|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
27-07-2007, 17:43 | #141 |
Reputacja: 1 | Hahaha żartujesz sobie? Nie potrafisz mnie zabić diable debilu. Ja, bestia, która wycierpiała dziesięć lat cierpień, nie ugnie się pod ciosem jednego miecza HAHAHA. Idioto. - zaczął Ci ubliżać. |
27-07-2007, 18:06 | #142 |
Reputacja: 1 | Kopnął go w czerep. -Założymy się? Ja nie mam miecza. -Noga podtapia go w ściekach, czeka aż mutant zacznie się szarpać, wtedy go wyciąga, a jeśli nie powie dalej gdzie jest Luther rozplątuje mu gardło i zjada jego organa tak jak to zrobił wcześniej i zabiera jednego wojownika lub łucznika na drogę.
__________________ "If you want to make God laugh, tell him about your plans." |
27-07-2007, 18:32 | #143 |
Reputacja: 1 | Mutant milczał jak zaklęty. Gdy próbowałeś rozpłatać mu brzuch, poczułeś mocne uderzenie i odleciałeś do tyłu. Mutant nadal jednak leżał, nie ruszając się. Ciała wojownika i łuczników leżały teraz w ścieku. |
27-07-2007, 18:59 | #144 |
Reputacja: 1 | - Jego dalsze życie niema sensu. Nic nie powie. Zakończmy to. - Powiedział do towarzyszy. Przyglądał się Garrettowi Nie przepadał za nim, ale jego serce do walki było wielkie, lub byl głupszy niż myślał.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
27-07-2007, 19:19 | #145 |
Reputacja: 1 | Ledwie Andoroth powiedział kilka słów, w oddali usłyszeliście liczne kroki. Tam są! Zaatakowali panicza Luthera! To oni! Brać ICH! - zobaczyliście kilkunastu uzbrojonych ludzi. Na przedzie stał zakapturzony, drobny człowieczek. Jednak gdy się do was zbliżył, poczuliście dziwne zakłócenia w powietrzu. Trudno było określić to wrażenie, ale wiedzieliście, że nie jest to byle kto. Między jego palcami wesoło tańczyły błyskawice. Zanim zdążyliście zareagować, machnięciem dłoni wyrzucił was w powietrze. Odlecieliście kilka metrów obijając się o siebie. Wojownicy zabrali mutanta nazwanego Lutherem, podtrzymując go między sobą. |
27-07-2007, 21:48 | #146 |
Reputacja: 1 | Z trudem podniosłem się z ziemi i krzyknąłem: -Kim wy jesteście ludzie? O co chodzi z tym "paniczem" Lutherem? Byłem zły, że okazałem litość temu mutantowi zamiast dobić go od razu. Coś mi mówiło, że to Luther. Nie wierzyłem temu przeczuciu i teraz żałuję. - CO TU SIĘ DO CHOLERY DZIEJE? |
28-07-2007, 08:31 | #147 |
Reputacja: 1 | - Trzeba było go zabić od razu. - Powiedział Andoroth podnosząc się z posadzki. Jego umysł ogarniał powoli gniew. Był ranny i jak każde ranne zwierze niebezpieczny. Dodatkowo na jego drodze stanęli ludzie, których tak bardzo nienawidził i mógł ich pozbawić życia. Miał ochotę użyć swojego śmiertelnego oddechu i zakończyć żywot wszystkich tu zgromadzonych. Jednak powstrzymał się, znał inne sztuczki. Postanowił wykorzystać to, że znajdują się w korytarzu. Rozłożył skrzydła i machnął nimi tak mocno jak potrafił. Tak by powstał w tunelu wiatr, który mógłby powalić kilu napastników.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
28-07-2007, 09:49 | #148 |
Reputacja: 1 | Gdy rozłożyłeś skrzydła, poczułeś, że ich końcówki dotykają ścian tunelu. Z wysokości zobaczyłeś trzydziestu napastników. Jeden z nich doprowadzał właśnie mutanta nazwanego Lutherem do porządku. Z tyłu dostrzegłeś kilku kuszników i dwóch magów. Trzeci właśnie do nich podchodził. Reszta była uzbrojona w miecze, halabardy i włócznie. Wytworzony przez Ciebie pęd powietrza był zbyt słaby, i tylko zniósł bełty wystrzelone w waszą stronę. |
28-07-2007, 11:15 | #149 |
Reputacja: 1 | - Nie przypuszczałem, że to kiedyś to powiem: uciekajmy stąd - powiedział Andoroth widząc zbliżających się napastników. Z trudem opanował swój gniew. - Jesteśmy ranni, a ich jest zbyt wiele. - Spojrzał na towarzyszy szukając poparcia. Jeszcze raz machnął skrzydłami, by choć trochę spowolnić napastników i uniemożliwić strzelcom oddanie celnych strzałów.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane, Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |
28-07-2007, 12:34 | #150 |
Reputacja: 1 | - Nie lubie uciekac, ale faktycznie nie mamy wyboru. W tym stanie powali mnie ukąszenie komara. Sytuacja była krytyczna. Innego wyjścia nie było. Mogliśmy jeszcze walczyć i zginąć. - Najwyżej wrócimy tu nieco póżniej jak odzyskamy siły i wtedy dokończymy tę sprawę. Ostatnio edytowane przez wojto16 : 28-07-2007 o 13:43. |