|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
|
| Narzędzia wątku | Wygląd |
26-11-2007, 19:50 | #91 |
Reputacja: 1 | Kobieta rozryczała się. - Przepraszam, już więcej nie będę... Mąż zginął w lesie dwa tygodnie temu, nie mamy co jeść... Ja już nie daję rady - wydukała przez łzy. Almena spoglądała na nią przez moment, mierząc ją zimnym wzrokiem. Powolnym, leniwym wręcz ruchem opuściła łuk i schowała strzałę do kołczanu na plecach. - Chyba nie chciałaś jeść świecidełek?... Wiesz, nie jesteś jedyną, która straciła bliską osobę – rzekła sucho i cicho elfka. – Za to jesteś jedną z tych okruszyn, które poddają się nazbyt łatwo. Powodzenia. Po chwili dodała, jakby obiecując pomstę; - Co go zabiło...? Almena miała już odejść, kiedy kątem oka dostrzegła trzy kreatury, z czego jedna była tym wytatuowanym mężczyzną. Nie spoglądając w ich stronę, Almena schyliła się, ucapiła kobietę za ramiona i pomogła jej wstać, spoglądając jej w oczy zimną nienawiścią. - Znasz ich? – szepnęła, mając na myśli nadchodzących panów. – Kim jest ten wytatuowany? – spytała tak cicho, by nadchodzący jej nie usłyszeli. - To oni – rzuciła cicho do reszty drużyny.
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
26-11-2007, 23:45 | #92 |
Reputacja: 1 | - Nie mogę tego przyjąć proszę Pana. Nie mogę. - zaczęła dziewczynka. Tristane spodziewał się podobnej reakcji i przyjął pieniądz z powrotem. Spojrzał dziecku w oczy. Tyle bólu, tyle cierpienia mógł tam dostrzec. On nigdy nie zaznał uroków, wprost równoważnym do życia na ulicy. Teraz pytał siebie... Czy to było dobrze ? Ona może mogłaby kiedykolwiek zaznać trochę ciepła od ojca... lecz skąd możemy wiedzieć ? W rodzinach takich jak ta, w której dorastał szlachcic nie było miejsca na uczucia. Młody Tris głęboko to przeżywał. Matka nie żyła, ojciec nigdy go nie cenił tak jak starszego brata. Za to brat był podłą świnią, która na dodatek się nad nim znęcała. Nie miał przyjaciół. Nikogo. Jedynie młodsza siostra zawsze przyjacielsko się do niego odnosiła, spędzał z nią czasami wolny czas. W oczach tej dziewczynki ujrzał swoje dzieciństwo... Delikatnym, acz pewnym ruchem złapał jej rękę i spuścił wzrok by Alexia nie dostrzegła zaszklonych oczu. - Ależ nalegam, moja droga - ponownie spojrzał jej w oczy - nawet nie wiesz jak bardzo to może wam się przyda... Nie skończył, gdyż nagle Almena syknęła: - To oni. Wymienił z kobietą porozumiewawcze spojrzenie i popatrzył się na nadchodzących. Nie patrz się tak na nich, Tris. - pomyślał. Zaraz potem przyszła kolejna myśl. Skoro oni są zbrodniarzami, warto poprzyglądać się kolegom... po fachu...
__________________ Młot na czarownice. |
28-11-2007, 02:08 | #93 |
INNA Reputacja: 1 | Oczy Tristana zalśniły dziwnym blaskiem co nie uszło uwadze Alexi. Jednak jako że w sprawach męskich znała się nie gorzej niż na sprawach damskich udała, że wcale tego nie zauważyła pozwalając by wewnętrzne JA mężczyzny nie musiało czuć się poniżone tu gdzież zawstydzone. Uśmiechnęła się do niego jak to miała w zwyczaju poprawiać humor każdemu swoim uśmiechem i radością. Zawsze była życzliwa i jak zawsze bardzo uprzejma. Nawet potrafiła czasem zagadać . . . zaleta? No nie wiem . . . - To oni – rzuciła cicho Almena do reszty drużyny. Ze względu na to iż oprócz "seksownego zabójcy" nikt nie wytłumaczył jej o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi, rudowłosy przygłup (zwana Alexia - Alexandra XD") postanowiła, że zagada do owych "seksownych" mężczyzn. Wstała więc i dała krok w przód stając tuż przed dziewczynką i tym samym zasłaniając ją. Gdy mężczyźni doszli na tyle blisko by ją usłyszeć rzekła. - Dzień Dobry, a Państwo to przejazdem? =^.^= - jej głos słodki jak i równie uroczy dotarł do uszu mężczyzn nie drażniąc ich. Lekko uwodzicielski ton był jej cechą wrodzoną, tak więc nie było mowy by w jej głosie nie dało się go wyczuć. Nawet gdy mówiła o śmierci ludzie twierdzili, że flirtuje z samą kostuchą. "No to teraz dowaliła -.-" " - nie obyło się bez komentarza Ted'a "Och Alexio, niedorosła! I mech Cię nie wspomni Ani uschła sosna Umrzesz, zapomnisz Jak i reszta świata Nikt imienia nie wspomni Ni Twojego brata Na klęczkach skonany Padnie twarzą w piach, zakopany . . . A wina Twoja, ma droga I kara Twoja, ta sroga!" "Wiesz co Alex . . . walisz jeszcze bardziej tandetnie niż ona >.<" "Ach...nie masz duszy poety!" "I dzięki Bogu!"
