki, a podcięcie popręgów dodatkowo spowolniłoby pościg. Trzeba tylko było wybrać odpowiednie konie, by im założyć uzdy, i siodła, by czasem któryś z kompanów nie zleciał z końskiego grzbietu na pysk.
Przygotowanie wszystkiego nie trwało zbyt długo - konie były spokojne i dobrze znały Cedmona. Niespodziewany okrzyk zakłócił jednak realizację planu.
- Tam kogoś widziałem! Zaatakowali nas! - Cedmon wskazał kierunek, po czym rozpłynął się w ciemnościach, nim ktokolwiek zdążył zwrócić na niego uwagę.
Jęk Mury nie skłonił Cedmona do zmiany planu. Uważał, że trzeba uciekać i gotów był bronić tego planu przed każdym z ludzi Halbarta.
Oczywiście, gdyby "choroba" Muty się rozszerzyła, to to co innego...
 
Kerm jest offline  
Stary 03-07-2017, 23:52   #96
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Enki zdążyła przyzwyczaić swoich towarzyszy, że często oddala się do światła ogniska i spaceruje wokół obozu, bo lęk przed tym, że coś w ich nocy zaskoczył, jest w niej za mocny. Robiła tak stale; dlatego miała nadzieję, że i teraz nie zostanie to uznane za coś podejrzanego.

Wybuch chaosu, jaki towarzyszył realizacji "planu" ucieczki nowych najemników z karawany zastał ją więc trochę na obrzeżach ogniska; wystarczyło kilka kroków w tył, by zniknąć w mroku i bezpiecznie pobiec do - miała nadzieję - przygotowanych koni. Ale rzut oka na tych, którzy nie rozbiegli się po obozie sprawił, że w kobiecie obudził się wcześniej stłumiony gniew.

Zdradziecki grubas siedział zadowolony przy cieple, zapewne w myślach licząc zyski z przyszłego utargu; Enki nie darowałaby sobie, gdyby opuściła karawanę po cichu, nie zostawiając żadnej "pamiątki" prześladowcy... i nie powiększając jeszcze panującego wokół chaosu, który miał im przecież pomóc w ucieczce.

Obeszła ognisko tak, by nie być widoczną i znaleźć się po przeciwnej stronie niż kierunek "do koni". Upewniwszy się, że nikogo nie ma w okolicy, wyciągnęła ostrożnie łuk i nałożyła strzałę na cięciwę, jakby polowała na jakieś wyjątkowo płochliwe zwierzę. Zamierzała wystrzelić jedną lub dwie strzały w kierunku Hamadrio lub/i Halbarta - w zależności od tego, kto był lepszym celem i na ile miała czasu, zanim podniesie się alarm - a potem schować broń i obiec karawanę tak, by dotrzeć do miejsca zbiórki uciekinierów.

Przy odrobinie szczęścia wszyscy rzucą się na jej "spaloną" pozycję, odciągając ludzi dalej od koni... a kupiec i jego przydupas mogli nawet zostać z jakąś "pamiątką" z wyprawy - lub przynajmniej poczuć się nie do końca bezkarni. Miała nadzieję, że bogowie poprowadzą jej rękę i obdarzą łaską, by zemsta się dopełniła...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 03-07-2017 o 23:56.
Autumm jest offline  
Stary 04-07-2017, 01:08   #97
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
- Prawdę rzekłaś z tym przymykaniem oka - spytał dosiadając się, jakby rewelacje przekazane przez Cedmona nie były najbardziej palące.
- Teraz to chyba nie ma już znaczenia? - Zahija przekręciła głowę przyglądając się legioniście. - Fakt, że poszedł nam na rękę z zapłatą, a nawet podbił stawkę jest co najmniej dziwny. Podejrzany. Ale jest kupcem, nie idiotą. Nie chciałby wzbudzać naszej podejrzliwości gdyby rzeczywiście chciał nas uśpić i pojmać. Targowałby się.
Accipiter zaśmiał się.
- To Torillczyk. Sam idiotą nie jest, ale innych za takich ma. A znaczenie... ma. - mężczyzna spoważniał przyglądając się pozostałym najemnikom, prześlizgując się spojrzeniem od Khazry do Mumamby - Cedmon pośpieszył się z gadaniem. Co Hamadrio zrobi temu z nas który mu, że wiemy wygada?
- Ma też trochę racji. Nie ma dowodów, nie ma przewiny. Nie możemy ich wyrżnąć nie mając pewności.

