Brilchan

Alchemik skinął głową

- Masz dobre oko, rzeczywiście to mój pierwszy raz w tego typu sytuacji. Byłem zmuszony służyć w wojsku i odbierać życie wbrew mej woli. Wolę być uzdrowicielem, nie mam oficjalnego wykształcenia, ale znam kilka sekretów wschodniej alchemii i tajniki ziołolecznictwa od mej matki. Do tego podłapałem trochę tradycyjnej medycyny pomagając w wojskowym szpitalu polowym. Pomagam tym, którzy z różnych przyczyn unikają normalnych medyków. Najczęstszą tego przyczyną jest bieda - Wyjaśnił.
- Normalnie nie mieszałbym się w tego typu sprawy, ale jestem winny Mustangowi przysługę, po za tym teraz, gdy widzę pełny obraz sytuacji rozumiem, że to, co czynimy jest nie tylko właściwe, ale może pomóc zmienić ten kraj na lepsze - rzekł z nadzieją w głosie
- Skoro twierdzisz, że kwas jest kiepską metodą pozbycia się ciała zdam się na twoje doświadczenie. Zresztą i tak najpierw trzeba go znaleźć pokonać i wydobyć z niego informacje, nie wydaje mi się jednak żeby pozostawienie go przy życiu było słusznym postępkiem. Nie czerpie przyjemności z odbierania innym życia, ale czasem jest to czyn konieczny - powiedział ze smutkiem, po czym zamyślił się na chwilę.
- Może silne płomienie będą lepszą metodą na pozbycie się dowodów? Albo moglibyśmy poszukać jakieś farmy i nakarmić nim świnie? Pamiętam z dzieciństwa, że te stworki zjedzą wszystko. Trzeba by było go tylko poszatkować dla niepoznaki - Proponował kolejne rozwiązania
- Zresztą, rozwiążemy ten problem, gdy na niego natrafimy. Skoro nie potrzebujemy kwasu nie będę marnował naszego cennego czasu na zakupy. To jak zamierzasz go odnaleźć detektywie? - spytał

 

Radagast

Ren starał się trzymać jak najdalej od tego ich nowego towarzysza. Papierosy miały wiele wad z punktu widzenia zdrowotnego, ale jego najbardziej interesowała jedna: smród. Tak przenikał włosy i ubranie, że nałogowego palacza dało się wyczuć z niemałej odległości nawet w kompletnych ciemnościach. Xingijczyk zdążył się już przekonać, że to też mogło być szkodliwe dla zdrowia, dlatego ostatnim czego potrzebował było prześmierdnięcie tą wonią.

W gabinecie zachowywał milczenie. Tylko gdy Eddard zadał pytanie o "coś do zbadania" spojrzał na Mustanga. Widząc, że ten nie zgłasza obiekcji, wyciągnął z zanadrza słoiczek z ziemią, którą zebrał na miejscu porwania i podał mu.
- Jeśli się nie mylę, to w tę ziemię wsiąkła krew tej Last.

Z całej tej rozmowy wynikały pewne sprawy, które Rena martwiły. Po pierwsze jeśli Płomienny Alchemik nie wiedział o ciąży swojej żony, to skąd dowiedziała się o niej Lust? Albo miała jakieś dane od lekarki Rizy Mustang, albo potrafiła wyczuć człowieka. Ta druga ewentualność była właśnie niepokojąca, bo pozbawiałaby ich przewagi i czyniła atak z zaskoczenia niemal niemożliwym. A druga sprawa, jeśli komuś udało się przywrócić do życia jednego homunkulusa, to co z pozostałymi? Czy będą mieli przeciw sobie wszystkie siedem grzechów głównych?

Ren nie odpowiedział na pytanie Samuela o jego umiejętności. Nie lubił o nich opowiadać. Raz ze skromności, dwa żeby w miarę możliwości mieć jakiegoś asa w rękawie. Nie miał jednak nic przeciwko małej demonstracji. Gdy tylko wysiadali z samochodu (cóż to za ciasny środek lokomocji!) Xingijczyk niemal ropływał się w ciemności, szukając dobrej kryjówki, z której jednocześnie mógłby obserwować otoczenie.

 

__________________
Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution.
Because I must not allow anyone to stand in my way.
-DN
Dyżurny Purysta Językowy

Slan

Ren nie zwracając uwagi na dyskutujących się mężczyzn rozejrzał się i zobaczył duży niedokończony budynek. Zapewniał bezpieczny punkt obserwacyjny, ale nie można było stamtąd dostać się do środka. Obok stacji znajdował się garaż, skąd można było dostać się na dach, ale ryzykowało się zauważenie. Do tego były jeszcze kanały, a ściany nie wyglądały na zbyt mocne.

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Kaworu

- Tak, płomienie to dość dobra metoda ukrywania ciał – odpowiedział Eddard, znów zaciągając się papierosem – Jest dosyć powszechna, dokładna i nie wskazuje na żadną określoną grupę społeczną. Prochy trupa mieszają się z prochami drewna,a czasem nawet mieszkania, jeśli podpalenie było duże. To dobra metoda, ale mam nadzieję, że nie będziemy musieli jej używać – odparł.

Po pokazaniu przez Rena pojemniczka z ziemią, w oczach Perro pojawiły się ogniki. Bez zbędnych ceregieli wziął ów słoiczek i wyszedł na chwilę z pomieszczenia, pozostawiając zebranych w małym szoku. Wrócił po dziesięciu sekundach, oddając pojemnik z przepraszającym uśmiechem.

