10-01-2018, 14:13 | #211 |
Reputacja: 1 | - No to ciężko będzie zwalić tę Wieżę wraz z pasożytami - mruknął do siebie. Potem wrócił po wykopane właśnie boczne drzwi i zaniósł towarzyszom. - Mamy tarczę, panowie. Można się w spokoju rozejrzeć. Specjalnie stanął na gruzach tak, żeby leżący pod nimi pechowcy trochę pocierpieli.
__________________ |
10-01-2018, 20:45 | #212 |
Reputacja: 1 | Antix wstala od stolu odwrocila sie na slowa goblina oparla sie o stol i z usmiechem rzekla - wybacz ale nie dam ci upowaznienia z dwuch wzgledow: 1. Nie znam cie jeszcze na tyle dobrze by ci zaufac 2. Wyprawa samemu tam moze byc bardziej niebezpieczna niz sie nam moze wydawac i cie nie puszcze samego a w 2 tez nie jest dobrym pomyslem by isc. Po 3. -zrobila pauze i sie szerzej usmiechnela - mam nadzieje ze sie jeszcze spotkamy. Tym oto akcentem pewnym krokiem opuscila karczme wpdajac na Sana -hej. Wiem ze sa w wiezy i tam zamierzam sie teraz udac mysle ze tez sie przydasz. Niestety jest nas o jednevo mniej bo Chikita zamordowali okazuje sie ze spotkal sie z niejakim Hunixem i jego tez zamordowali wiec przypuszczam ze mogli miec za duzo info. Chocmy po drodze trzeba obmyslec plan i przewidziec co tam juz sie stalo. Ciekawe ze dzis archiwum nieczynne jakis dziwny zbieg okolocnosci. Tak wiec udala sie do wiezy z nutka nepewnosci i rozmyslaniu co sie ulicha dzieje z tym wszystkim. |
10-01-2018, 21:01 | #213 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Mlask. A no dziwne - powiedział San przegryzając zdanie surową podlunakrańską. - Ale w sumie może nie aż tak. Tyróża dała tutejszym wszystko, co mają w życiu. Dla nich Baksztalski nie jest złodziejem. Raczej dobrodziejem. Tubylcy nam raczej pomagać nie będą, ale może nie poważą się przeszkadzać. Wiesz kogo możemy się spodziewać w wieży? Masz tu jakichś znajomych? |
10-01-2018, 21:45 | #214 |
Reputacja: 1 | Antix, San: - Przepraszam bardzo! - przyjaźnie krzyknął do was [url=starzec z naprawdę długą brodą[/url]. Miał na sobie dość drogie szaty - mógł być szlachcicem o kiepskim guście albo kupcem o dobrym. Szykowna, fioletowa marynarka była zarzucona na wiśniowy żupan. Mieliście już wtedy przekroczyć granicę nieruchomości z wieżą - to znaczy byliście przy bramie. - Państwo są tutaj właścicielami, prawda? Przynajmniej tak mi mówiono w tym... - zrobił znaczącą pauzę - ... miasteczku. Przytaknęliście, bo cóż wam innego pozostało. Przecież nie powiecie, że się włamujecie. - Za pozwoleniem... czy tam w środku wciąż znajdują się elfickie artefakty? Słyszałem, że Tyróża, to znaczy dotychczasowy właściciel, zajmowała się tą tematyką. Zresztą i ja zajmuję się dość rzadkimi przedmiotami. Nazywam się Galdon Buriak. - szybko zorientowaliście się, że "Galdon" to raczej imię elfickie, a ten tutaj był jak najbardziej człowiekiem. Izbylut: [czekamy do jutra na resztę - wówczas przyjęte zostanie, że idziesz do sali z wysokim sufitem powęszyć nie bojąc się spadających kamieni] |
11-01-2018, 13:06 | #215 |
Reputacja: 1 | Glast poszedł się skradać w górę schodów za bocznymi drzwiami.
