Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 22-08-2007, 11:37   #11
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Mineso pracowała w milczeniu, nie myśląc o tym, co robi. Wpatrywała sie tylko w dal. Rozmyślała. Z zamyślenia wyrwały ją słowa nieśmiałej dziewczynki, najwyraźniej w jej wieku.

- Przepraszam...? - powiedziała głośniej i tym razem udało jej się dotrzeć do uczniów sąsiedniej szkoły - Nazywam się Nohaka Mori, przysyła mnie Wasza pani Dyrektor... Pani Dyrektor prosi Was, żebyście zagrali w przedstawieniu na charytatywnej imprezie. Wydaje mi się, że pani Dyrektor nie przyjmie do wiadomości odmowy, ale... powinniście porozmawiać o szczegółach z nią.

Przez chwilę stała wpatrując się Mori. Mineso od początku zauważyła, że dziewczyna chodzi do szkoły prywatnej. Zawsze marzyła, żeby się tam dostać. Niestety jej rodziców nie było na to stać. Mori wydawała jej się bardzo sympatyczna. ~Pewnie jest świetną uczennicą...~ W przedstawieniu z przyjemnością wzięłaby udział. Szkoda tylko, że to jest kara...

- Yy... Pani dyrektor mówiła coś jeszcze? To znaczy... Kiedy mamy się stawić...? ee... To znaczy... - mówiła pół-szeptem, bardzo słabym głosem. W końcu wzięła się w garść i zapytała trochę głośniej:
- Mamy się u niej stawić jak skończymy...? - rozejrzała się po sali. Błękitnowłosa dziewczyna, trzech chłopaków z zespołu, jakaś licealistka i czarnowłosa dziewczyna... Była ciekawa, czy ktokolwiek z tej grupy naprawdę zawinił. Widziała na twarzach niektórych niezadowolenie z powodu przedstawienia. Nie przeszkadzało jej sprzątanie stołówki. Nie przeszkadzało jej przedstawienie (w innym przypadku byłaby z niego zadowolona). Nie chciała tylko, by pani Dyrektor uważała ją za wandalkę. Nie chciała, by ktokolwiek tak myślał... Znów poczuła sie tak niesprawiedliwie potraktowana i łzy napłynęły jej do oczu. Powstrzymała jednak kolejny wybuch płaczu. Czekała na odpowiedź dziewczyny, bezwiednie szorując cały czas podłogę mopem.
 
Odyseja jest offline  
Stary 22-08-2007, 20:49   #12
 
Cold's Avatar
 
Reputacja: 1 Cold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputacjęCold ma wspaniałą reputację
Gdy Mio toczyła zaciętą walkę z papką ziemniaczaną wymieszaną z zielonymi glutami, co przypominało syzyfową pracę lub też bezsensowną walkę bezbronnego, chudego gladiatora z olbrzymim, wygłodniałym lwem, do stołówki zawitała jakaś młoda dziewczynka.
Kiedy owa osóbka podniosła swój cichutki głosik, wszyscy jakby na zawołanie – właściwie to było zawołanie – spojrzeli w jej stronę, choć na sekundkę zawieszając broń i podejmując chwilowy sojusz ze śmierdzącą mazią.
Dziewczę było ubrane w mundurek, który nosiły dzieci chodzące do tego prywatnego gimnazjum sąsiadującego z Zespołem Szkół numer 44.
Szczerze powiedziawszy, to panna Yukimura wcale, a wcale nie zazdrościła tej całej Mori. Nigdy nie chciała uczęszczać do takowego gimnazjum – gdzie zresztą jest jeszcze więcej nauki, niż w tym, do którego sama uczęszczała. A nawet gdyby marzyła o takiej szkole, jej rodziny nie byłoby stać na taki luksus – w końcu za pomaganie w prowadzeniu kwiaciarni jej matki nie zbijała kokosów.

Mio nie skomentowała faktu, iż będzie musiała występować w jakimś przedstawieniu. Ledwo znajdywała czas na odrabianie lekcji, których ostatnimi czasy miała nawał. Większość jej wolnego czasu spędzała w kwiaciarni, gdzie w wolnych chwilach uczyła się, aby czasem nie oblać jakiegoś testu.
Teraz jeszcze musiała wygospodarować sobie czas na te wszystkie próby i inne pierdołki. ‘Czy ta wredna, stara aż się mózg marszczy, kobieta nie ma serca?!’, przeszło jej przez myśl, kiedy wyobrażała sobie, jak będzie latać z próby do kwiaciarni, a w domu będzie zarywać noce na odrabianie lekcji.

