|
Archiwum sesji z działu Postapokalipsa Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Postapo (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
13-02-2020, 20:28 | #391 |
Reputacja: 1 |
__________________ you will never walk alone |
15-02-2020, 15:34 | #392 |
Reputacja: 1 | Alice oddała dwa strzały do rannego pajęczaka trafiając w nogę i tułów, drug strzał chyba załatwił sprawę. Hawk załadowała nowy nabój .22 i wystrzeliła, chybiając. -Arachnidy, chyba bronią gniazda. Za sobą słyszałaś biegnącego gankora i wystrzały w rewolwery Sam. Nad sobą usłyszałyście jak pocisk z jej rewolweru trafia w krawędź dachu wagonu chybiając rzucającego się do skoku pajęczaka. Alice obróciła się w stronę lecącej bestii i bez celowania oddała dwa strzały, bestia spadła jej na ramie przewracając ja ale była już martwa. Spod wagonu i z wagonu wylazły jednak cztery następne Andrew Rob popatrzył na odciski stóp dookoła. -Na moje oko został jeden, i raczej nie ma dużej przewagi wystartowaliśmy wkrótce po nim a ranny go spowalniał, do tego wygląda na to że poświęcił chwilę na pozbawienie go szpeju więc zmarnował jeszcze więcej czasu. Musi być gdzieś blisko. Z drugiej strony pewnie jest tego równie świadom co my więc możliwe że raczej niż próbować uciec będzie próbował się ukryć albo zastawić zasadzkę Dave Obejrzał rannego była widoczna rana wylotowa na plecach, obie zdecydowanie za nisko żeby musiał się martwic o opłucną, raczej wyglądało na to że powinien się raczej liczyć z uszkodzeniami narządów w jamie brzusznej co wróżyło o wiele gorzej. sądząc po źrenicach młody mężczyzna był pod wpływem czegoś. Jęknął kiedy Dave przycisnął ranę. -Mieliśmy zorganizować jakiś transport jako wkupne.
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
15-02-2020, 21:19 | #393 |
Reputacja: 1 | Strzał w wykonaniu techniczki budził pytanie jaka była szansa że prędzej trafi towarzyszkę niż przerośniętego pajęczaka. - Trzeba spalić to dziadostwo! - warknęła Alice w złości i podniosła się tylko na tyle, żeby oddać kolejny strzał. Liczyła że jak dobiegnie gadzina Hawke to zeżre te dziadostwa. |
17-02-2020, 12:49 | #394 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec - No to może chodźmy za tym ostatnim. - Andrew zastanowił się nad słowami Roba przez chwilę. Ale skoro wydawało się, że cel jest w realnym do osiągnięcia zasięgu no to był gotów przejść się jeszcze kawałek. Może udałoby się złapać języka? Ale popatrzył na Ellen jak ona widzi tą sprawę.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
21-02-2020, 16:40 | #395 |
Reputacja: 1 |
__________________ you will never walk alone |
22-02-2020, 17:35 | #396 |
Reputacja: 1 | Cosmo kontynuował rozmowę: -Duży ruch jest na tej trasie? Jak jeździłem z karawanami to te tereny omijaliśmy z południa, trzymając się trzydziesty i międzystanowej 76.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |
24-02-2020, 19:13 | #397 |
Reputacja: 1 | Alice wystrzeliła leżąc na plecach, chybiła, w dodatku zamek pistoletu pozostał w tyle co oznaczało że magazynek właśnie się skończył. Z każdą chwilą lepiej. Obok Alice huknął Mauser Hawk, tym razem dziewczyna nie bawiła się w mały kaliber, pełnej mocy nabój karabinowy trafił w tułów kolejnego Arachnida prawie rozrywając go na pół. Sam i Gankor zbliżali się szybko ale dalej mieli dalej niż trzy pozostałe mutanty. Andrew -Albo chociaż upewnimy się że nikt z ich kumpli nie będzie przyłaził do nas z pretensjami. powiedziała Ellen po czym uśmiechnęła się ironicznie przez ściszone radio odezwał się głos Dave'a "- Andrew, Rob. Uważajcie na siebie. Ten ranny co go przytargaliście mówi coś o jakimś wkupnym. Może więc ich być więcej niż ci co na nas napadli. Poza tym nie wygląda to dobrze. Chcemy go ratować?" -Heh, dobre pytanie, nie sądzę żeby miał jakiekolwiek informacje, przydatne na tyle żeby się opłacało Stwierdziła Ellen ponuro, po czym poluzowała zapięcia ładownicy. Ruszyliście dalej, wkrótce gąszcz krzaków zaczął się urywać i zatrzymaliście się na skraju łąki, jakieś 150m z przodu widać było stara szopę Dave czekając na odpowiedź ograniczył się do stabilizacji pacjenta i zajęciem się drugim. Z pomocą jednego z mechaników chłopak przyprowadził swojego wuja czy raczej przywlókł bo mężczyzna właściwie wlókł nogami niesiony pod ramiona przez nastolatka i mechanika. Już na pierwszy rzut oka Dave'a zaniepokoiło że pomimo wybitego barku mężczyzna nie protestuje. Chłopak był zaniepokojony. -Jak ciężarówka się przewróciła to wuj poleciał i ja jakoś się poobijałem ale mi się nic nie stało a on chyba rękę złamał. Zaraz po wypadku uciekliśmy z ciężarówki bo zaczęli strzelać, zabraliśmy tylko strzelbę, ale tamci chyba nie zorientowali się że nie mamy zapasowej amunicji - chłopak pokazał na łamaną jednostrzałową strzelbę na kolbie której były pętle na cztery naboje, z czego tylko dwa jeszcze pełne - więc nie atakowali nas jak schowaliśmy się w domku, A potem Wuj zaczął się coraz słabiej czuć. Dave obejrzał mężczyznę, około pięćdziesiątki, wyraźnie widać że nawykły do pracy i spalony słońcem jak wielu. Bark był wybity do tego na głowie widać było włosy zlepione krwią. Cosmo mężczyzna uśmiechnął się -Czyli jak większość. Ale nie narzekam, może nie mamy tu takiego ruchu jak na innych trasach ale zawsze coś się działo, rzeka daje ryby a do tego jest wykorzystywana do transportu więc trochę roboty mamy też przy silnikach do łodzi. Zresztą ostatnio jest lepiej na północy powstała Unia Łysego Orła i całkiem nieźle rozwinęli handel, zresztą gangerzy z Port Royal rozkręcają tą swoją rafinerie i zaczynają mieć nadwyżki paliwa więc może być ciekawie, tylko niestety od kiedy rozwinął się handel na północy pojawiło się więcej bandytów a ponieważ na północy ich gonią to widać teraz najechali tutaj
__________________ A Goddamn Rat Pack! |
24-02-2020, 19:27 | #398 |
Reputacja: 1 | Od razu było o niebo lepiej, gdy za plecami miała kogoś kto potrafi celować. Alice wykorzystała chwilę, którą kupił jej strzał Indianki i złapała za rewolwer. Tak szybko jak to tylko możliwe wycelowała i strzeliła.
