Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-05-2018, 19:54   #131
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Le parkeur do le burdel po eleganckie ubranie (zostawione tam wcześniej). Tak w skrócie można by określić działania Kuby. Gadka przydała się po raz kolejny, ale nie będziemy już wnikać w to co powiedział paniom negocjowalnego afektu. W każdym razie, po trzech kwadransach, w dokach czekał już na kolegów (i nową koleżankę) wystrojony (ale inaczej niż przy wchodzeniu do miasta) pirat. Nienachalnie siedział sobie popijając rum jak gdyby nigdy nic.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 10-05-2018, 21:52   #132
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Eldred dyskretnie wmieszał się w tłum udając wyniośle, że cała sprawa go nie dotyczy. Gdyby jednak ktoś próbował go złapać, wydać straży lub coś w tym stylu, to miał zamiar użyć magii iluzyjnej by odwrócić uwagę od swojej osoby i zwyczajnie prysnąć.
 
Komtur jest offline  
Stary 10-05-2018, 22:02   #133
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- Nie na ja pierdolę, poważnie? - Sapnął okładany kijem Vince. Po początkowym zasłonięciu się w obliczu totalnego zaskoczenia przegonił staruszkę tak, jak odgania się muchę.

Nie pomogło. Z całych trzewi więc ryknął jej w twarz wywołując palpitacje z obrzydzenia, a przechwyciwszy miotłę odstawił ją za siebie pod ścianą. Narzędzie nie było niczemu winne.
- On jest chory, to zaraźliwe - powiedział na odchodne grubas. Podły łgarz.

Uciekając zdzierał podeszwy. Nie jakoś specjalnie bardziej niż zwykle, ale mocno przebierał nogami co zwracało uwagę. Gdy ochłonął był już z powrotem w porcie.
- Czekaliśmy na ciebie.
- Ech

Spodziewał się, że natrętni reketerzy nie odstąpią od swoich planów po wcześniejszym pożarze. Gdy się odwrócił, nie dowierzał.
W uliczce nie było nikogo. Robiło się ciekawie.
Zaniepokojony sytuacją Vince stwierdził, że musi być opętany albo przeklęty. Czym prędzej udał się więc do kapłana, aby ten łaskawie odczynił zły urok.
 
Avitto jest offline  
Stary 10-05-2018, 22:12   #134
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
Berdych słysząc gwizdki trzech czy czterech oddziałów straży przestał kozaczyć, z jednym może i by sobie poradził ale z kilkunastoma osobami ni chuja!

Skręcił więc w jedną z bocznych uliczek i czym prędzej gnał do portu licząc na to że spotka tam towarzyszy i w końcu skończy się ta pieprzona farsa ze szpiegami, dokerami i innymi cieniami.

- No i jestem - odczekał chwilę licząc na przypływ euforii wśród towarzyszy, jednak gdy to się nie stało - mamy robotę do zrobienia, a potem czas spieprzać z tego cholernego miasta, już wolę zabawę w dziczy. - stwierdził.
Patrząc po gębach jakie się zgromadziły zastanawiał się co stało się z grubasem, może ta jędza zaciukała go miotłą. "Jedna szumowina mniej" - pomyślał ciepło o towarzyszu.
 
Feniu jest offline  
Stary 14-05-2018, 13:43   #135
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Po dłuższej chwili, gdy już wszyscy, w mniej lub bardziej godny sposób dotarli na miejsce, można było brać się do roboty. Co prawda biegający z plotkami ludzie mówili coś o kwarantannie i zarazie, ale nie było to nic co mogło odwieść pewnych swego herosów od zadania.
Ale coś było nie tak. Zwykle walący spoconym wieprzem Vince tym razem pachniał ładnie kadzidłami. Grubas sam z siebie nie poruszał tego tematu zdając się ignorować niespotykany zapach.

Interesujący ich magazyn zdawał się być nie pilnowany, co prawda przed wejściem na ławce zrobionej z deski i dwóch beczek siedziało dwóch obwiesi o przyciasnych w ramionach kaftanach. Ale wyglądali na znudzonych kamerdynerów o cokolwiek więziennej aparycji. Najwyraźniej bardzo się nudzili. I jak widać nasi bohaterowie mogę spełnić niechcący dobry uczynek urozmaicając im dzień.

Magazyn szeroki na prawie 50m oboma bocznymi ścianami przylegał do sąsiadujących z nim innych magazynów. O ile w sąsiednich magazynach wrzała praca, wnoszono i wynoszono paki i skrzynie, to przed interesującym magazynem nic się nie działo.
 
Mike jest offline  
Stary 14-05-2018, 21:30   #136
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
Ucieczka nie trwała długo i dość szybko znalazł swoich kompanów, gdy tylko zbliżył się do nich od razu tego pożałował.