Kiedy natrafiła na wzrok Ashury, na jej policzkach pojawiły się dwa czerwone rumieńce, a ona sama złapała się za tył głowy i uśmiechnęła głupkowato, starając się nie zwracać uwagi na kropelkę tuż obok niej.
W końcu opamiętała się i zamoczyła mopa w wodzie, ale gdy tylko spojrzała na obiekt westchnień wielu dziewczyn w gimnazjum, nie wytrzymała. Pod pretekstem wytarcia podłogi zbliżyła się do wokalisty i uśmiechnęła się szeroko.
- Moglibyśmy zagrać jakieś przedstawienie, w którym jest pełno miłości… To znaczy dramatyzmu! Em… tragedii… No wiesz, jakieś takie dla dzieci z przedszkola – zaczęła się mieszać, czując jak robi z siebie głupka. Jak zresztą zawsze, gdy tylko nawiązywała rozmowę z chłopakiem, który jej się podobał. – Mio Minoru, bardzo mi rozkosznie… To znaczy przyjemnie! Miałam na myśli, że miło cię pocał…poznać! Rany boskie, przepraszam... Wrócę do rozkosznych myśli… Do zmywania podłogi, ach! – Pacnęła się dłonią w czoło, gdy tylko odchodziła od chłopaka.
‘Po raz kolejny zrobiłam z siebie kompletną kretynkę, która nie ma pojęcia, co mówi! Jaka ja jestem głupia!’, pomyślała, poprawiając kitkę. W tym momencie miała ogromną ochotę zapaść się pod ziemię, zatopić się w tej okropnej mazi lub też wybiec z tej przeklętej stołówki i zaszyć się w kwiaciarni, gdzie mogłaby o wszystkim zapomnieć nad jakąś dobrą książką.
 
__________________
Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska?
Niepisana, wędrowna, wróżebna.
Naszeptała ją babom noc srebrna,
Naświetliła luna świętojańska.
Cold jest offline  
Stary 22-08-2007, 21:11   #13
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Mori Nohaka

Dziewczyna wydawała się lekko zmieszana. Przycisnęła mocniej książki do siebie i mimo wszystko przyjrzała się twarzom reszty uczniów. Nie do końca wiedziała jak odpowiedzieć na ich pytania, tym bardziej, że nie wydawali się zachwyceni wieścią, jaką im przyniosła.

- To przedstawienie ma być wystawione na corocznym Tygodniu Charytatywnym, który nasze szkoły wspólnie organizują - znowu ściszyła głos mając nadzieję, że skoro już ją dostrzegli nie będzie musiała krzyczeć - Będą koncerty, zbiórki, konkursy... a finałem Tygodnia będzie w tym roku przedstawienie, które ma przygotować Wasza szkoła.

Mori przyglądała się, jak piękna, błękitnowłosa dziewczyna zabawnie zagadała do chłopca. O ile się nie myliła był to wokalista młodzieżowego zespołu, przystojny obiekt westchnień wszystkich uczennic! Na jej twarzy znowu pojawił się delikatny rumieniec. Uśmiechnęła się lekko i przechyliła głowę na prawo - kiedy coś ją rozbawiło był to u niej odruch bezwarunkowy.

- Jeśli pani Dyrektor przyjmie moją propozycję, to będzie to przedstawienie o... miłości. "Opowieść o zbieraczu bambusów", jeśli oczywiście zechcecie... Mogłabym Wam pomóc, już wcześniej przygotowywałam różne przedstawienia...

Mori zorientowała się w tej chwili, że się narzuca i zrobiło jej się strasznie wstyd. Zaczerwieniła się aż po czubki uszu i kłaniając się przed wszystkimi - głównie po to żeby nie patrzeć na twarze uczniów oraz by ukryć czerwone policzki - dorzuciła szybko:

- Oczywiście jeśli tylko zechcecie, przepraszam...
 
Milly jest offline  
Stary 22-08-2007, 22:42   #14
 
Koinu's Avatar
 
Reputacja: 1 Koinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputację
Kamiiru popatrzył na Mori i uśmiechnął się do niej serdecznie. Wydawała mu się miłą osobą i w dodatku tak podobną do niego.

