|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-01-2017, 20:22 | #181 |
Reputacja: 1 | - Póki się nie wypróbuje póty nie wiemy czy działają póki nie sprawdzimy. Ale zgoda, jeśli pani sobie życzy – Thomas schował broń. Sig uśmiechnęła się triumfalnie - Idę stąd, nie chcę narażać moich siostrzeńców. A ty panno Gretho pomyśl z kim się zadajesz. Są na świecie osoby, których grzech nie zawsze jest widoczny – rzekła Sig i ruszyła powoli w stronę miasta - Wilk jest z wami? – zapytała Ewa Greenglade. - Pomóc państwu w pakowaniu tego urządzenia – zapytał Kane - Nie jestem pewien, czy pana pomoc byłaby w istocie pomocna. Pomoc pana córki kosztowała nas dwóch ludzi – rzekł Sierżant chłodno. - Wszystko ma swoją cenę, no cóż na mnie już czas. - Kane odnalazł swój parojezd i przygotowywał do podróży.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
17-01-2017, 21:57 | #182 |
Reputacja: 1 | James pokiwał głową słysząc zapytanie żony archeologa i powiedział. -Tak, Pan Wolfson jest z nami i tak jest zmiennokształtny. Po czym spojrzał chłodno na Kane i powiedział. -Poradzimy sobie z tym żelastwem Panie Kane, skoro Pan nas opuszcza żegnam. Po tych słowach James przypilnował załadunku dziwnego urządzenia na sterowiec, po czym rozejrzał się za swoją córką.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
31-01-2017, 20:17 | #183 |
Reputacja: 1 | Zapakowanie całego tego złomu, przy ograniczonym dotykaniu, bowiem nikt nie chciał aby spotkał go los taki jak Grethę, zabrało wiele czasu. Potem muli jechać parowym samochodem sprowadzonym z miasta, więc gdy koniec końców wrócili do sterowca, był już świt. - Widzę, że się napracowaliście, więc do drugiej macie wolne. Wiemy już, że Kane jest tak samo zainteresowany tymi wykopaliskami jak my. Do tego wydaje się dużo wiedzieć i chyba lubi się tym chwalić. MacMoorowie mają zatarg z Greengladami z uwagi na to, że Thomas wyszedł za jedną z sióstr Sig, tak przynajmniej twierdzą. Ze słów Wolfsona wynika, że są odpowiedzialni. Lub przynajmniej podejrzani o kradzież korony. Nie wiemy, kto jest odpowiedzialny za morderstwo, wszyscy podejrzewają Sig, ale może to nasz smok czy też Kane – podsumował sierżant.
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
02-02-2017, 19:37 | #184 |
Reputacja: 1 | Bernard usiadł wygodnie i pozwolił sierżantowi wszystko podsumować. - Mówiłem, że czuję znajomy zapach. Teraz korona może być dobrze ukryta. Nie wiem czy ją odzyskamy. Co do morderstwa, to ciężko cokolwiek zawyrokować póki co. Wiem tylko że ci "psiarze" już go dostali martwym. Podejrzane to wszystko. Co teraz robimy? - spytał, spoglądając po ludziach wokół. - Wiem, że niektórzy mają moce zdolne czytać w myślach. Gdybyśmy mieli taką osobę w naszej grupie, moglibyśmy wydobyć z Sig całą prawdę... jaka szkoda - westchnął. |
03-02-2017, 19:39 | #185 |
Reputacja: 1 | James zamyślił się, nabił fajkę i zapalił może dym tytoniowy pozwoli lepiej myśleć? Po czym chwilę zastanawiając się, odezwał się do zgromadzonych. -Myślę że nasz smok nie może być złodziejem, Smoki dość mocno przywiązują się do swych skarbów. Bardziej o kradzież podejrzewałbym MacMoorów i czarownice, ten klan twierdzi że pochodzi od dawnego Piktyjskiego rodu królewskiego może właśnie po to ukradli koronę. Bardziej zastanawia mnie sprawa zabójstwa, mam dziwne wrażenie że zamordowany nie był tylko szpiegiem Prus ale też Wielkiej Brytanii. Gdy MacMoorowie ogłosili się królami Szkocji to większość szkotów przyłączyła by się do nich - wielu z nich od dawna marzy o niepodległości i uwolnienia się spod wpływów korony. Jednak w tej sprawie musiał bym porozmawiać z moją była żoną, może jej pracodawczyni coś wie? Po tym James palił jeszcze kilka chwil fajkę, po czym postanowił udać się na wykopaliska licząc że może tam znajdzie córkę lub byłą żonę.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
11-02-2017, 21:07 | #186 |
Reputacja: 1 | Laura, fey która miała zawsze duże kontakty z półświatkiem uśmiechnęła się upiornie - Zawsze można z nią porozmawiać na ostro – – wbiła w blat stołu nóż - My takich metod nie stosujemy… choć może ktoś udałby, że się w niej zakochał, albo chce nawiązać współpracę. James, podejmiesz się tego? – zapytał sierżant – Smok mógł zabić posła, aby ściągnąć kłopoty na tych co go okradli. Z waszych opisów wynika, że jest wystarczająco sadystyczny, aby to zrobić. Może niech jednak nasz wilkołak pójdzie na kolacje z nim? Tunele też wypadałoby zbadać, usiłowałem tam zajżeć, ale potężna magia mnie odpycha – dodał na koniec
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |
11-02-2017, 21:38 | #187 |
Reputacja: 1 | - Hm... - Wolfson zamyślił się przez chwilę - Mógłbym udać się na kolację ze smokiem... jeśli nie będe miał innego wyboru - stwierdził z odrazą - Oslizgły typ. Wątpię, by to się dobrze skończyło, ale jeśli nie mamy innego wyjścia... |
13-02-2017, 22:32 | #188 |
Reputacja: 1 | James dopalił faję, przysłuchując się uważnie słowom sierżanta. Plan dotarcie do przełożonej jego żony był dość dobry, jeśli oczywiście nie pojawią jakieś komplikacje. Na razie jednak James zamierzał prócz tego wybadać, co też sprowadził tu Kane i jakie mógł mieć cele być może jego żona też coś wiedział na ten temat - zresztą ona sama musiał mieć jakiś cel by zadawać się z Kanem.
