|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
12-05-2016, 22:07 | #11 |
Reputacja: 1 | KAZACHASTAN ROK 2030 -Dzieci - Borat siedział wygodnie w "salonie" swojego "domu". Przed nim na rozwalającej się kanciapie siedziało dwoje nastolatków, chłopak imieniem Azalabavaiech i dziewczyna o imieniu Pamela, farbowanych blond włosach i kształtach bujnych jak arbuzy u pani Krystyny z Jeleniej Góry. - Dziś opowiem wam niezwykłą historię kiedy wyruszyłem do Ameryki żeby odnaleźć waszą matkę i jej gwałciciela, który jest waszym ojcem. Borat zaśmiał się i plasnął Azalabavaiech-a w jego tępą twarz. Ta dalej pozostała tempa, ale chłopak zaśmiał się nerwowo i niepewnie. -Żartuję! O ojcostwie świadczą alimenty, a te przecież dalej płacę! Za coś przecież Pamela wstawiła sobie te wielkie melony, które umilają czas całej rodzinie, mam rację Azalabavaiech? -Tak naprawdę dziś opowiem wam historię jak poznałem wielu dziwnych, dziwnych ludzi, którzy chodzili w piżamach i biegali na miotłach po podwórku. Kwiditcz phi.. Co to za sport. Przecież prawdziwym sportem jest tenis stołowy i każdy jak wieś długa i szeroka o tym wie! - Wszystko zaczęło się kiedy to jakimś cudem trafiłem do wielkiego samochodu na parę, który zawiózł mnie do wielkiego domu z wieloma krzesłami i pokojami, stamtąd zadzwoniłem do wuja Azamata... HOGWART ROK 2016 -Azamat? Bierz niedźwiedzia, dziewczynki i tego tajskiego chłopca i przyjeżdżajcie! Kroi się nam dansing życia! Następnie dzielny reporter puścił słuchawkę telefonu i rzucił się w wir zabawy. Kazach próbował rozruszać towarzystwo. Klaskał i tańczył razem z resztą ekipy na gruzach magicznej akademii prawie jak cyganie na grobach. (tak reszta ekipy to wy drodze gracze). -Jak się masz! Moja imię Borat. Przyjechałem do was z mocarstwa o nazwie Kazachastan by rozsławić piękno swojego kraju! Oraz przy okazji znaleźć Mafię, która porywa rude dziewczynki do prostytuazacji gdy te nie ukończyły jeszcze 12 roku życia. Pokiwał pewnie głową na potwierdzenie własnych słów. Następnie puścił muzykę ze starego, zakurzonego magnetofonu i stanął na baczność odśpiewując kolejne zwrotki hymnu Kazachstanu. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=Yh3PMvpnCpE[/MEDIA]
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day Ostatnio edytowane przez traveller : 13-05-2016 o 06:51. |
13-05-2016, 10:16 | #12 |
Reputacja: 1 | - Daj mi drugą - wybrał kartę Bezimienny z zażenowaną miną.
__________________ |
13-05-2016, 10:45 | #13 |
Reputacja: 1 |
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. Ostatnio edytowane przez Ryo : 13-05-2016 o 10:47. |
13-05-2016, 12:09 | #14 |
Reputacja: 1 | - Barney? - Ted z niedowierzaniem spojrzał na Borata, który przypominał mu jego zaginionego przyjaciela. Wiedział, że Stinson wielokrotnie już przebierał się i odgrywał najróżniejsze role, byleby zaciągnąć jakąś dziewczynę do łóżka. Znał też wiele jego podstępnych technik i gambitów, które wszystkie spisał w swojej (drugiej już) książce “The Playbook”. Jak również widział już raz przyjaciela w takim przebraniu… |
13-05-2016, 13:04 | #15 |
Reputacja: 1 | Ted ciągał Kazacha za jego wąsy, które dla każdego meżczyzny w Kazachstanie były dumą i symbolem męskości. Borat uśmiechał się dalej i kiwał głową mimo, że nie od dziś było wiadomo bowiem, że tylko eunuchowie i kochający inaczej w tym wieku nie mieli zarostu. -B-O-R-A-T... B jak Billo, mój brat, O jak eee opryszczka genitaliów.... R jak moja zmarła trzecia żona Ruslana... A jak Azamat albo Azalabavaiech, T jak... T jak.. turinturambar co po kazachsku oznacza... Borat przerwał swoją wypowiedź kiedy zobaczył dziewczynę z kartami. -Na mosznę wielbłąda... W głowie zabiły mu dzwony weselne, poleciała fragment piosenki ze "Słonecznego Patrolu", oczami wyobraźni zaś zobaczył Ryoku Nightblade w obcisłym kostiumie ratowniczki ciasno opinającym jej zbyt dojrzałe ciało. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=tDMYDC2jjKM[/MEDIA] -Nieźle. Borat pochylił się lekko do biustu dziewczyny a jego uśmiech rozszerzał się wprost proporcjonalnie do tego jak blisko jej piersi się znajdował. -Za ile? Żeby zobrazować swoje słowa otworzył swoje usta i rozpoczął wydawanie godowych dźwięków, które podkreślał okazjonalnymi ruchami rąk i języka. Następnie przerwał i wyraźnie podniecony zaczął mówić bez ładu i składu. -Ja mieć pieniądze. Ty być moja dziewczyna w Kazachastanie. Będziemy mieszkać razem z moją byłą żoną, drugą żoną, siostrą i kochanką. Jest miejsce bo moją trzecią żonę zabił cyrkowy niedźwiedź Milo. Mój sąsiad, Nursultan Tulyakbay będzie mi zazdrościć bo jego kobieta ma piersi jak mały chłopiec. Borat zaśmiał się ze swojego żartu i lekko zgiął. Następnie podniósł głowę do góry odzyskując powagę. -Przepraszam, ale najpierw muszę zadać ci kilka pytań. Eunuch ma rację! Jesteś podejrzana o bycie złą... złą kotką! - reporter zamruczał i zadrapał pazurami powietrze. -Podobnie jak poprzednio odwracasz uwagę od siebie uwagę swoimi... atutami to znaczy kartami. Wiemy, że czaszka zawaliła sprawę, ale co nam da kopanie gościa bez rąk i nóg? Z tego co wiem to ostatnio sprawę zawalili prawie wszyscy. Lepiej skupmy się na obecnej rozgrywce. Ryoku Nightblade masz mój głos dopóki nie powiesz czegoś seksow.. sensownego na swoją obronę.
