Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-02-2013, 21:10   #341
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Pudełko nie wybuchło, a ze środka Dirith wyjął książkę i piękny kamyk. Kamyk był bardzo piękny i strasznie hipnotyzujący, strasznie strasznie, strasznie! Na pewno musiał być bardzo drogi i bardzo ważny dla Silverstinga, skoro ukrył go w takim miejscu i takiej szkatułce. A może to jednak kamyk Lady Makbet!? Kiti otrzepała się.

„Niewykluczone że mag i Lady Makbet byli w zmowie!!! – pomyślała nagle. – W końcu śmierć króla mogła być dla niej korzystna jak i dla maga! No i dlaczego mag trzymał swoje rzeczy w skrytce w jej pokoju!? To trochę bez sensu żeby mag nie mógł sobie znaleźć innej skrytki! Jak Lady Makbet mogła tu mieszkać i nie wykryć tej skrytki którą Dirith nawet tak szybko znalazł, a Dirith chyba na meblach średnio się zna, a jednak dźwignię znalazł! Dziwne dziwne dziwne.”

Na dodatek znowu wróciły skutki uderzenia czaszką o kamienną podłogę i Kiti widziała wielkie ptaszyska, fajerwerki i magiczne portale. Otrzepała się znowu.

- Podejrzany ten kamyk – powiedziała na głos do Diritha. – Dlaczego był tak ważny, że Silversting go tutaj trzymał, a nie w swoim pokoju albo pracowni? Może to nie był jego kamyk, może z kimś współpracował? – zastanawiała się dalej.

„Może ten kamyk był związany z tą księgą i dlatego były w jednym miejscu? Szkoda że nie ma Magini w stadzie, pewnie coś by o tym wiedziała...”

- No dobra, to w końcu można rozejrzeć się za jakimś sposobem na zarobienie czegoś...
Kiti aż zaniemówiła.
„Chce zarabiać!? Gdzie, jak, na czym!? To miasto ledwo trzyma się kamień na kamieniu, połowa populacji nie żyje!”
- Myślisz, że ta meduza już nie wróci? – spytała niepewnie. – Mam nadzieję że poszła sobie na dobre! Ale pod miastem jest nadal rój wielkich wszy a wokół krążą golemy! Musisz też pamiętać o tym, że miejscowa straż cię raczej nie lubi, a ludzie myśleli z jesteś przeklętą ofiarą dla demona! Tak tylko mówię jakbyś chciał pracować jako farmer albo karczmarz... Albo łowca meduz hihi. Powinniśmy chyba poczekać aż kryzys minie i mieć pewność że meduza nie wróci. Do tego te statki spadające z nieba nie polepszają sytuacji – stanęła na tylnych lapach przy oknie i wyjrzała na zewnątrz.

- Tylko wpierw skoro już tu jesteśmy, to czas przejrzeć pracownie Silverstinga.
- Właściwie dobry pomysł!

„Silversting był w centrum wydarzeń, jego golemy chodzą po mieście jak plaga! Może w jego pracowni znajdzie się coś co pomoże rozwiązać problem i zaprowadzić porządek w tym mieście!”

