Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 09-06-2016, 00:34   #31
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Ścieżka, choć dużo węższa od traktu, pozwalała na swobodny marsz. Jej początkowy fragment był na tyle przestronny, że dało by się nim podróżować nawet konno. Później droga zaczęła odbijać w lewo, rozstając się ze swą bliźniaczą prawą odnogą, a las z każdym krokiem zaczął stawać się bardziej mroczny i nieprzystępny. Gałęzie, które wcześniej miała wysoko nad głową, teraz pochylały się nad nią coraz mocniej, smagając jej włosy i zmuszając do schylania się pod nimi. Z obrzeży ścieżki zniknęła zaś trawa zastąpiona przez coraz gęstsze jeżyny, które co i raz zaczepiały się o jej buty i spodnie. Nawet ziemia pod jej stopami była inna. Gładki trakt ustępował nierównym kępom trawy i drobnym kamieniom.

Po kilku minutach zrobiło się jeszcze ciemniej. Drzewa przepuszczały już tylko pojedyncze promyki księżycowego światła. Ponadto wydawało jej się, że ścieżka zaczyna powoli opadać w dół. Przystanęła i wstrzymała oddech nasłuchując. Wciąż ta sama martwa cisza. Wydawało się, że najwyraźniejszym dźwiękiem jaki do niej docierał, było pulsowanie krwi w jej skroniach. Obróciła się. Droga powrotna wydawała się z tego miejsca równie ponura jak ta, prowadząca w dół. A jednak wiedziała, że na jej końcu czeka choć odrobina światła. A jeśli czekało tam na nią niebezpieczeństwo, to przynajmniej było ono już w jakiś sposób znane. Czy to nie lepsze niż to, co mógł jej zaoferować mrok? Może powinna zawrócić i wybrać drugą ścieżkę? Może tam będzie lepiej.

Zadrżała znów z zimna. Gdy przestawała maszerować bardzo szybko dopadał ją chłód. Wóz, albo przewóz - musiała iść dalej.

W oddali, na granicy słyszalności usłyszała wycie bestii. Takie samo jak wcześniej, ale tak ciche, że nie była pewna, czy słuch nie płata jej figla. Nadstawiła znów uszu, ale nie powtórzyło się.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 11-06-2016, 10:45   #32
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
[MEDIA]http://40.media.tumblr.com/a8f9c22216cc4628b53d10df21396f66/tumblr_npprkmxaxv1skelofo1_500.jpg[/MEDIA]

Shira coraz mocniej wątpiła w swój wybór. Czy miała czas go jednak zmienić? Słyszane w oddali wycie sugerowało, że jednak nie. Dziewczyna postanowiła więc iść dalej ścieżką... przynajmniej dopóki będzie mogła.

Złowrogie dźwięki nie powtórzyły się, ale ogarniająca ją cisza wcale nie dodawała otuchy. Przeciwnie, gdy dźwięk łamiącego się pod stopom suchego patyka urastał do rangi łamanego w pół pnia stuletniego drzewa dostawała gęsiej skórki. Powtarzanie sobie w myślach to tylko patyk, to tylko suchy liść niewiele pomagało.

Ścieżka meandrowała coraz bardziej i wciąż wiodła w dół zbocza. Wkrótce zrobiło się tak ciemno, że dziewczyna zaczęła myśleć o wycofaniu się już nie tylko ze strachu, ale zwyczajnie dlatego, że nie widziała dalszej drogi. Nie chciała myśleć o tym, co się z nią stanie jeśli się teraz potknie i skręci kostkę.

Gdy jednak sytuacja wydawała się już całkiem beznadziejna, a kolejny krok udawało się robić wyłącznie, badając po omacku stopą drogą przed sobą, dostrzegła w oddali światło. Niezbyt jaskrawe ale wyraźnie odcinające się od otaczającej ją zewsząd ciemności.

Nigdy wcześniej jasność nie cieszyła tak Shiry. Czuła jak z każdym krokiem mrok przywierał do niej, obciążając umysł. Było to tak realistyczne odczucie, że dziewczyna miała wrażenie, iż się dusi. Teraz to jednak minęło.