__________________ ''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać'' |
17-02-2017, 20:17 | #189 |
Reputacja: 1 | Kiwała głową z uznaniem na spostrzeżenia Jamesa. Pani doktor w pełni podzielała jego zdanie. Sama jednak miała na głowie inne zmartwienie niż kto komu co ukradł i dlaczego kogoś zabił. Gretha siedziała cicho, co chwilę odpływając myślami do tego dziwnego wydarzenia jakie miało miejsce przy odkopanym artefakcie. Za to temat kolacji ze smokiem ją zainteresował. - Jestem tak głodna, że bym się chętnie na tą kolację ze smokiem wybrała - westchnęła teatralnie i wtem przypomniała sobie o czymś. Mianowicie o kolacji, którą to była winna kapitanowi Reinerowi. Niestety wciąż nie miała sukienki odpowiedniej na taką okazję. "Trudno, na szczęście tu nikt nie zwraca uwagi na takie niuanse" ucieszyła się od razu robiąc sobie plan by napotkać niby przypadkiem kapitana na osobności i poczynić ku temu ustalenia. Niestety musiała w końcu poruszyć ważną kwestię. - Muszę coś przyznać apropo tego urządzenia, które wydobył pan Greenglade - powiedziała na wstępie by zwrócić na siebie uwagę innych. - Bo gdy dotknęłam artefaktu to coś się zadziało... - wyznała. - Najpierw wydawało mi się jakby mie ono wciągało w siebie a po tym... jakbym znalazła się w innym miejscu, słyszałam głos który mówił coś że ucieczka jest konieczna, że jakieś drony były zbyt inteligentne i zaplanowały bunt, zaczęły szturm. Później było coś o konieczności zabrania replikatora i myślmaszyny. Ten głos mówił, że założenie nowej kolonii może się nie udać, że coś zgubili. A na koniec - przygryzła wargę. - Powiedzieli też coś niezrozumiałego. "Pułapki istot pełzających pod ziemią, ale blisko tej strasznej gwiazdy" - wzruszyła ramionami. - Zastanawiali się nad hibernacją z jakiegoś powodu, że ma im niby w czymś ona pomóc. Ale wtedy tak jakby ktoś zauważył że tam jestem. Że dotykam maszyny. Później było coś o "robactwa zdolnego przetrwać promieniowanie tej straszliwej gwiazdy" i zaraz po tym ten ktoś wypowiedział moje imię i nazwisko. Nie wiem czy mnie rozpoznał, znaczy moją obecność, czy może chodziło o coś innego... Panna Aleroth rozsiadła się wygodniej w fotelu. - I po tym już obudziłam się leżąc na ziemi. pierwszy raz dopiero mówię co tam "widziałam" - wyznała. - Muszę też jeszcze dodać, że nim mnie porwała ta "wizja" to wspomniałam tamtą, którą miałam na Rodos... |
18-02-2017, 20:51 | #190 |
Reputacja: 1 | - Ale ja mogę panu towarzyszyć, żeby było panu raźniej – Henrietta, rudowłosa piromantka z Hiszpani, równie pobożna co biedna, poklepała Wolfsona po plecach. - Chyba tylko w charakterze pierwszego dania – mruknęła Laura. - To niepokojące Gretho… Czy istnieje twoim zdaniem prawdopodobieństwo, że ktoś może wyjść z tego czegoś? I czy może mieć związek z twórcami tuneli – rzekł sierżant. W nocy Wolfson miał sen… Widział miasto, zbudowane z bazaltu, pełne dziwnych istot. Po ulicach ni to szły ni to pełzły białe bezokie istoty, jedynie tylko pozornie przypominające ludzi. Były też inne, większe, o ciałach jak u stonóg lub żuków, które najwyraźniej nadzorowały te bardziej ludzkie. Miasto wznosiło się spiralnie wokół… popatrzył na to co znajdowało się na samym dnie i obudził się zdjęty grozą. Był świt… Przy śniadaniu Reiner przechodząc obok rzek na ucho Grethcie. - Przejdzie się pani na szczyt gondoli? Tym czasem Ivan rzekł do Jamesa - Piłem wczoraj z ludźmi Kane’a. To Irlandczycy z Australi. Piją pewnie w tym samym barze
__________________ Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo. Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda... Cisza nastanie. Awatar Rilija |