Weszła do pracowni bardzo ostrożnie. Nie miała zaufania do magicznych pułapek i sztuczek magów. Nie chciała chodzić otruta przez kilka dni podobnie jak Dirith. Czołgała się przy podłodze, czujna na wszystko. Starała się niczego nie dotykać, najpierw wszystko z daleka obejrzeć i obwąchać. Na widok wielu ksiąg westchnęła tylko. Nie mają czasu tego czytać! Muszą znaleźć butelkę z etykietą ‘tym naprawisz miasto’!!! Kątem oka obserwowała samego Diritha. Nadal jest podejrzane czy ją pamięta czy nie i czego tak naprawdę drow szuka w tym mieście...
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 11-02-2013, 02:36   #342
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Przeszukiwanie pracowni Silverstinga szło zgodnie z przewidywaniami. Oprócz sprzętu do ważenia mikstur, lub też przeprowadzania innych eksperymentów, znajdowało się wszystko to, co w pracowni maga znajdować się powinno. Mianowicie multum ksiąg i mniej lub bardziej niezidentyfikowanych mikstur. Wśród ksiąg nie znalazło się nic szczególnie interesującego, jak i wśród mikstur.
- Fakt, to nie jest wykluczone, że Silversting miał współpracowników. Ale trzeba przyznać, że ukrycie cennych rzeczy, których ktoś może szukać, w cudzym pokoju najgorszym pomysłem nie jest. - stwierdził przechodząc do następnego regału z książkami, który zaczął przeglądać.
- A nawet jeśli Lady Makbet była z nim w zmowie, to teraz nie powinna stanowić póki co zagrożenia. Po śmierci maga i powrocie Zaklinacza, którego mogła chcieć sie pozbyć tak samo jak Silversting, na pewno nie będzie mogła za wiele zdziałać. Nawet jeśli to pewnie bardziej będzie myślała o zacieraniu śladów współpracy niż o dalszym działaniu zgodnie z planem, w którym teraz brakuje kluczowego pionka oraz zamiast niego w grze został bardzo niewygodny pionek, którego nie udało się usunąć. Tak czy siak na razie nie jest zagrożeniem. - powiedział przenosząc wzrok na kolejną półkę. Pytanie odnośnie kamyka przeszło jakoś mimochodem, choć Dirith wiedział co to jest. Nie wiedział co prawda jak zareaguje kleryk na to, że to jest serce demona, więc nie chciał ryzykować kłopotów jeśli owy kleryk nagle postanowi zgładzić tego demona raz na zawsze tylko dlatego, że taką ma powinność. Przynajmniej dopóki były szanse, na nakłonienie go do współpracy.
W pewnej chwili drow zauważył coś w szczelinie między jakimiś księgami. Zaczął więc brać je z półki i odkładał na inną półkę, jakiś stół lub też zrzucał na ziemię jeśli nie było gdzie ich odłożyć. Po tym jak kilka ksiąg zmieniło położenie, ukazała się widoczna kolejna szkatułka, która była schowana za książkami.

http://3.bp.blogspot.com/_kelkAIIwe4...0/IMG_5607.JPG

Nie była jakoś wybitnie duża, jednak jej położenia było intrygujące. Z pewnością musiała zawierać coś wartościowego, że była schowana. Może nie było to coś tak wartościowego, żeby ukrywać za wszelką cenę, jednak z pewnością jakąś wartość miało.

- Pffhh.. Ja i zarabianie jako farmer? - skrzywił się na samą myśl o zwykłej i uczciwej harówce, w której nie nie było możliwości skrócenia czyjegoś życia. - Już wolałbym się zmierzyć z kolejnym krakenem, meduzą czy innym przerośniętym plugastwem... A tego czy meduza wróci, to nie wiem. Lepiej póki jej nie ma zająć się czym się da, a jeśli jednak wróci to dopiero wtedy się nią ponownie martwić. A trochę już jest nie obecna, więc może i dostała to po co przyszła i więcej nie wróci. Jak chcesz czekać aż ten kryzys minie, to proszę bardzo, ale ja wolę spróbować przy okazji coś zarobić na obecnej sytuacji. Ot chociażby na pozbyciu się golemów lub wszy, na co w zasadzie mam pewien plan. Jak się powiedzie, to wtedy można wystawić miastu odpowiedni rachunek. I dopiero wtedy siedzieć i czekać pilnować, żeby nie zapomnieli go zapłacić lub wyciągnąć konsekwencje w razie odmowy. - stwierdził uśmiechając się lekko.
- Poza tym, siedzenie i czekanie kiedy w okolicy jest tyle rozrywki nie jest w moim stylu. - rzucił uśmiechając się trochę szerze i spoglądając na Kiti.
Następnie uwagę przeniósł na znalezioną szkatułkę, którą otworzył spokojnie chcąc zobaczyć co jest w środku. Potem ponownie przekartkował księgę z opisem źródła zastanawiając się jak byłaby przydatna lub cenna. Doszedł do wniosku, że nawet jeśli jemu się nie przyda, to jakiś mag mógłby za nią dać odpowiednią sumkę. Zamknął ją więc i włożył do kufra obok księgi Riktela oraz znalezioną szkatułkę (jeśli się zmieści).
Zaraz potem ruszył do wyjścia z pracowni, po czym skierował kroki do wyjścia z zamku.
- To czas się dowiedzieć, czy ten kamień faktycznie jest tak wartościowy jak uważał Silversting. - powiedział zamierzając udać się do spalonego magazynu, gdzie rozmawiał z demonem, aby rozpocząć negocjacje dotyczące oddania mu jego serca.
 
eTo jest offline  
Stary 13-02-2013, 22:47   #343
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith, Kiti;
Setki ksiąg były niemożliwym do sforsowania źródłem wiedzy. Próbowaliście niektóre przejrzeć, zwłaszcza te leżące na wierzchu. Jedna z nich zainteresowała Diritha i postanowił ją ze sobą zabrać. Poza tym w pokoju było cicho i spokojnie, czasem tylko mieliście wrażenie, że echo zamkowych korytarzy niesie odległe i ciche odgłosy powolnych kroków golemów, które szwendały się po mieście.

