Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 19-10-2012, 11:14   #1
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Zombieland


Wszystko stało się nagle. Być może to ostrzeżenia przyszły za późno, rząd krył sprawę zbyt długo? Wydawało sie i tak, że nikt nic nie wie, nikt nie zna przyczyn. Czy to coś zmieniało? Niebardzo.
Świat opanował nowy wirus, przenoszony poprzez ugryzienie. Jak jad wstrzykiwane przez wyjątkowo niebezpieczne gatunki zwierząt. Wirus, który utworzył nowy, bardzo zróżnicowany i bez wyjątku cholernie niezbeczpieny gatunek stworzeń, wrogów wszystkich innych przedstawicieli fauny.
A wydarzyło się do ledwie dwa dni wcześniej, przynajmniej wtedy na masową skalę. Tego dnia zarażona był już zdecydowana większość populacji.

15 czerwca 2013, Seattle
godzina 19:34


Pierwszą dobę przetrwali bez incydentów, chowając się w swoich domach, garażach czy wszelkich innych miejscach, szczelnie zamkniętych i tylko z włączonymi mediami, które na żywo relacjonowały pogłębianie się niesamowicie niebezpiecznej epidemii. Wyszli dopiero niedawno, doskonale zdając sobie sprawę, że sami nie przetrwają w takim ukryciu, a także dlatego, że wszędzie, gdzie jeszcze nadawano jakieś programy czy audycje radiowe zapewniano, że rząd zapewnia pomoc. Trzeba się tylko udać do najbliższego szpitala, szkoły lub centrum handlowego. Tak się składało, że wszyscy aktualnie mieli najbliżej do Rainier Valley Square, które powitało ich masą samochodów na parkingu i wzzględnym spokojem wokół.


Na tym parkingu też spotkali się i poznali, będąc przecież tu w tym samym celu. Pięciu mężczyzn i żadnej innej żywej, czy nawet martwej duszy w okolicy. Mimo dużej ilości wozów hipermaket zdawał się być zamknięty a otoczenie wymarłe. Trochę ponad kilometr na północ od tego miejsca znajdowały się kolejne, większe centrum handlowe, ale zbliżał się już wieczór i podróżowanie w tamtym kierunku wydawało się nierozsądne. Aktualnie nie spotkali tu żadnych zarażonych, ale mogło być to tylko chwilowe, a drogami prawie nie dało się już podróżowac, przynajmniej nie pojazdami - wszędzie pozostawiono porzucone auta, wiele z nich było nawet zniszczonych, gdy spanikowani kierowcy tracili panowanie nad nerwami. Okolica była już przedmieściem miasta, ale na jego skraju - market otaczały domki jednorodzinne, ale nawet z parkingu spokojnie widać było pierwsze wyższe bloki znajdujące się na północy.
Postanowili najpierw upewnić się co do miejsca, w którym się znaleźli, zbliżając do drzwi z zasuniętymi nań żaluzjami antywłamaniowymi.

Szybko okazało się, że główne wejście jest zamknięte i zablokowane, ale to oznaczało też co innego - fakt, że nie zrobiono tego bez powodu. Wejścia te zwykle zamykane były tylko na klucz, więc teraz szukali dalej i odnaleźli jedno wejście służbowe, które owszem, także zamknięto, za to tylko na klucz. Zapukali mocno, a echo poniosło uderzenia dalej. Potem, gdy nic się nie działo, spróbowali raz jeszcze. I już mieli zawrócić, gdy zza drzwi odezwał się przytłumiony, męski głos z silnym obcym akcentem.
- Kto tam? Ludzie?
Gdy usłyszał potwierdzenie, usłyszeli jak coś odsuwa, a potem przekręca klucz. Uchylił drzwi.


Zdecydowanie nie był już najmłodszy, pewnie podchodził pod emeryturę, do której przeczekiwał na spokojnym stanowisku w hipermarkecie. Miał też azjatyckie korzenie, co było także słychać, gdy się ponownie odezwał.
- Dobrze was widzieć, chociaż liczyliśmy na pomoc rządową. No nic, wchodźcie lepiej, lada chwila może pojawić się coś paskudnego. Jestem Lai Hong. Jedyny nocny ochroniarz, który postanowił tu zostać.
Zamknął za nimi drzwi, zastawiając je dodatkowo ciężką, metalową szafką, którą musiał skądeś przytaszczyć. Potem poprowadził dalej. Byli na zapleczu marketu spożywczego, prócz łazienki, szatni i niewielkich biur, była tu także niewielka kuchnia, w której czekały trzy kobiety. Pewnie słyszały rozmowę od początku, bo chwilowo nie wykazywały większego zaniepokojenia. Azjata wskazał je po kolei.
- To Teri - pierwsza była piegowata - Aisa - tu skierował dłoń na rudo, a raczej czerwonowłosą - oraz Norah. - ostatnia z dziewczyn była ciemnoskóra.
Mogli im się przyjrzeć, bo i szczęśliwie było się komu przyglądać.


Teri była naniższa, kasztanowłosa i piegowata robiła wrażenie sympatycznej, delikatnej dziewczyny. Ubrana była w spodnie i podkoszulek, pod którym nie nosiła stanika - podobnie jak u innych musiał to być jej zwyczajny strój na lato, które się przecież zbliżało, a mimo zachmurzenia temperatura na zewnątrz była całkiem wysoka.


Aisa sprawiała znacznie drapieżniejsze wrażenie i tak też patrzyła na wchodzących w pole widzenia mężczyzn. Obok niej stała oparta o stlik strzelba, a odsłonięte, przez fakt noszenia krótkiej spódniczki, nogi miała założone jedna na drugą. Wygląda na pewną siebie i nie dała po sobie poznać, czy widok nowych twarzy, samych męskich, cieszy ją czy raczej martwi. A może jednak trochę dała, przesuwając smukłą dłonią po lufie swojej broni.


Norah, najwyższa i być może najstarsza z kobiet, również robiła dobre wrażenie. A także żywiołowe. Przechadzała się w te i wewte, wcześniej najwyraźniej o czymś mówiąc, ale teraz najpierw przyglądając się wchodzącym. Również ubrana w letni strój nie wyglądała jak osoba dostosowana do walki o przeżycie. Co innego mówiła tylko kolejna strzelba na blacie kuchennym.
To właśnie ciemnoskóra odezwała się pierwsza.
- Ładne mi wsparcie. Cywilne wojsko? - uśmiechnęła się słabo. - Mówiłam wam, że musimy iść dalej. Jeszcze zdążymy do następnego centrum.
Aisa pokręciła głową, a Teri jej przytaknęła.
- Zaraz będzie ciemno. One wtedy się budzą! Nigdzie nie wyjdę przed świtem.
Rudowłosa westchnęła i zwróciła się do nowoprzybyłych.
- Jesteśmy tu od jakiegoś czasu. Prócz tego marketu z przydatnych miejsc są sklepy: sportowy i myśliwski. W tym drugim są wiatrówki i śrutówki, pomijając cały sprzęt na polowania, w sportowym górskie wyposażenie i wiele innych. Poza tym jakieś kawiarnie, sklepy z ciuchami i inne takie, pan Hong już pootwierał wszystko. Nie wyglądacie na wyposażonych jak na razie.
Wskazała na stojące przy ścianie plecaki, wszystko nówki jeszcze z metkami, przygotowane pewnie wcześniej przez dziewczyny. Poza tym była też już zauważona wcześniej broń - one już były gotowe do drogi, chociaż czas był mało odpowiedni.
 

Ostatnio edytowane przez Lady : 19-10-2012 o 13:07.
Lady jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:10.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172