Ianus rozejrzał się dookoła z niejakim zdziwieniem.
- Widzisz tu jakieś sądy? Prefektów? Imama?
- Mają przewagę liczebną -
przyznała. - Czekanie aż zdemaskują swoje zamiary może pogrzebać nasze szanse na wyjście z tego cało. Co proponujesz?
- Odciąć wężowi łeb -
odparł obojętnie po czym spojrzał na czarownicę - Jak potrafisz pomóc?
Wiedźma przez dobry moment nie odpowiadała i legionista gotów był pomyśleć, że słowo “pomoc” nie występuje w słowniku Rusamanami. Ta jednak w końcu odezwała się.
- Coś wymyślę. Ale będę potrzebować składnika…

***

Gladius wbił się między żebra Okara bez skrupułów i jakby z namaszczeniem przebijając mięśnie i płuca w bandyckim mordzie, który obcy mu nie był. Wygięcie i wyszarpnięcie ostrza dokonało dalszych, bez wątpienia śmiertelnych obrażeń i Johen padłby niechybnie na ziemię gdyby nie podtrzymujące go ramiona legionisty. Ianus szybkim ruchem otarł miecz o swoją tunikę i schowawszy go, zarzucił sobie zwłoki na plecy i pod ich ciężarem zaczął człapać w stronę obozu.
- Zbójcy! - krzyknął do nadbiegających ciekaw czy dostrzeże pośród nich kogoś z nowych. Miał zamiar zataszczyć Johena do stóp Hamadrio i… puścić się w pogoń za zbójcami. A w każdym razie oddalić. Jeśli to możliwe zgarniając po drodze Khazrę.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 04-07-2017, 09:11   #98
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Zahija czekała ukryta w mroku. Nieopodal, na wyciągnięcie ręki, stał jej wierzchowiec. Sarab już przebierał kopytami gotów wypruć przed siebie w tempie szurającego po pustkowiach wiatru.
Nie usłyszała dźwięku miecza wchodzącego w ciało, ani jęku agonii, ale mogła dostrzec zarys Ianusa, który wykonywał pierwszą część planu. Pomyślała, że jej nowemu kompanowi zabijanie wychodzi z nadmierną lekkością, co gryzło się jej z usposobieniem - wesołego pijaczka. Zahija pomyślała, że może to tylko poza. Tak jak ona chowa twarz za maską by podbić w ludziach strach, tak Ianus zakładał swoją maską by owy strach uśpić?
- Zbójcy - po obozie rozniosło się echo.
Obserwowała w skupieniu jak Thoer zataszcza zwłoki przed majestat Hamadrio, jak nawołuje pozostałych najemników by się na własne oczy przekonali, by coś uradzili a przynajmniej uradził ich dowódca i wydał stosowne rozkazy.
Zahija już zaplatała magiczne zaklęcia. Krew spływała pomiędzy palcami jej zaciśniętych pięści, po nadgarstkach i przedramionach uniesionych w górę rąk.
Czekała tylko na moment aż legionista czym prędzej się stamtąd wycofa.
Obejrzała się za siebie. Ogier przebierał niespokojnie nogami. Chyba wyczuwał, że szykuje się gaopada na złamanie karku.
 
liliel jest offline  
Stary 04-07-2017, 21:47   #99
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Mumamba nie wierzył w plan na który przystał. Nie ufał w jego powodzenie, ani w żadnego ze swoich towarzyszy. Nie polegał tym bardziej na słowach najemnika, który zdradził podły plan swojego pracodawcy. Poszedł jednak w ciemność odgrywając własną rolę najlepiej jak potrafił. Nie spieszył się, nie martwił, jego krok był zwykłym spacerem, a skierował go w stronę koni. Nigdy nie potrafił ich ujarzmić. Nie chodzi o to, że na siodle nie mógł się utrzymać. Brzydził się jazdy konnej, a każda odległość, którą miałby przebyć na grzbiecie tych zwierząt, wolałby i trzy razy przebiec ile tchu w zahartowanych płucach.