- Nie znam się za bardzo na alchemii – powiedział – lecz parę lat temu krążyły w Centrali plotki o małej dziewczynce z czarno-białym kotem, która potrafiła transmutować na odległość. Być może nasz przyjaciel – skinął głową na Samuela – mógłby dokonać podobnych cudów, mając tą ziemię jako, nazwijmy to, „przekaźnik” - zasugerował, dalej z ognikami w oczach.


Gdy dotarli na miejsce, Eddard pociągnął parę razy nosem w niemym geście przywitania się z nowym otoczeniem, po czym zapalił kolejnego już papierosa.

- Panowie, jakieś propozycje? - spytał, patrząc na swoich towarzyszy.

 

Slan

Gdy tak rozmawiali, oba zbiry patrolujące przystanęły. Większy z nich podszedł do grupki wynajętej przez Mustanga i rzekł
- A wy tu czego?

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Kaworu

- Dzień dobry - odpowiedział radośnie Eddard - Jestem Ed, przewodnik mojego bardzo szanownego klienta z Xing - wskazał z uśmiechem na Samuela - Mój klient zażyczył sobie przewodnika po naszym pięknym kraju, ale niestety, widocznie Centralę znam znacznie gorzej niż regiony prowincjonalne. Tak się złożyło, że zabłądziliśmy. Mogliby nam państwo powiedzieć gdzie dokładnie jesteśmy? Wstyd się przyznać, ale nawet nie wiem czy to południe, czy może raczej północ stolicy.

 

Slan

Większy, który prawie na pewno był kobietą, rzekł.
- Znaczy siem, żółtek? Taki co psy je? To może do Hermana go przytruchtać? Chrum? - zaśmiała się niesmacznie.
- Oni to raczej wieprzowinę na co dzień jedzą. Taką słodkokwaśną. - rzekł królikowaty
Świniowata zmarszczyła brwi
- To pewnikiem szpieguj podły! Niech siem wynosi, bo ryj obijem

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija

Brilchan

- Znam trochę wschodniej alchemii i mógłbym spróbować jak to ująłeś "transmutować na odległość”, chociaż nie gwarantuje sukcesu. - Powiedział.


Zanim zdążył rzec cokolwiek innego zwrócili uwagę czujek ~No, tak za długo tu sterczymy i gadamy, Ren jedyny mądry, który się schował~ - Pomyślał zły na własną bezmyślność.

Pozwolił detektywowi zająć się gadką, sam strugał głupie miny i udawał zawstydzonego cudzoziemca, potarł ręką ramię uruchamiając w ten sposób energie ukrytą w tatuażu, następnie przeczesał ręką włosy, przy okazji niedbałym gestem chwycił gliniany kolczyk, na którym wyrysowano okrąg alchemiczny

Wyglądało na to, że detektywowi uda się ich wyciągnąć z tej przykrej sytuacji. Alchemik planował mu na to pozwolić żeby mogli dokonać taktycznego odwrotu i lepiej zaplanować całą akcje, jednak to, co powiedział babochłop zupełnie wyprowadziło go z równowagi

Zdjął buty, ustawił bose stopy w pozycji bojowej i za pomocą techniki, której opracowanie zapewniło mu patent stanowego alchemika skierował energie transmutacjną poprzez własne ciało do "Żył smoka" i nakazał ziemi wokół kobiety przekształcić się w lej z twardego kamienia, z którego wystawała jedynie szyja

Sam był zaskoczony, że poszło mu tak gładko*

- Łap drugiego nim wywoła alarm - warknął do detektywa, ufał, że razem z Xingczykiem sobie poradzą.

Potem warknął do strażniczki - Ty rasistowski babsztylu! Spróbujże tylko jakiś sztuczek a ci głowę kamieniami odetnę nim zdążysz się w coś zamienić! Cholerne Bractwo, myślicie, że jesteście od wszystkich lepsi! Jeden z waszych kretynów podrapał twarz mojej ulubionej "Damy do towarzystwa" i nawet nie raczył jej wynagrodzić strat moralnych! Mam do pogadania z tym waszym szefuńciem a ty mi grzecznie wyśpiewasz gdzie mogę go znaleźć albo ubije jak rasistowskiego śmieci, którym jesteś, zresztą takie wstrętne rasistowskie babochłopy nie powinny w ogóle żyć, więc lepiej szybko przekonaj mnie, czemu miałbym cię nie zabić tu i teraz... - Ostrzegł groźnie

Miał nadzieje, że wymyślona na poczekaniu wymówka przekona Chimerę do współpracy.

______
* Kostnica 20 na ST 12

 

Kaworu

Eddard nie czekał długo. Gdy tylko Samuel rozpoczął swoją alchemię, detektyw wyciągnął swój rewolwer i wystrzelił z niego, raniąc drugiego ze strażników w lewą nogę.

- Wybacz, że nie tak subtelnie, jak ty - przeprosił, gdy strzał rozbiegł się w powietrzu - ale zawsze uważałem, że tłumiki to zabawka dla skrytobójców. A co do babska - wskazał kiwnięciem głowy na kobietę w leju - nie przejmuj się nią, podejrzewam, że jest za głupia by w pełni zrozumieć o czym mówi.

Rewolwer miał wycelowany w głowę strażnika. Nie chciał go zabijać, ale gdyby zamierzał zrobić coś głupiego...

 

Slan

Królikowaty upadł na ulicę wrzeszcząc przeraźliwie. Kilku przechodniów skryło się w domach i alejkach.
- Bo jezdem... kobietom? - zapytała świniowata.

 

__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija