Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-09-2011, 19:15   #71
-2-
 
-2-'s Avatar
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
Siberian wcześniej schował uprzęże, amunicje i pasy taktyczne do płaszcza, dziurawiąc go w kilku miejscach. Ostatecznie przerzucił sobie przez ramię płaszcz z pobrzękującymi w środku pociskami. Gdyby zabrać z niego całe oporządzenie, wyglądałby jak płaszcz zdjęty z kloszarda.

- Pierwszym co zrobię po tej akcji będzie powrót do wynajętego mieszkania, wydanie ostatnich pieniędzy na przedłużenie wynajmu, kąpiel i podróż w poszukiwaniu pracy. - powiedział Bonesowi, szykując oporządzenie.
- Dzięki za broń. To więcej niż wystarczy do zrobienia zamieszania.
Założył płaszcz na siebie. W tej sposób miał szybki dostęp do amunicji. Karton wziął pod pachę. Gdyby nie maska, istotnie wyglądałby jak bezdomny. Pod koniec wrzucił rewolwer do głębokiej kieszeni.
- Tak... teraz jestem gotów na wszystko.

Kilkadziesiąt minut później, gdy czekali na zewnątrz, przyszło mu ujrzeć lądowanie Nightshadowa.

- Nie chciałbym wiedzieć, jak wygląda nieplanowane. - stwierdził z wielkimi oczyma, chowając niewielki komunikator w uchu, pod maską. - Wszyscy są gotowi, czekamy na tamtych dwóch...
 
__________________
Nikt nie traktuje mnie poważnie!
-2- jest offline  
Stary 07-09-2011, 23:16   #72
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
W chwile po nieszczęsnym lądowaniu Nightahdowa pojawił się Robin i Asnwer w czymś co mogło być kiedyś sportowym samochodem, ale przeszło tyle przeróbek że stało się pancernym nie-wiadomo-czym z turbodoładowaniem.
- No czuli komplet mili panowie! Tylko Bones skończy z panem Pijaną Puszką - powiedziała Misa znów wpadając w radosny nastój, którym kilka osób z przymusowej drużyny mocno zirytowała.
rzeczony nekromanta właśnie przyglądał się Nightshadow'owi siedzącego na resztkach nagrobku.
- Wybacz mi i nie bierz tego do siebie - powieszał w końcu i pomachał dłonią przed wizjerami jego zbroi i spryskał placami.
W sekundę później biegł między ponikami zrywając po drodze hełm. Nikt z zebranych nie zdołał zobaczyć jego twarzy w gęstniejącym mroku, ale wszyscy dokładnie słyszeli jak gwałtownie opróżnia żołądek.
- I dlatego zawsze po imprezie byłe trzeźwy. Paskuna rzecz, ale piekielnie skutecznie - powiedział Bones, a ogniki w oczodołach jego czaszki zaiskrzyły się wesoło.

Rozdzielili się na dwie grupy. Robin i Answer musieli zmieścić do Redbirda 1 Bones, który nie miał żadnego środka transportu by dostać się z nimi do Metorpolis. Jednak ze względu że zabierał zaskakująco mało miejsca nie było z tym większym problemów.
Bezdomny Obrońca miała poprowadzić Nightshadowa, Loba i Syberina Storma z powrotem do Gotham pod biurowiec w budowie. Plac i firma budowlana należały do LexCrop'u i według informatorów Bones'a tego dnia miało być tam większość kuła miłośników przestępstw Luthora.

Drużyna A (Robin, Answer, Bones)

Bones dokładnie opisał gdzie mają się udać. Chodziło tu o stocznię, nie działając od czasu Kryzysu. Zaparkowali z dala od nadbrzeża, tak więc trzeba było przejść kawałek.
Nieszczęsny nekromanta okazał się jednak całkiem dobry w bezszelestnym poruszaniu się i wtapianiu się w cienie. Na dłoniach miał rękawiczki by ukryć gołe kości, a na głowę naciągnął kaptur kryjąc swoją czaszkę. Widać było tylko dwa niebieskie połyki.
Wejście do bunkra kryło się w budynki administracji stoczni. Nic szczególnego, dwa piętra, klockowata forma... i dwóch umundurowanych wojskowych stojących na baczność przy wejściu. W żadnym z okien nie paliło się światło.
- W budynku jest winda prowadząca wprost do bunkra - poinformował bohaterów Bones, gdy przyczaili się za kładem beczek, na wprost budynku. - Wejściówkę mają ci dwaj, wystarczy ich przymusić by otworzyli grodzie za którymi jest ta nieszczęsna winda. Mogę posłać poltergeista by ich nastraszyć, no chyba że macie lepszy pomysł.

