Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-05-2007, 22:40   #11
 
LeBron's Avatar
 
Reputacja: 1 LeBron nie jest za bardzo znany
Thierry
Wchodzę do pomieszczenia, i kątem oka zauważam skrzypce, dla mnie to nic wielkiego, ale widzę jak kobieta z mojej grupy przygląda im się bez końca. Słucham także wieprza, lecz bardziej jestem zaitneresowany tym, co myśli kobieta. Nagle słysze jak od moich butów odbija się kilka monet, myślę sobie:
"Po co mi te miedziaki? Raczej tej kobiecie, hmm, niech sobie przypomnę, ach tak Arianne, się przydadzą." Zabieram kilka najbliższych monet i podchodzę do Arianne i podaję jej kilka monet i mówię: "Proszę, to dla Ciebie, zrób z nich użytek.
Podaję jej do ręki i odchodzę. Podchodzę do stołka na którym siedzi spasły dozorca. Szybkim ruchem podbieram rapier, a pistolet zostawiam. Rapier chowam za pas, dotykam listu i pokazuję go z zewnątrz, nie otwierając go. Odchodzę do drzwi. Nagle przychodzi mi myśl aby tego wieprza pobić, lecz ze względu że dama w pomieszceniu rezygnuję z tego pomysłu.
 

Ostatnio edytowane przez LeBron : 15-05-2007 o 23:30.
LeBron jest offline  
Stary 15-05-2007, 23:27   #12
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Francois de Vendome
Francois wziął zapieczętowaną kopertę od Thierry'ego. Dokładnie ją obejrzał, zwracając szczególną uwagę na zamknięcie. Miał nadzieję poznać, czyje znaki są na nim. Gdy dobrze przyjrzał się kopercue, schował ją do kieszeni długiego, czarnego płaszcza. Następnie wykonał kilka pchnięć rapierem, po czym przypasał tak ostrze, jak i pistolet.
"Całkiem niezły" - skomentował broń w myślach.
Popatrzył na zalanego naczelnika i stwierdził, że nie ma sensu go więcej budzić. Następnie zrobił kilka kroków w stronę drzwi, skąd odezwał się do jego "grupy". Czemu właściwie hrabia nie puścił go samego? Cóż - jeszcze zobaczy się, kim jest Arianne oraz Thierry.
- W naszej obecnej sytuacji chyba najlepszym wyjściem będzie wyjście stąd i jak najszybsze uwolnienie się od obowiązków wobec Charles'a, kimkolwiek by on nie był. I najważniejsze pytanie - czy mamy zamiar dostarczyć to D'Enghien, czy też pojechać każdy w swoim kierunku? Jeśli chodzi o mnie - przewiozę to niezależnie od waszej decyzji. Co wy na to?
De Vendome popatrzył pytająco na towarzyszy. Zastanawiał się, jak odpowiedzą na pytania i jak potem będzie wyglądał ewentualna współpraca.
 
Diriad jest offline  
Stary 15-05-2007, 23:48   #13
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Gruby dozorca nie słyszał już dialogu obecnych w pokoju. Fakt, ze dziś zarobił sporo dobrego wina, zapewnił mu błogi, głęboki sen.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
Stary 15-05-2007, 23:52   #14
 
LeBron's Avatar
 
Reputacja: 1 LeBron nie jest za bardzo znany
Chwilę chichoczę pod nosem, a następnie gdy już się przekonałem co Arianne chcę, podeszłem do szafy, i kulturalnie podebrałem skrzypce. Obejrzałem je, a po chwili zauważyłem także smyczek. Schowałem smyczek za pazuchę a skrzypce położylem na stole. "Proszę. Róbcie co z nimi chcecie, ja ten smyczek zatrzymam. Może kiedys się przyda."
Następnie wróciłem do Francoisa i poklepałem go po plecach.
- Tak, ja idę z tobą. Tylko przydało by mi się wykąpać, i czegoś napić. Ale to na później. - odwróciłem się i powiedziałem do kobiety. - Arianne, moja dostojna, czy pójdziesz z nami, czy pójdziesz swoją drogą, co oczywiście rozumiem?
 