Wybrał jakiegoś, trochę po omacku, trochę po konturach ruchliwego pyska. Miał wrażenie, że to właśnie ten wierzchowiec upatrzył go sobie - nie wiedział tylko czy w charakterze kompana, czy łatwej zdobyczy.
Czeka w ciemności na resztę 'kompanii', a z szablą przy boku, gdyż pochlasta śmiertelnie każdego kto nie uczestniczy w ich szalonym skoku. Mimo, że wolałby inne rozwiązanie, bardziej nastawione na własne 'widzimisię', wyruszy w ciemność ratując skórę od prawdopodobnej hańby.
Dajcież spokój - co gorsze na tym świecie jest od niewolniczego jarzma?
 
Szkuner jest offline  
Stary 04-07-2017, 22:34   #100
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Hamadrio zerwał się z miejsca, z przerażeniem rozglądał się naokoło. Jego wzrok prześlizgiwał się z martwego Johena, na zaskoczonego Halbarta, skaczącego z wozu Khazrę, dalej na biegnących najemników i w końcu na mieszkalny wehikuł.

- Jak to zbójcy? Teraz? - wrzasnął, przekrzykując harmider panujący w obozie. Pytanie było chyba skierowane do Okara, który wyszarpywał miecz i wpatrywał się w opróżnioną do połowy beczkę z winem, niewiele rozumiejąc. W tym momencie dosięgnęła go strzała nadlatująca z ciemności.

Pierzasty pocisk ugrzązł głęboko w jego udzie i Halbart upadł, wymachując rękami. Hamadrio nie patrzył. Zerwał się do biegu, zmierzając w kierunku swojego wozu. Chciał się ukryć przed nagłym i niespodziewanym atakiem. Zrobił może pięć kroków, gdy zwłoki ciśnięte obok ogniska przez Ianusa drgnęły. A potem niespodziewanie eksplodowały, rozpadając się na niezliczoną ilość kawałków. Odłamki kości, kawały mięsa, porozrywane płaty skóry i ścięgna oraz deszcz płynów ustrojowych latały wszędzie dookoła. Torilczyk upadł na ziemię i wrzeszcząc z przerażenia, obryzgany własną i obcą krwią czołgał się nadal. Tam gdzie leżał chwilę wcześniej martwy Johen, znajdowała się niewielka jama. Obok w konwulsjach podrygiwał Halbart.

Nikt nie patrzył co dalej działo się z najemnikami, którzy ruszyli przeciwko wyimaginowanemu wrogowi. Po Mucie efekty trucizny odczuli pozostali. Skręt kiszek, torsje i biegunka pojawiły się niespodziewanie, ale wówczas Enki, Mumamba, ociekająca krwią Zahija, Ianus wraz z Khazrą i Cedmon byli już po przeciwnej stronie obozu, przy koniach. Kilka smagnięć po zadach wystarczyło, aby luźne wierzchowce rozbiegły się po stepie, a zupełnie nie niepokojeni najemnicy, tak szybko jak pozwalały im na to umiejętności i zdradliwy teren odjechali. Kierowali się ku znalezionej wcześniej przez Enki skalnej bruździe, na której końskie ślady mogły być mniej widoczne. Uciekali ku górom, aby potem zmienić kierunek i uwolnić się od domniemanego pościgu.


Poraniony i ośmieszony Hamadrio całą winę za zajście zrzucił na Halbarta, który ciężko poraniony przeżył ucieczkę niedoszłych najemników. Gdy wyszło na jaw, że to Umberto poinformował najemników o zamiarach kupca, ten kazał go ukrzyżować i przez wiele godzin napawał się jego cierpieniem. Kilka dni potem Halbart von Kunth w pijackim widzie, mszcząc się za zniewagi jakich doznał zamordował kupca dźgając go sztyletem ponad dwadzieścia razy i wraz z Tukim, Torstenem, Valdrem i Mutą udał się na północ - do Egenhartu, gdzie grasowali po gościńcach, łupiąc i grabiąc podróżnych.
 
xeper jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172