Drużyna B (Bezdomny Obrońca, Syberian Storm, Lob, Nightshadow)

Budynek ledwo wstawał z fundamentów. Jak na razie była to tylko konstrukcja z metalowych podpór gotowa do położenia pierwszych ścian. Misa wskazała Lobowi i Syberian Stormowi metalowe budki postawione przez robotników.
- Patrz na magiczną sztuczkę! - Powiedziała i rzuciła wcześniej zabranym metrowym prętem prosto w okienko jeden z budek.
Na zewnątrz wypadło siedmiu zbirów uzbrojonych w różnego rodzaju narzędzia budowlane.
- Dzwoń po Joker i Croca! - zawołał jeden z zaatakowanych do wnętrza metalowej budy.
- Dajemy łupnia i czekamy na ich posiłki - oświadczyła Obrońca ruszając na drabów ze swoją tonfą w dłoni.
 
__________________
Poradnia Psychologiczna Łopata - zakopiemy każdy dołek
Cothrom jest offline  
Stary 09-09-2011, 21:04   #73
-2-
 
-2-'s Avatar
 
Reputacja: 1 -2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie-2- jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Patrz na magiczną sztuczkę... - zawtórował Misie Storm, wymijając ją z wyciągniętym spod płaszcza obrzynem podarowanym mu przez Bonesa. Wypalił raz w ziemię na drodze zbirów, raz w metalową budkę - w róg i wysoko, optymalnie nad głową jednego z budowlańców.

Robotnicy tworzyli taką kameralną atmosferę...

- Boh! - warknął po rosyjsku - Spier****ć psy bo wasze resztki skończą w mięsnym... - ciągnął, wykrzesawszy z siebie tyle pewności siebie ile umiał, idąc prosto do budki i mierząc w nich, zamierzając "zahaczyć" jednego po drodze kolbą.

Jeżeli nie będą w nastroju do ucieczki, w jaki wprawić ich powinna broń i ewentualnie adekwatnie zachowujący się towarzysze... to jest... mentorzy? Goście uciekną. Dobrze, podejrzewał, że orzechem do zgryzienia będą posiłki.
Jeżeli zostaną... cóż, nie ufał, że strzelba nie wypali gdy ją użyć jako narzędzia agresywnych pertraktacji, więc opuściłby ją na pasie na czas ewentualnej bitki.
Chociaż, biorąc pod uwagę obecność Czernianina czy jakkolwiek się ten... gatunek nazywał, nie uważał, by było to potrzebne.
 
__________________
Nikt nie traktuje mnie poważnie!
-2- jest offline  
Stary 09-09-2011, 23:47   #74
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
Answer spojrzał na Bonesa. Wyszczerzył się. Wiedział, że zarys tego uśmiechu widoczny jest przez maskę.
- Mój chłop. Czy nie chłop bo cholernie ciężko poznać przez ten brak skóry. Wysyłaj, a ja spróbuję spotęgować uczucie. Co wysyłamy? Teściową? Martwą babcię, która jest niezadowolona z wnuczka? Czy jedziemy klasyką i po prostu łomocemy, dudnimy i pierdzimy im nad głowami, subtelnie potęgując ich strach? Decyduj, założę się że masz ostatnio mało zabawy, więc użyj sobie chociaż na nich.

Spojrzał na Robina.

- Pomyśl o czymś przyjemnym. Wiesz jakie mogą być skutki uboczne mojej mocy.
 
razdwaczy jest offline  
Stary 14-09-2011, 23:57   #75
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
NightShadow szczerze znienawidził Bones'a za to co zrobił. Co jak co, ale wymiotowanie do wnętrza własnego hełmu nie jest przyjemne, zwłaszcza gdy ma się go na głowie. Mężczyzna niezmiernie cieszył się więc z bardzo dobrego systemu filtracji jakby miał zamontowany w hełmie.

***

NightShadow podniósł temat sztuczek.

-Patrzcie na tą magiczną sztukę, sprawię, że ta szopa zniknie.- Powiedział mężczyzna. Wraz z tymi słowami na jego naramienniku otworzyła się miniaturowa wyrzutnia rakiet, którą wystrzelił pociski wprost w budynek.
 
