|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
16-03-2006, 01:05 | #91 |
Reputacja: 1 | Amber Roderick Dochodzi do wniosku, że nie ma rady... trzeba stawić czoło przeciwnikom tu i teraz. Puszcza przodem Tristana by ten mógł zająć się rogatym rycerzem, ci dwaj wyraźnie mają się ku sobie, poza tym przeciwników jest dość dla każdego. Wstawać psie syny! - Krzyczy samemu podnosząc się z ziemi - To jeszcze nie koniec, chyba, że ja powiem, że jest inaczej! Wciąż nieco ogłuszony po uderzeniu pioruna szybko ocenia sytuację, po chwili z mieczem w ręku (rapier) rusza na przeciwników. To co pozostało z Fareńczyków i załogi balii potrzebuje w końcu kilku chwil, żeby zebrać się z ziemi i wrócić do walki. Jest tuż obok Tristana starając się zatrzymać pochód przeciwników, tym razem są to opancerzeni rycerze, a nie banda półnagich dzikusów... będzie ciężko, zwłaszcza bez zbroi ale i tak nie oprą się oni zimnej furii Księcia Amberu.
__________________ Obława! Obława! Na Młode Wilki obława! |
16-03-2006, 09:16 | #92 |
Reputacja: 1 | Tristan Wstaje z ziemi, otrzepuje się i przygladza wlosy. Spogląda na jelenioglowego, na jego miecz i wola do ogluszonych żolnierzy. - Panowie! Przed nami ostatni wysilek! Musimy powymiatać te rogate puszki za bramę, a miasto będzie ocalone! Proponuje walczyć do upadlego, nie znać litości ani strachu! Za mną! Pokazuje znaki żolnierzom na blankach, by brali napastników z boków, w kleszcze. Sam rzuca się do przodu, by zmierzyć się z dowódcą rycerzy. Gdy czarne klingi, stykają się ze sobą w śmiertelnym tańcu, wie że nie będzie latwo. Rzuca jeszcze jedno zdanie. - Znaleś Sotha kolego?- a potem już tylko walczy. Zaciekle. Bez pardonu.
__________________ Marvin the Paranoid Android |
16-03-2006, 21:25 | #93 |
Reputacja: 1 | Emma Cofa się odrobinę do tyłu i zaczyna castować spelle ochronne. Chyba walka na miecze nie jest jej mocną stroną i ma raczej niepewną minę. Po narzuceniu na siebie osłony zawiesza zaklęcie paraliżu i czeka ze sztyletem na najbliższego zagrażającego jej przeciwnika. |
20-03-2006, 23:06 | #94 |
Reputacja: 1 | Baldwin Ociera pot z czoła i rozgląda wokół bardziej przytomnym wzrokiem. Podnosi się i przywołuje do siebie dowódcę oddzialiku który pozostał z nim. - Znajdź szybko moich kuzynów i przekaż im że juz chyba wiem gdzie szukać odpowiedzialnych za to zamieszanie. Powiedz też że właśnie udaję się w miejsce gdzie mam nadzieję zaszkodzić trochę naszym wrogom. Niedługo się zresztą z nimi skontaktuję, czy to prosząc o pomoc, czy aby pochwalić się tym co zrobiłem czy też w celu wycofania sie na z góry ustaloną pozycję. Powiedz też że gdybym sie nie odezwał w ciągu jakichś pół godziny to znaczy że problem jest trochę większy niż mi sie wydawało i że mogą juz zaczynać sie o mnie niepokoić i próbować ściągnąć mnie przez atut. Gdyby nie mogli się połączyć to nich przypomną sobie jak wyciągnięto niegdyś Branda z więzienia. To by było wszystko teraz pędźcie już jak najszybciej znaleźć ich. Baldwin przez chwilę spogląda za oddalającymi się żołnierzami poczym podchodzi do jednego z leżących w pobliżu ciał, podnosi leżący obok miecz, waży go przez chwilę w dłoni, robi kilka wymachów mrucząc