Chciała krzyknąć z radości i czym prędzej pobiec w kierunku światła niby ta ćma, która lgnie do ognia. Tylko ostatki siły woli kazały Shirze zachować ostrożność. Przylgnęła więc do skraju ścieżki i ruszyła naprzód, chowając się w cieniu krzewów. Modliła się w duchu, by owo światło dało jej choć odrobinę bezpieczeństwa i ciepła. Tak bardzo ich potrzebowała.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 12-06-2016, 17:12   #33
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Źródłem światła okazał się blask księżyca, oświetlający niewielką, owalną polankę. Zbliżając się do niej Shira lustrowała dokładnie otoczenie. Nic jednak nie słyszała i nie dostrzegała żadnego ruchu ani w oświetlonym kręgu, ani między drzewami. Polanka była porośnięta gęstą, równą trawą, która w srebrzystej poświacie wydawała się szaroniebieska. I pusta. Dopiero, gdy dziewczyna zbliżyła się do światła, zauważyła na środku jakiś nieduży, ciemny kształt skryty w zaroślach.

Shira odruchowo przylgnęła do przydrożnego krzaka, chowając się w jego cieniu obserwowała dziwny kształt. Przyglądała mu się przez dłuższy czas, ale obiekt nie poruszył się ani o milimetr. Co więcej, im dłużej na niego patrzyła tym bardziej jego zarys wydawał się regularny, może nawet lekko odbijał światło. Jakby był to raczej przedmiot niż coś żywego.

Dziewczyna uspokoiła się nieco. Rozejrzała się wokoło i znalazłszy niewielki kamyczek, rzuciła w kształt na polanie. Żadnej reakcji. Cokolwiek to było nie chciało lub nie mogło uciec ani odpowiedzieć ogniem. Ponieważ chłód znów wkradał się pod koc, którym otuliła się Shira, dziewczyna postanowiła zaryzykować i podeszła do znaleziska, by przyjrzeć mu się uważniej.



Znalezisko okazało się być małą drewnianą szkatułką. Pojemnik pokryty był pięknymi, subtelnymi zdobieniami i delikatnym okuciem. Najdziwniejsze było jednak to, że wydawał się zupełnie nowy. Jakby ktoś zaledwie przed chwilą położył go tutaj wśród traw.

Shira rozejrzała się znów uważnie. Gdzie mógł być zatem właściciel przedmiotu? Po chwili namysłu postanowiła zaryzykować i spróbowała uchylić wieko.

Wewnątrz znajdowało się nożyk do otwierania poczty. Cały pokryty był gęstą substancją, która w tym świetle wydawała się ciemnobrunatna. Charakterystyczny, metaliczny zapach i ukłucie lodowatego strachu, jakie przebiło jej serce nie pozostawiały jednak wątpliwości, czym była ta ciecz. Najbardziej przerażające było jednak coś innego. Ten jakże znajomy kształt rękojeści nożyka... Identyczny nożyk miała jej siostra, Catalina.

- Już za późno - odezwał się cichy głos, tuż przy jej uchu.

Odwróciła się gwałtownie, ale nikogo nie zobaczyła. Przynajmniej w pierwszej chwili. Gdy rozejrzała się uważniej dostrzegła parę żółtych ślepiów błyszczących w ciemności. Po chwili dołączyły do nich kolejne i kolejne. Usłyszała złowrogie pomruki i warknięcia dobiegające ze wszystkich stron i już wiedziała, że jest otoczona. Bestie pozostawały skryte w ciemnościach, jakby celowo nie chciały pokazać jej swych postaci. Może były to wielkie wilki, a może potwory z opowieści starej niani? Shira nie miała pojęcia ani czasu, by się nad tym zastanawiać. Wiedziała natomiast, że ryczały coraz głośniej i były gotowe zaatakować ją w każdej chwili.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 16-06-2016, 06:43   #34
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Dziewczyna szybko wetknęła za pasek nożyk Cataliny. Skąd się tu wziął? Teraz nie miała czasu nad tym myśleć. Teraz mogła zginąć!