Dirith;
Nauczony doświadczeniem, zwróciłeś uwagę na pewną szkatułkę. Skoro magowie chodzą w piżamach i chowają cenne rzeczy w damskich szkatułkach malowanych w kwiatki, to może i w tej szkatułce jest coś godnego uwagi? Obejrzałeś ją i nie wyglądała groźnie. Postanowiłeś zajrzeć do środka.
Chwilę potem usłyszałeś zdumiony pisk białej wilczycy i trzask rozbijającej się na podłodze szkatułki. Upuściłeś ją. Wszystko dlatego, że kiedy ją otworzyłeś, boleśnie oślepłeś! Z wnętrza buchnęło jasne światło, które na krótką chwilę skutecznie poraziło twoje oczy, mimo że odruchowo zasłoniłeś je ręką najszybciej jak zdołałeś. Kiedy znów wrócił ci wzrok, na podłodze wokół szkatułki widniało coś niepokojącego...
Portal by =ChrisCold on deviantART

Kiti, Dirith;
Z reguły szkatułki nie świeca jak latarnie morskie po otwarciu i nie oślepiają niewinnych [!] drowich zabójców ani kleryków! Ta szkatułka była inna. Kiedy się stłukła, wokół niej na podłodze wyrósł podejrzany portal. Kiti, nauczona doświadczeniem, odsunęła się tym razem na bezpieczną odległość, na wypadek gdyby podłoga znów miała zamiar zawalić się piętro niżej. Z podłogą nic złego się nie stało, za to przez w pełni otwarte portal coś zaczęło przełazić, dosłownie „wyłaniając się spod ziemi” w pokoju maga. Najpierw przybył zapach. Fetor rozkładających się zwłok. Jedno wielkie fuj. Zaraz potem ukazała się głowa. I druga. Generalnie jeszcze większe, wizualne fuj. Mieliście mało czasu na reakcję, a i mało pomysłów na reakcję, kiedy stwór wychodził z portalu w podłodze. Wylazł.
Dead heads by ~Davesrightmind on deviantART
Rozejrzał się, zaczął pochrząkiwać i wąchać. Jednej z głów przegniłe oko wypadło na podłogę. Portal zniknął.
Stwór sięga Dirithowi do kolan. Nie jest to olbrzym. Powala raczej zapachem. Stoi w miejscu i rozgląda się, jedna z głów gapi się na Kiti, druga na Diritha.

Bardzo możliwe, że to jedno z dzieł Silverstinga, które mag próbował ukrywać i przechowywać gdzieś w magicznym schowku z dojściem przez telep ort. Może wstrząsająca zamkiem wizyta meduzy uszkodziła szkatułkę, pozwalając ją tak łatwo otworzyć niepowołanej osobie? Trudno powiedzieć. Stworzenie nie wygląda agresywnie ani groźnie, ale specjalnie przyjazne ani towarzyskie też nie jest...

Dirith;
Poczułeś nagle coś dziwnego. Coś... bardzo dziwnego! Mianowicie... Poczułeś, że spodnie zaczęły ci spadać. Jakkolwiek to brzmi. Miałeś nagle wrażenie, że spodnie stały się podejrzanie zbyt luźne... i nie tylko spodnie zresztą! Twoje ubranie stało się zauważalnie i wyczuwalnie... za duże na ciebie! Rękawy i nogawki powoli i stopniowo stawały się za długie...! Póki co przybyło im kilka centymetrów, czy raczej... tobie ubyło...?! Zdałeś sobie nagle sprawę, że stwór z portalu miarowo rósł. Trudno było na pierwszy rzut oka zauważyć różnice, ale porównując go do regału z książkami obok którego stał, zauważałeś, że stwór niepodważalnie rósł! A ty z kolei kurczyłeś się proporcjonalnie! Nie od końca wiedziałeś co jest grane, ale łatwo było przewidzieć, do czego dojdzie, jeśli proces potrwa nieco dłużej...
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 18-02-2013, 20:17   #344
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Kiti zauważyła że drow znalazł kolejną szkatułkę. Ten mag musiał mieć fetysz do szkatułek!
„Pewnie nosił damską bieliznę! Fuj fuj fuj!!!”
W tym momencie cieszyła się że Dirith skrócił go o głowę, chcąc nie chcąc. Od świrniętego maga gorszy jest tylko świrnięty zboczony mag.