__________________ Discord podany w profilu |
29-11-2007, 17:09 | #94 |
Reputacja: 1 | Siviee spod ronda omiotła wzrokiem nadchodzących mężczyzn, po czym oparła się plecami o ścianę. Matka dziewczynki łkała gdzieś obok. Na twarzach jej towarzyszy wymalował się niepokój i skupienie. Nic dziwnego, dźwięk kroków dudniących w wąskiej uliczce był głuchy i donośny. Gdyby nie jasny dzień z pewnością brzmiałby bardziej efektownie. "Musze pomyśleć o takim podbiciu sobie obcasów. Ależ efekt!" - uśmiechnęła się powoli składając dłonie na pasku z nożami. |
03-12-2007, 20:24 | #95 |
Reputacja: 1 | Kobieta nie znała podejrzanych. Jej mąż zaginął na polowaniu, nie wiadomo, kto odebrał mu życie. Almena spojrzała tam, skąd przyszli trzej panowie i tam, dokąd poszli. Ostatecznie powolnym krokiem podążyła śladem trzech panów. Nie widziała sensu w udawaniu się nad jezioro i wyławianiu zwłok z bagna. Idąc za panami kopała przed sobą niewielki kamyczek. Starała się iść za nimi tak, by nie stracić ich z oczu, głównie tego wytatuowanego, ale też nie chciała wyglądać na „ogon”. Zerkneła przez ramię na Tristana, ciekawa co on zrobi.
__________________ - Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith. |
03-12-2007, 22:27 | #96 |
Reputacja: 1 | Mężczyźni nie okazali się gentlemanami i nie odpowiedzieli rudowłosej Alexii. Cóż, spodziewał się tego. Draby nie, ale bladolicy wyglądał na profesjonalistę. " Ciekawa persona, nie powiem, dowiem się co on ukrywa, a może nawet... Nie to musi poczekać wprowadzenie mojego planu w życie trochę zajmie, a poza tym, to raczej urodzony przywódca..." Tris'a rozbawił leciutko nieznajomy, ale nie dał tego po sobie poznać. Wstał powoli. Popatrzył się na dziewczynkę i poklepał ją po ramieniu. - Trzymaj się - powiedział sympatycznie - jeszcze się kiedyś spotkamy. Zobaczył, że w tym czasie towarzysze ruszyli za jegomościem i jego pachołkami wąwozem obdrapanych zaułków. Dogonił ich. W rękawie pojawił się nóż. Kiedyś użył by sztyletu. Teraz zauważył, że nóż jest o wiele lepszy do bliskiego kontaktu z przeciwnikiem. Almena prowadziła. Teraz przyjrzał się jej bliżej. Umiała dowodzić. Trzymała dystans. Miło. Taka zorganizowana, to się mu podobało. Tristane ! Stwórz iluzję, dobrze kombinujesz, niech myśli, że dowodzi... Nie potrzebuję twoich porad kolego, to jeszcze moje ciało... Spojrzała wtedy na niego przez ramię. Puścił jej oko i uśmiechnął się ponętnie. Uwielbiał to !
__________________ Młot na czarownice. |
08-12-2007, 19:49 | #97 |
INNA Reputacja: 1 | - Dzień Doooooooobryyyyyyyyyyy - powtórzyła gdy mężczyźni mijali ją obojętnie. - A może oni są głuchoniemi? - spytała jakby samą siebie. "Nie Alexio, oni Cię olali" - tuż obok niej pojawił się mały diabełek Teodor. Wyglądem nie przypominał co prawda diabełka, ale był nadzwyczaj złośliwy i wulgarny. Na szczęście nie widoczny dla nikogo. http://img220.imageshack.us/my.php?i...lglanceeb7.jpg "Zignorowali Teodorze, Z-IG-NO-RO-WA-LI! A tak między nami, bardzo nie ładnie z ich strony." - Odpowiedział Aleksander, aniołek, chrupiąc ryżowe ciasteczko. Oprócz Alexi nikt inny go nie widział. http://img239.imageshack.us/my.php?i...diot7hbcx4.png - No nie wiem, niby czemu mieliby mnie zignorować?? - spytała jakby zdziwiona. Przerzuciła swoje gęste, długie włosy na plecy i ruszyła za wszystkimi. Szła na samym końcu, jako ostatnia. Nie spieszyła się co prawda, ale to dlatego, że rozmawiała z diabełkiem i aniołkiem. Ted Diabełek: "Bo masz piskliwy głos! Jak jakaś niewyruchana ropucha >_>" Alex Aniołek: "Teodorze!! Trochę powściągliwości! Oj Alexio, ma luba, to są niewychowane chamy po prostu." - To może zagadam do nich. Ten wytatuowany jest całkiem całkiem ^ ^ - uśmiechnęła się dziewczyna do siebie nie przyspieszając kroku. AA: "Ale jest zły kochana. Powinnaś uważać, bo może zrobić Ci krzywdę!" TD: "Ja jestem seksowniejszy, i nie zrobiłbym Ci krzywdy ;3" - Ojej, dziękuję Ci kochanie! ^ ^ Ale wiesz, że jestem już zaręczona... - odrzekła a mina obojga lekko posmutniała jednak szybko doszli do siebie >D! Ten raz Alexia postanowiła być mądrzejsza. Szła spokojnie za resztą drużyny nie zdradzając ich. Postanowiła zagrać tak jak oni tego chcieli i nie uczyniła nic. A już miała podbiec i zacząć gadać do dziwnych ludzi.
__________________ Discord podany w profilu |