- Co tak wali? Zapytał sam siebie - gorzej niż elf podczas rui. Berdych żałował, że nie miał kataru. Nie czas był jednak na zajmowanie się zapachem grubasa.

Patrzył się ukradkiem w stronę interesującego ich magazynu, co rusz spoglądał w kierunku nieznajomej, która jednak ich znała. - Kim ty jesteś i czego od nas chcesz? - zapytał bez owijania w bawełne.

Berdych nie chciał być grubiański, nie chciał również sprowadzać znów straży miejskiej, może nie warto było teraz wszczynać bójek, a już tym bardziej nie chciał w tej chwili nikogo przypalać.
- Jak ciężko będzie od frontu, to może od tyłu można by zajrzeć. - zaproponował półork.
 
Feniu jest offline  
Stary 15-05-2018, 18:17   #137
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Vince zastanawiał się w duchu, ignorując parchatego orka, nad sensownością korzystania z naziemnego wejścia do magazynu.
No, dobra, przesada. Przemknęło mu to przez głowę.
- Ja i tak finezyjnie tam nie wlezę. Ale mogę zlikwidować tych, co stoją na czatach.
 
Avitto jest offline  
Stary 16-05-2018, 22:12   #138
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
Nie była to pierwsza sytuacja, w której trzeba było zapanować nad nieprzyjemnymi sensacjami. R. miała trochę za dużo z nimi doświadczenia, aby w tym przypadku emocjonować się w takim stopniu, w jakim emocjonowałby się przeciętny zjadacz chleba, gdyby miał do czynienia z tym dylematem.
Cień miał to do siebie, że wcale nie musiał dawać o sobie znać komukolwiek, ale brak cienia – jak najbardziej mógł rzucić się w oczy komuś, kto nie był spruty w cztery dupy. Dlatego R. przeczekała chwilę w ciemniejszym zaułku – byle promień światła mógł zdradzić bowiem, że dziewczyna normalnie nie posiada cienia. Nie uśmiechało się jej łazić za dnia bez Cienia, a do zmierzchu było za dużo czasu, żeby musiała cały czas łazić czy siedzić w ciemnych zakamarkach jak jakiś szemrany typek – nawet jeśli zdenerwowanie nie dawało o sobie znać w naturalny sposób.
Cień przypełzał po jakimś czasie - dla R. zdecydowanie za długim. Pewnie wszystko sprowadziło się do zajebania jakiegoś jelenia, których miejsce oczywiście było w lasach. To nie były żubry, żeby trzeba było je trzymać pod ochroną, ale tego nie zrozumio jakieś tam organizacje magiko-masońskie pod patronatem słynnego Kondominium nazistowsko-sowiecko-faszystowskiego pod gwieździstym zarządem powierniczym. Czy czym tam.

- Pewnie nie znalazłeś nic ciekawego – R. spytała retorycznie Cienia. W jej głosie bezzmiennie nie wybrzmiewały emocje.
- Ja zawsze znajduję ciekawe rzeczy, w przeciwieństwie do Ciebie – stwierdził butnie Cień. - Na przykład znalazłem tą twoją przerośniętą kochaną kaszankę, jak dostała miotłą od jakiejś wiedźmy.
- I gdzie poszła?
- Wiedźma poszła pewnie na zlot czarownic, a kaszanka na stół. Bo gdzie indziej by miały trafić? – Cień wzruszył falującymi „ramionami”.
- A tak na serio?
- To chuj mnie to obchodzi – Cień dokończył pytanie R., które docelowo miały być zakończone bądź oczekiwały innej odpowiedzi. - Kaszanka mogła pójść do masarni odwiedzić swoją rodzinę albo...
R. westchnęła i ruszyła z zaułka, mimo że nie chciała tego robić.
- Chyba pozostaje mi samej go poszukać – stwierdziła, a Cień rechocząc złośliwie, wrócił na swoje, powiedzmy, prawowite miejsce.