Znowu pojawiło się światło. Ale to było inne niż tamte i było zdecydowanie niedobre, bo przyprowadziło ze sobą coś paskudnego. Najpierw wilczyca została powalona na ziemie odorem parującym od przybysza. Smród gnijącego ciała wywrócił jej oczy w głąb czaszki. Kiedy się pozbierała powalił ją wygląd przybysza. Najpierw myślała, że to są dwa zwierzęta, ale potem okazało się że to raczej jedno zwierzę!

„Ale paskudne!!! Co to jest, ktoś je zszył razem!? Co za paskudztwo! Takie wypaczenie nie powinno stąpać po tej ziemi pod Światłem! Trzeba to posłać tam skąd przyszło, do głębi piekieł! Istnienie tego czegoś, co udaje żywe, obraza majestat Bieli i jej doskonałego życia! Trzeba zakończyć egzystencję tej biednej, spaczonej złą magią szalonego zboczeńca istoty!!!”

Przez chwile myślała że to demon, ale jej wiedza i przeczucie kleryka mówiły jej, że to raczej jedno z kolejnych dzieł i paskudztw Silverstinga lub innego maga.

„Nigdy nie zrozumiem magów, nigdy nigdy, nigdy!!! Jak można stworzyć coś takiego!? Po co, po co, po co!? Jak można takie coś trzymać w szkatułce!? Po co w ogóle to trzymać!? Trzeba to zabić, szybko szybko szybko, póki nie ucieknie!!! Już raz zawaliliśmy sprawę, ghul uciekł z warsztatu gnoma, jaki wstyd, wstyd, wstyd!!! Hańba!!! Nie pozwolę żeby to świństwo też uszło płazem!!! Trzeba to wytępić zanim rozniesie się wszędzie wokół i złoży jaja!!!”

Po chwili okazało się, że jest gorzej niż przypuszczała. Dirith zaczął się kurczyć!!! Wilczyca wybałuszyła oczy. Wydawało się jej, że Dirith zaczął przemianę w tygrysołaka, ale to nie było to. Wtedy zazwyczaj rósł, a teraz się kurczył!!! Paskudztwo zgubiło jedno oko. Kiti spuchła, ale powstrzymała się i nie zwymiotowała.

- Nie może stąd uciec!!! – krzyknęła, biegnąc do drzwi. – Trzeba go tu zatrzymać w tej komnacie!!!
Szybko pobiegła do drzwi i zatrzasnęła je. Skoro były zamykane na klucz to może paskudztwo nie zdoła ich otworzyć. Zresztą nie miało rąk! I póki co nie sięgało do klamki. Ale Kiti wolała nie ryzykować. Szybko zaczęła przesuwać mniejszy regał z księgami tak żeby zastawić drzwi, może nawet tak żeby ukryć drzwi za regałem, może stwór nie wie gdzie są i ich nie zauważy.