~Hmm... a może to początek miłej znajomości, większość osób w tym pomieszczeniu wydaje się całkiem miła... ale nie wszyscy..~

I w tym momęcie Kamiiru spojrzał morderczym wzrokiem na Umino, po chwili znów zaczął patrzeć na Mori i spostrzegł, że się lekko zaczerwieniła.
Zaledwie troche głośniejszym głosem od niej powiedział:
-Ehh... nie masz za co przepraszać, to raczej my powinniśmy Ci podziękować... przecież nam pomagasz, to bardzo miło z twojej strony...-

Kamiiru już nic nie był w stanie wydusić z siebie więcej, zrobił się lekko czerwony...
~Ohh... od kiedy ja taki skory do rozmowy się zrobiłem... w dodatku z kimś kogo nawet nie znam, ehh...~
Nagle Kamiiru sobie coś przypomniał, wyglądał jakby zobaczył ducha.~
~O nie! Teraz zamiast czytać, nową wspaniałą książkę, będe musiał przygotowywać się do przedstawienia... o nie, całkowicie o tym zapomniałem, a teraz już mi to nie da spokoju...~
 
Koinu jest offline  
Stary 23-08-2007, 07:30   #15
 
Bortasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Bortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputacjęBortasz ma wspaniałą reputację
Gdy Aschura zdał sobie sprawę z tego, co zrobił w pierwszym odruchu chciał zamkną oczy i nie widzieć tego, co się miało zdarzyć. Ku jego wielkiemu zdziwieniu nie usłyszał donośnego huku oznajmiającego wszem i wobec iż kolejne dziewczę z jego powodu doznało ataku padaczki.
Zamiast tego usłyszał słowa... Przyjrzał się Niebiesko włosej a ta wciąż mówiła do niego... Dopiero po chwili zdołał się na tyle opanować, iż zaczął rozróżniać słowa.

- Mio Minoru, bardzo mi rozkosznie… To znaczy przyjemnie! Miałam na myśli, że miło cię pocał…poznać! Rany boskie, przepraszam... Wrócę do rozkosznych myśli… Do zmywania podłogi, ach!

Uśmiechnął się kącikiem ust. Była zdenerwowana i podekscytowana a z jej słów bez trudu szło odgadnąć, co też tak naprawdę chciała powiedzieć. Lecz ku jego wielkiemu zdziwieniu mówiła do niego a nie mdlała tudzież... Przemilczmy to. Nie rozumiał tego, ale zdawał sobie sprawę, iż dziewczyna w chwili obecnej najchętniej zapadła by się pod ziemię. Już chciał się do niej odezwać, gdy głos nowo przybyłej dziewczynki zwrócił jego uwagę.

„Przedstawienie... „

Uśmiech mu się poszerzył.

- Kamiiru ma rację. To my powinniśmy ci dziękować za pomoc Mori. Nie wiem jak reszta, lecz ja nigdy nie przygotowywałem przedstawienia, zatem myślę, że wszyscy będziemy ci wdzięczni za pomoc.

Skłonił się przed dziewczynką z szczerym uśmiechem i błyskiem w oku. Podnosząc się jednak nie mógł się powstrzymać od spojrzenia w stronę Mio. I wykazując się odrobinką słuchu muzycznego dzięki któremu potrafi zazwyczaj usłyszeć odrobinę więcej niż inni znów przemówił do Miro.

- Do łącze się także do pytania naszej koleżanki.

Lekko skinął głową Mineso i kontynuował.

- Mamy wpierw skończyć sprzątać czy od razu udać się do Pani Dyrektor?


Gdy mówił Mio miała dziwne wrażenie, iż co chwilę spogląda w jej stronę. Całkiem słusznie zresztą.
 
__________________
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.— Cyceron
Mędrzec jest mędrcem tylko dlatego, że kocha. Zaś głupiec jest głupcem, bo wydaje mu się, że miłość zrozumiał.— Paulo Coelho
Bortasz jest offline  
Stary 23-08-2007, 11:50   #16
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację
Bogowie, co jeszcze tu dziś usłyszę?
Myślała Reika metodycznie i dokładnie zmywając po kolei blaty stolików z różnorodnej , mniej więcej chyba kiedyś jadalnych substancji teraz zmieszanych razem w dziwaczną breję.