Podniosła się powoli, by nie czynić gwałtownych gestów, po czym pozwoliła zsunąć się z ramion śmierdzącemu kocowi. Chłód nocy orzeźwił gorący od emocji umysł. Shira uniosła dłonie do góry, by pokazać bestiom, że nie jest uzbrojona.

- Witajcie
- choć chciała, by jej głos brzmiał pewnie, nie potrafiła opanować lekkiego drżenia.

Odpowiedziały jej złowrogie pomruki i warknięcia. Zwierzęta zbliżały się, zacieśniając krąg wokół niej. Było ich około tuzina. Gdy zbliżyły się do światła nabrała pewności, że nie są to wilki. Choć miały wilcze pyski, stały wyprostowane na koślawych tylnych łapach.

Uderzyło ją, że dotychczasową ciszę zastąpiła istna kakofonia dźwięków. Ciężkie oddechy i powarkiwania bestii, chrzęst łamanych pod ich łapami patyków, bicie jej własnego serca. Wszystko docierało do jej uszu ze zdwojoną siłą sprawiając, że z trudem przychodziło jej skupienie się na własnych myślach.

Jeśli ucieknie, one ją napadną. Tego Shira była pewna. jedyna szansa na przeżycie to stać spokojnie i okazywać jak najmniej strachu. Tylko jak się nie bać, gdy jest się otoczonym przez bestie, które miały być bajkowym mitem, a okazały się istnieć naprawdę?!

- Chcę rozmawiać z waszym przywódcą. - spróbowała banalnego, ale niekiedy skutecznego wybiegu.

Sekundy, gdy oczekiwała na reakcję sfory, dłużyły się w nieskończoność...
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 17-06-2016, 00:02   #35
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Bestie przystanęły i ucichły nieco. Nie spuszczając oka z Shiry przekrzywiały łby to w lewo to w prawo, jakby się nad czymś zastanawiały. Dziewczyna przełknęła ślinę, ale uspokoiła się nieco. Wydawało się, że zrozumiały jej słowa i rozważają odpowiedź. Chwila zdawała się ciągnąć w nieskończoność, choć w rzeczywistości trwała nie więcej niż dwa oddechy. Potem wilkostwory podjęły decyzję i rzuciły się na nią z rykiem.

I wtedy wydarzyła się rzecz przedziwna. Czas jakby zwolnił, a niedoszła cesarzowa poczuła, że opuszcza swoje ciało i odpływa w bok. Nie czuła już zimna ani strachu, przestała być uczestnikiem wydarzeń, stałą się obserwatorem. Niczym duch uniosła się do góry i spojrzała na ziemię, na dziewczynę rozszarpywaną przez dzikie zwierzęta. Chwytały pazurami za jej ubranie, wydzierały krzywymi kłami kawałki mięsa z jej ciała. A wszystko tak nieznośnie wolno, niczym najstraszniejsza tortura przemieniająca błyskawiczną śmierć w wielogodzinną męczarnię. W ostatnim, przedśmiertnym geście ofiara uniosła głowę i spojrzała wprost na nią. Twarz miała pobladłą, ale nie było na niej ani jednej ranki, choć wokół bryzgała krew i rozrywane na kawałki mięso. Twarz pełną niezmiernego cierpienia, żalu, może nawet odrobiny... oskarżenia w jej smutnych oczach. Twarz jej młodszej siostry, Cataliny.

*****

Obudziła się tak gwałtownie, że aż poderwała się do góry, a opadając na dół, boleśnie walnęła głową w drewnianą podłogę. Odruchowo dotknęła obolałego miejsca spodziewając się zobaczyć krew, ale okazało się jednak, że nie rozcięła sobie skóry. Mogła się jednak spodziewać potężnego guza.

Rozejrzała się. Wciąż tkwiła uwięziona na wozie, który jechał równym tempem po kamienistej drodze, podskakując raz za razem. Nadal jechali przez las, ale drzewa porastały go tutaj rzadziej, przez co widziała dużo więcej światła. Sądząc z wysokości słońca na niebie było już przedpołudnie.

