Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Postapokalipsa > Archiwum sesji z działu Postapokalipsa
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 13-12-2014, 22:34   #511
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Klnę pod nosem. Skurwysyństwo dostało się pod powieki.. kurwa, może z łzami wyjdzie? Trę oczy tak, aby zaczęły łzawi bo jak inaczej pozbędę się tego ścierwa.
- Masz jeszcze tę świece dymną? - słyszę pytanie rosłego kolegi. Pewnie kurwa, ale teraz jestem zajęty.
Kiwam tylko głową i wyciągam ją z kieszeni na udzie.
 
Gveir jest offline  
Stary 13-12-2014, 23:04   #512
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
White podaje ci odkrecona manierke
- wody?
 
Leminkainen jest offline  
Stary 14-12-2014, 12:46   #513
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
- Zawsze można spróbować.. myślałem nad łazami..
Przyjmuje manierkę i nalewam trochę wody na dłoń, by szybko wetrzeć ją w otwarte oczy. Trę przez chwilę. Może i łzy w końcu pójdą?
 
Gveir jest offline  
Stary 15-12-2014, 16:39   #514
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
48h od ostatniej aktualizacji minęło

słyszycie rozmowę dobiegającą ze schodów
-Mówię ci że go trafiłem.
-ta, to gdzie trup?
-Nie wiem pewnie go odrzuciło do tyłu.
 
Leminkainen jest offline  
Stary 15-12-2014, 20:42   #515
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



Andy widząc przed sobą dwóch ochroniarzy z pociągu a pod sobą Ellen i nikogo więcej postanowił skoncentrować siły przed zapewne nieuniknioną walką. Dlatego dał znać Ellen by ruszyła dołem ku stołówce. Ponadto przy okazji mogli się w razie kłopotów wspierać ogniem i przeciwnik nawet jak schowałby się przed ogniem jednego z nich niekoniecznie musiałby się ukryć przed drugim strzelcem. Tak samo miał zamiar machnąć i przywołać gestem Tom'a i Rob'a jeśli byli widoczni. W końcu widzieli od zewnątrz gdzie wszedł a jeśli stali w wejściu do fabryki mogli być w zasięgu wzroku.

- To ja Andy, nie strzelajcie! - syknął do Taylor'a i White'a zanim wyhylił się zza rogu stołówki. Głupio byłoby zarobić kulke od swojego po zbliżającej się pewnie do finału strzelaninie.

W końcu zebrali się w środku we czwórkę, Ellen, Taylor, White i Morrison. Plan Andy'ego był mało skomplikowany. Uznał, że gdy padł strzał podczas gdy obie strony zgodziły się na wynik negocjacji to teraz brak zaufania do dalszych prób będzie raczej zbyt dominujący. - A przy okazji, nie wiecie kto to strzelał? - spytał patrząc uważnie po trójce zebranych towarzyszy. Przy okazji poinformował też ich, że Sloan mianował go tymczasowym dowódcą wyznaczonym do odbicia zakładników. Zaraz po tym jak dostarczyli z Tomem i Robem dwóch jeńców do pociągu.

Ale teraz w związku z fiaskiem negocjacji jedynym rozwiązaniem było to siłowe czyli szturm. Andy zamierzał zaatakować dwoma zespołami z dwóch różnych stron. Ogień miał być prowadzony pojedynczo z uwagą by nie trafić zakładników. Co do kierunków ataku zamierzał przebić się przez słabe ściany których kartonowo - gipsowa konstrukacja powinna łatwo ulec pod wpływem skaczącego w nie dorosłego człowieka. Ponieważ jednak mógł on zostać na moment oslepiony czy potrzebować ułamka, bezcennej w takich wypadkach sekundy powinien tuż pod skoku od razu odsunąć się w bok by nie blokować drogi drugiemu strzelcowi. Ten po takim wstepie powinien mieć już raczej w miarę takich możliwości czystą linię strzału. Co do wyboru celów to zależało od tego jak się sytuacja rozwinie ale głównie należało likwidować kolesi najbliżej stojących przy zakładnikach. Sygnałem do ataku miał być okrzyk Morrisona no i zapewne też usłyszeliby odgłos przebijania się przez ścianę. Co do podziału zespołów to skoro tak dobrze chłopakom dotąd szło to Taylor i White stanowiliby jeden zespół a Andy i Ellen drugi.

- Ktoś chce dodać coś jeszcze? Jak ktoś ma jakiegoś flashbanga to właśnie jest właściwy moment by się nim pochwalić. - rzekł uśmiechając się i kończąć swój sprokurowany na poczekaniu plan. Nastepnie zerknął na podejrzane pomieszczenie z zakładnikami by przez jakąś szczelinę czy dziurę rozpoznać stan, zachowanie i pozycję zakładników i porywaczy.
 