Słysząc fragment rozmowy pomiędzy niebiesko włosa dziewczyną a miejscowym idolem gimnazjalistek nie mogła się powstrzymać i parsknęła śmiechem.
W fiołkowych oczach brunetki pojawiły się przez chwilę chochlikowate błyski, gdy śmiała się ukazując śnieżnobiałe zęby.

Opanowała się z trudem, nic nie robiąc sobie z zdziwionych, a czasem też pełnych oburzenia spojrzeń.
Tej ślicznej brunetki najwyraźniej niezbyt interesowało zdanie innych ludzi na jej temat... lub nie pokazywała tego po sobie.

Wytarłszy dokładnie ręce podeszła do dziewczynki która zaproponowała im role w przedstawieniu.

-Jestem Reika Soshimi i mam parę pytań względem przedstawienia, gdyż jak rozumiem, ty masz w jego sprawie sporo do powiedzenia.
Temat jest dowolny, czy będziemy zmuszeni grać w jednym z tak wielu, jakże popularnych od chyba zawsze i w sumie...oklepanych scenariuszy o miłości?
Czy może da sie zagrać w czymś o nieco bardziej...oryginalnej tematyce?

Głos dziewczyny był ciekawej, matowej nieco śpiewnej barwy, o niskiej, płynnej tonacji.
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay
Lhianann jest offline  
Stary 23-08-2007, 11:55   #17
 
Odyseja's Avatar
 
Reputacja: 1 Odyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputacjęOdyseja ma wspaniałą reputację
Mineso stała i słuchała. Strasznie chciało jej się śmiać z dziewczyny o niebieskich włosach. Jednak uśmiechnęła się tylko wesoło. Na chwilę zapomniała o wydarzeniach ostatniej godziny. Dziewczyna, to znaczy Mori, mówiła, z jakiej okazji to przedstawienie. Mineso chciała powiedzieć, że fajnie by było, gdyby Mori im pomogła, ale ktoś ją uprzedził:

-Ehh... nie masz za co przepraszać, to raczej my powinniśmy Ci podziękować... przecież nam pomagasz, to bardzo miło z twojej strony...-

Spojrzała w stronę chłopaka, który to powiedział i... się zaczerwieniła. Na moment wokół zaskoczonej dziewczyny pojawiły się małe serduszka. Serce mocniej jej zabiło i poczuła się tak, jakby miała w brzuchu motyle. Jednak po ułamku sekundy, obróciła głowę i serduszka zniknęły. Miała nadzieję, że nikt tego nie widział. Było tego spore prawdopodobieństwo, bo wszyscy patrzyli na Mori. Przynajmniej tak uważała Mineso... Stała z boku, co chwilę mimowolnie zerkając na tego chłopaka. Nie za bardzo słuchała słów licealistki, Reiki. W końcu zapytała dosyć głośno, (jak na nią) wszystkich:
- Eeeee. Skoro... Mamy razem przedstawiać... to znaczy przygotowywać przedstawienie, to każdy by się przedstawił...? To znaczy... Ci, którzy się jeszcze nie przedstawiali... - mówiła trochę zmieszanym głosem, nie mogąc dobrze dobrać słów. Widząc, że robi z siebie coraz większą idiotkę, zakończyła przemowę i przedstawiła się - Ja jestem Mineso Tekakuno...
 

Ostatnio edytowane przez Odyseja : 23-08-2007 o 12:06.
Odyseja jest offline  
Stary 23-08-2007, 12:05   #18
 
Kokesz's Avatar
 
Reputacja: 1 Kokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputacjęKokesz ma wspaniałą reputację
Atmosfera robiła się coraz lepsza. Cała ta sytuacja ze sprzątaniem stołówki był stresująca, przynajmniej dal Kakeshiego. Jednak przybycie Mori uspokoiło sytuację i nie w płyną na to fakt, że przyniosła ona złą wiadomość - przynajmniej dla Kakeshiego. Sam Kakeshi już nie czuł gniewu. Słuchał tylko rozmowy innych z Mori. Nie zwrócił uwagi na krótką rozmowę Ashury z Mio, ani na rumieńce Mineso. O dziwo nie zwracał już uwagi na Umino, którego jeszcze nie dawno chciał utopić w bananowej mazi pokrywającej stoły.