Spojrzała w kierunku swojego towarzysza. Spał z głową zwieszoną w dół, całym ciężarem ciała wiszący na pętającym go sznurze. Przeszło jej przez myśl, że jeśli ta podróż dłużej potrwa mężczyzna straci dłonie. Jak to możliwe, że się nie skarżył? I jeszcze mógł spać w takiej pozycji? Niepojęte...

Poruszyła nogami, by je wyprostować i natrafiła stopą na coś mokrego. Przyjrzała się bliżej. Na podłodze leżała miska, a wokół niej rozlane było to, co najwyraźniej miało być ich śniadaniem. Sądząc z resztek, które nie zdążyły przesączyć się między deskami, posiłek był mniej obfity niż wczorajsza kolacja. Jakby ktoś zaledwie popłukał kociołek po wieczerzy czystą wodą i podał im do jedzenia. Na dodatek nie zadając sobie trudu by ich obudzić.

- Dziaduniu? - odezwał się młody głos za jej plecami
- Hę? - odparł starzec, po czym odkaszlnął i splunął głośno
- Co się stało z Łapką?
- Z kim?
- Z Łapką - powtórzył głośniej
- Aaa... Jedzie na końcu. Chyba czymś podpadł szefowej.
- Nie o to pytam. Chodziło mi o to...


Chłopak wyraźnie miał problem z dobraniem odpowiednich słów. W końcu dodał cicho.

- Co się stało z jego ręką?
- Co? - zapytał znów Dziadunio
- Co z jego ręką - powtórzył nieco głośniej, ale starając się by nikt więcej go nie usłyszał
- Z ręką? A nic. Jak był mały zasnął na polu. To wtedy była Noc Zielonego Śniegu.
- Noc Zielonego Śniegu? - zdziwił się Giermek
- No... Wtedy spadł śnieg w środku lata. I nie że było zimno, co to to nie. Po prostu... w dzień żniwa, a w środku nocy śnieg. I do tego zielony. Zieleńszy, niż jakakolwiek trawa, jaką żeś widział w życiu.

Staruszek zaniósł się paskudnym kaszlem i wydawało się już, że na tym opowieść się zakończy. W końcu jednak opanował się, przełknął ślinę i podjął dalej.

- A do tego ten śnieg wcale nie stopniał od razu. Dwa dni leżał na ziemi. A słonko prażyło niemiłosiernie wtedy! Najgorsze było jednak to, że prawie wszystko, czego śnieg dotknął zmieniło się jakoś. Owoce gniły, zwierzęta przestawały jeść i padały z głodu. Podobno jednemu drzewu w wielkim boru wyrosły oczy i płakały całymi dniami. Zupełnie jak człowiek.

Tu Dziadunio zamyślił się, a gdy zaczął znów mówić głos jego posmutniał.

- Najgorzej jednak przydarzyło się dzieciskom. Które tylko styczność z zarazą miało, na normalnego człowieka już nie wyrosło. Jednemu trzecia ręka wyrosła, drugiemu głowa obrosła skorupą. Sam widziałem, jak małej dziewczynce wyrasta z pleców błoniaste skrzydło, jak u nietopyrza. Straszne rzeczy. A jemu tylko zmieniło rękę. Chyba to szczęście. Tak, na pewno. Szczęście, że nie zatłukli go, gdy się zmienił. Wielu zatłukli. A jego tylko wygnali.

Nastała dłuższa chwila milczenia. W końcu znów odezwał się młodzian.

- To przez magów?
- Co przez Maggów? - zdziwił się stary, jakby zapomniał już o czym była mowa
- No.. ten zielony śnieg.
- Ta, przez Maggów... Z początku ludzie mówili, że bogi karę zsyłają. Ale bogi albo w te albo we wte robią zawsze. Albo na dobre, albo na złe. Urodzaj, albo susza. A to to takie... Inne. Takiego czegoś nikt wcześniej nie widział. Chyba tylko Maggowie mają moc, by czegoś takiego dokonać. I są na tyle głupi, by spróbować. Kto wie, może i nie celowo to zrobili. Może chcieli co dobrego uczynić. Ale wyszło jak wyszło.