Pipboy79 jest offline  
Stary 15-12-2014, 22:13   #516
Banned
 
Reputacja: 1 Gveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumnyGveir ma z czego być dumny
Sprawdzam czy pył wydostał się spod powiek. Cały czas słucham słów tego żołnierza. Gość gada konkretnie, ale trochę zbyt trąci mi tą fantastyką. Przebijanie się przez płyty.. przecież te chuj wszystko usłyszą i wystrzelają nas jak teksańczycy mutki.
- Ja mam tyci kurwa uwagę..
Pociągam nosem i spluwam obok siebie tak, aby nikogo innego nie trafić.
- Czekają na nas od strony wyjścia, przy którym zastałeś mnie i White'a. Zobaczyli nas i celują w tamtą stronę. Najpewniej są gotowi na atak z tamtej strony.
 
Gveir jest offline  
Stary 15-12-2014, 22:28   #517
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


Andy miał trochę inny plan ale widząc odmowę Ellen a nie chcąc się z nią użerać na głos dał znać tylko chłopakom z zewnątrz by do nich dołaczyli. Poza tym nie upierał się przy tempej realizacji planu skoro sytuacja się zmieniała. Gest White i zbliżające się kroki i głosy gangerów jasno nakazały mu zmienić plan.

- Schowajcie się. Jak się wychylą to natychmiast ognia a potem od razu szturm do koarytarza na wypadek gdyby któryś został i chciał rozwalić zakładników. - szepnął do dwójki towarzyszy fan przedwojennych komandosów po czym przykląkł za jakąś szafką z wycelowaną w przejście lufą. Oglądał te miejsce z perspektywy przyrządów celowniczych i był gotów do otwarcia ognia jak tylko któryś z celów pojawi się na widoku.
 
Pipboy79 jest offline  
Stary 16-12-2014, 16:53   #518
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Obok wejścia jest lada z której wydawali kiedyś posiłki, posiada solidną ściankę przednią z stali nierdzewnej oprócz tego jak to na stołówce pełno jest stołów, można je zawsze poprzewracać
 
Leminkainen jest offline  
Stary 17-12-2014, 11:39   #519
 
Leminkainen's Avatar
 
Reputacja: 1 Leminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputacjęLeminkainen ma wspaniałą reputację
Schowaliście się za ladą i czekaliście na przeciwników.

W końcu w drzwiach pojawiły się trzy postacie: dwóch mężczyzn w maskach (uprzedzając pytanie: nie przeciwgazowych)z których jeden trzyma jeńca przed sobą (jeniec w znacznym stopniu (2/3) go zasłania, strzelec nie trzyma jeńca na muszce tylko celuje ze skorpiona po sali, drugi strzelec jest odsłonięty trzyma Berette Cx4. Jeszcze was nie zauważyli...
 
Leminkainen jest offline  
Stary 22-12-2014, 16:13   #520
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec



Andy'emu wychodziło, że dwaj faceci szukają pewnie jedneg z napastników którego uważają, że pewnie przynajmniej postrzelili. Zapewne Taylor'a. Więc byli ostrożni gdy nie znaleźli go tuż przy wejściu co Morrison widział schowany za ladą przez jakąś sczelinę. Czekał jednak na ospowiedni moment do ataku. Za odpowiedni uznał taki gdy przede wszystkim zakładnik nie zasłaniałby żadnego z nich więc możnaby strzelać do otwartych celów. A przy ataku z zaskoczenia była szansa na przynajmniej pierwszy strzał w dużą, prawie nieruchomą sylwetkę. Szansa zaś nadażyłaby się jeśliby tamci poszli dalej wzdłuż stołówki albo idąć ku kuchni gdzie Andy liczył przy drastycznie krótkiej odległości udałoby sie odepchnąć czy przewrócić zakładnika co wystawiłoby porywaczy na ogień pozostałej dwójki. Niestety porywacze mieli inny pomysł.

-Jesteś pewien że ci się nie przywidziało? - spytał jeden drugiego.

- Weź mnie nawet nie wkurwiaj - w zamian za co dostał równie krótką odpowiedź.

- Dobra to ja sprawdzę kuchnię a ty sprawdź salę. - Po czym jeden z przeciwników z berettą zaczął się zbliżać do przejścia za ladę, drugi lufą skorpiona pchnął jeńca i zaczął iść w stronę środka sali.