- Ja nazywam się Kakeshi Kokozuma i razem z Ashurą i Kamiiru gram w zespole - powiedział wskazując na dwóch kolegów. Nie wiedział dlaczego pochwalił się tym, że jest członkiem zespołu. Było to dziwne bo nigdy tego nie robił, ale cały ten dzień wydawał się dziwny. Kakeshi rozejrzał się po sali czekając aż inni się przedstawią. Jago wzrok natrafił na twarz dziewczyny o ciemnych włosach i chyba równie ciemnych oczach. Gdy tak na nią patrzył wydawało mu się jej oczy są jak ciemna morska głębia, której człowiek jeszcze nie zdołał zbadać. Szybko się otrząsną z tego stanu. machną odruchowo głową jakby chciał by te myśli wypadły z jago umysłu. Odwrócił wzrok, jednak mimowolnie spoglądał na dziewczynę o jasnej karnacji i ciemnych oczach.
 
__________________
Nic nie zostanie zapomniane,

Nic nie zostanie wybaczone.
Księga Żalu I,1

Ostatnio edytowane przez Kokesz : 23-08-2007 o 12:33.
Kokesz jest offline  
Stary 23-08-2007, 15:20   #19
 
Koinu's Avatar
 
Reputacja: 1 Koinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputacjęKoinu ma wspaniałą reputację
Gdy Kakeshi skączył mówić, Kamiiru popatrzył na Mineso i powiedział nieśmiało:

- Ooo świetny pomysł, więc... ja też się przedstawie...-

Uśmiechnął się, nabrał duzo powietrza do płuc i kontynuował:
-Więc... jestem Kamiiru Kawaiikaze... jak już Kakeshi wspomniał gram w zespole, mam 15 lat, miło mi was poznać...-

Po krótkiej przepowie Kamiiru, cofnął się powoli o dwa kroki do tyłu (przy czym wdepnął w jakąś zieloną maź) i odetchnął z ulgą.

~Uff... i po wszystkim... a tak na marginesie, to ciekawe co tam z moją książką, już nie moge się doczekać kiedy ją dostane w swoje ręce...~
 
Koinu jest offline  
Stary 23-08-2007, 23:31   #20
 
Aivillo's Avatar
 
Reputacja: 1 Aivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnieAivillo jest jak niezastąpione światło przewodnie
Eliss przerwała na chwilę pracę i popatrzyła co też inni "majstrują" w stołówce. Patrzyła na pozór obojętnym wzrokiem i przyglądała się jak reagują na te wszystkie wydarzenia. Najpierw odezwała się ta biedna pierwszoklasistka i to na nią Eliss skierowała swoją uwagę. "Widać, że już z nią lepiej"- pomyślała i przystanęła opierając brodę na końcówce mopa.

"- Yy... Pani dyrektor mówiła coś jeszcze? To znaczy... Kiedy mamy się stawić...? ee... To znaczy... - mówiła pół-szeptem, bardzo słabym głosem. W końcu wzięła się w garść i zapytała trochę głośniej:
- Mamy się u niej stawić jak skończymy...?
"

