|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
17-08-2013, 01:24 | #101 |
Reputacja: 1 | Jack stanął przy samych drzwiach, z których przyszła kobieta, oparty plecami o ścianę. Chciał być gotów na kolejne osoby zaszczycające ich swoją obecnością. W prawej ręce trzymał pistolet. Lewą upuścił plecak na podłogę i zaczął w nim grzebać, próbując wymacać maskę przeciwgazową. Coś tutaj nie podobało mu się od samego wejścia dziewczyny. Wyglądała jak halucynacja. Nienaturalne oczy, zbyt dobrze wyglądające odzienie... Zresztą jej historia też nie trzymała się kupy. Jak na osobę przebywającą w tym Instytucie od kilku dni była za mało sfatygowana, a przede wszystkim zbyt spokojna. Zmiana zeznań i wymyślona nagle siostra bliźniaczka też nie pomagały jej wiarygodności. Uwadze Sztywnego nie umknął ruch kierowcy. Podobno nie miał broni, ale zdecydowanie wyglądał, jakby po jakąś sięgał. Jack skupił na nim swoją uwagę. Lekko podniósł pistolet, ale jeszcze nie celował wyraźnie. - Co planujesz, Danny? - zapytał głośno.
__________________ Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution. Because I must not allow anyone to stand in my way. -DN Dyżurny Purysta Językowy |
17-08-2013, 15:08 | #102 |
Reputacja: 1 | Lucy z lekko otwartymi ustami patrzyła na ten luksus, który był kiedyś standardem. Wszystko takie czyste i w całości - żaden tynk nie spada, nie czuć wszędzie zapachu kurzu i zepsucia. Chodziła niepewnie, bardzo blisko Andyego - niemal było pewne że czuł jej oddech na plecach. Jednak mimo tej niepewności, cieszyła się takim widokiem. Nieco bezczelnie zajrzała do jednego z pudeł, by sprawdzić co jest w środku, a potem z nieco głupkowatym uśmiechem popatrzyła na faceta w ogrodniczkach. - Dzień... Dobry? - powiedziała jakby nie używała tego wyrażenia od miliona lat. Starała się być przymilna - w jej wypadku często to działało - Czym zajmujecie się tutaj? |
17-08-2013, 15:43 | #103 |
Reputacja: 1 | Odpis 21 Lucy, Andy: Pudła były zaklejone, więc otwarcie ich bez alarmowania siedzącego gościa nie wchodziło w rachubę. Lucy podeszła jednak i otwarła jedno z nich. Sporo części elektronicznych zatopionych luźno w styropianowych kulkach. Facet obejrzał się w waszym kierunku, a Lucy do niego przemówiła. Andy trzymał się raczej z tyłu. Lucy otwarty Perswazja (14+4) Rzut: 20, 12, 2 (Pechowa Dwudziestka!) Wynik: 8, 2 Zdany: Trudny (Suwak w górę, Suwak w dół) - To bardzo ciekawe, że przechodzicie ze środka i nie wiecie czym się tu zajmujemy, prawda? - powiedział przyjaźnie. Po czym wskazującym palcem dotknął ust i dodał: - Strzeż tajemnicy państwowej. Winchester: Winchester bardzo trudny Zwinne Dłonie (8+0) Wydawało ci się, że poluzowałeś jedną z lin. Trochę jednak za głośno. Mutant zorientował się i ponownie ohydne światło zaczęło wyciągać z ciebie duszę. Gówniany efekt. Znów głos rozległ się w twojej głowie: Rzut: 17, 9, 2 O włos! - Jeżeli jest pan tak niecierpliwy to możemy zastosować nagłe wybudzanie, ale wpadnie pan do dość nieprzyjemnej cieczy tutaj w śnie. Zgadza się pan na to? Niestety będzie potrzebna prawnie uznana zgoda, a nie tylko "tak" w tym świecie fantazji. Niech pan powie odpowiedź, ale jeżeli to będzie "tak" to proszę intensywnie myśleć o tenisie... a jeżeli pan nie pamięta co to no to o bieganie też niby może być. Co odpowiadasz? Myślisz o tenisie/bieganiu? Praudmoore, Sztywny, Bill: [czekamy na reakcje Billego, ale laska natychmiast mówi "Danny", gdy pada pytanie o imię kierowcy. Danny odpowie po reakcji Billego] Sztywny nie tyle słyszał dziwne dźwięki co ostrzegał go "szósty zmysł". Ostatnio edytowane przez Anonim : 17-08-2013 o 16:47. |
17-08-2013, 16:23 | #104 |
Reputacja: 1 | - Coś mi tu kurwa śmierdzi. Jeśli spróbujesz czegokolwiek to wsadzę ci ten nóż w dupę zanim pomyślisz o czymś głupim. - Wskazuję na Dannego. - Ten tam? |
17-08-2013, 16:53 | #105 |
Reputacja: 1 | Odpis 22 Praudmoore, Sztywny, Bill: Danny wyjął sobie cygaro spod kurtki i włożył do ust. Powiedział coś w stylu: - Dobra, to są jakieś, kurwa, jaja. - gdy Joanna zgodnie z forsowaną wersją powiedziała, że nikogo nie widzi tam gdzie powinien być Danny. - To może ja ją zapierdolę i zobaczymy czy mnie zobaczy, co? - powiedział kierowca, a zanim jeszcze skończył to kobieta mówiła równocześnie jakby w ogóle nie słyszała Danniego: - Właściwie: wiecie gdzie szukać Wiktora? Zdaję się, że podłączył się do sieci i pewnie sporo wie o tych wszystkich pomieszczeniach. |
17-08-2013, 18:31 | #106 |
Reputacja: 1 | Patrzę na dannego. - Weź jakiś nóż kuchenny i ją dźgnij. - Trzymam ją cały czas i czekam aż Danny zrobi to o co prosiłem. - Tylko tak żeby zabolało, a nie zabiło. |
17-08-2013, 19:14 | #107 |
Reputacja: 1 | -E, kurwa, stop - machnął ręką Will. - Nie zapędziliście się trochę? To, że pierdoli od rzeczy, nie znaczy, że sobie możecie jakieś sado maso orgie tu urządzać! Po prostu jest chora psychicznie czy coś... Imię Dannego też nie jest jakieś nieznane. W końcu to jedyny taki kierowca w okolicy, ba w Zasranych Stanach! W molocha mógł uwierzyć, ale w to... Czy to jest jakaś jebana, masowa iluzja? Chyba nie... Ból w barku jest zbyt prawdziwy. |
17-08-2013, 20:12 | #108 |
Reputacja: 1 | Mocno zdezorientowana i niezbyt znająca się na elektryce poklepała pudełko i je dokładnie zamknęła, w między czasie szukając jakieś kartki z opisem części. Jak ona miała do cholery z nim gadać, z tym typem? Potarła lekko policzek w zamyśleniu i zamknęła ostrożnie pudełko, starając się wymyślić jakąś odpowiedź. Była w końcu dość inteligentna, prawda? - Obawiam się, że się nie zrozumieliśmy... Chodzi mi tylko o te konkretne części. - skłamała, owszem. Chciała jak najwięcej wyciągnąć informacji. Nie bardzo wiedziała gdzie się znajduje, co się dzieje, ale wszystko dla nie było nowe, niezbadane i czuła... Ze wszelkie informacje są jej niezbędne. |
17-08-2013, 21:45 | #109 |
Reputacja: 1 | Praudmoore, Sztywny, Bill: [czekamy na Sztywnego przynajmniej do jutra rana; ewentualnie Praudmoore, żeby powstrzymać Danniego musiałby coś zrobić, a nie tylko protestować słownie] Lucy, Andy: - Czekaj, czekaj. Czy ja cię nie widziałem w trzeciej sekcji komputerowej? Znasz Moryca? Moryca Kobelsteina? - zapytał i wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów. Otworzył i wyciągnął ustami jednego. Po czym użył zapalniczki, żeby odpalić go. |
18-08-2013, 01:24 | #110 |
Reputacja: 1 | Jack miał już dosyć tej rozmowy. Pomysłów z dźganiem tym bardziej. - Gadaliśmy z Wiktorem. Powinien być na tym piętrze, jeśli dobrze załapałem. Spojrzał w stronę kierowcy. - Daruj se nóż. Jeśli już musisz sprawdzać brutalnie, to z liścia - mruknął. Nie miał zamiaru się więcej wtrącać w ich zabawy. Jakoś nie uśmiechało mu się ryzykowanie w obronie tej dziewczyny, zwłaszcza że była, delikatnie rzecz ujmując, podejrzana. Z drugiej strony, Danny nie był sprawdzonym kompanem, a był w zasadzie zbędny. Gdyby stwarzał wyraźne zagrożenie dla kogokolwiek z pozostałych, można by go odstrzelić. Sztywny założył maskę przeciwgazową. - Nie pozabijajcie się - rzucił i z bronią w pogotowiu wkroczył do pomieszczenia, skąd przyszła Joanna.
__________________ Within the spreading darkness we exchanged vows of revolution. Because I must not allow anyone to stand in my way. -DN Dyżurny Purysta Językowy |