Następnie próbowała zakraść się do niego i póki stał w miejscu próbowała zepchnąć i zwalić na niego jeden z regałów z książkami.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 21-02-2013, 01:44   #345
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Dirith nie przyjął błyski zbyt dobrze. Może i się przyzwyczaił do słońca z powierzchni, które w gruncie rzeczy oraz dzięki byciu półtygrysem nie raziło go tak mocno jak razi na początku zwykłe drowy, ale mimo wszystko był istotą nocną. A za tym idzie mimo wszystko nieco zwiększona wrażliwość na wszelkie nagłe rozbłyski światła, czy był do niego przyzwyczajony czy też nie. Dlatego zdziwił się nieco, kiedy odzyskał wzrok i razem z nim w pokoju stał jakiś dwugłowy potwór. Jego smród czół już wcześniej, jednak myślał po prostu, że stłukła się jakaś fiolka znajdująca się w szkatułce i to było przyczyną zapachu. Nie wyglądał zbyt dobrze, to też skrzywił się nieco i odłożył skrzynkę z księgami oraz kamieniem, żeby nie przeszkadzała mu w pozbyciu się dziwnego potwora lub chimery, oraz nie została uszkodzona podczas walki.
Kiedy sięgał po sztylet niemalże go nie złapał, gdyż prawie opadły mu spodnie. Zdziwiony nie miał pojęcia co się działo, ale jego ubranie robiło się za dla niego za duże. Szybko doszedł jednak do wniosku, że to nie wina ubrania, tylko coś nie tak dzieje się z jego ciałem. Spojrzał na potwora, żeby nie spuszczać z niego wzroku i nie dać mu się zaskoczyć. Zdziwił się jeszcze bardziej, kiedy zobaczył, że jego przeciwnik zaczyna rosnąć. Było to wyraźnie widać po minie jaką miał w tej chwili.
Pierwszym planem było zabranie z powrotem skrzynki z księgami i wyjście z pokoju i zamknięcie w nim potwora, ale ten plan doskonale pokrzyżowała Kiti zamykając drzwi.
- Świetnie... szkoda tylko, że przed zamknięciem nie zauważyłaś, że znajdujemy się po nie tej stronie drzwi co trzeba!
Warknął odwracając się frontem do przeciwnika. Skoro plan A, który miał polegać na zawaleniu całej wierzy z bezpiecznej odległości z poza zasięgu tej przeklętej sztuczki nie wypalił, to trzeba było jak najszybciej przejść do planu Z, który w zasadzie był ostatecznością w konfrontacji z tak nieprzyjemnym przeciwnikiem. Mianowicie walki wręcz. Co prawda Dirith może i był w większości przypadków zwolennikiem bezpośredniej walki, jednak nie był do końca głupi i wiedział dobrze, że jeśli coś pójdzie nie tak, to ma przerąbane kompletnie. Podczas gdy przy próbie załatwienia tego przeciwnika na odległość nawet jeśli coś poszłoby nie tak, to istniała możliwość chociaż osłabienia go przed rozpoczęciem bezpośredniej walki.
- Bo po co najpierw spróbować zawalić wierzę z tym paskudztwem w środku z poza zasięgu jego przeklętej magii? - stwierdził kiedy szykował sztylet do ataku. Co prawda istniała możliwość, że zanim wyjdzie z zasięgu działania tej magii i tak będzie wielkości myszy, ale mimo wszystko logika mówiła co innego. W tym czasie Dirith uformował tysiąc ostrzy w prawej dłoni w okół rękojeści sztyletu który trzymał, a na górnej części nadgarstka dodatkowe ostrze, którym mógł łatwo uderzyć na odlew. Potem wystarczyło już tylko zapomnieć o logicznym wyjściu i pozostawić resztę wyuczonym umiejętnością zabijania różnych istot w bezpośrednim starciu. Na szczęście drow był w tym nie najgorszy, więc istniała realna szansa szybkiego zakończenia walki oraz tej dziwnej i nieco upokarzającej przemiany... zanim będzie zbyt mały i zaplącze się we własne spodnie które zaraz niechybnie spadną jeśli nic się nie zrobi. Jeśli jednak by to nastąpiło, to Dirith zamierzał spróbować wyskoczyć ze spodni oraz butów, aby nie potknąć się o nie oraz upaść.
Wpierw jednak spróbował zakończyć żywot potwora oraz działania tej magii, czy cokolwiek to było. Rzucił się więc na piekliszcze i szybko spróbował namierzyć cel. Szukał bowiem miejsca, w którym potwór mógł mieć serce. Atak w którąś z głów byłby bowiem mało efektywny, gdyż głowy musiałby załatwić dwie, a jak dobrze pójdzie przeciwnik może mieć jedno serce. Tak więc podchodząc do niego szybko szukał miejsca w które miałby zaatakować. Kiedy był na tyle blisko aby zaatakować, wykonał dźgnięcie. Zwykłe proste dźgnięcie, za którym włożył cały impet ciała jaki tylko mógł wygenerować podczas tego krótkiego rozbiegu, i spróbował wbić sztylet w jakiś witalny organ, dzięki czemu stwór padłby szybko. W ostateczności jeśli nie było innego możliwego celo, to dopiero wtedy próbował zaatakować którąś z głów lub szyj cięciem na odlew i kolejnym dźgnięciem sztyletem tuż po tym cięciu..
 
