|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
04-12-2012, 21:42 | #101 |
Reputacja: 1 | Na te słowa mężczyzna uśmiechnął się szeroko. - Jak wilki wrócą, to nóż niewiele ci pomoże. Jak się znowu pojawią, to zacznij wrzeszczeć, to je przeważnie przegania. Choć te akurat wyglądały na wściekłe. Jak więc przyjdą, to wrzeszcz ile sił w płucach i zwiewaj do budynku. Wtedy ja zacznę strzelać, ok?
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman Ostatnio edytowane przez Pinhead : 04-12-2012 o 21:46. |
04-12-2012, 22:03 | #102 |
Reputacja: 1 | Zabiła ją? Naprawdę Elvira złapała tamtą biedaczkę za szyję i zacisnęła palce...? Widząc dziwne spojrzenie Elviry i szalony uśmiech, Sylwia zrobiła kilka kroków w tył. Dotychczas miała gdzieś, co dzieje się na górze, ale teraz wolałaby chyba, żeby dopadł ją jakiś wilk. - Nieeee, to tylko zwykły debil. - Wyjąkała, starając się zarazem patrzeć na kobietę i nie patrzeć. Z jednej strony nie chciała zwrócić zbytniej uwagi, a z drugiej, musiała ją obserwować. - Daj se na wstrzymanie, chodźmy na górę, chyba się tam uspokoiło... Miała nadzieję, że odetchnąwszy świeżym powietrzem, Elvira zacznie normalnie myśleć. |
04-12-2012, 22:07 | #103 |
Reputacja: 1 | Wzruszyła ramionami, nieco rozczarowana. Mimo wszystko grubas i te jego łańcuchy nie wprawiały jej w pozytywny nastrój. Nie miała dla bąbla zaufania. Wiadomo co zrobi, jak ten cały tłuszcz uciska mu mózg? - Za tobą - przepuściła gestem Sylwię. Póki co miałą zamiar słuchać dziewczyny, nie chciała jednak oberwać zwojem żelastwa od rozhisteryzowanego oblecha.
__________________ I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks Ostatnio edytowane przez F.leja : 05-12-2012 o 08:14. |
04-12-2012, 23:02 | #104 |
Reputacja: 1 | Wykonał polecenie myśliwego, poszedł zbierać więc trochę chrustu. W domu widział jakieś stare materace i inne szmaty, weźmie kawałek pianki z nich aby ogień się szybciej rozpalił. I tak nikt nie miał chyba zamiaru nad tym ogniem czegokolwiek grillować. On sam z resztą, nawet jeśli, nic takiego nie miał. Po chwili już wzrastało koło niego małe, łapczywe na opał ognisko do którego dorzucał coraz większego drwa.
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść. Po prostu być, urzeczywistniać sny. Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć. Po prostu być, po prostu być. |
05-12-2012, 11:41 | #105 |
Reputacja: 1 | Piotr spojrzał na myśliwego i wyciągnął rękę. Zatrzymał ją jednak szybko, gdyż zobaczył, że cała pokryta jest krwią Wojtka. Spojrzał na dłoń, zacisnął ją w pięść i opuścił. - Spadasz nam jak z nieba człowieku, bez pomocy wszystkich nas tu by zagryzły te potwory. Ech, chodź za mną. Nawet jeśli masz jakieś bandaże to i tak mu nie pomożesz. Tego - pokazał na zwłoki Wojtka - Za.. zagryzły wilki, do..dosłownie przed chwilą... - wzrok Piotra spoczął na jego zakrwawionych dłoniach - Ja... ja nic nie mogłem poradzić... a tamtego znaleźliśmy w piwnicy, chyba jeszcze żyje - Piotr pokazał na ciało gościa z piwnicy, po czym poszedł do pomieszczenia z klapą. Zatrzymał się gwałtownie gdy była zamknięta. - Co jest kurwa... - powiedział do siebie. Podszedł do otworu i spróbował otworzyć klapę, spodziewał się, że będzie zamknięta i że nie dostanie się do środka, że jakieś nadprzyrodzone moce uwięziły resztę w piwnicy i stanie się z nimi to samo co z tamtym facetem. Jednak klapa podniosła się bez problemu i na schodach ujrzał Elvirę i Sylwię, które właśnie zaczynały wspinać się w górę - I co?.. Znalazłyście tam jeszcze kogoś? - zapytał z obawą, nie czekał długo na odpowiedz tylko kontynuował - Przyszedł myśliwy, pomoże nam się stąd wydostać... a... - wziął głęboki wdech - Wojtek nie żyje, nie dałem rady mu pomóc... Gdzie Mateusz? - następnie krzyknął - Ogrix! Chodź tu! - |
05-12-2012, 23:38 | #106 |
Reputacja: 1 | Grubas panicznie szarpał się z klapą, usiłując wpuścić potencjalnego zagrożenia do piwnicy. Niestety... 90 kg upakowanego, skrzętnie hodowanego tłuszczu nie podołało w tym starciu... Orgix z przerażeniem zeskoczył ze schodów, zasadzając się w mroku gdzieś w kącie. Gdy tylko ktoś otworzył kładkę, Skowronek z bojowym okrzykiem i łańcuchem w dłoniach, rzucił się na ludzi przebywających na górze. Nie da się tak łatwo! Przeżyje! |
05-12-2012, 23:41 | #107 |
Reputacja: 1 | Gdy grubas zaświrował z łańcuchami, Elvira otworzyła szeroko oczy i odruchowo cofnęla się o krok, nie chciała tym oberwać. - A nie mówiłam? - mruknęła do Sylwii.