do siebie: -Chyba się nada, choć z drugiej strony nie wiem czy tam gdzie idę miecz będzie mi potrzebny heh W końcu rusza szybkim krokiem wzdłuż wybrzeża, po kilkunastu krokach zasłania go tabun mgły przywiany akurat znad morza. Gdy rozwiewa się na plaży nie widać juz nikogo. [user=1447,833]Plan Baldwina jest taki: Wykorzystując swą umiejętność szybkiego poruszania się w cieniu stara się jak najszybciej dotrzeć do miejsca które widział. Gdy już jest prawie na miejscu łączy się przez atut z Emmą (z nią bo prawdopodobnie ona będzie najmniej zaangażowana w walkę), prosi ją aby przez najbliższych kilkanaście minut była przygotowana na połączenie się przez atut i przeciągnięcie go do siebie natychmiast po połączeniu . Jeśli nie uda mu się połączyć z Emmą to próbuje z Tristanem a następnie z Roderickiem. Gdy to juz będzie ustalone to rzuca na siebie czar ochrony przed atakami fizycznymi i trzymając w jednej ręce atut osoby z która ma sie połączyć a w drugiej miecz przechodzi do miejsca w którym rytuał odprawiają postacie w czerni. Natychmiast w sam środek nich rzuca kulę ognia, a gdy sie rozbiegną spanikowani( mam nadzieję :>) na najbliższego rzuca utratę przytomności, odrzuca miecz, załadowuje delikwenta na ramię, łączy przez atut z osoba mającą go wyciągnąc i przechodzi. Gdyby coś dziać się zaczęło inaczej niż jest zaplanowane, ktoś nie trzymał sie wyznaczonej roli (np. czarownicy zamiast biegać w kółko i krzyczeć parzy zaczęli przygotowywać się do akcji odwetowej ) natychmiast łączy sie przez atut i wycofuje.[/user] |
21-03-2006, 00:53 | #95 |
Reputacja: 1 | Amber Roderick Krzyczy w stronę Emmy - Cofnij się i spróbuj skontaktować z Baldwinem! Wyłado.. - nim zdąży dokończyć musi stanąć do walki i nie ma już czasu na gadanie.
__________________ Obława! Obława! Na Młode Wilki obława! |
21-03-2006, 15:02 | #96 |
Reputacja: 1 | Emma Mam nadzieję, że Twój pomysł nie przeszkodzi mu w tym co próbuje - po czym wyjmuje atut Baldwina i skupia się na jego postaci wyrysowanej na karcie. |
21-03-2006, 22:56 | #97 |
Reputacja: 1 | Emma, Tristan i Roderick Rycerze z hełmami zdobionymi przez poroża zwierząt nie przybili do Faren po to, aby rozmawiać czy negocjować. Armia przez nich dowodzona jest tu po to aby zdobyć miasto siłą. Przeciwnicy po tym jak was dostrzegli nie wahają się nawet chwili. W szyku – jeden obok drugiego z wyciągniętą i gotową do zabijania bronią ruszają ku wnukom Oberona. Rozpoczyna się starcie. Tristan Ku tobie biegnie kilku rycerzy. „Jeleniogłowy” nie uderza jednak w pierwszej linii – choć z daleka widzisz w jego oczach żądzę krwi, spokojnie zachodzi cię z boku przygotowując się do ataku podczas gdy ty jesteś już w zwarciu z czterema przeciwnikami. Ich Przewaga liczebna uniemożliwia ci kontrakcję. Taniec życia i śmierci trwa tylko chwilę. Trzech napastników pada martwych ty jednak płacisz za to zranieniem w lewą rękę. „Jeleniogłowy” zajmuje miejsce osuwającego się na ziemię towarzysza. Jest szybki i łapie cię w pół kroku, gdy parujesz ciosy czwartego rycerza. Wytrącony z tępa cofasz się o obrony i otrzymujesz cięcie w korpus. „Jeleniogłowy” rzuca się teraz na ciebie i – tak jak przewidywałeś zew krwi bierze