14-05-2018, 23:19 | #141 |
Reputacja: 1 | Makhar czujnie rozglądał się dookoła. Wielka świątynia Mitry nie była zbyt przyjaznym miejscem dla takich jak on. Dziwnie reagującego kapłana przeszył podejrzliwym spojrzeniem, jakby starał się rozerwać spowijającą go zasłonę ciemności. Czyżby należał on do frakcji przeciwnej domniemanej frakcji Constantusa? Coraz głębiej zagłębiali się w intrygi o których zbyt wiele nie wiedzieli.. |
15-05-2018, 10:18 | #142 |
Administrator Reputacja: 1 | Widać było, że Mitra jest wspaniałym bogiem, a jego wyznawcy mają zasobne sakiewki. Byle bożka nie byłoby stać na taką siedzibę. No i rzeczą jasną było, dlaczego kapłani Mitry nienawidzą innych kultów - każdy wyznawca innego boga to jeden wyznawca Mitry mniej. Mniej wyznawców, mniej pieniędzy, mniejszy prestiż. Jasne, proste, oczywiste. Widać też było, że Berwyna poprzedzała sława... co z jednej strony było dużą zaletą, a z innej - zdecydowaną wadą. Jak możesz coś zrobić jako anonimowy człowiek, skoro zna cię, przynajmniej z opisu, pół miasta. "Na drugi raz przebiorę się za kulawego staruszka" pomyślał, gdy jeden z kapłanów zaciągnął ich do niszy i zagaił na temat Urestesa. - I czym zajmuje się to bractwo? - Do pytanie Makhara dorzucił swoje. |
15-05-2018, 14:39 | #143 |
Reputacja: 1 | Areon zmarszczył groźnie brwi widząc nowe tajne schadzki. A przecież to oni przyszli knuć tutaj! Cywilizacja... Nie odzywał się zostawiając kompanom rozmowę. Sam skupił się na lustrowaniu bogactw do złup... czy aby nikt ich nie chce z zaskoczenia wziąć. Ciężko było mu uwierzyć, że taki bogaty chram jest nie chroniony. |
15-05-2018, 15:33 | #144 |
Reputacja: 1 | Świątynia była cudowną budowlą i Arslan nie mógł się na nią napatrzeć. W końcu większość swojego życia spędził poza miastami i mimo chwilowych zachwytów, tęsknił już za bezkresnymi równinami. |
16-05-2018, 07:41 | #145 |
Reputacja: 1 | - Urestes był moim mentorem i mimo różnicy wieku przyjacielem – odpowiedział kapłan. – Nazywam się Cadius. Skoro Urestes zdołał powiedzieć coś o Bractwie, to musiało właśnie chodzić o Bractwo Byka. Dziś rano, zupełnie przypadkowo podsłuchałem rozmowę dwóch kapłanów. Widziałem tylko twarz jednego z nich. Rozmawiali bardzo cicho, ale w pewnym momencie jeden z nich uniósł się gniewem i usłyszałem jak mówi Barthiasowi, temu którego rozpoznałem , że śmierć Urestesa była nieunikniona, gdyż nie można dopuścić by ktokolwiek zdradził Bractwo Byka. Barthias tylko skinął głową i potem się rozeszli. Godzinę później znów widziałem Barthiasa, sprawiał wrażenie wystraszonego i zasmuconego. Nigdy wcześniej nie słyszałem o tym Bractwie, ani nie wiem o nim nic więcej, ale skoro stoją oni za morderstwem Urestesa, to muszą ponieść konsekwencje! – Caudius dał się ponieść emocjom, ostatnie słowa niemal wykrzyczał, przyciągając uwagę kilku znajdujących się w pobliżu wiernych. |
16-05-2018, 21:27 | #146 |
Reputacja: 1 | - Czego się drzesz? - warknął do niego Areon - o tajemnym bractwie się nie krzyczy. Chyba, że chcesz szybko zakończyć swój żywot jak twój mentor. Mów szybko co i jak, bo dużo roboty dziś mamy. |
16-05-2018, 22:41 | #147 |
Administrator Reputacja: 1 | Cadius był głupcem. Uczciwym głupcem, co daje kiepską kombinację. - Cicho bądź, nim ściągniesz zgubę na siebie i na nas. - Berwyn poparł Areona, próbującego uciszyć kapłana. - A wtedy morderstwo nie zostanie pomszczone. Powiedz lepiej, gdzie możemy znaleźć tego Bartiasa. I czy ten kapłan, z którym rozmawiałeś przed chwilą, nie pobiegnie do swych przełożonych by donieść na ciebie. |
17-05-2018, 11:08 | #148 |
Reputacja: 1 | Arslan nie skomentował bezmyślnego zachowania Cadiusa. *Najpierw się chowa, a teraz krzyczy. Totalny z niego idiota. Chyba, że specjalnie chce zwrócić uwagę na fakt, że z nim rozmawiamy.* Nomad rozejrzał się po otoczeniu, sprawdzając czy czasem ktoś się do nich nie zbliża. - Powinni my znikać. Gdzie znajdzim tygo Bathiasa? |
17-05-2018, 23:22 | #149 |
Reputacja: 1 | - Tak, musimy zachować spokój i działać z głową, nie wiadomo kto z tych, których uważasz za przyjaciół, jest po stronie tego Bractwa.. -Makhar wsparł swoich towarzyszy, kręcąc głową z politowaniem.Ten świętobliwy idiota miał cenne informacje, ale jego nieostrożność mogła ich zgubić.... |
19-05-2018, 21:01 | #150 |
Reputacja: 1 | - Powiedziałem mu tylko, że na chwilę muszę opuścić bramę. To wszystko - odpowiedział nieco już spokojniejszy Caudius, gdy Berwyn zapytał go o kapłana w wejściu. - A o bractwie nie wiem nic więcej. Przysięgam. Barthias z pewnością będzie wiedział więcej. Z pewnością jest gdzieś w Mitraeum, ale nie mogę zgodzić się na to, byście się z nim spotkali w świątyni. Domyślam się, jakie metody możecie zastosować wobec niego. Wyprowadzę go ze świątyni za godzinę. Czekajcie na nas przy Kwadratowym Placu. Po jego wschodniej stronie jest zaułek, gdzie raczej nikt się nie zapuszcza. Przyprowadzę tam Barthiasa... Godzinę później, zgodnie z obietnicą do zaułka przy Kwadratowym Placu weszło dwóch kapłanów. Jednym z nich był Caudius. Szli szybko, jakby się spieszyli i rozmawiali ze sobą, gestykulując. Awanturnicy już czekali... |