 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 17-06-2016, 17:03   #36
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
To był dziwny sen. Tak nierzeczywisty i realny zarazem. Czy to w ogóle możliwe? Czy sytuacja Cataliny była przesądzona i jej siostra na próżno szukała pomocy? Nie, nie chciała w to wierzyć!

Shira była wciąż jeszcze myślami wśród sennych majaków, gdy usłyszała za swoimi plecami dialog. Łowiła każde słowo z uwagą. Łapka to pewnie jej "zalotnik" z ostatniej nocy. Nie mogła się nie uśmiechnąć, gdy w głowie pojawiło się pewne skojarzenie.

"Powinien się cieszyć, że to nie była Noc Żółtego Śniegu."

Gdy mężczyźni skończyli rozmawiać, dziewczyna uświadomiła sobie, że czuje głód. Niestety, ze śniadaniem mogła się dziś pożegnać. To samo dzikus.
Czy on naprawdę śpi w takich warunkach?!

Teraz, gdy miał zamknięte oczy wydawał się nieco mniej straszny. Shira podsunęła się bliżej na czworakach i usiadła naprzeciwko Danaekeshara. Przyjrzała mu się uważnie. Naprawdę żal było patrzeć na te nadgarstki. Może da radę mu jakoś ulżyć? Dziewczyna przypomniała sobie sen i sięgnęła za pasek, gdzie schowała nożyk Cataliny.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 19-06-2016, 00:46   #37
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
Dłoń dziewczyny natrafiła na pustą przestrzeń przy pasku. Tak bardzo chciała, by ze wszystkiego co jej się śniło, akurat znalezienie tego nożyka okazało się prawdą. Niestety, sen w całości był tylko snem. Może to i lepiej, w końcu... był to koszmar.

Wciąż jednak chciała pomóc dzikusowi. Raz jeszcze obejrzała bardzo dokładnie jego więzy. Wyglądały na bardzo solidne i zaciśnięte dłońmi silnego mężczyzny. Nie była przekonana, czy uda jej się coś z nimi zrobić mając do dyspozycji wyłącznie parę swoich drobnych dłoni. A jeśli nawet, będzie potrzebować do tego dużo więcej czasu niż zajęłoby jej przepiłowanie pęt czymś ostrym. Co będzie gdy ktoś ją zauważy? Co będzie, gdy sam Danaekeshar się obudzi nagle i zastanie ją tak blisko siebie? Czy nie zrobi jej krzywdy w jakimś odruchowym, obronnym geście?

Rozejrzała się na boki w poszukiwaniu strażników. Z lewej strony, w pewnym oddaleniu jechał postawny mężczyzna. Chyba miał na sobie kolczugę, lub jakąś dziwną zbroję zawierającą w sobie elementy kolczugi. Przy siodle jego konia przytroczony był wielki, dwuręczny miecz. Przód jego głowy był wygolony, a włosy z tyłu miały kolor lnu i sięgały mu prawie do ramion. Bandyta, podobnie jak inni rozglądał się bacznie, zdając się wypatrywać czegoś w lesie. Robił to jednak inaczej niż ci, których widziała poprzedniego wieczoru. Nie oglądał się za siebie z lękiem, a metodycznie sprawdzał, czy coś podejrzanego nie czai się w oddali, w bocznej ścieżce, w przydrożnym rowie. Niczym strażnik, który sprawdza wszystko co najmniej dwa razy, bo na tym polega jego praca. Ten człowiek nie bał się, że lada chwila coś wyskoczy na niego z gęstwiny. Po prostu był na to gotowy.

Shira obróciła głowę w prawo, jednak tam nie zobaczyła żadnych jeźdźców. Spojrzała znów na dzikusa. Już chciała zbliżyć dłoń do krępującego go sznura, gdy usłyszała kobiecy głos z prawej strony wozu.