eTo jest offline  
Stary 24-02-2013, 22:47   #346
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith;
Jak skomentował pewien kleryk, „najwyraźniej Chaos szuka wszelkich możliwych sposobów, aby pozbawić cię spodni”. Złośliwość cuchnącego chochlika, czy cokolwiek to było, była o tyle niebezpieczna, iż nie wyobrażałeś sobie z bardzo egzystencji, gdybyś skurczył się do rozmiarów chomika. Póki co zakładałeś, że proces jest odwracalny... Nie zamierzałeś czekać, trzeba było jak najszybciej przerwać to kurczenie się [i utratę spodni].

Zaatakowałeś. Było to o tyle łatwe, że cel stał praktycznie nieruchomo, niekumato się rozglądając. Ostrze weszło w niego jak w jakiś glut, galaretkę. Stwór wydał z siebie przedziwny kwik bólu i przeraźliwie podskoczył konwulsyjnie, rzucając się do ucieczki. Był szybki jak na coś tak pokracznego. Wyraźnie nie mając chęci do atakowania, rzucił się do histerycznej ucieczki w labirynt z regałów z księgami maga. Dopadnięcie go przestało się nagle wydawać taką prostą sprawą, w tym wielkim pomieszczeniu, pełnym regałów, sprzętu, zakamarków.

Drzwi były chwilowo zabarykadowane, jednak mogłeś dość łatwo obarykadować je, odsuwając regał, otworzyć, wyjść i zamknąć chochlika w środku. Przynajmniej wydawało się to chwilowo wykonalne. Miałeś też inny plan. Chciałeś nauczyć chochlika latać. Okna były zamknięte i zabezpieczone czymś w stylu rolet przeciwwłamaniowych. Kiedy jednak podszedłeś do nich, klamki okien i amulet zajaśniały. Mając ten klucz, mogłeś je z łatwością otworzyć. Wyjrzałeś przez okno. Byliście gdzieś na wysokości siódmego, ósmego piętra. Generalnie upadek zwyklej żywej istoty z tej wysokości powinien zakończyć się śmiercią lub generalnym połamaniem szkieletu w kluczowych miejscach. Należało tylko zmusić chochlika, aby wypadł przez to okno. Parapet był na wysokości metra, trzeba by było chochlika podsadzić lub podrzucić, żeby pofrunął. Póki co wykonalne. Cały czas rośnie, ale jeszcze jest na tyle mały, że można nim rzucać, a i przez okno jeszcze się zmieści. Póki co.

Z hukiem zwalił się jeden z regałów z książkami.

Kiti;
Zez. Regał okazał się o wiele cięższy, niż an to wyglądał, a brak rąk i chwytnych palców sprawił, że nie było łatwo ci go przewrócić. Zaczęłaś pchać kiedy ranny chochlik biegł w twoim kierunku, ale nie poszło ci tak sprawni, jak przewidywałaś i regał przechylił się zbyt późno. Kiedy runął na podłogę, chochlik już przebiegł obok i uniknął zmiażdżenia pod meblem. Cały czas rośnie. Dirith cały czas z kolei się zmniejsza, czego nie można powiedzieć o jego niezadowoleniu z całej sytuacji. Drow przez moment majstrował przy oknie. Wygląda na to, że planuje wrzucić złośliwego żartownisia na kamienny plac w dole. Wyrzucenie chochlika przez okno wymagałoby jednak albo schwytania owego cuchnącego paskudztwa gubiącego oczy, albo zmuszenia go aby wlazł na parapet. Może się to okazać równie łatwe co próba zagonienia przeciętnego kota do przeciętnej wanny z wodą [skala zniszczeń w mieszkaniu podczas gonitwy jest stosunkowo łatwa do wyobrażenia]. Co gorsza, chochlik cały czas rośnie i tak naprawdę nie wiecie, do jakich rozmiarów jest w stanie urosnąć. Póki co osiągnął twoje własne rozmiary, rozmiary wilka. Nie zapowiada to nic dobrego...

