09-05-2018, 08:32 | #131 |
Reputacja: 1 | Makhar z zainteresowaniem słuchał słów wyznawcy Asury, szczególnie gdy ten wspomniał o magii. Kapłani Mitry nie znali się na niej przecież. Wiele by dał, by posiąść mistyczną wiedzę wyznawców Asury, co wydawało się niezmiernie trudne. |
09-05-2018, 10:59 | #132 |
Reputacja: 1 | - Nawet taki niecywilizowany barbarzyńca jak ja wie, że to nie wasza robota - powiedział Areon chowając miecz do pochwy. - Ciekawi mnie dlaczego nie zrobicie tego samego. Dlaczego nie zwalicie czegoś na kultystów Mitry? Na przykład kultyści Mitry atakujący posterunki żołnierzy. To by z pewnością nie zaszkodziło. Przysiad na krawędzi stołu i kontynuował: - I jak poruszył temat mój kompan, jaka będzie zapłata? Dochodzenie do prawdy bywa bolesne i niebezpieczne. A my, wystaw sobie, właśnie zastanawialiśmy się czy nie rzucić tego w diabły i wyjechać póki skóra na grzbiecie cała. |
09-05-2018, 14:46 | #133 |
Reputacja: 1 | Siedząc przy oknie Arslan wsłuchiwał się w rozmowę pozostałych. Obserwował przy tym bacznie nieznajomego, ale co jakiś czas przerzucał swój wzrok na widok poza oknem, aby upewnić się czy przybysza napewno nikt nie śledził. Szczerze powiedziawszy Arslan już wcześniej wypowiedział swoje zdanie na temat tych wszystkich zajść. Nie miał zamiaru po raz kolejny się produkować na ten temat tym bardziej, że inni wyznawali takie samo zdanie, które zostało głośno przedstawione. W końcu jako grupa działali w tym samym interesie. Cieszył się, że wśród nich nie ma nikogo kto bez względu na okoliczności, również napastowałby kapłanów Asury. *Dziwne to miasto. Ciekawi mnie jaki w tym wszystkim stoi interes?* Ta myśl sprawiła, że Arslan jednak wyłamał się z ciszy. - Jaki interes mięć spiskowiec? Odkryliście coś ostatnio ważnego? Zdobyliście? Ktoś się was obawia i o swe wpływy? |
09-05-2018, 20:53 | #134 |
Reputacja: 1 | - Miałem Was za ludzi honoru, a jesteście zwykłymi najemnikami - orzekł Gaulan. - Dla mnie nie stanowi to różnicy. Przyszykuję dla Was godną zapłatę, oczywiście jeśli zdołacie dojść do tego kogoś, kogo podejrzewacie i sprawicie, aby nie stwarzał więcej problemów wyznawcom pokojowo nastawionego Asury. Co do kontaktu, wystawcie dwie zapalone świece w oknie tego pokoju. Wówczas postaram się zjawić tak szybko jak się da, a gdybym się dowiedział czegoś, co mogłoby pomóc rozwiązać kłopoty, sam pojawię się niezwłocznie. - Patrząc na Ciebie - zwrócił się do Makhara. - Zastanawiałem się, czyś aby nie Stygijczykiem. Teraz widzę już to wyraźnie. A do tego Stygijczykiem, który poświęca swe życie na poznanie sztuk czarnoksięskich. Nie do końca ufam Twym słowom. Nie mogę, zarówno ze względów osobistych, jak i poprzez wiążące mnie przysięgi udzielić Ci jakichkolwiek nauk. Jednak jeśli odniesiecie sukces, wówczas swoje wynagrodzenie otrzymane ode mnie będziesz mógł spożytkować w dowolny sposób. - Nikomu nie zrobiliśmy nic, co usprawiedliwiałoby takie szykany, jakie nas spotykają - wyjaśnił. - Nasza religia kładzie nacisk na oświecenie ducha i zdobywanie wiedzy. Nie jesteśmy bojowo nastawionym kultem. To samo zdanie miałem o wyznawcach Mitry, jednak się pomyliłem. Wiem, że to oni lub ktoś przez nich kieruje tym wszystkim. Edykt dobrego króla Conana był przemyślaną i słuszną decyzją, która mogła wznieść Akwilonię na wyżyny. A jednak, o ironio, może ją doprowadzić do upadku. Taki zamęt i bałagan z pewnością mogą wykorzystać odwieczni wrogowie królestwa... Potem kapłan Asury pożegnał się, naciągnął na głowę kaptur i dyskretnie się ulotnił. Awanturnicy mogli zaś wrócić do zaplanowanych działań. |
09-05-2018, 21:13 | #135 |