__________________ "Just remember, there is a thin line between being a hero and being a memory" Gram jako: Irya, Venora, Chris i Lyn Ostatnio edytowane przez Mag : 26-02-2020 o 23:40. |
27-02-2020, 15:31 | #399 |
Majster Cziter Reputacja: 1 | Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec Morrison słyszał co zatrzeszczało radio Ellen głosem Dave'a i komentarz szefowej. Nie czuł się ekspertem w szacowaniu czyjegoś stanu zdrowia ale ten postrzelony jakiego przywlokl do BRATTa nie wyglądał mu zbyt zdrowo. - Nie wyglądał mi na zbyt rozmownego jak go ostatni raz widziałem. By cokolwiek powiedział to pewnie potem, jeśli się go ustabilizuje i przeżyje. Raczej nie wpłynie to na naszą bieżącą sytuację. - szturman pozwolił sobie na swój komentarz chociaż nie był pewny czy poza otaczającą go trójką ktoś jeszcze go usłyszy. Na jego oko to ten palant leżał tam z rozwalonymi bebechami i miał pewnie całkiem inne priorytety niż rozmowa. Bo chociaż medykiem nie był to jednak paru postrzelonych widział. - Wiele nas to chyba nie kosztuje. Może jak przeżyje to powie coś ciekawego. - rzucił krótko do szefowej zostawiając jej ta decyzję. A na razie skoncentrowal się na kontynuowaniu pościgu. Szefowa poparła jego pomysł to mieli teraz na to zielone światło. A pościg skończył się prędzej niż później. W jakiejś stodole. Gorzej, że podejście do tej drewnianej, zdezelowanej stodoły było takie sobie. Raczej niezbyt dobre dla pochodzących. Terror nie przepadal na własnej klacie sprawdzać czujności i celność przeciwnika. No a tutaj się na to zanosilo jeśli chcieli wybrać rybę z saka. Głowkowal nad opcjami. Do tej pory był jeden zbieg. Na ich cztery lufy to mieli nad nim sporą przewagę. Ale w otwartym terenie. W budynku mogło być gorzej. No i nie wiadomo było czy teraz jest tam sam. Co jak to nie przypadkowa stodoła tylko ichnia kryjówka? No i samo podejście. Zasłona budynku vs raczej otwarty teren. No niezbyt dobrze. Ale z drugiej strony to ściany mogły zasłonić widok i zabiegowi więc może udałoby się podejść ten najbardziej niebezpieczny kawałek? Jakby udało się dotrzeć do ścian budynku to już byłoby lepiej. Chyba. - No i pytanie za 100 punktów... Szybko czy wolno? - mruknął sam do siebie gdy leżał za jakimś kamieniem i obserwował przez lunetke Vectorka stodole i okolicę. W końcu odwrócił się do pozostałych by podzielić się z nimi swoimi pomysłami. - Proponuję sprawdzić tą stodole. Jak gdzieś się ukrył to pewnie tam. - wskazał kciukiem na nie tak jeszcze bliski, drewniany budynek. - Podzielimy się. My z Robem spróbujemy tam podejść. A wy nas będziecie osłaniac. Jak tam nam uda się podejść to my na was poczekamy i będziemy osłaniac was. Jak nic się nie stanie to do środka wejdziemy na dwie pary na raz. - wskazał na to jaki widzi skład tych dwóch par. Rob był niezły w skradaniu to nadawał się na szpice. A ten kolejarz że sztucerem i luneta wydał mu się bardziej odpowiedni na dalszy niż bliższy zasięg. No a Ellen była najwyższa rangą no i jako jedyna miała łączność z resztą. Poza tym nie chciał wyznaczać innych do wykonania planu jaki sam zaproponował. Zwłaszcza, że ten pierwszy etap wydał mu się potencjalnie najbardziej enigmatyczny i trudny do przewidzenia no i ryzykowny. - My z Robem spróbujemy podejść od tamtej wąskiej ściany. By zmniejszyć szansę na zauważenie nas. Wy moglibyście się ustawić po narożnikach. To byście mieli razem po 3 z 4 ścian pod lufami. - teraz odwrócił się w stronę stodoły aby wskazać jak widzi te podchody i osłonę. Gdyby się udało to druga para miałaby podobną odległość do pokonania więc pod budynek chyba powinni dotrzeć w podobnym czasie. A oboje mogli obserwować ta krótsza ścianę pod jaką zamierzała podejść pierwsza dwójka. Miał nadzieję, że wypatrza na czas gdyby tam pojawiła się jakaś lufa. Był jeszcze tylko jeden detal. - Ellen zmienimy się na ten numer? - szturman zapytał szefowej proponując zamianę swojego karabinku 5,56 z luneta na jej polewaczke. Do czyszczenia pomieszczeń pm był bardziej przydatny niż pompka 5,56 a do precyzyjnego strzału 5,56 z luneta wydał mu się odpowiedniejszy niż pm który precyzją na takie odległości nie grzeszyl.
__________________ MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić |
01-03-2020, 01:21 | #400 |
Reputacja: 1 |
__________________ you will never walk alone |