[chochlik 12-2 PŻ=10PŻ]
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 04-03-2013, 04:16   #347
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Sytuacja nie wyglądała najlepiej. Mimo udanego ataku przeciwnik zaczął uciekać w panice zamiast ładnie paść trupem. Dodatkowo potwór wyglądał na żywotnego, więc czas przyszedł na plan b. Skoro nie można zawalić wierzy, to może można wywalić z niej to glutowate coś, żeby rozplaskało się o bruk? Po szybkich oględzinach można było wywnioskować, ze po takim upadku już tak żwawo uciekać nie powinien.
Pozostawało więc tylko go złapać, lub jakoś przez to okno wypchnąć. Wpierw jednakDdirith otworzył możliwie najwięcej okien, żeby zwiększyć tym samym swoje szanse powodzenia.
- Spróbuj go odciąć i skierować w stronę okien, albo chociaż trochę zwolnić. - powiedział do Kiti po czym sam ruszył w pogoń. Dobrze wiedział, że wilczyca jest od niego szybsza i ma szanse wyprzedzić tego śmierdzącego gada. Jeśli wyskoczyłaby przed niego ujadając, to prawdopodobnie chcąc uniknac konfrontacji zmieniłby kierunek biegu... lub zaczął walczyć skoro już bym podobnej wielkości. Tak czy siak najprawdopodobniej by zwolnił, i to ten moment Dirith chciał wykorzystać do złapania go i zaciągnięcia do najbliższego okna. Co prawda zapasy z tym stworzeniem pewnie najprzyjemniejsze nie będą, jednak spróbować trzeba było. Przynajmniej póki jeszcze miało się jakieś szanse orz nie było się zbyt małym do przeprowadzenia tego planu. Dodatkowo kiedy wypychałby potwora, zamierzał odpowiedni się z nim pożegnać. Ot po prostu warknąć „Oddawaj mój wzrost szujo!”, po czym patrzeć jak przeciwnik leci w dół i opada na ziemię gruchocząc swoje ciało. Jednocześnie mając nadzieję, że magia która była używana do zmniejszenia go przestania działać wraz z jego śmiercią po czym wszystko powróci do normy.
 
eTo jest offline  
Stary 04-03-2013, 21:56   #348
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Nie udało się przytrząsnąć regałem paskudztwa zombi, ale przynajmniej nie zwaliła regału na Diritha. To by dopiero była porażka!

Udało się jednak zablokować drzwi i zombi nie uciekło z komnaty. Nadal była szansa żeby go złapać! Dirith miał plan ale Kiti nie wyobrażała sobie, żeby chciał to dotykać! O nie nie nie!!! Znowu cała napuchła.
„Nie chce komentować ale jak zapach tego zombi przeniesie się na Diritha!? Jeszcze po kanałach się nie wykąpał a teraz to! Podróżowanie z nim staje się coraz większym wyzwaniem hihi!”
Trzeba było działać! Kiti zaczęła szybko przesuwać mniejsze regały, robiąc z nich bariery zagradzające drogę ucieczki małego zombi. Póki był mały nie powinien móc przesuwać tych regałów. Chciała ustawić je na kształt zagrody prowadzącej w kierunku okna, może uda się go tam zagonić i będzie łatwiej go załapać. Kiedy usłyszała że ma go spowolnić albo przestraszyć spuchła jeszcze bardziej.
„Czy Dirith nie ma węchu!? Nie wierzę że każe mi się do tego zbliżać!!! Ale w końcu trzeba zatrzymać to paskudne zombi, to nie może biegać luzem po mieście i go zasmradzać! Pewnie lepiej i dla mnie żeby go spowolnić to może Dirith nie będziem usiał tego dotykać...”
Kiedy zagroda była gotowa, Kiti zaczaiła się wśród regałów, by wyskoczyć przed zombi i groźnie ujadając

Crazy Bark Man - YouTube

spróbować zagonić zombi w stronę okna albo w kierunku Diritha.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
Stary 06-03-2013, 20:26   #349
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Dirith, Kiti;
Cała akcja była zaplanowana dość dobrze [pomijając przejmowanie zapachu]. Choć większość regałów okazała się za duża i za ciężka, aby Kiti była w stanie je przesunąć, wilczycy udało się powoli poprzesuwać mniejsze regały, ustawiając je jako przeszkody i tworząc z nich korytarz w kierunku okna. W tym czasie Dirith uganiał się za chochlikiem. Chochlik uciekał. Dirith miniaturyzował się. Chochlik rósł. Spodnie spadały. Przynamniej będziecie mieli o czym opowiadać bardom, pisarzom i ewentualnie wnukom, o ile przeżyjecie by przekazać dalej swoje geny. W końcu wilczycy udało się utorować drogę do okna i jakże przekonującym ujadaniem skierowała chochlika na właściwy tor. Drow był na miejscu i póki chochlik jeszcze chochlik nie przerósł go wzrostem, rzucił się by łajzę pochwycić. Chochlik był już sporszy i sięgał Dirithowi do szyi, stąd o ile pochwycenie go przebiegło w miarę sprawnie, o tyle podniesienie go i utrzymanie wraz z zataszczeniem na parapet było mniej udaną akcją ala: Farciarz roku! - YouTube.