w jego umyśle górę nad rozsądkiem. Skąd masz kopię mojego miecza ?!?! - krzyczy. Zrywasz swoją pelerynę z pleców i zarzucasz mu na głowę. Musisz jednak w tym samym czasie odbić dwa cięcia czwartego rycerza i staje się jasne, że nie uda ci się uniknąć szarżującego na oślep „Jeleniogłowego”. Zderzycie się … W tym momencie ogarnia cię magia… Błysk w głowie odbiera ci zmysły, paraliżuje. Przed oczami widzisz znak – podobny do tego, który wisi nad Faren… Roderick Rycerze są wymagającym przeciwnikiem. Potrafią wykorzystać to, że jest ich więcej niż was. Gwałtowna szarża z jaką ruszają na ciebie kosztuje ich życie dwu z nich. Rozdzielają jednak ciebie i Tristna. Gdy zabijasz kolejnego z nich nadchodzi magia. Błysk w twoim umyśle paraliżuje, spowalnia ruchy. Masz mętlik w głowie. Kolejny przeciwnik trafia cię w udo. Musisz się cofnąć… To może już nie potrwać długo… Emma Z trudem odpierasz ataki rycerzy. Nie jesteś w stanie wycofać się do tyłu. Nie ma bowiem obrońców którzy by cię osłonili. Napastników jest po porostu zbyt wielu. Musisz całkowicie skoncentrować się na obronie. Cały czas bowiem w jednej ręce trzymasz atut Baldwina i poświęcasz sporo uwagi na utrzymanie stałego kontaktu. Czekasz jedynie na hasło, aby przeciągnąć go przez atut do siebie. W pewnym momencie czujesz magię, która zalewa pole walki. Działa ona na wszystkich – tak na rycerzy jak na twoich kuzynów. Ciebie chroni tarcza twego własnego zaklęcia. To jednak nie koniec – widzisz drugi czar, którego moc zbiera się nad walczącymi. Tym razem jest to niszcząca fizycznie magia ognia. Za chwilę osłabionych pierwszym zaklęciem walczących pochłonie ogień. Unosisz ręce uwalniając własną moc. Wiesz jednak, że zwielokrotniona rytuałem i znakiem wiszącym na niebie moc przeciwnika jest większa. Oby Baldwinowi się udało. Baldwin Biegniesz przez cień. Każdy krok to ogromy wysiłek. Tak jakbyś poruszał się pod wodą. Widzisz też linie mocy które biegną on kontrolujących magię czarowników do pola walki w Faren. Rozbłysnęły one na chwilę - to zaklęcie uwolnione nad Faren. Być może jego celem są twoi kuzyni. Szybciej – krzyczysz sam do siebie. Jeszcze dwa, trzy kroki… Gdy osiągasz właściwy cień prawie padasz na kolana ze zmęczenia. Jest tu chłodno. Wręcz mroźno. Zieloną trawę pokrywa szron. Temperatura musiała spaść bardzo szybko i w nienaturalny sposób. Kilkanaście metrów przed sobą widzisz cel – czarownicy skupieni w kręgu śpiewają nieznaną ci pieśń. Całe miejsce napełnione jest magią. Pora abyś dodał trochę swojej. Posmakujcie magii Amberu !!! Zaciskasz zęby a przywołana twoją mocą kolumna ognia ogarnia czarowników. Gdy dym opada widzisz ze pozostał tylko jeden z nich. Odwraca się w twoją stronę a wokół niego zaczyna pulsować zabójcza moc. Z róznych stron zaczynają też nadbiegać czerwonoskórzy żołnierze. Jeśli do ciebie dopdną nie zdołasz skoncentrować się na zaklęciach. Czas się wycofać. Zgodnie z twoim planem Emma przez atut przenosi cię z powrotem do Faren… Tristan Ból przeszywa cię na wskroś. Zderzyłeś się z „Jeleniogłowym” rycerzem. W ostatniej chwili udało ci się skierować miecz tak, aby on nadział się na niego. On zrobił to samo mieżąc w twoją stronę. Nie