|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
24-03-2008, 20:37 | #11 |
Reputacja: 1 | Konfor poczuł sie spokojniejszy i rozluźniony.Nie był pewien czy to za sprawą opróżnienia butelki czy widoku,który ujrzał na zewnątrz.Podszedł do drzwi,jednak nie chwycił za klamkę.Odwrócił się i spoglądając na resztę spytał bez większego przejęcia: -Idziemy? |
24-03-2008, 20:45 | #12 |
Reputacja: 1 | - Ja idę Powiedział wciąż niedowierzając co sie dzieje i ruszył nie pewnym krokiem w stronę drzwi.
__________________ "Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki" Sztuka Wojny |
24-03-2008, 22:03 | #13 |
Reputacja: 1 | Za to lubił ludzi, za bestroskie podejście do rzeczywistości. Dziewczyna jednak była spokojna co oznacza że nie pierwszy raz widzi obcych w jej mieszkaniu. O ile można nazwać to mieszkaniem, sama zresztą przywitała ich słowami "witajcie na pokładzie". Druidowi wyraźnie coś nie pasowało, rozpieprzone w drobny mak miasto w nim piękne mieszkanie w orientalnym jak na te standardy stylu, za chwile wpada dziewczyna i jak gdyby nigdy nic wychodzi w innym miejscu. Po chwili połowa ekipy gotowa była do wyjścia. -Rozumiem że wiecie gdzie jesteście, i macie dokąd pójść. Może najpierw zapytajmy o to i owo tajemniczej Lys ?. Dowiedzmy się gdzie jesteśmy i co najważniejsze jak sie tu dostaliśmy Druid skierował swój wzrok na mężczyznę o czarnych włosach i za chwilę przeniósł go na faceta w kapturze. mimo cienia jaki rzucał na jego twarz widział dokładnie jej wyraz, ot kolejna niespotykana umiejętność, widzenie w ciemności. Dar i przekleństwo. -Sarilo Asilotil, Druid i wierny kapłan Rillifane Rallathil "liściastego władcy" - Przedstawił sie
__________________ 3444862 A co do nicka ... nie , nie wziąłem go z gry :] . Altair jest gwiazdą . (gwiazdozbiór orła) Ci co żywią się nadzieją .... umierają głodni.... |
24-03-2008, 22:30 | #14 |
Reputacja: 1 | Chłopiec nie ruszał się ze swojego kąta. Czuł się w nim bardzo bezpiecznie i wolał, aby w takim stanie pozostał. Z przerażeniem stwierdził, że jedyna osoba, która wyglądała przyjaźnie, opuściła to pomieszczenie, zostawiając go na pastwę jakichś nieznajomych. 'Może...może ten pan mnie obroni?' przeszło mu przez myśl, kiedy spojrzał na mężczyznę o imieniu Haku. Niechętnie i z lekkim przerażeniem wyszedł ze swojego 'bezpiecznego' kąta i mimowolnie podzwaniając dzwoneczkiem na obroży, podszedł do jedynej osoby, która do tej pory pokazała mu, że nie ma złych zamiarów. Aaron postanowił trzymać się jak najbliżej niego... jedynego źródła bezpieczeństwa. Ogon ciągle miał skulony, a jego uszy delikatnie poruszały się, wychwytując każdy dźwięk...
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
24-03-2008, 22:31 | #15 |
Reputacja: 1 | Konfor poczuł się głupio,że zamiast pójść porozmawiać z osobą która może wyjaśnić sytuacje wolał wyjść na zewnątrz.Tak bardzo chciał choć przez chwile usiąść pod niespalonym drzewem w okół zieleni,oddychać powietrzem nieprzesiąkniętym smrodem wojny,zapomnieć o tym wszystkim... Jednak nie chciał dać poznać,że jest już wykończony całym tym zamętem.Żeby wyplątać sie jakoś z tej sytuacji rzekł: -Eeeee a to tędy na zewnątrz? Wybaczcie,chciałem iść do drugiego pomieszczenia. Zaraz po tym jak wypowiedział swe słowa,zdał sobie sprawę jak głupio i naiwnie one zabrzmiały.Jednak nie przejął sie tym zbytnio.Spoglądając już na właściwe drzwi spytał: -Więc idziemy tam? |
24-03-2008, 23:10 | #16 |
Reputacja: 1 | W końcu wszyscy zgodziliście się wejść do drugiego pokoju. Haku nacisnął ostrożnie klamkę i uchylił nieco drzwi. Zajrzał powoli do środka i upewniwszy się, że nie czai się tam żaden potwór, otworzył je bardziej. Po chwili staliście już wewnątrz obszernego pomieszczenia. Rozejrzeliście się dookoła. Pokój okazał się kuchnio-jadalnią. Przy stole siedział niewysoki chłopak, najwyraźniej hobbit. Bujna czupryna opadała mu na twarz. Ręce miał skrzyżowane na piersi, a nogi założone na stół. Jego krzesło odchylone było do tyłu pod niebezpiecznym kątem, jednak chłopak nie zwracał na to uwagi. Był wyraźnie nachmurzony. Kiedy weszliście, oderwał leniwie wzrok od własnych stóp i przyjrzał wam się dokładnie. Minęła chyba minuta, zanim odezwał się obojętnym tonem: - Jestem Lysander, ale macie do mnie mówić Lynx. W końcu jego wzrok napotkał skulonego Aarona. Prychnął pogardliwie, po czym zdjął nogi ze stołu i przysunął do siebie miskę. Sięgnął do worka leżącego pod jego krzesłem i wyjął z niego dorodnego ziemniaka, którego zaczął niechętnie obierać małym scyzorykiem. |
24-03-2008, 23:20 | #17 |
Reputacja: 1 | Patrzył obu, i wtedy przypomniał sobie o chłopcu, właściwie on przypomniał o sobie sam wychodząc z kąta. Sarilo naszła pewna myśl (Spróbować nie zaszkodzi). -Jak Ci na imię- skierował te słowa do chłopca jednak oprócz niego nikt nie mógł ich usłyszeć. Jeśli chłopiec jest pół-kotem istnieje szansa że Druid może się z nim komunikować, tak jak z innymi zwierzętami. -Nie obawiaj się mnie nie zamierzam cię skrzywdzić, spróbuj mi odpowiedzieć- Avenzuz nie ruszał wargami ani nie patrzył na chłopca, ten zaś w założeniach miał usłyszeć głos w głowie. Problem polega na tym że nie wiadomo w jakiej części jest on zwierzęciem i czy jego organizm jest w stanie odebrać taki sygnał. Druid nie zamierzał zaczynać rozmowy, lubił ludzi jednak wolał kiedy rozmawiają między sobą.Wolał zapytać o to co go nurtuje kiedy inni już skończą. Najbardziej zaciekawił go fakt że owa Lys jest ów Lynxem. (Ludzie nie przestaną mnie zadziwiać). Kiedy zobaczył jak ten gnojek reaguje na kotołaka, mały włos nie wybuchł i z trudem opanował emocje oraz wyraz twarzy. To w końcu po części dzikie zwierzę a tych poprzysiągł bronić.
__________________ 3444862 A co do nicka ... nie , nie wziąłem go z gry :] . Altair jest gwiazdą . (gwiazdozbiór orła) Ci co żywią się nadzieją .... umierają głodni.... |
24-03-2008, 23:29 | #18 |
Reputacja: 1 | Być może to faktycznie zdolność umysłowej komunikacji ze zwierzętami, a może ukryty talent psioniczny, w każdym bądź razie Aaron usłyszał głos Avenzuza w myślach. |
24-03-2008, 23:39 | #19 |
Reputacja: 1 | Aaron podskoczył z przerażenia, rozglądając się dookoła w poszukiwaniu osoby, która się do niego zwróciła. Jeśli ktoś mu się w tym momencie przyglądał... z pewnością musiało wyglądać to przerażająco zabawnie. Wystraszony chłopiec z podkulonym ogonem rozgląda się dookoła siebie, poszukując niewiadomo czego. Aaron... odpowiedział, choć może słuszniej jest powiedzieć - pomyślał. W nowym pomieszczeniu odruchowo 'przykleił' się do ściany, a kiedy zauważył tego...chłopca obierającego ziemniaki, od razu przyszły mu do głowy wizje z przeszłości, kiedy to dzieci rzucały w niego kamieniami, żeby tylko spadł i połamał sobie kości...lecz on nigdy nie spadł, był znakomitym akrobatom.
__________________ Jaka, sądzisz, jest biblia cygańska? Niepisana, wędrowna, wróżebna. Naszeptała ją babom noc srebrna, Naświetliła luna świętojańska. |
24-03-2008, 23:52 | #20 |
Reputacja: 1 | Haku rozejrzał sie po kompanach. Avenzus najwidoczniej nie był skory do rozmowny, tak samo jak Aaron. Konfor był lekko wcięty więc pozostaje tylko jedna osoba. "Czemu to muszę być ja! W dyplomacji i wszelkiego innego rodzaju rozmowach nie jestem najlepszy. Najczęściej tracę cierpliwość i przechodzę do rękoczynów, ale postaram sie porozmawiać". Haku kaszlną lekko jak by chciał zwrócić na siebie uwagę hobbita. Nie patrząc z pod kaptura czy zwrócił na niego uwagę przystąpił do rozmowy. -Witaj Lynx. Przysłała nas Sophie. Podobno możesz udzielić nam kilku informacji na temat tego miejsca i prosił bym byś wyjaśnił nam czym jest ten "okręt".
__________________ "Znaj siebie i znaj przeciwnika, a możesz stoczyć 100 bitew nie odnosząc porażki" Sztuka Wojny |