Generalnie nie łatwo niosło się powalającego zapachem, wierzgającego i drącego się chochlika, który na dodatek w dotyku przypominał rozpływającą się gumę. Wypadło mu na podłogę kolejne oko, nawet trudno było dostrzec z której głowy. Obie darły się wniebogłosy. Kiedy wreszcie drow z paskudztwem znalazł się przy oknie, próba wyrzucenia dziada za okno przebiegła następująco: Baby throws a cat in the swimming pool - YouTube. Wszystko wydarzyło się bardzo szybko i w wyniku całej szamotaniny paskudztwo znalazło się za oknem... podobnie zresztą jak drow! Teraz i paskudztwo i drow wisieli na kamiennym gzymsie tuż za oknem, dyndając nad dziedzińcem. Co gorsza, paskudztwo jakimś cudem jako pierwsze wdrapało się z powrotem na parapet, podczas gdy drow nadal dyndał na gzymsie. Dla wilczycy pozostało jedno rozwiązanie... A Może By Tak szybko dobić i zepchnąć paskudztwo na dziedziniec, póki jest na parapecie!? A Może By Tak najpierw pomóc Dirithowi wleźć z powrotem na parapet?
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline  
Stary 13-03-2013, 21:02   #350
 
Kejsi2's Avatar
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Wszystko poszło nie tak jak powinno. Na koniec za oknem znalazł się i zombi i Dirith!
- O nie nie nie!!! – pisnęła tylko.
Rzuciła się do okna. Była przerażona.

„A jak on spadł, spadł, spadł!? Jak się połamał tam na dole!?”

Przeraziła ją nagle myśl, że miałaby zostać całkiem sama, bez Stada, w tym mieście, z golemami, meduzami i tym zombi! To byłaby też straszna porażka dla kleryka, przyznawać się potem, że pozwoliła drużynie wypaść przez okno i połamać się śmiertelnie! Zombi wdrapało się na parapet.

- O nie nie nie!!! – zatrzymała się z piskiem. – On tu jest! On nie spadł!!!
Słyszała, jak drow sapie wściekle, wisząc na murze po drugiej stronie okna i próbuje się wdrapać do góry.
„A więc nie spadł!!!” – odetchnęła z ulgą.
Nadal jednak sytuacja była niebezpieczna. Nie spadł ale mógł spaść w każdej chwili! Chciała podać drowowi pomocną dłoń to jest łapę, ale na drodze stało jej cuchnące paskudztwo. Przynajmniej stało przy oknie więc było mniej czuć! Miała do wyboru próbować zaatakować albo próbować ratować Diritha żeby szybciej mogli razem zaatakować zombi. Najpierw chciała dopaść śmierdziela, ale pomyślała że co jeśli chybi?

„A jak on znowu ucieknie albo uskoczy jak przed regałem!? A Dirith w tym czasie spadnie!? Ale jak urośnie tak że się przez okno nie zmieści już potem!?”

Ostatecznie uznała że drow byłby bardzo niezadowolony, gdyby ubiła zdobycz samca alfa albo gorzej, nie ubiła jej i pozwoliła jej znowu uciec a drowowi spaść. Z drugiej strony, gdyby spadł, to nie byłby już potem zły bo by się połamał i raczej by nie wstał... Ostatecznie uznała, że najpierw wspomoże Diritha bo on lepiej nadaje się do zabijania paskudztw.

- Zejdź mi z drogi, pomiocie piekieł!!! – krzyknęła na paskudztwo i rzuciła na niego leczenie, z nadzieją że go wypłoszy z okna, a potem skoczy do okna, spróbuje złapać zębami za ubranie na przykład rękaw drowa i pomóc mu wejść na parapet.
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:46.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172