wiesz jak poważna jest twoja rana. Czujesz jedynie zimną stal w swoim ciele. Obaj osuwacie się na ziemię. Ostatnie co widzisz to jak jego miecz niknie. Jakby stapia się z twoim. Staje się jego częścią. Po tym jest już tylko ciemność. Reszta Chwilę przed pojawieniem się Baldwina osłabiające zaklęcie niknie. Roderick otrząsa się z niego błyskawicznie. Czarni rycerze dochodzą do siebie o wiele wolniej. Cały czas wyglądają na oszołomionych. Widzicie też osuwającego się na ziemie Tristana. Zabił przywódcę wrogiej armii, lecz być może sam również otrzymał śmiertelną ranę. Emmo – zdajesz sobie sprawę, że Baldwin ocalił was przed wielkim niebezpieczeństwem. Jego atak przerwał kolejne przygotowywane przez wrogów zaklęcie. Mogło by się ono okazać śmiertelne. Na placu walki pozostały dwa tuziny czarnych rycerzy. Ruszają się na razie powoli, ale z każdą chwilą wracają im siły. Musicie szybko rozstrzygnąć starcie – uciec lub atakować z taką siła, aby zniszczyć wroga zanim zakończy się działanie zaklęcia.
__________________ Misie Górą !!! |
22-03-2006, 02:32 | #98 |
Reputacja: 1 | Amber Roderick Roaarrgghhh!! W rękach trzyma paskudnie wyglądający dwuręczny topór, z okrzykiem na ustach bardziej przypominającym zwierzęcy ryk niż ludzki głos, rusza pędem ku miejscu gdzie padli Tristan i jego przeciwnik. Zadaje ciosy na prawo i lewo tak aby wykorzystując te kilka sekund przewagi, pozabijać, poranić, okaleczyć jak największą liczbę przeciwników. Cały świat stał się czerwienią, poza szumem własnej krwi nie słyszy już niczego, są tylko on i przeciwnicy do zabicia... Ciężki dwuręczny topór w jego dłoniach, to może prymitywna broń, ale tu nie chodzi już o finezję, ani o kunszt, liczy się tylko mordercza siła. Świat zredukował się do cięć, zamachów, czerwonej gorączki pulsującej w skroniach i kolejnych cięć. Dźwięki stali uderzającej o stal i przecinającej mięso, ryk Rodericka i jęki rannych, to wszystko utonęło gdzieś, pogrzebane przez instynkt dzikiej bestii, którą teraz bardziej niż człowiekiem zdaje się on być. Mimo to przebija się ku Tristanowi, żeby znaleźć się przy kuzynie zanim wrogowie odzyskają zmysły i siłę do walki.
__________________ Obława! Obława! Na Młode Wilki obława! |
22-03-2006, 08:46 | #99 |
Reputacja: 1 | Tristan -Cholera! To boli!...- zdolal jeszcze wybąkać, gdy pada na ziemię. Po chwili nad glową Tristana roztacza się nieprzenikniona noc.
__________________ Marvin the Paranoid Android |
22-03-2006, 16:16 | #100 |
Reputacja: 1 | Emma Po przeciągnięciu Baldwina wykorzystuje tunel przebijany przez Rodericka i biegnę za nim do Tristana. Gdy udaje jej się dostać do kuzyna wypatruje w okolicy miejsca, gdzie bylibyśmy choć trochę bezpieczniejsi i rzuca na oboje zaklęcie teleportacji do tego miejsca. - Tam będziemy bezpieczniejsi! - krzyczy do Rodericka i wskazuje ręką wybrane miejsce. Gdy przenosimy się do osłoniętego miejsca zaczyna inkantować zaklęcie leczące. - Nie martw się Tristanie, wszystko będzie dobrze - szepcze po trochu do siebie i głaszcze go delikatnie po głowie. Po chwili atutuje do Baldwina - Tu chyba będziesz bezpieczniejszy, chyba że możesz pomóc jakoś Roderickowi? - po czym wyciąga do niego rękę. |