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day |
13-05-2016, 13:04 | #16 |
Reputacja: 1 | Sowa obudził się w ruinach starego zamczyska i od razu jęknął z bólu. Głowa chciała mu eksplodować od natężenia cierpienia, jakie przyniosło wczorajsze chlanie z przyjaciółmi. Co prawda, nie miał przyjaciół, ale lubił sobie wyobrażać, że ich ma, kiedy spędzał wieczory sam na sam z kieliszkiem. W każdym razie z trudem podniósł się z ziemi, otrzepał za duże jeansy i rozejrzał się po zebranych. Część z nich chyba kojarzył z wagonów, jednak głowy by nie dał. A tym bardziej nie talentu raperskiego. widocznie znowu się spotykamy bo mi wydaje się że się znamy tak wiec nie będę się już przedstawiać proszę skończcie mnie do tego namawiać Przerwał nagle, bo jakiś fagas zagłuszył jego niesamowity przekaz jakimś tureckim gównem. Zakrył uszy dłońmi, bo nie dość, że mu łeb rozsadzało od alko, to jeszcze ten szit wbijał szpilki w mały móżdżek Sowy. weno to wyłącz jebany pedale to się nie mieści w pieprzonej pale czego ty słuchasz ty kurwiszonie widzę że zaraz ci kutas... stonie jestem prawilny nie jakiś homo nie toleruję tych nie wiadomo dlatego lepiej przy mnie nie stawaj i dumą z siebie się nie napawaj no bo inaczej zarobisz bułkę a twoje zęby trafią na półkę Ostatnio edytowane przez Lifeless : 13-05-2016 o 13:07. |
13-05-2016, 13:16 | #17 |
Reputacja: 1 | -To kazachskie, a nie tureckie. Jak można się pomylić? Jeśli wolisz inną muzykę chłopcze, który swoje choroby weneryczne skrywa pod zbyt dużymi ciuchami to polecam Corkiego Bucka, międzynarodową gwiazdę z Kazachstanu. Borat puścił z magnetofonu kolejną piosenkę. [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=TiDX7bdkoCE[/MEDIA]
__________________ "Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021 Even a stoped clock is right twice a day |
13-05-2016, 13:16 | #18 |
tajniacki blep Reputacja: 1 | „Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu…” Krab Sebastian, nadworny kompozytor i dyrygent samego Posejdona, władcy wszystkich mórz, wypłynął do sali na swoim wspaniałym rydwanie z muszelki zaprzęgniętej w dwie złote rybki. Pełen dumy i powagi pomachał szczypczykami wiernym fanom jego wytwornej muzyki. -Dziękuję… dziękuję, jesteście kochani. - parkując przy głowie jedynej kobiety w tym pomieszczeniu, wyszedł z powozu wprost na sam czubek głowy Ryoku. - Jestem niezmiernie szczęśliwy, że zebraliście się tak liczną grupą… lecz, nie przypominam sobie bym zapraszał was aż tak wielu… - krabik pokłonił się, po czym zmierzył każdego z osoba czujnym spojrzeniem. - No… także ten tego… bileciki do kontroli. Proszę się ustawić w kolejeczce i podchodzić do mnie osobno… *** -Nie może być! Jestem pewien, że nie rozsyłałem tylu zaproszeń! - dyrygent złapał się teatralnie za głowę, drepcząc w kółeczko po włosach kobiety, od czasu do czasu zaplątując się, którąś z łapek, w jej pukle. Wszyscy z zebranych mieli zaproszenie, na jego unikalny koncert w Hogwarcie. Krab wiedział, że wśród nich kryły się fałszywki, ale biedny Sebuś nie potrafił ich rozpoznać. - Panowie, dość! Dość! - zawołał, gdy jego fani w panice zaczęli przerzucać się oskarżeniami, kto ma fałszywe zaproszenie z autografem Sebcia, a kto nie. - Na pewno jest na to jakieś wytłumaczenie, proszę się tu o mnie nie bić! Załatwmy to jak dżentelmeni!
__________________ "Sacre bleu, what is this? How on earth, could I miss Such a sweet, little succulent crab" Ostatnio edytowane przez sunellica : 13-05-2016 o 13:19. |
13-05-2016, 14:03 | #19 | |
Reputacja: 1 |
__________________ Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't. Na emeryturze od grania. | |
13-05-2016, 15:12 | #20 |
Reputacja: 1 | Ted przeciągle westchnął i machnął ręką na poczynania Barneya. Był już pewien, że nie zdoła odwieźć przyjaciela od jego planu, jakikolwiek by on nie był. Następnie zaś spojrzał z przerażeniem na broń, którą spomiędzy swoich krągłości wyciągnęła Ryoku. Pobladł i uniósł ręce do góry. |