LeBron jest offline  
Stary 16-05-2007, 07:28   #15
 
Serpentia's Avatar
 
Reputacja: 1 Serpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znany
Arianne de Lenfent
Świnia zasnęła to dobrze mogę zabrać skrzyp...
- Uważaj na nie. - szepczę do mężczyzny, który chce je zabrać z szafy.
Biorę rapier, broń i chowam je za pas. Od Thierrego odbieram skrzypce.
- Dziękuje. Idę z wami ale najpierw musimy zrobić mały przystanek. Poczekacie na mnie w gospodzie z pół godziny i będę z powrotem. Jeśli nie jesteście zbyt przekonani to dodam, że wrócę z prochem i nieco większą ilością monet. Wynośmy się stąd zanim się obudzi. - dodaję ostatnie zdanie po chwili.
 
__________________
:swir: I don't suffer from my insanity, I enjoy it. :swir:
Serpentia jest offline  
Stary 16-05-2007, 14:56   #16
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Wychodzicie z budynku. Waszym oczom ukazuje się jakże popularny dla takich dzielnic obraz: mieszczanie i to najwyraźniej ci biedniejsi biegają to w jedną, to w drugą stronę po zasyfiałym bruku, każdy zajęty swoimi sprawami. Nikt nie zwraca na was najmniejszej uwagi poza jednym człowiekiem, który najwyraźniej pilnuje trzech marnych szkap stojących pod budynkiem. – To są wasze wierzchowce – poczym nie mówiąc już nic więcej znika w najbliższej alejce.
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"
sante jest offline  
Stary 16-05-2007, 16:07   #17
 
LeBron's Avatar
 
Reputacja: 1 LeBron nie jest za bardzo znany
Wychodzę z budynku. Widzę to co chciałem ujrzeć przez te chwile, w których byłem w więzieniu. Uśmiecham się od ucha do ucha, i idę wraz z grupą. Nikt nas nie zauważa, to dobrze, lecz jeden z pilnujących koni zwraca nam uwagę.
- Dziękuje ci, biorę tego. - mówię i biorę naładniejszego, i największego konia.
 
LeBron jest offline  
Stary 17-05-2007, 22:28   #18
 
Serpentia's Avatar
 
Reputacja: 1 Serpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znanySerpentia wkrótce będzie znany
Arianne de Lenfent
Trzeba wziąć proch, sztylety i jakiś lepszy rapier i trochę pieniędzy z meliny ale co zrobić z tymi typkami natenczas, przecież nie mogę ich zabrać. Co tu zrobić myśl, myśl... Opcja pierwsza ogłuszyć i zostawić w alei to odpada, zabranie ich też. No przecież coś zawsze można... Wiem!
- Muszę coś załatwić przed wyjazdem - mówię podchodząc do konia - spotkajmy się za dwie godziny w gospodzie... - zaczynam tłumaczyć jak się do niej dostać. - Pasuje wam?
 
__________________
:swir: I don't suffer from my insanity, I enjoy it. :swir:
Serpentia jest offline  
Stary 17-05-2007, 23:00   #19
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Francois de Vendome
Francois wiedział, że nie powinien spodziewać się niczego więcej, niż te szkapy - gdzieś w głębi siebie chował jednak nadzieję porządnego gorącokrwistego. Wyjście z więzienia nadzieję tę rozwiało. Podszedł mimo wszystko do konia, który prawdopodobnie nie był nawet ujeżdżany. Był czarnej maści, z białą strzałką na czole. Dziwne było białe pasemko w pewnym miejscu jego ciemnej grzywy. Książę miał jednak przeczucie, że z tej szkapy, można zrobić przynajmniej przeciętnego wierzchowca. Jeśli zajęłoby się nim i go wychowało...
Przynajmniej siodło nie było najgorsze. De Vendome włożył nogę w strzemię, po czym wskoczył na grzbiet "rumaka". Docisnął popręg i poprawił długość pasków od strzemion.
Gdy Francois wziął ułożył w dłoniach wodze, Arianne powiedziała kilka zdań.
"Nie ma to jak umówione sprawy tuż po nieoczekiwanym wyjściu z więzienia..." - pomyślał, jednak uznał, że kobieta może iść - jemu też przyda się trochę czasu. Miał zamiar popytać ludzi, jak odebrano Cabale des Importants. Lud powinien to popierać, co też robił na początku akcji, jednak mieszczanie zmieniają poglądy polityczne szybciej niż wiatr zmienia kierunek - zastanawiał się, jakie jest aktualne nastawienie do sytuacji. - "Chyba nie powinni jeszcze zapomnieć, że to dla ich dobra. I może dowiem się od kogoś, co się stało z Marie?"
Z grzbietu konia spojrzał na Arianne i odrzekł jej:
- Dobrze, niech tak będzie. Jeśli jednak za dwie i pół godziny cię tam nie będzie, odjedziemy sami.
Odjechał na kilka metrów od nowych towarzyszy.
- Do zobaczenia w karczmie! Tymczasem, niech każdy podąży własną drogą.
Francois popatrzył na kieszeń, w której spoczywał list do przekazania. Postanowił, że popyta ludzi o pieczęć, którą był opatrzony. A nóż ktoś ją zna...? A gdzie przewija się najwięcej ludzi wszystkich stanów?
"Targ" - myśl zagościła w głowie francuza prawie równocześnie z pytaniem. Ruszył więc w kierunku targu, by znaleźć odpowiedzi na jak najwięcej problemów, które w tym momencie go trapiły.
 