pteroslaw jest offline  
Stary 15-09-2011, 23:30   #76
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Wystraszyć ich aby wpuścili? Nie, Robin nie ufał "instynktom" Bonesa. Przyjrzał się więc mężczyznom, zamyślony i z tej przyczyny bardzo krótką chwilę zwlekał z odpowiedzią. Nastraszenie mogło mieć przeciętny efekt psychologiczny, wzmocnienie go zaś... mogło z drugiej strony wywołać niepożądane efekty. Inna rzecz, że były dwie alternatywy - szantaż i nokaut a następnie włamanie do systemów komputerowych. A właśnie. Robin po kryjomu, po drodze jeszcze uznał, że to właśnie odpowiednia pora aby sprawdzić czy uda mu się w razie potrzeby zaatakować systemy obronne Cadmusa. W razie potrzeby. Ta powinna zaistnieć na więcej niż dziewięćdziesiąt procent.
Po chwili więc skinął głową i nie tyle pomyślał o czymś przyjemnym co skupił się na systemach ochronnych bunkra. Konkretniej, jej strukturze, podejmowanych procedurach... słowem, trochę nudnych sprawach ale skutecznie odciągających od pesymizmu na jaki się narażał wystawiając się otwarcie na moce Jacka.
 
__________________
- You're my Robin. Always will be.
- And you'll always be my clone boy.

TT #92
Gratisowa kawka jest offline  
Stary 22-09-2011, 21:37   #77
 
Cothrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Cothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie cośCothrom ma w sobie coś
Drużyna A

- Ej, jestem nekromantą, nie telekinetykiem. Jednak ONA zna się na straszeniu jak nikt!
Bones wskazał kruka siedzącego na krawędzi dachu nad nimi. Zwierzak parzył prosto na nich. Co dziwne z końcówek jego skrzydeł wydobywał się przeźroczysty dym. Gdy ptak odwrócił się by lepiej ich widzieć pozostawił za sobą ślad szybko niknącego dymu.
- Piękna, nastraszy ich dla mnie? Wiesz huk, trzaski, takie tam...
- Nigdy więcej! - zaskrzeczał kruk i wzbił się w powietrze.
- To znaczyło tak
Kruk nabrał wysokości i niczym sokół zaczął pikować na dwóch strażników. C i jednocześnie podnieśli broń. Ptak rozwiał się w obłok dymu gdy dosięgły go pierwsze kule. Zaraz potem rozległ się mrożący krew w żyłach krzyk, a wszystkie przedmioty w bezpośrednim otoczeniu żołnierzy poderwały się w powietrze.
Przeraźliwy wrzask trwał, a ciemna chmura pozostawiona przez znikającego kruka nabrała kształtu skrzydeł otaczając swoje ofiary mrocznym uściskiem.
Reakcja żołnierzy była raczej oczywista. Padli na ziemię klepiąc modlitwy, gdy odkryli że ich broń nagle się zacięła.
Bones beztrosko wyszedł z kryjówki i wszedł w zawieruchę wywołaną przez widmowego ptaka. Złapał pierwszego strażnika i bezceremonialnie pozbawił go przytomności ciosem w głowę swoją kościaną różdżką. Drugiego podniusł za ramię z ziemi.
- Mogę to powstrzymać - powiedział głośno by przekrzyczeć widmowe jęki. - Tylko musisz mi odblokować windę.
Strażnik dopadł drzwi, a mroczna zawierucha podążyła za nim. Wbiegł do budynku i drżąca ręką wpakował kartę identyfikacyjną w szczelinę przy paleniu windy. Widna otworzyła się, a mroczne skrzydła zacisnęły się na nieszczęśniku i ścisnęły nim o ścianę.
Bones pomachał do towarzyszy.
- Droga wolna!

Zjechali w dół z dobre pięć pięter. W wejściu jednak spotkała ich niemiła niespodzianka. Korytarz rozchodził na dwie strony, z każdej słychać było nadchodzące kroki.
- Oż ty... - jęknął Bones. - Tego nie przewidziałem.

Drużyna B


Drużyna z przypadku bawiła się świetnie. Zastraszenie bandziorów było zabawne, ale niewiele miał wspólnego z prawdziwą walką.
- No to narobiliśmy hałasu - stwierdziła Misa. - Teraz tylko kto się zjawi pierwszy. Koledzy Luthora, czy Policja...
Zza rogu z piskiem obon wypadł fioletowo-zielony dostawczak. Kierowca nawet nie próbowała hamować. Wjechał prosto w stojących obok siebie Misę, Loba i Syberian Strom'a. Misa zdążyła rzucić się w bok, odpychając przy okazji Storma. Lob niestety nie miał szczęścia w tym rozdaniu. Jego ciału plus lewa storna błotnika kolorowego samochodu równała się krótkim lotem upadkiem na stertę worków z cementem. To jednak o dziwo nie zraniło poważnie czerniania. Na pewno jednak będzie nieprzytomny przez kilka chwil.
Pojazd wyhamował dopiero na placu budowy. Ze środka wytoczył się oczywiście Joker we własnej osobie.