Andy w napięciu obserwował jak się rozdzielają. Najwidoczniej nie byli świadomi, że jest tu ktoś jeszcze choć liczyli się z tym. Z rosnącą nadzieją obserwował jak odległość między nimi rośnie a co najważniejsze rośnie też pomiędzy nimi a zakładnikiem. Odczekał do ostatniego momentu gdy tamci byli już blisko lady i chwila moment mieli ją minąć a więc raczej na pewno zauważyliby trzech kitrających się szturmowców. Dal znać chłopakom, że on bierze tego przy zkładniku więc oni we dwóch mieli zająć się tym drugim.

- Teraz! - krzyknął Andy po czym wyłonił się zza lady kierując swoją pompkę w kierunku celu. Po czym jak rozmazana pozioma linia minęła mu warstwa blatu lady będąca dla niego granicą pomiędzy ciasnym wnętrzem szafkobaru a otwartą przestrzenią stołówki. Po minięciu tej granicy od razu zauważył trójkę mężczyzn przed sobą, kompletnie zaskoczonych ale skoncentrował się na jednym z nich trzymającym czeskiego skorpiona. Ruch palca na spuście, kontrolowany i wyczekiwany odrzut broni, huk i błysk wystrzału po czym widok czegoś co wybryzguje z brzucha porywacza gdy skumulowana wiązka śrutu trafiła go zgodnie z wolą strzelc. Prawie od razu też przygiął się od tego ołowiowego uderzenia gdy wiązka srucin utkiła mu w trzewiach oddajac mu całą swoją energię uderzenia.

Ale rana mimo, że na pewno poważna to jednak nie zabiła go na miejscu. W związku z czym zdołał pociągnąć za spust i z broni będącej prekursorem tuż przedwojenych PDW rzygnął ogień. Na szczęśćie dla szturmowca bandyta nie celował do niego tylko do zakładnika i pechowo dla niego trafił ale na szczęscie tylko w nogę. Skoro "skorpioniarz" wciąż miał broń i był gotów jej użyć nie zostawił własciwie Andy'emu wyboru.

Błyskawicznie przeładował swoją cwaniacko zaprojektowaną chińską strzelbę przez co nie tracił kontaktu z raz wstrzelanej w cel broni co jak na zwykła w sumie pompke dawało niebywała szybkostrzelność. Po czym ponownie pociągnął za spust. Tym razem też trafił i widział makabryczny widok gdy wiązka srucin natrafiła na szczękę kolesia po czym zgruchatała ją, częściowo wbijająckawałki kości i zębów aż na drugą stronę jamy ustnej. To musiało spowodować niesamowity ból i przy okazji do zdeformowałoby na resztę życia twarz faceta nawet gdyby przeżył. Po części z litości po części z zawzietości Andy przeładował i wystrzelił ponownie. Tym razem trafił w szyję. Wiązka śrucin poszatkowała krtań, tchawicę, mięśnie i aorty z których zaczęła tryskać krew dookoła zwiastując rychły koniec jego właściciela. Ten odruchowo wręcz próbował jeszcze zatamować dłońmi te rany ale przy rozerwanych aortach był to daremny trud. Po chwili upadł na kolana po czym przewrócił się na zakurzoną posadzkę stołóki gdzie po paru śmiertelnych drgawkach ostatecznie znieruchomiał.

Andy obserwował to póki sie nie upewnił, że facet przestał stwarzać zagrożenie. Kątem oka widział jak chłopaki poradzili sobie też z tym drugim. Oparł buta o ladę dał kroka na drugą stronę po czym zeskoczył lekko po drugiej stronie. Cały czas celował przed siebie z gotową do strzału bronia gotów oddać kolejny strzał. Choc okazało się to niepotrzebne. Dopadł do zakładnika i zasłonił go tak, że gdyby z korytarza wypadł z napastników ktoś jeszcze miałby do niego czyst strzał.

- Taylor, White, osłaniajcie wejście do korytarza! - krzyknął do swojego dwuosobowego zespołu. Nastepnie zwrócił się do zakładnika. - Proszę pana już dobrze. Ja jestem Andy Morrison a to jest Taylor i White. Jesteśmy z eskorty pociągu Sloan'a. Ilu jeszcze zostało tych porywaczy i zakładników? Gdzie są? - zadał najważniejsze obecnie dla niego pytanie. Potrzebowali informacji o przeciwniku i chyba jeszcze jednym zakładniku przynajmniej.

Czekając na to co powie były zakładnik kazał mu gestem usiąść na jakimś krześle. W międzyczasie Taylor i White mieli czas by przeładowac broń i obczaić kierunek na korytarz i niesprawdzoną jeszcze chyba kuchnie. Teraz on mógł przeładować swoja strzelbę i zerknąć na ranę nogi zakładnika.
 
Pipboy79 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172