__________________ I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks |
06-12-2012, 00:14 | #108 |
Reputacja: 1 | Odsunęła się gwałtownie, aż noga jej się omsknęła i omal nie upadła. - Ale to przynajmniej nie my upierdolimy mu łeb. - Wydyszała, starając się mówić jak najciszej. |
06-12-2012, 07:54 | #109 |
Reputacja: 1 | Elvira przytrzymała Sylwię i prychnęła mimowoli z rozbawieniem. - Nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś inny wykonywał brudną robotę - szepnęła dziewczynie do uszka.
__________________ I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out. ~~ Bill Hicks |
06-12-2012, 23:22 | #110 |
Reputacja: 1 | Wraz z przybyciem myśliwego pojawiła się nadzieja na ratunek. Niestety dla niektórych było już zdecydowanie za późno. Wystarczył jeden rzut oka, by stwierdzić, że Wojtek nie żyje. Myśliwy tylko potwierdził to, co Piotr już wiedział. Śmierć Wojtka dało się jednak w miarę łatwo wyjaśnić i wystarczyło jedno badanie, by wszystko wyjaśnić. Gorzej sytuacja wyglądała ze zmasakrowanym mężczyzną, któremu ktoś zdarł skórę z twarzy. Tego wilki nie były w stanie zrobić. Gdy Sylwia i Elvira były już na górze z piwnicy z szaleńczym okrzykiem wybiegł, uzbrojony w łańcuch Mateusz. W jego oczy płonęły szaleństwem i desperacją. Kto wie, jakby skończył się ten atak obłędu, gdyby nie fakt, że tuż obok stał myśliwy. Zareagował on błyskawicznie niczym jakiś komandos, czy policjant. Jednym susem doskoczył do szarżującego grubasa i kolbą strzelby uderzył go w splot słoneczny. Mateusz poczuł potężne uderzenie bólu. W jednej sekundzie powietrze z jego płuc uciekło, pozostawiając za sobą tylko piekącą pustkę. Pustkę, której w żadne sposób nie był w stanie zapełnić. Z otwartymi ustami próbował złapać oddech, ale nie mógł. Nawet nie wiedział kiedy i jak znalazł się na ziemi. Siedział pod ścianą i niczym ryba wyrzucona na brzeg próbował złapać oddech. Oczy wyszły mu prawie z orbit, a po policzkach ciekły łzy. Mateusz żegnał się już z tym światem, gdy w końcu udało mu się odetchnąć. To jednak wcale nie przyniosło ulgi. Wręcz przeciwnie jego ciało zalał kolejna, jeszcze bardziej potworna fala bólu. - A to co za świr? - zdziwił się myśliwy. Po krótkich wyjaśnieniach uznał, że grubas nie jest niebezpieczny i zajął się badaniem stanu zmasakrowanego mężczyzny. Wokół oszpeconego ciała zebrała się cała grupa przyjaciół, łącznie z Andrzejem, który wrócił po tym jak rozpalił ognisko. - Jezu! Co mu się stało? - spytał przerażony myśliwy. Widać było, że i on widział w życiu wiele, bo szybko przystąpił do sprawdzania, czy mężczyzna jeszcze żyje. Myśliwy po krótkiej chwili pokręcił tylko głową. - Macie tutaj jeszcze więcej trupów? - spytał siląc się na czarny humor. Mężczyzna podniósł się znad zwłok przy pomocy swojej strzelby, którą następnie położył sobie na zgiętym ramieniu. Spod przymrużonych powiek spojrzał na każdego z członków grupy. - Trzeba wezwać pogotowie i policję. Myślę, że będziecie musieli im wiele wyjaśnić. Po tych słowach wyjął z kieszeni telefon komórkowy.
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over" A. E. Housman |