"Najwyraźniej nie myliłam się co do jej oceny... trzeba z niej wykrzesać więcej pewności siebie, bo chyba ze strachu zaraz schowa się pod stół"- skwitowała. Mimo to nabrała sympatii do tej niepewnej małolaty. Posłała jej wesoły uśmiech i zabrała się za dalszą robotę. Do szorowania podłóg była przyzwyczajona. W domu nieraz musiała wykonywać "brudną robotę" choć coraz częściej zaczęła wyręczać ją siostra. Za to "ukochany" braciszek włóczył się w najlepsze i korzystał z życia... "Eh.. ta sprawiedliwość"-rozmyślała wykonując posuwiste ruchy mopem. Na podłodze wrescie zaczynalo być widać efekt jej pracy. Za to woda w pojemniku była niestety niezbyt czysta i świeża. Eliss zostawiła mop i wzięła wiadro, aby wymienić wodę na czystą. Przechodząc zauważyła umizgi pewnej błękitnowłosej uczennicy. "Hmmm"- zastanawiała się. "Ja ją chyba skąś znam.. czy ona przypadkiem nie jest w moim wieku?"- zastanawiała się i z zamyśloną miną szła dalej. Nie przyglądała się dalej scenie. Zresztą mogła sobie ją doskonale wyobrazić. Jak zwykle jakaś obłędnie zakochana dziewczyna "przepadła" w obojętnym spojrzeniu wokalisty szkolnego zespołu.. tego.. jak mu tam? Ascharia.. nie.. Aschura chyba.. Twarz dziewczyny zdradzała koncentrację, a po chwili zajaśniała uśmiechem "No tak Aschura. Wiedziałam!"
Wolnym krokiem podeszła do zlewu niosąc ciężki pojemnik. Wylała wodę i nalała świeżej. Dodała też nieco płynu stojącego na wielkiej umywalce.
"Że też dziewczyny mają czas na takie rzeczy"- pomyślała, a po chwili jej uwaga przeniosła się ponownie na dziewczynę ze szkoły prywatnej. Eliss kiedyś chciała tam być, ale zdawała sobie sprawę, że może być to zbyt duże obciążenie dla rodziców. Wprawdzie nie żyli na niskim poziomie, ale nie mogli powidzieć o sobie jako o bogaczach, a troje dzieci wymagało niemałego kapitału więc nawet mama weterynarz i tata makler nie byli przychylni pomysłowi córki. Eliss miała nawet dostać stypendium, ale jako, że był to jej ostatni rok gimnazjum odpuściła to sobie. Teraz przyglądała się eleganckiemu mundurkowi dziewczyny, ale nie czuła zazdrości. Nie pozwalało jej na to miłe uosobienie. Wszystko tłumaczyła sobie w taki sposób, by zrozumieć stronę drugiej osoby i.. to pomagało. Zatrzymała się i postawiła ciężkie wiadro na podłodze.

"- To przedstawienie ma być wystawione na corocznym Tygodniu Charytatywnym, który nasze szkoły wspólnie organizują - znowu ściszyła głos mając nadzieję, że skoro już ją dostrzegli nie będzie musiała krzyczeć - Będą koncerty, zbiórki, konkursy... a finałem Tygodnia będzie w tym roku przedstawienie, które ma przygotować Wasza szkoła."- zaczęła. Eliss z uwagą przysłuchiwała się jej dalej.

"- Jeśli pani Dyrektor przyjmie moją propozycję, to będzie to przedstawienie o... miłości. "Opowieść o zbieraczu bambusów", jeśli oczywiście zechcecie... Mogłabym Wam pomóc, już wcześniej przygotowywałam różne przedstawienia..."

Eliss o mało nie prychnęła głośno, ale wstrzymując się zasłoniła dłonią usta i wykrzywiła twarz w "uśmiechopodobnym" grymasie. "O rany.. 'Opowieść o zbieraczu bambusów' sama bym lepszej nazwy nie wymyśliła, ma dziewczyna wyobraźnię"- pomyślała. Nie ma co.. zapowiada się żenujący występ, a ona w dodatku ma się tam pokazać publicznie. "Co to to nie.. ja się tam ośmieszać nie będę." Myśląc to chyba zrobiła nieprzychylną minę, bo Mori zmieszała się i dodała:

"- Oczywiście jeśli tylko zechcecie, przepraszam..."

"Ooo ja chyba będę miała coś do dodania..."-pomyślała otwierając już usta by powiedzieć co sądzi o tym całym 'przedstawieniu', gdy nagle ktoś odezwał się wyprzedzając ją.

"-Ehh... nie masz za co przepraszać, to raczej my powinniśmy Ci podziękować... przecież nam pomagasz, to bardzo miło z twojej strony..."

Z nadal otwartą buzią patrzyła na chłopaka, który to powiedział po czym odwróciła głowę w stronę w stronę Mori zaczynając wydawać z siebie słabe dźwięki protestu, gdy znowu usłyszała męski głos:

"- Kamiiru ma rację. To my powinniśmy ci dziękować za pomoc Mori. Nie wiem jak reszta, lecz ja nigdy nie przygotowywałem przedstawienia, zatem myślę, że wszyscy będziemy ci wdzięczni za pomoc. "

Eliss zamknęła usta za to jej twarz wykrzywiła się w zdezorientowanym i zbulwersowanym grymasie. "Ej.. ludzie.. co wy mówicie?" Zdawała się mówić jej twarz. Rzuciła przelotne spojrzenie w stronę okna. "No to pięknie"- pomyślała. -"Wpadłam jak śliwka w kompot, a może nawet gorzej..."
Bezradnie wzruszyła ramionami i zaniosła wiadro w miejsce gdzie sprzątała. Wzięła z impetem mopa i odwróciła się w stronę drzwi gdzie ujrzała wysoką i zgrabną czarnowłosą dziewczynę podającą rękę Mori.

