|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
19-01-2007, 22:48 | #51 |
Reputacja: 1 | - Rozpalę ognisko chociaż nie jest to najlepszy pomysł - powiedział i zaczął krzesać ogień patykiem o patyk - Gdyby coś się wydarzyło wyślemy naszego bohatera na front - szepnął ze śmiechem do małego.
__________________ nie działa mi "c z kreską" HAMMERFALL!!!!!!!!! |
20-01-2007, 00:25 | #52 |
Reputacja: 1 | Marvin zbliżył się do męczącego się z drewienkami Rolanda z naręczem gałęzi i chrustu. Starał się zebrać te suchsze kawałki drewna. Pan może i ma dużo wiedzy, ale w oprócz tego, co daje las, dobrze jest też korzystać z dobrodziejstw cywilizacji. Powiedział z przekąsem. Ułożył stosik z gałęzi i chrustu, wyciągnął z sakwy hubkę i krzesiwo po czym zabrał się do krzesania ognia. Robił już to nie raz, w końcu nie zwykł sypiać pod dachem.
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |
20-01-2007, 15:09 | #53 |
Reputacja: 1 | - Ach dzięki ci - powiedział - może nie uwierzysz ale chciałem zachować pewne tradycje
__________________ nie działa mi "c z kreską" HAMMERFALL!!!!!!!!! |
23-01-2007, 22:46 | #54 |
Reputacja: 1 | Po chwili ogień trzaskał wśród gałęzi ,a po dłuższej chwili stało na polanie już prawie-profesjonalnie rozpalone ognisko ,jeśli w ogóle można profesjonalnie rozpalać ogniska. Kurt chwilę szukał strumyka ,bo kto pwoeidział ,że gdzieś w pobliżu musi być - chyba wewnętrzne przekonanie ,że skoro wybrali świetne miejsce na obóz to nie zniszczy tej świetności brak wody. W końcu jednak znalazł i napełnił bukłak. Wrócił do "obozu" jeśli można to miejsce tak szumnie nazwać gdy już jedynym światłem były płomienie ogniska oraz maleńkie punkciki będące światłami Mlaths
__________________ Great men are forged in fire it is the privilege of lesser men to light the flame |
25-01-2007, 08:33 | #55 |
Reputacja: 1 | Szukanie źródła było trudniejsze niż się spodziewał. Po drodze mijali wiele strumieni, a tu jak na złość nie było żadnego w pobliżu. - Chędożony Marfi. – mruknął poirytowany nawiązując do znanego mędrca, który twierdził, że jak coś szukasz, to jest to w ostatnim miejscu, które będziesz sprawdzał. Kurt już miał dosyć łażenia po lesie. Trzymał się skraju by nie zabłądzić. Raz czy dwa widział przemykającego między drzewami jelenia, ale nie był przygotowany na polowanie. Szkoda, bo nie ma to jak świeże mięso. Już miał zrezygnować, gdy w oddali dostrzegł srebrzący się między ściółką strugę wody. Uradowany podszedł bliżej i nadstawiając ręce nabrał życiodajnej cieczy. Najpierw napił się. Po całym dniu podróży był spragniony. Potem napełnił bukłak i wrócił do towarzyszy po drodze ścinając parę kijków i ostrząc ich końce. Bez słowa wyciągnął z plecaka pół bochenka chleba i pęto kiełbasy. Prezent od Gerthy. Oddarł spory kawał chleba i podał resztę towrzyszom. Kiełbasy zaś nadział na kijki i zaczął opiekać. Patrząc na przygotowujący się posiłek stwierdził nie podnosząc wzroku : - Nigdy nie byłek w Mlaths. Po prawdzie to nigdziek nie byłek. Jeno we wiochach naokoło domu. Trza nam tedy odszukać tego kronikarza. Marvinku ty się orientujesz w miastach, to wypytasz o niego. No jedzta chłopy. Cały dzień drogi jutro przed nami. Stwierdził biorąc jedną z kiełbas i przygryzając chlebem. |
25-01-2007, 14:51 | #56 |
Reputacja: 1 | Ja? Znam się na miastach? Jedyne co byłem w miastach, to te jarmarki co rok. Ale co się martwisz, przecież znajdziemy i tak - mało to ludzi jest w miastach? Na pewno ktoś będzie wiedział. A ty, Rolandzie, byłeś kiedyś w Mlaths? - Spytał Marvin z pełnymi ustami. Jadł szybko, co pewien czas rozglądając się dokoła. Tymi strzygulcami i wilkołakami Kurt napędził lekkiego stracha. Coś słyszał kiedyś o tym, że staremu Moltenowi zginęła krowa i parobek i ten sądził, że to sprawka wilkołaków. Wszyscy sądzili, że chłopek po prostu zwiał z krową, ale Molten pokazywał dzieciakom ślady wielkich łap na jego terenie... Marvin nie wiedział, co o tym myśleć. Może będziemy na zmianę czuwać, żeby nic nas nie zaskoczyło? - spytał Kurta bez typowej dla siebie kpiny w głosie. Teraz ich życie zależy od siebie nawzajem, więc muszą się traktować poważniej.
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |
25-01-2007, 16:57 | #57 |
Reputacja: 1 | Tylko przejazdem - odpowiedział - A co do czuwania, to możecie na mnie liczyć, nie zmrużę oka w tym miejscu, a gdy tylko ujrzę coś podejrzanego obudzę was.
__________________ nie działa mi "c z kreską" HAMMERFALL!!!!!!!!! |
25-01-2007, 17:20 | #58 |
Reputacja: 1 | Nagle z oddali dało sie słyszeć przeraźliwy krzyk brzmiący niczym wołanie o pomoc człowieka -Moteeeeroooo Dochodził on z wielkiej kepy krzaków niedaleko obozu [user=2771]Wiesz ,że znaczy to albo "gin bestio" albo "twoje dni są policzone" po elficku[/user]
__________________ Great men are forged in fire it is the privilege of lesser men to light the flame |
26-01-2007, 22:37 | #59 |
Reputacja: 1 | Nikogo nie usłyszałem?? Jak to możliwe.. Przecież jak zbierałem drewno coś bym usłyszał, albo zobaczył. - mruknął poważnie zaniepokojony i zerwał się na równe nogi. Wziął ze swojej torby swój nóż, jako najbardziej poręczny i procę, którą wetknął za pas. Zbliżył się do kępy szybkim, cichym krokiem. Pokazał reszcie, żeby była cicho kładąc palec na ustach i wychylił się zza krzaka tak, aby go było najmniej widać. ~Ciekawe, kto to Motero..~
__________________ Nie chcę ukojenia, które mogłoby mi odebrać skruchę, nie pragnę uniesień, które wbiłyby mnie w pychę. Nie wszystko, co wzniosłe, jest święte, nie wszystko co słodkie - dobre, nie wszystko co upragnione - czyste, nie wszystko co drogie - miłe Bogu. |
29-01-2007, 08:34 | #60 |
Reputacja: 1 | Kurt nie znał żadnego Motero. Toteż usłyszawszy krzyk zupełnie się nim nie przejął dalej przegryzając kolację. Skrzywił się tylko lekko, że ktoś hałasuje zakłócając mu posiłek. Pociągając wodę z bukłaka obserwował z rozbawieniem skradającego się z nożem w ręku Marvina. Niespiesznie wstał biorąc buzdygan i podszedł do krzaka. Delikatnie, acz stanowczo odsunał Marvina i wlazł w kępę krzaków wołając swym donośnym głosem : - Czego się drzesz po nocy ? Nie możesz zasnąc to Ci pomogę. - dodał z groźbą w głosie. |