Administrator Reputacja: 1 | - Jesteśmy najemnikami pełnymi honoru - odparł Berwyn. - Nie zdradzamy i nie sprzedajemy tych, co nam płacą. Jego sympatia do kapłana spadła o kilka stopni. I najchętniej by go kopnął w tyłek, ale prawa gościnności nie pozwalały na takie zachowanie. - Dupek - powiedział, gdy za Gaulanem zamknęły się drzwi. - Skoro kapłanem został taki głupiec, to los wyznawców Asury jest już chyba przypieczętowany. - A teraz mi powiedzcie - spojrzał na kompanów - co możemy zrobić. Jakoś nic mi nie przychodzi do głowy, bo dorwanie Constantusa i wyduszenie z niego prawdy to niestety żaden pomysł. |
09-05-2018, 21:20 | #136 |
Reputacja: 1 | Arslan wkurzył się na słowa będące odpowiedzią na jego pytanie. Widać było, że wyznawca Asury bardziej ceni sobie swoje tajemnice niż bezpieczeństwo. Jeżeli on nie chciał się z nimi niczym dzielić, to oni tym bardziej powinni całe śledztwo trzymać w tajemnicy aż do rozwiązania. - Musimy być ostrożni. Każdy na ręki paczy. Musimy wywieść w pole barana i wilka. Widać, że będzie na nas paczył, gdyż dowie się kiedy świece! - Ostatnie słowa Arslan najbardziej zaakcentował dając do zrozumienia, że będą obserwowani z ukrycia. - Może się rozdzielmy. Jedni sprawa od strony Asury druga od strony Mitry. |
10-05-2018, 00:11 | #137 |
Reputacja: 1 | Makhar odprowadził kapłana Asury ponurym spojrzeniem. Nie miał powodu by darzyć sympatią żadnej ze stron sporu - ani wyznawców Asury, ani kapłanów Mitry. W związku z tym powinni się kierować swoją korzyścią. Gdyby poznał mistyczne sekrety Asurytów, mógłby stać się o wiele potężniejszy, niestety ci głupcy dobrowolnie nie podzielą się z nim wiedzą.. musiałby by ją im wyrwać.... Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 10-05-2018 o 00:14. |
10-05-2018, 11:31 | #138 |
Reputacja: 1 | - ... bo dorwanie Constantusa i wyduszenie z niego prawdy to niestety żaden pomysł. Na te słowa Areon zamknął usta zanim wypowiedział swój plan. Nagle jednak jego oblicze rozpromienił uśmiech. - Zdradźmy wszystkich! Powedzmy Constantusowi, że możemy wzbudzić zaufanie kultystów Asury, ale musi nam coś podrzucić. Poświęcić paru swoich ludzi. My wtedy odtrąbimy sukces. Gaulan nabierze zaufania do naszych umiejętności. Wtedy poprosimy go o to samo, by dał nam coś co możemy zdradzić Constantusowi by wciągnąć go w pułapkę. - zamilkł - Rozumiecie o co mi chodzi? |
10-05-2018, 22:33 | #139 |
Reputacja: 1 | Czarownik wyszczerzył się z aprobatą do barbarzyńcy. |
14-05-2018, 21:54 | #140 |
Reputacja: 1 | Padło na Constantusa. To on miał być osobą, z którą mieli zamiar skontaktować się bohaterowie. A jako, że za bardzo nie wiedzieli gdzie owego kapłana Mitry szukać, padło na Mitraeum - główną świątynię kultu w mieście i prawdopodobnie w królestwie. Potężna świątynia wznosiła się w środku miasta. Wybudowana z kamienia, ozdobiona wieloma płaskorzeźbami i złoceniami robiła kolosalne wrażenie. Drzwi, a raczej potężne dwuskrzydłowe wrota były cały czas otwarte, zapraszając wiernych do wejścia i odmówienia modlitwy do boga. Wierni korzystali z owej możliwości i strumień ludzi przesuwał się przez rzeźbiony portyk w obie strony. Przy wejściu, na szczycie szerokich, półokrągłych schodów stało dwóch brodatych kapłanów, kierując wiernych i udzielając wskazówek. To do nich skierowali się bohaterowie, szukający Constantusa. Jeden z kapłanów widząc zbliżających się do niego awanturników, szeroko otworzył oczy ze zdumienia, a może przestrachu i błyskawicznie podszedł do swojego kompana, mówiąc mu kilka słów na ucho. Potem wrócił na swoje miejsce i gestem wskazał bohaterom, aby do niego podeszli. Gdy to zrobili, wskazał niewielką niszę tuż za drzwiami i tam poszedł. Jego podejrzane zachowanie, spowodowało, że awanurnicy mieli się na baczności. - Wybaczcie moje zachowanie... - odezwał się kapłan z ciemności, w jakiej się ukrywał. - Nie znacie mnie, ale muszę koniecznie z wami pomówić. Najpierw jednak muszę wiedzieć, czy świątobliwy Urestes, nim odszedł na łono Mitry wspomniał coś o Bractwie Byka? |