- Hej chłopcy i dziewczynki! - Zwołał rechocząc jak wariat. - Które z was mi powie, ilu klanów zmieści się do jednego wozu?
Obrońca złożyła zawołać "Padnij!" nim tyle drzwi dostawcza otworzyły się z trzaskiem. Ze środka wypadło czterech drabów zasypując bohaterów gradem pocisków z karabinów maszynowych. Za nimi wyskoczył jeszcze czterech też uzbrojonych w broń palną, ale mniejszego kalibru.
 
__________________
Poradnia Psychologiczna Łopata - zakopiemy każdy dołek

Ostatnio edytowane przez Cothrom : 22-09-2011 o 23:12.
Cothrom jest offline  
Stary 23-09-2011, 16:26   #78
 
razdwaczy's Avatar
 
Reputacja: 1 razdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znanyrazdwaczy wkrótce będzie znany
Jack usłyszawszy kroki zdecydował. Mocno wysilił łepetynę, aby spowodować, że nadchodzący usłyszeli kroki za sobą. Przygotował wyrzutnie liny, aby szybko wyskoczyć, kiedy się odwrócą i przyciągnąć ich do siebie, po czym ogłuszyć, związać i zapomnieć. Sekretnymi znakami przekazał swój plan Robinowi, aby zrobić to sprawniej we dwóch.
Na końcu ustawił dłonie w znak oznaczający pytanie.
 
razdwaczy jest offline  
Stary 26-09-2011, 10:19   #79
 
Gratisowa kawka's Avatar
 
Reputacja: 1 Gratisowa kawka ma wyłączoną reputację
Robin miał kilka rzeczy do zrobienia gdy jeszcze nie weszli do windy, w środku i po wyjściu z niej. Po pierwsze, sprawdził czy jego zdolności hackerskie pozwoliły mu zdobyć szczegółowe plany bunkra aby wiedzieć gdzie dokładnie się przedostać i w jaki sposób aby uczynić (i otrzymać) jak najmniej szkód. Spodziewając się przy tym, że pełni skuteczności dywersja w Gotham nie ma prawa osiągnąć, sprawdził alternatywne drogi dostępu jak i spróbował skalkulować którędy można by było robić "wielkie bum" przy dostawaniu się do wnętrza. Nie przypuszczał, że ktoś taki jak Luthor przejmować się będzie konwenansami. Tak, to była pierwsza rzecz. Druga: systemy ochrony. To była w sumie dobra pora aby zrobić reset, wejście było za głośne aby myśleć o niestawianiu całej bazy na nogi. Komputer w Batcave przyspieszył obroty kiedy wysłał za jego pośrednictwem solidny atak wirusowy na całą bazę danych Cadmusa, nie tylko w bunkrze.
Po wyjściu rozejrzał się i miał ochotę cicho westchnąć. Kiwnął lekko głową Answerowi i wsparł go dwoma batarangami rzuconymi tak, aby ogłuszyć ochroniarzy. Następnie, na wszelki wypadek osłaniając się peleryną, pomknął w tamtym kierunku pełniąc tym samym funkcję siły wspomagającej. Po drodze sprawdził możliwe osłony na wypadek gdyby coś poszło nie tak, kewlarowa peleryna nie mogła przyjąć wszystkiego. Zakładając, że działanie ich obu miało pożądane skutki i przynajmniej jedna grupa została unieszkodliwiona zaraz znalazł się przy nich i zabrał jednemu z nich komunikator. Sprawdziwszy w jaki sposób przesyłane są meldunki wysłał fałszywy komunikat o tym, że znajdują się w innym sektorze niż w rzeczywistości aby zmylić ochronę. Pozostawała jeszcze kwestia kamer... cóż, miał nadzieję, że jego mała dywersja komputerowa przynajmniej na jakiś czas zakłóci pracę tychże.
- Jeśli moje obliczenia są słuszne, mamy kilka minut chaosu organizacyjnego - rzekł wtedy i spojrzał na Bonesa. - Jak nie... będzie problem.
 
__________________
- You're my Robin. Always will be.
- And you'll always be my clone boy.

TT #92
Gratisowa kawka jest offline  
Stary 01-10-2011, 01:00   #80
 
pteroslaw's Avatar
 
Reputacja: 1 pteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumnypteroslaw ma z czego być dumny
NightShadow stał spokojnie gdy do niego strzelali. Miał nadzieję, że jego pancerz powstrzyma kule.

Mężczyzna, za pomocą karabinków zamontowanych w nadgarstkach pancerza, otworzył ogień do pomocników Jokera, z rozmysłem omijając jego samego, wiedział, że Robin nigdy by mu nie wybaczył zabicia klauna. NightShadow zresztą też nie chciał jego śmierci.
 
pteroslaw jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:19.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172