=***=

- No dobra, przynajmniej wiem, że żadnej rodziny nie ma w masarni. Nie są do siebie aż tak podobni – rzuciła R. od niechcenia do Cienia na temat grubasa, do którego tak naprawdę nic nie miała. Tak jak do reszty drużyny, reszty otoczenia. Ot, byli sobie i zaakceptowała je jako najzwyczajniej zastały stan rzeczy.
Łącznie z gadającym, żądnym krwi Cieniem, o którym nikt poza nią nie musiał wiedzieć.
- Uwaga, wyczuwam dużo mięsa. Bardzo dużo – rozmarzył się Cień, ale wiedząc, że prawdopodobnie za dużo magików kręci się w okolicy, musiał ograniczyć swoją aktywność do droczenia się z R. i rzucaniem uwag na temat wielu rzeczy, które mijali. - A, tam w oddali to chyba twoja kaszanka.
- To nie jest moja kaszanka, Cieniu – odparła R. po jakimś czasie przedzierając się przez tłum. W międzyczasie słychać było w oddali głośny plask po tyłku, któremu wtórował kobiecy okrzyk zaskoczenia, a potem równie głośny plask po czyimś policzku i głośny rechot jakichś anonimowych obwiesi. „Ej, ale to nie ja to zrobiłem!” - rozbrzmiewało z daleka czyjeś tłumaczenie.
- Dziesięć punktów dla Gryffindoru – skomentował to sobie Cień, który prawdopodobnie miał coś wspólnego z zaistniałą sytuacją. - To za to, że jestem bardzo grzeczny.
A R. nie raczyła tego skomentować, śledząc w dalszym ciągu oszołomionego Vince'a.

=***=

- Kim ty jesteś i czego od nas chcesz? - ork przyuważył blond dziunię i bez gródek spytał ją.
Potencjalna szorstkość Berdycha zdawała się nie robić wrażenia na przybyłej kobiecie (chociaż praktyczny brak cycków mógł podawać w wątpliwość płeć przybyłej osoby).
- Gabrysia – odparła ponownie R., która tak naprawdę powinna się przedstawić jako R., chociaż prawdziwe imię za cholerę nie przypominało takowego. - Od was osobiście niczego. Kwestia roboty – dodała spokojnym tonem. Niektórzy by powiedzieli że za spokojnym na zaistniałe okoliczności, ale to tajemniczy magazyn był bardziej interesującą rzeczą.

Robienie zamieszania nie było im na rękę. Grupa, którą jej przydzielono, zdawała się jednak mieć równie duże zapędy do szerzenia chaosu co jej towarzysz Cień, który w obecnej chwili pełnił swoją standardową rolę cienia. Już mniejsza z tym, że ork i grubas się gryźli, póki ich kłótnie nie wpływały znacząco na powodzenie misjozadania, nie było to istotne, a przynajmniej R. nie miała zamiaru w to wchodzić.

Manewr z cyckami też nie mógł się udać. Większe cycki to miał Vince niż Gabrysia, a do atrakcyjności było mu równie daleko co jej do bycia damą dworu. Może nie było co tak kombinować? W końcu to tylko dwóch kolesi, nie kawaleria.
- Równie dobrze można byłoby tam zwyczajnie wejść pod pretekstem sprawdzenia towaru – rzuciła jakby od niechcenia do Vince'a. - Spodziewamy się kogoś groźnego? - padło pytanie, na które mógł odpowiedzieć obojętnie kto z zastanej grupy lub nie.
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.

Ostatnio edytowane przez Ryo : 16-05-2018 o 22:14.
Ryo jest offline  
Stary 16-05-2018, 22:20   #139
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Tajest. Nas - Kuba nie mógł przegapić okazji do użycia cytatu w odpowiednim kontekście.

- Ale ja bym od dachu zaczął. Wskoczyć to żadna sztuka, a jak się dziurkę zrobi to sporo zobaczyć można - zaproponował.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline  
Stary 16-05-2018, 23:02   #140
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
- Czy was do reszty pojebało? Serio zamierzacie brać na robotę kogo popadnie? - wyraz wielkiego niedowierzania malował się na twarzy Ialdabode, gdy kierował swoje słowa do towarzysz. Głównie do Vince'a i Kuby, którzy jak gdyby nigdy nic przyjęli przybłędę jak swoją. Wiedział, że za towarzyszy przyszło mu mieć bandę kretynów przewyższających inteligencją konia na tyle, by wiedzieć z którego wiadra pić, a w które się odlewać, ale nie spodziewał się tak daleko zakrojonego debilizmu.

- Paniusiu, wyjaśnijmy jedną rzecz, żeby potem nie było nieporozumień - stwierdził zwracając się bezpośrednio do dziewczyny. - Spierdalaj! -

Ialdabode nie zamierzał dać się złapać tylko dlatego, że do grupy dołącza radośnie byle kto z ulicy, bez żadnej weryfikacji, czy choćby polecenia. Magiczny miecz pojawił się w wolnej ręce gotowy przeciąć dziewczynę na pół, jeśli zdecyduje się na jakikolwiek gwałtowny ruch, lub zdecydowała się na kolejną głupkowatą odzywkę, jednak przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Postanowił nie wyprzedzać jednak biegu zdarzeń. Ważne, żeby planować dwa kroki w przód rozważając możliwy obrót tej gównianej sprawy.

 
psionik jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:06.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172