|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
30-03-2014, 20:24 | #81 |
Reputacja: 1 | -Pójdę z tobą - mówi Burton do Erica - i zajmę się zagrożeniem. |
30-03-2014, 20:36 | #82 |
Reputacja: 1 | - No, ba. Kurewsko dobrze by było opatrzeć, ale warta to warta. Zresztą ty masz jeszcze lepiej, zostawić pociąg? Hardkor. - rzucił nieco zmartwiony - Mam nadzieję, że cokolwiek to było, nie było jakoś jadowite, czy chore. Pamiętam kolesia z jednego oddziału, co to nie zgłosił się jak go gruzł jakiś myszak, a po tygodniu urżnęli mu rękę. Czaisz? Że niby zamartwica jakaś mu weszła. Chłopaki co wtedy leżeli w lekarskim opowiadali że strzasznie wrzeszczał. - W związku z tym, jak tylko bedzie mógł, pośpieszy do ambulatorium. No chyba że nie wytrzyma, no bo ile można czekać?
__________________ Cogito ergo argh...! |
31-03-2014, 18:51 | #83 |
Reputacja: 1 | Tommy -za jakąś godzinę i tak powinna być przerwa obiadowa wtedy się zatrzymamy Billy, Eric, Rob -tak powinien już być spokój korzystając z tego że Eric rozmawia z robotnikiem Billy podszedł do Roba i pokazał mu zawartość plandeki pytając " czy da sie to zjeść i co to za cholerstwo jest wogóle" |
31-03-2014, 22:26 | #84 |
Reputacja: 1 | Burton obejrzał uważnie stworzonko. -To jest klark. Nie są groźne, chyba, że ktoś wtargnie na ich terytorium, wtedy całe stado broni gniazda. Są wszystkożerne, lubią ciemne miejsca, mają silnie rozwinięty instynkt stadny. Technicznie są jadalne, ale kto wie, jakim świństwem się żywiły? Ja bym tego mięsa nie próbował. Może jakby go oswoić, to by wyżerał owady i gryzonie. Mięso kiepskie, na skóry popytu nie ma...w klatkę, żreć dawać byle co, a jak mądrzejszy, to może i jakiejś sztuczki da się nauczyć. Wtedy jako maskotkę opchnąć. Tak to widzę. |
31-03-2014, 23:06 | #85 |
Reputacja: 1 | Tommy z niewyraźną miną postanowił zaczekać, choć nie bardzo mu się to uśmiechało. Milczał raczej, bo był stosunkowo zmartwiony. Obserwował horyzont ze zdwojoną intensywnością, żeby się czymś zająć.
__________________ Cogito ergo argh...! |
01-04-2014, 16:41 | #86 |
Reputacja: 1 | Pociąg powoli toczył się naprzód. Tommy przyglądał się monotonnemu krajobrazowi Pensylwanii po godzinie maszynista zwolnił i zatrzymał pociąg pośrodku pustkowia wtedy zostawiliście pomocnika i poszliście do ambulatorium Wszyscy Klark zaskrzeczał i utykając (chyba Bill złamał mu przednią łapę) pomknął pod jedną z szaf w ambulatorium. Odłożyliście wyciąganie go na później (np kiedy już pożyczycie grube robocze rękawice od któregoś z robotników) i Eric poszedł obejrzeć rannego. Ranny leżał na górnym łóżku w czwartym z przedziałów licząc od strony ambulatorium. Eric Razor Leczenie ran 16/3 Eric po obejrzeniu go stwierdził że płuca są w porządku i może on zejść i przejść do ambulatorium. Tam dokładniej obejrzał ranę.Rzut: 4,5,16 |
01-04-2014, 17:58 | #87 |
Reputacja: 1 | Kiedy pociąg zatrzymał się, Burton wziął karabin i wyszedł na szczyt jednego z wagonów. Zaczął rozglądać się po okolicy, metodycznie, powoli obracając się. Karabin trzymał na plecach, dłoniami tworzył "daszek" nad oczami. Szczególnie skupiał się na wszystkim, co się poruszało. |
02-04-2014, 06:21 | #88 |
Reputacja: 1 | Tommy zerwał się jak że smyczy i pognał prosto do ambulatorium. Godzina oczekiwania sprawiła, że stał się nerwowy i ręka zaczynała go nieznośnie szczypać i swędzieć od samego patrzenia. Załomotawszy do drzwi, wpadł jak burza nie czekając na odpowiedź. Ta historia naprawdę podziałała mu na wyobraźnię, szczególnie, że pokazywali mu tamtego faceta później - nie chciał podzielić jego losu. - Co jest, doktorku? - zagaił dowcipem, którego pochodzenie zaginęło w mrokach wojny. - Podrapało mnie jakieś cholerstwo, może zarazliwe jakieś... - wzrok zeslizgnął mu się na rannego na stole - O kurwa, a tego kto tak załatwił? Bo przecież nie te małe gówna chyba? - Mimo wszystko zależy mu głównie na szybkim opatrzeniu własnej rany.
__________________ Cogito ergo argh...! |
03-04-2014, 00:17 | #89 |
Reputacja: 1 | Eric nie odrywając wzroku od rany przy której właśnie grzebał odpowiedział: - Idąc tutaj usłyszałem już 3 różne wersje tego co się stało. Ktoś z naszych wypalił no i cóż... tak to jest jak się daje niedoświadczonym broń do łapy.
__________________ Sanity if for the weak. |
03-04-2014, 00:32 | #90 |
Reputacja: 1 | - Chujowo. To kiedy będziesz miał chwilę, żeby się zająć tą moją ręką i twarza kolegi? Albo daj rzeczy, to sam spróbuję trochę, to potem poprawisz. -
__________________ Cogito ergo argh...! |
| |