"-Jestem Reika Soshimi i mam parę pytań względem przedstawienia, gdyż jak rozumiem, ty masz w jego sprawie sporo do powiedzenia.
Temat jest dowolny, czy będziemy zmuszeni grać w jednym z tak wielu, jakże popularnych od chyba zawsze i w sumie...oklepanych scenariuszy o miłości?
Czy może da sie zagrać w czymś o nieco bardziej...oryginalnej tematyce?"


"Przynajmniej jedna racjonalnie myśląca osoba w tym miejscu"- pomyślała. "Jeżeli już do tego czegoś będę zmuszona to lepiej, aby było to coś nietypowego i oryginalnego." Dziewczyna przez moment zanurzyła się w myślach. Tworzyła barwne scenariusze o nieprawdopodobnych efektach i wciągające widza fabule. "Może to nawet nie taki zły pomysł"- rozmyślała. -"Byle to nie było jakieś ścierwo o bambusach, bez urazy Minoru. Ludzie widząc taki tytuł wezmą to za jakiś dowcip i albo pójdą narobić szumu i obciachu, albo wogóle nie będą zainteresowani." Postanowiła, że potem podzieli się z dziewczyną swoimi uwagami, a tymczasem zauważyła w licealistce pewnego rodzaju sojusznika. Nagle barwne rozmyślania przerwał jej głos pierwszoklasistki.

" Eeeee. Skoro... Mamy razem przedstawiać... to znaczy przygotowywać przedstawienie, to każdy by się przedstawił...? To znaczy... Ci, którzy się jeszcze nie przedstawiali..."

"No proszę, a jednak na coś się odważyła... Może nie jest z nią tak źle jak myślałam?" Zaraz potem odezwał się jeden z chłopaków z zespołu przedstawiając się. "Ja tam nigdy ich nie rozróżniałam"- pomyślała z uśmiechem Eliss. "Chyba muszę to nadrobić." W tej chwili zauważyła również iż ten "osobnik" przygląda się jej dziwnym wzrokiem. Uśmiechnęła się do niego ciepło, a on zaczął nagle machać ręką jakby odpychał od siebie niepoważane myśli. "Miły chłopak z niego"- podsumowała. Potem odezwał się nieśmiale drugi członek zespołu. Wydał się równie przejęty i stremowany jak pierwszoklasistka. "Chyba pasowaliby do siebie"- pomyślała nagle Eliss co ją nieco zaskoczyło. Ostatnimi czasy rzadko kiedy zawracała sobie głowę miłostkami, tym bardziej nie swoimi. Pomyślała też, że chyba nie można pozostać milczkiem, którym w rzeczywistości nie jest, a przedstawienie się będzie dobrą okazją do powiedzenia "tego i owego". Odłożyła więc mopa i zwróciła się do wszystkich.

-Eliss Elric.. miło mi i uprzejmie- pochyliła głowę w geście powitania.-Widzę, że większość jest zainteresowana przedstawieniem, ja jednak miałabym parę uwag.- zwróciła się w stronę Mori.
-A więc pierwsze pytanie.. czy wszyscy z nas będą ci potrzebni, bo jeżeli jest taka możliwość wolałabym się w to nie mieszać, mam masę nauki na głowie, a w dodatku przygotowuję ważny projekt-zaczęła.
-Po drugie, jeżeli już koniecznie będę musiała wziąć w tym udział to raczej nie popierałabym tego czegoś o bambusach. Może by zrobić coś bardziej efektownego i przyciągającego uwagę, bo wybacz, ale tytuł wskazuje raczej na jakąś satyrę, a nie dramat miłosny, a chyba kabaret nie jest naszym celem- dodała bez zająknięcia. Mówiła jednak spokojnie, bez wyniosłości w formie rady.
-Myślę więc, że łącząc siły storzylibyśmy całkiem ciekawą i przyciągającą widza historyjkę.. co wy na to?- kończąc zwróciła się do wszystkich, a jej twarz lśniła zapałem i werwą.
 
Aivillo jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 20:12.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172