- Widzę, że panienka już wstała? - zapytała Osika tym razem, okraszając swój nieprzyjemny głos solidną porcją szyderstwa. Nie wiadomo kiedy podjechała do wozu. Zupełnie jakby kopyta jej wierzchowca nie wydawały żadnych dźwięków.

- Czy dobrze się panience spało? - kontynuowała tym samym tonem - Zdaję się, że ominęło ją śniadanie, ale nie śmieliśmy jej budzić. Proszę się jednak nie obawiać. Za dwie, trzy godziny zrobimy mały postój. Konie trzeba będzie napoić to i dla was każę przygotować jakiś posiłek. Przy okazji zaś... widzę, że nie posłuchała panienka mych rad odnośnie tego oberwańca? Chcemy się zaprzyjaźnić? Oswoić go może, hę?
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 19-06-2016, 13:22   #38
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
No tak, Shira nie wzięła pod uwagę, że boczne ścianki wozu nie są szczelnie zabudowane. Między deskami znajdowały przerwy, niekiedy tak szerokie, że dziewczyna mogłaby włożyć w nie dłoń. W nocy faktycznie niewiele było przez nie widać, ale za dnia jej sylwetka była widoczna dla otaczających ich jeźdźców.

Odsunęła się od Danaekeshara, bojąc się spojrzeć mu w oczy, gdy się obudzi. Zachowała się głupio.

- Sprawdzałam czy żyje. - burknęła - Przez te więzy niedługo straci dłonie. Już teraz są chyba połamane - postanowiła zasiać w swoich porywaczach ziarno niepewności - Nawet zwierzęcia nie godzi się tak dręczyć. A to jest człowiek!
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
Stary 19-06-2016, 21:36   #39
 
Krakov's Avatar
 
Reputacja: 1 Krakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputacjęKrakov ma wspaniałą reputację
- Żyje, żyje, nie obawiaj się - odparła Osika rozbawiona do tego stopnia, że zapomniała o prześmiewczych formach grzecznościowych. - "Nigdy nie zakładaj, że Kirganin nie żyje. Nawet gdy trzeci dzień leży nieruchomo w kałuży własnej krwi". Tak mówili w moich stronach. Trzeba czegoś więcej niż odrobiny niewygód, by posłać takiego do ziemi. A tymi połamanymi, według ciebie, dłońmi z łatwością pourywałby nam łby, gdybyśmy mu tylko dali okazję. Tobie również. Tacy już są Kirganie. Nie budują, nie żeglują, nie handlują i nie piszą wierszy. Zabijają. I nie mają sobie równych w tej dziedzinie. Nie, dzikusie?

Danaekeshar nie zareagował. Na wypadek, gdyby jednak spał kobieta grzmotnęła pięścią w ścianę wozu.

- Słyszałeś?

Powoli, jakby z ociąganiem dzikus podniósł głowę i otworzył oczy. Spojrzał na Osikę beznamiętnym wzrokiem.

- No widzisz? - odezwała się znów do Shiry - nic mu nie jest.

Była wyraźnie zadowolona. Może i czuła przed nim respekt, ale jednocześnie cieszyło ją, że miała nad nim pewną władzę. Że mogła go wyrwać ze snu, czy z rozmyślania. Sprowokować go, a on reagował.

Do Osiki zbliżył się drugi jeździec. Był to ten sam mężczyzna, który wcześniej pilnował wozu z drugiej strony. Nie odezwał się ani słowem. Gdy jednak Osika spojrzała na niego, uczynił dwa szybkie gesty dłonią. Kobieta przytaknęła i oboje wstrzymali nieco konie, by zostać z tyłu za wozem.
 
__________________
Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój.
Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze.
Krakov jest offline  
Stary 20-06-2016, 09:15   #40
Konto usunięte
 
Mira's Avatar
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Shira odsunęła się do swojego kąta wozu i spojrzała na Danaekeshara przepraszająco. Miałby spokój, gdyby nie ona.

- Skoro są tacy niebezpieczni, to jak złapaliście tego Kirganina? - zapytała kobiety.
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 14:58.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172