Diriad jest offline  
Stary 18-05-2007, 16:11   #20
 
sante's Avatar
 
Reputacja: 1 sante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodzesante jest na bardzo dobrej drodze
Arianne de Lenfent

Gdy Francois przystał na twoją propozycję, nie zwlekając dłużej ruszyłaś w swoją stronę. Biegnąc przeróżnymi alejkami tylko tobie znanymi i ludziom twego pokroju, trafiłaś na mały plac. Na placu było prawie pusto, jedynie kilkoro ludzi (z pod ciemnej gwiazdy) stało pod jednym z budynków. Przyglądali się Tobie z zainteresowaniem, ale poza tym nie wykonywali, żadnych podejrzanych ruchów. Pamiętając o tym, ze czas Cię goni, wbiegłaś do jednego z budynków. W środku było całkowicie pusto. Pomieszczenie budową wnętrza przypominało tawernę i być może kiedyś taką funkcję sprawowało, ale teraz było całkowicie puste. Widać, że budowniczy chciał zaoszczędzić na materiałach, bo wysokość pomieszczenia była naprawdę nieduża. Jeszcze jakiś czas temu, było to miejsce pełne życia, w którym śmiech twoich kompanów rozbrzmiewał cały czas, teraz panowała tu cisza. Po dokładnych oględzinach dostrzegłaś zaschłą krew na ziemi i kilka dziur w stołkach. Nie ma wątpliwości, odbyła się tu walka. Wbiegasz po schodach na wyższe piętro. Wchodzisz do swojego dawnego pokoju, lecz ku twemu zdziwieniu okazało się, że ktoś inny już go sobie przywłaszczył, albo przynajmniej zostawił tu swoje rzeczy. Jasny blask słońca wpadający przez okno, które wychodziło na podwórze, oświetlał zniszczony płaszcz, który wisiał na ścianie. Zaraz pod nim znajdował się twój kufer, gdzie zawsze trzymałaś skrzypce i broń. Po jego otworzeniu okazało się, że w środku jest tylko trochę suszonego żarcia oraz smyczek do skrzypiec. Skrzypce ku twemu przerażeniu, leżały podziurawione kilka kroków dalej, ktoś na nich trenował strzelanie. Dopadłaś do łóżka, licząc że nikt nie znalazł w materacu twoich oszczędności, prochu i kul. Miałaś szczęście, bo materac okazał się wyjątkowo dobrą skrytką. Kilka monet, niewielka ilość prochu oraz parę kul, nie było tego wszystkiego wiele, ale to zawsze coś. Wrzucając wszystko do niewielkiej, skórzanej torby u pasa, doszły do Ciebie hałasy z dołu. Było to kilka głosów męskich, Tobie raczej nieznanych.

Thierry

Nawet nie zdąrzyłeś zauważyć, gdy Arianne już was opuściła. Zostałeś tylko ty na swoim koniu, szkapa, którą Arianne zostawiła w pośpiechu oraz Francois, który powoli oddalił się w stronę targu.

Francois de Vendome

Dotarłeś na targ. Smród zgnitych warzyw i owoców odurzał na samym wejściu. Panował tu tłok niemiłosierny, nie było wyjścia, konia trzeba gdzieś tu zostawić. Podprowadziłeś go do grupki dzieci, które bawiły się w szermierkę. Obiecały popilnować konia, w zamian za to, że po powrocie pokażesz im jak walczyć. Teraz nie pozostawało już nic innego jak zapytać kogoś, czy wie coś na temat tajemniczej pieczęci, na której to zamiast herbu, widniał intrygujący symbol (skrzyżowana róża z szpadą).
 
__________________
"War. War never changes" by Ron Perlman "Fallout"

Ostatnio edytowane przez sante : 18-05-2007 o 18:10.
sante jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 18:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172