__________________ Cogito ergo argh...! |
11-01-2018, 13:46 | #216 |
Reputacja: 1 | I Barak udał się na górę starając się zakraść z buławą gotową do czynienia przemocy. Ruszył jednak w dostępie od elfa aby w razie dekonspiry nie szczajono ich obu. Tu warto było się odwołać do niggamanckiej czarnej magii sprawiające że czarnego nie widać jak jest ciemno. |
11-01-2018, 21:42 | #217 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - Dzień dobry. Jak najbardziej - przytaknął San za ich oboje. - To możliwe. Jesteśmy w trakcie rewidowania obiektu i po pewnym czasie dopiero przystąpimy do inwentaryzacji mienia. Mógłby pan pójść z nami, ale skoro jest to możliwy obszar pańskiego zainteresowania mogę zaproponować nabycie jednej szóstej udziałów w nowej spółce, przejmującej Tyróżę i jej mienie na skutek spraw spadkowych. Wtedy wchodząc tutaj byłby pan niejako u siebie i posiadał prawo do przejrzenia mienia razem z nami jako współwłaściciel. |
11-01-2018, 21:51 | #218 |
Reputacja: 1 | Antix w sumie stoi i robi za tlo bo lepiej jak San juz sie dogada z gosciem. Byle szybko bo chce leciec do wiezy i zobaczyc co sie dzieje a moze nawet jakos pomoc |
11-01-2018, 21:53 | #219 |
Reputacja: 1 | Izbylut: Gdy dwójka twoich towarzyszy ruszyła schodami w górę ty postanowiłeś jednak zbadać centralną salę. Trzymając drzwi standardowych rozmiarów nad swoją głową w miarę bezpiecznie dotarłeś do skrzyni stojącej w samym centrum wieży. Przyjrzałeś się skrzyni i zwróciłeś uwagę na trzy zamki i dwa pokrętła. Bardzo nietypowy zamek skrzyni wykonanej z metalu i tego samego rodzaju drewna co deski okalające ściany budynku. Wcześniejsze uderzenie w nią taranu - który przecież zdewastował olbrzymie drzwi wejściowe do wieży - nie pozostawiło ani śladu. Zrzucane kamienie gówno dawały goblinom - co najwyżej musiałeś trochę uważać, gdzie stawiasz swe kroki. W pewnym momencie przestali jednak rzucać, a nad sobą usłyszałeś złośliwe chichoty wydobywające się z kilkorga goblinów. Haxtes, Glastenen: Skradając się przeszliście schodami do rogu wieży. Nie było tam żadnego okienka, ani niczego innego, a po prostu trzeba było skręcić i znów do góry schodami. Haxtes orientował się, że schody prowadzą prosto do najniższego z pomieszczeń, które miały balkon wychodzący na centralne pomieszczenie. W całym tym tunelu nie było żadnych okien - nie tylko na rogu, gdzie podłoga była płaska. Na tym płaskim kawałku podłogi leżały zwłoki jakiegoś goblina i kałuża krwi. Na końcu schodów znajdowały się zamknięte drzwi. Były wykonane z tego samego drewna, które oblekoło kamienie ścian. San, Antix: - To jest ciekawa oferta, ale muszę skonsultować się z sądem i sprawdzić księgi przed podjęciem decyzji. - powiedział mężczyzna i pożegnał się z wami, a wy przemieściliście się do wieży. Po drodze już nic was nie atakowało, nie zatrzymywało i ogólnie ścieżka, którą wcześniej tak ciężko było przebyć teraz wydawała się całkiem zwyczajna. Nawet z krzaków nikt w was nie rzucił kulą ognia. Nudy. Przy wieży wciąż stał wrak niedawno spalonego wozu. Natomiast zamiast wielkich drzwi wieży był otwór - podłoga jednak była położona jakieś półtora metra nad gruntem. Tą podłogą były drzwi leżące na zgniecionych meblach niedawnej barykady. Po lewej stronie znajdowało się przejście do schodów skąpanych w zupełnej ciemności - tam byli Hextes i Glastenen (opis wyżej). Prosto natomiast korytarz rozchodził się w trójkącie i kończył w sumie niewielkim przejściem do centralnego pomieszczenia wieża (opis Izbyluta). Ostatnio edytowane przez Anonim : 13-01-2018 o 13:14. |
11-01-2018, 22:07 | #220 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Powróciwszy do wieży San dobył miecza i rozeznał się w sytuacji. - O, tam jest Izyblut - powiedział do Antix widząc krasnoluda. - Zdaje się meczyć nad czymś z twojej specjalności. Po zastanowieniu skierował się na schody w górę idąc śladami Haxtesa i Glastenena. Na wypadek ataku gobliniej złośliwości trzymał się ściany niczym pijany i to kilka ładnych kroków za wspólnikami. |